plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Poszedł facet z żoną na mszę. Zapomniał wyłączyć telefon, który zadzwonił podczas ceremonii. Ksiądz go skarcił, inni wierni patrzyli na niego krzywo do samego końca. Przez całą drogę do domu żona truła mu łeb. Faceta przepełniały wstyd, zakłopotanie i upokorzenie.
Tego samego wieczoru poszedł do baru. Wciąż był zdenerwowany, a ręce mu się trzęsły. Przez przypadek wylał drinka na stół. Kelner przeprosił go i dał mu serwetkę do wysuszenia koszuli, wytarł stolik i podłogę. Kierownik zaproponował mu kolejnego drinka na koszt firmy i powiedział: „Nie martw się. Wszyscy popełniają błędy”.
I dziwicie się, że facet rozwiódł się, został ateistą i co wieczór chodził do baru?
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
To jest dowcip z morałem. Podobnie jak ten...

- Wiesz co, po ostatniej imprezie u mnie w domu, zginęło mi tysiąc złotych. Czy mogę w związku z tym prosić cię o nie odwiedzanie nas, nigdy więcej?
- No Janek! Co ty? Ty... Podejrzewasz mnie?! Myślisz, że ja mógłbym coś takiego zrobić?
- No w sumie nie. Zresztą... W końcu, ten tysiąc się znalazł...
- No to stary! W czym problem?
- No wiesz... Jednak pewien niesmak pozostał...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Rano moja sąsiadka tak strasznie krzyczała na swoje dzieci, że nawet ja grzecznie pościeliłem swoje łóżko zanim wyszedłem do pracy.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Moja siostra podeszła do mnie. Popatrzyła na mnie z politowaniem i powiedziała :
- Znowu jesteś naćpany!
Mogła mieć rację. Jestem jedynakiem.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
- Mamo, a wiesz, że Marian tak się dogadał z rodzicami, że płacą mu za naukę? Np. za piątkę dostaje 10 zł, za szóstkę 20 zł, za czwórkę 5 zł... Ale już za dwóję odejmują mu 5 zł, a za pałę 10 zł.
- No i ile już Marian tak zarobił?
- W tej chwili dorabia na myjni w weekendy, żeby rodzicom długi spłacić...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Środek nocy, przystanek koło cmentarza, do samotnie stojącego mężczyzny podchodzi dziewczyna i zagaduje nieśmiało
- Przepraszam, dobrze, że Pan też czeka... Ciemno już, ten cmentarz, a we dwójkę zawsze raźniej..
- Oczywiście, odpowiada kulturalnie pan, mi też przyjemnie z kimś porozmawiać.
Autobus ostatecznie nie przyjeżdża, ale kulturalny pan proponuje, że odprowadzi dziewczynę w jej okolice. Idą, rozmawiają, dziewczyna jest wdzięczna za pomoc.
- Wie pan, to w sumie nie jest daleko ale... rozumie Pan, ja dziewczyna.. A pan się nie boi tak chodzić sam po nocy?
- E tam! roześmiał się on - wie pani, gdy żyłem to się bałem!
 

apemantus  Dołączył: 08 Maj 2013
" Cmentarny" staroć:
Pijany gość chciał skrócić sobie drogę idąc nocą przez cmentarz. Nagle widzi białą postać. Przerażony pyta.
- Kim ty jesteś?
- Jestem duchem zmarłego na białaczkę.
Facet przyspieszył kroku, ale za chwilę widzi następną zjawę. Całą czerwoną
- A ty kim jesteś?
- Jestem duchem, a umarłem na czerwonkę.
Gość jeszcze bardziej przyspieszył. Za chwilę zobaczył zjawę, tym razem całą żółtą.
- A ty, na co chorowałeś?
- Na żółtaczkę.
Biegnie dalej, już cmentarna brama niedaleko, ale drogę zastępuje mu następna postać. Cała niebieska.
- A ty, na co zachorowałeś???
- Milicja, dokumenty proszę!
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Niebieski?
Już wiem! - Pałeczka ropy błękitnej :mrgreen:
 

apemantus  Dołączył: 08 Maj 2013
szpajchel napisał/a:
już wiem! - Pałeczka ropy błękitnej

Pałeczkę na pewno milicjant miał na wyposażeniu :mrgreen:
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
To jeszcze jeden cmentarny suchar, może już był ale sprawdzać mi się nie chce :->

"Gość po jednym głębszym wraca nocą pod murami cmentarza i na figle mu się zebrało. Wszedł przez bramę i zaczął "straszyć" - wyć, pohukiwać, machać łapami... Przeraził jakieś dwie zabłąkane staruszki, szuka dalszych ofiar. Trafił się cmentarny cieć - miotła, grabie, kufajka... Wyje mu nad głową, lata wokół, stara się - a ten nic, w ogóle go nie zauważa. No to się znudził, trzeba kończyć ten cyrk i wracać do domu wreszcie, idzie do bramy i... dostaje mocny cios w łeb. Ostatnią rzeczą jaką zauważył była uniesiona miotła i cieć: - "Tutaj możecie sobie straszyć do woli, ale za bramę nie wychodzicie"
 

kwantus  Dołączył: 08 Lip 2008
Spotkania koleżeńskie
Grupa 40-letnich kolegów zawzięcie dyskutuje, gdzie by tu się spotkać na obiad.
W końcu ustalają, że najlepiej będzie spotkać się w restauracji Gasthof zum Loewen ponieważ tamtejsze kelnerki maja bluzeczki z głębokimi dekoltami i ładne piersi.
10 lat później gdy członkowie grupy mają po 50 lat grupa spotyka się ponownie i znowu dyskutuje gdzie się spotkać. W końcu ustalają, że najlepiej się spotkać w Gasthof zum Loewen ponieważ jest tam bardzo dobre jedzenie i duży wybór win.
10 lat później gdy mają po 60 lat grupa znów się spotyka i dyskutuje gdzie się spotkać.
Zapada decyzja, że najlepiej spotkać się w Gasthof zum Loewen ponieważ można tam zjeść w spokoju, a w dodatku restauracja jest dla niepalących.
10 lat później mają po 70 lat znów się spotykają i dyskutują gdzie się spotkać.
W końcu ustalają, że najlepiej spotkać sie w Gasthof zum Loewen ponieważ w tamtejszej restauracji jest wjazd dla wózków inwalidzkich a nawet winda.
10 lat później członkowie grupy mają po 80 lat znów się spotykają i dyskutują, gdzie tu pójść. W końcu postanawiają, że najlepiej spotkać się w Gasthof zum Loewen.
Zgodnie uznają, że pomysł jest wspaniały bo jeszcze nigdy tam nie byli.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
:-B
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Na lekcji nauczycielka pyta Zdzisia:
- Jaki kształt ma Ziemia?
- Okrągły.
- Dobrze, siadaj.
- A teraz wstanie do odpowiedzi Jasio i powie nam skąd o tym wiemy?
- Bo Zdzisio nam przed chwilą powiedział...
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
- No to zdrówko stary! I opowiadaj, jak ci się żyje z małżonką...
- Do dupy...
- No, no, nie upiększaj! Mów jak jest!
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
- Słyszałem, że poznałeś jakąś babkę?
- Tak, jest niesamowita w łóżku, a przy tym uległa, jak lubię. Wszystko robi, co zechcę. Bez wyjątków, bez tabu, bez uprzedzeń.
- A ile ma lat, jeśli to nie tajemnica?
- 51.
- O, to jak moja matka.
- Znaczy, już wiesz?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Rozmowa o pracę:
- Jakie ma Pan zalety?
- Biorę sprawy w swoje ręce i zawsze wszystko załatwiam do końca!
- Ok, odezwiemy się do Pana.
- Nie. To ja się do Was odezwę...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, czy ja wyzdrowieję?
- A wie pani, że sam jestem ciekawy?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Przychodzi Jasio do rodziców.
- Mam dwie wiadomości.
- Czy jedna jest dobra a druga zła?
- No, nie wiem, chyba tak.
- To powiedz najpierw dobrą.
- Dziadek przestał chrapać.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Mąż mówi do żony:
- Trudno mi uwierzyć, ale podobno Polacy jedzą częściej banany niż małpy.
- No, a kiedy ostatnio jadłeś małpę?
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
To akurat nie kawał, ale śmieszna historia "z życia na nauczaniu zdalnym" ;-) U syna brata mojego nauczycielka podała na librusie temat: "Pierwsza wolna elekcja". Dzieci zrozumiały, że "e-lekcja", ucieszyły się, że nie ma lekcji i nikt się nie wdzwonił :mrgreen:

Jak zauważyła mygosia trafiło to nawet na make_life_harder na instagramie, jak ktoś śledzi :mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach