jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Analogowa propaganda ma kilka poziomów i funkcji, dlatego dyskusja ta nie ma końca.

Bo to nie tylko forma (kolorki, ziarno, tony - "inne niż w cyfrze"), to nie tylko ontologia (obraz ma charakter z grubsza namacalny, powstaje u styku fizyki i chemii, ma konkretny, nie zaś abstrakcyjny charakter), nie tylko technologia (obcowanie z aparatami, koreksami, powiększalnikami, rzutnikami), ale także socjologia.

No bo tak się porobiło, że analog to też: sentyment, pewna deklaracja, snobizm nawet, cała kultura. Więc nie dziwi, że osoby w niej tkwiące będą ją popierać, także jako punkt odniesienia traktując cyfrę.

Ale to ma sens bo to aktrakcyjny przekaz trafiający do nowych. Jeśli będa nowi, to czynniki produkcji może nie zamkną tego grajdołu.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Henry napisał/a:
btw - zegarki mechaniczne są dokładne - dzięki współczesnej mechanice można robić naprawdę precyzyjne mechanizmy.

Yyy... nie do końca. Tzn. mają wystarczającą dokładność do codziennych zastosowań, to prawda, ale z najprostszymi kwarcami nie mają żadnego startu, nawet te _naprawdę_ drogie. Po prostu startują w innej konkurencji :-)
number2express napisał/a:
Jak mnie będzie wreszcie stać na jakąś co najmniej Alfe 850 z 85ką ZA, to się zastanowię. A chwilowo się nie przesiadam.

Bo Alfa 850 da Ci efekty o tyle lepsze od dowolnego innego lustra, że jest warta wydania tej tony szmalcu? E tam. Lepiej Ci idzie z taśmą, bo taki sobie obrałeś workflow i jesteś w tym dobry.
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
andybond napisał/a:
Nie zrozumie też ten kto nie wie co to znaczy jak w połowie długości rolki film zacina się w koreksie.


:-D :-D :-D :-D

To dla mnie zawsze był szczyt zdenerwowania........... :-P :-B
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
bEEf napisał/a:
Po prostu startują w innej konkurencji. (zegarki - przyp. t.219)

No i to jest gwóźdź, kwintesencja całej naszej dyskusji - nie ująłbym tego lepiej.
"Analog" i cyfra to różne konkurencje! Nie będę rozwijał tej myśli, bo znowu zaczniemy każdy swoje. bEEf :-B !
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Henry napisał/a:
Rozumiem że to jak znaczki w których wydrukowany kilka krzywo i to winduje ich cenę do tysięcy dolarów? Chcesz napisać że to działa też na fotografię?

właśnie to chcę powiedzieć. i nie tylko. po prostu, jak z każdą rzeczą, która jest tzw. "ręczną robotą". Jak mamy dziesięć sztuk, tylko jedna dziesiątka będzie spod powiększalnika, a druga jednakowe wydruki, to jak myślisz, które będą bardziej "pożądane" przez ludzi? Oczywiście tutaj też jest mowa o ludziach o odpowiednim poziomie "koneserstwa". Tak jak niewielu kupi znaczki za tysiące dolarów, tak nie wyobrażajmy sobie, że pani Ziutka zza lady doceni poważną pracę pod powiększalnikiem...

Henry napisał/a:
Niestety to nie zadziałało w analogach - firmy przestały rozwijać materiały srebrowe, ani nawet nie próbuje innych typów.

i w tym sensie zgodzę się, że miejsce analoga jest w muzeum... po prostu materiały analogowe i wszystko, co z fotografią tradycyjną związane, przestanie być produkowane na szeroką skalę, ale z drugiej strony wcale to nie oznacza, że nie będzie producentów, którzy będą produkować materiały dla wąskiej grupy wiernych odbiorców... no i nie pomijajmy znaczenia samodzielnej roboty... znam osoby bardzo zadowolone z efektów samodzielnego tworzenia chemii...

Henry napisał/a:
Analog też jest 0-1 - albo światło wybije elektron z wiązań albo nie.

to jest ogólnie kwestia na rozprawę filozoficzną, ale wspomnę tylko o jednym...
"przesunięcie" o jeden stan dalej w analogu jest kilkanaście rzędów wielkości mniejsze niż przesunięcie o jeden stan w cyfrze... w analogu możemy mówić o "wykresie" liniowym, w cyfrze (na razie) to zawsze będzie "wykres" schodkowy...
a właściwie...
bardziej od tego ile razy co się z czego czym i jak, liczy się różnica charakterystyk pracy... film inaczej tworzy obraz, matryca inaczej... znając tę różnicę potrafimy lepiej dobrać narzędzia do celu...
i tu znowu wracamy do punktu wyjścia - jeśli masz cel swojej twórczości, najpierw zadasz sobie pytanie "dlaczego?", przekonujesz się, że nie ma sensu w ogóle zadawać pytania: co lepsze analog czy cyfra?, bo pojawia się dylemat, czym będzie lepiej to zrobić? i to jest dylemat wart roztrząsania!
tak jak kłótnie - co lepsze: samochód czy rower? jak mam 5 kilometrów do przejechania, to wszystko przemawia za rowerem, nawet za spacerem, ale jak kilometrów jest to przejechania 50, no to wybór jest raczej odwrotny... a jak mam kilka tysięcy do przebycia, no to samolot kasuje wszystko...
analogia jak najbardziej do rozpatrzenia w przełożeniu na świat fotografii...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Poszlibyscie do modelarza i powiedzieli mu, ze niepotrzebnie skleja te modele, bo przeciez mozna kupic gotowe :-)

Mike Johnston o tym ostatnio pisal.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
tatsuo_ki napisał/a:
nie wyobrażajmy sobie, że pani Ziutka zza lady doceni poważną pracę pod powiększalnikiem...

Uważasz, że "byt określa świadomość"? Toż to marksizm w postaci czystej ;-) . W dzisiejszych czasach... żebyś się czasem nie zdziwił... Ja widziałem już żebraków-filozofów, bezdomnych-estetów, stróży przekaźników GSM-koneserów...
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
technik219, forma stylistyczna, celowe użycie stereotypu... bo jednak musisz przyznać, że filozofowie wśród Heńków za budką z piwem, to raczej wyjątki niż zasada...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
dzerry napisał/a:
Poszlibyscie do modelarza i powiedzieli mu, ze niepotrzebnie skleja te modele, bo przeciez mozna kupic gotowe


No właśnie tu się objawia umiłowanie procesu, które jest bliskie wielu z nas. Voo doo.

Jeśli nie ma znaczenia czy człek robi analogiem czy cyfrą, bo robi i tak tak samo dobre lub kiepskie zdjęcia, to analog i tak zapewnia wartość dodaną, która opatula zdjęcie, jako efekt końcowy.

A dopóki to jest hobby, to te małe elemenciki składające się na ten proces urastają w oczach fotografa (a czasem i odbiorcy).

Ale zgadzam się, poniekąd to są dwa różne światy. Analogowiec mówi: ten zapach chemii, te aparaciki, ta materialność, ta historia. A digitalowiec: ok, ok, ale ja mam tanio, szybko, wygodnie, mam zdjęcie i idę dalej, mogę wszystko, tu jest rozwój i postęp, poza tym, to zdjęcie się liczy, a nie to jak. Mówią o czym innym.

Zdjęcie jest najważniejsze, pewnie tak. Bycie fotografem (amatorem), to jednak nie tylko zdjęcie. Tak jak z kolekcjonowaniem. Zaawansowani zbierają coś, gdy skompletują zbiór często się go pozbywają, by mieć środki na nową kolekcję. I tak w koło. Poobcują z tym co zbierają, a potem chcą czegoś nowego.

Jak budowanie z lego. Ileż to razy człowiek budował coś, by to rozwalić i zbudować od nowa. Bałwan stojący na podwórku przez calą zimę?
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
Tak czytam trochę z przymrużeniem oka to wszystko. Ciekawe jak na nas by spojrzał ktoś kto na płytach robił na własnej chemii. Albo jesteśmy ortodoksami albo nie. Jak mawiał Tischner: albo jesteś biały albo czarny; ale nie bądź szary. W sumie robienie na analogach na standardowej chemii z opcjami to przecież tez droga na skróty nie do zaakceptowania dla purystów.
No kto z nas robi jeszcze gumę? Bawiłem się w to ale to tylko dla wariatów jak uważam. (Efekty miałem prześmieszne :-P :-P :-P
To ma nam sprawiać radość jako hobby i nie jest to wytłumaczalne racjonalnie. Jak każde hobby. To fajnie, że jest tyle gniotów jak moje i innych bo dzięki temu znamy wartość czegoś lepszego. Gdyby same Anselmy czy Bressony tu były to byśmy zaśmierdli jak stare ogórki... :lol:
Fotografia ma być jednym ze środków który nam pomoże przeżyć to życie z poczuciem mniejszego go zmarnowania.
 
number2express  Dołączył: 10 Paź 2007
jorge.martinez napisał/a:
A digitalowiec: ok, ok, ale ja mam tanio, szybko, wygodnie, mam zdjęcie i idę dalej, mogę wszystko, tu jest rozwój i postęp, poza tym, to zdjęcie się liczy, a nie to jak. Mówią o czym innym.


no nie do końca jest tak. Ja mam wciąż to poczucie koncernów dobierających nam się do portfeli, bo wraz z nadejściem cyfry zrobiło się popularnie. Niby fajnie że szybkie AFy i niskie szumy, to teraz jest dobre hasło reklamowe. Ale jeśli potrzebujesz czegoś do regularnej pracy przy np. portrecie, to w sumie czego ci trzeba? Dużej matówki - to po pierwsze. Ile razy zdarzało mi się znad wizjera krzyczeć do dziewczyny, żeby zdjęła upierdliwy kolczyk, którego nie widziałem z daleka. Przy wiekszości cyfr jest to po prostu niewykonalne, bo niczego poza ogólną kompozycja nie widzisz. Powiem więcej - jesli nie robisz szybkiej reporterki w trudnych warunkach, to wszystkie cyfry w przedziale 1200 - 8000 PLN są dokładnie takie same. Jeszcze więcej - jak pracujesz z błyskiem w terenie, to AF jest wręcz niewskazany, bo nieraz leci się ze statywu (ogromne przysłony i długie czasy dla dojarania tła), trzeba ostrzyć z ręki. Cyfry aps są tu po prostu kiepskim narzędziem pracy.

Też jestem zdania, że zdjęcie się liczy, nie metoda, mówię o tym samym co przytoczeni przez Ciebie digitalowcy i marzy mi się A850 czy C5D. Tylko wciąż nie jestem przekonany, że róznica w cenie jest warta róznicy jakości. Bo kogo ostatecznie obchodzi ta struktura filmu? Nawet fotografowie dojrzewają już do tego, żeby nie zwracać na nią uwagi, a ludzie spoza całego światka w ogóle nigdy przy mnie tego nie zauważyli. Również przy tanich filmach (bo przy dobrym slajdzie tej struktury praktycznie w ogóle nie widać). Dobrze naswietlony i zeskanowany materiał da Ci niewiele mniej informacji dla CR czy PS, niż RAW.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
number2express napisał/a:
Bo kogo ostatecznie obchodzi ta struktura filmu? Nawet fotografowie dojrzewają już do tego, żeby nie zwracać na nią uwagi

no ja bym powiedział, że jest totalnie odwrotnie...
a to, że
number2express napisał/a:
ludzie spoza całego światka w ogóle nigdy przy mnie tego nie zauważyli

to nie jest argument, bo wielu nie będzie wiedziało dlaczego, ale powie, że zdjęcie z ziarnem jest fajniejsze/ostrzejsze/lepsze/whatever...
tak samo jak niewielu będzie wiedziało, dlaczego pociągiem z odchylanymi wagonami jeździ się wygodniej, ale że jeździ się wygodniej, powie na pewno...
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
Jeszcze przypomina mi się inny konflikt zanim przyszły cyfrówki
Pamiętacie wojnę laby a tradycyjni?

U mnie w miasteczku był sobie tradycyjny fotograf ze "szmatką" na skrzynkę na łeb........
Przyszło ORWO, potem C41 a on nadal szmatka...............

Popełnił samobójstwo gdyż jego zakład przestał być odwiedzany........ w sumie smutna historia i na jej tle dylemat czy cyfrówka, czy analog przestaje mieć znaczenie.......
Ta jego śmierć miała tez inne przyczyny ale to trochę jak z Anatewką i czasami które się tlą w pamięci ale już minęły........
Jak myślicie. Jak długo będą robili chemię na nasze kliszaki.........
Kiedyś bawiliśmy się przecież w 8mm ruskie filmowanie......... Można nadal ale jak długo za kasetę damy 100PLN............
:-D :-D :-D :-D :-D

[ Dodano: 2010-06-21, 13:32 ]
Cytat
tak samo jak niewielu będzie wiedziało, dlaczego pociągiem z odchylanymi wagonami jeździ się wygodniej, ale że jeździ się wygodniej, powie na pewno...


najwygodniej to się jeździło w "przegubie" do zakopca........albo na piętro w WC....... :mrgreen:
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
darmuszka napisał/a:
Jak myślicie. Jak długo będą robili chemię na nasze kliszaki...

jak przestaną produkować, to się będzie robić własną...
ale nie martw się... ktoś na pewno produkować będzie jeszcze przez długie lata...
 

darmuszka  Dołączył: 14 Lut 2010
tatsuo_ki napisał/a:
ale nie martw się... ktoś na pewno produkować będzie jeszcze przez długie lata...


Kocham Cie za to........ :-D
(bez obocznych pomyślunków) :evilsmile: :evilsmile:

Kiedyś sam robiłem kajak, lornetkę, przepisałem książkę (bo nie było w sklepie)... :-D
Tez tak pewnie miałeś...........

W sumie to już będzie totalne szaleństwo jak odpalanie Pabiedy na korbę.......... bo kto to widział kluczyk i starter........... :evilsmile: :evilsmile:
 
number2express  Dołączył: 10 Paź 2007
tatsuo_ki napisał/a:
to nie jest argument, bo wielu nie będzie wiedziało dlaczego, ale powie, że zdjęcie z ziarnem jest fajniejsze/ostrzejsze/lepsze/whatever...
tak samo jak niewielu będzie wiedziało, dlaczego pociągiem z odchylanymi wagonami jeździ się wygodniej, ale że jeździ się wygodniej, powie na pewno...


no i skoro tak jest, to znaczy że gładkość/brak ziarna jest bardzo prozaicznym argumentem przeciw. Najwyraźniej struktura taśmy jest przyjemna w odbiorze i tyle. Natomiast jeśli się nie chce tego z jakichś powodów, to dobry slajd i jazda. Wciąż finansowo wychodzi lepiej, niż pełna klata :mrgreen:
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
darmuszka napisał/a:

Kocham Cie za to........ :-D

ależ mojej zasługi w tym nie ma :-P

książek wprawdzie nigdy nie przepisywałem w całości, jednakowoż "Zrób to sam" zaszczytne miejsce na półce zajmowało... :mrgreen:
 
number2express  Dołączył: 10 Paź 2007
tatsuo_ki napisał/a:
"Zrób to sam"


ja gdzieś mam z tego cyklu "w domu i w zagrodzie".
fajne, jakkolwiek perwersyjnie by nie brzmiało :-P
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Chemię to można zrobić samemu, ale co z błoną?
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
jorge.martinez napisał/a:
Chemię to można zrobić samemu, ale co z błoną?


Chinczycy beda tlukli swoje Shanghai'e.

Trzeba monitorowac sklepy w Japonii - dopoki sa zawalone slajdami Fuji to nie ma sie czego obawiac.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach