tomek_j  Dołączył: 04 Lis 2010
Ze zdjęciami ze smartfonu jest podobnie jak z AF Pentaxa . Najnowszy model smartfonu robi rewelacyjne zdjęcia w tym nocne do czasu kiedy się porówna z czymś innym np. APSC a nawet m43. Wszystko jest ok do momentu wyświetlenia na dużym monitorze i czar pryska. Niby jest ok ale jednak to nie to. Ja się na razie nie mogę przekonać , ale pewnie jestem uprzedzony. Może obliczenia fotograficzne mają jeszcze zbyt mało miejsc po przecinku albo coś ?
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Opiszon, to jak w takim razie mam rozumieć uwagę, że to "tak samo jak z audiofilami"? Ja mówię, że na mikroskopijnej matrycy nie da się zmieścić wielu pixeli, to komentujesz, że "jak nie to, to wymyślę co innego" Sorry, ale ja nie odczuwam, żebyś odnosił się do mnie z szacunkiem, przynajmniej takim, z jakim ja się odnoszę do Was. Przeciwnie. Widzę, że moje wypowiedzi działają Ci na nerwy.
Luzik...
 

Kerebron  Dołączył: 10 Mar 2016
Michu, dajmy na to, sztuczny efekt małej głębi ostrości albo sztuczny tilt. Wygląda to bardzo nienaturalnie a w ekstremalnych przypadkach wręcz żenująco. Drugi przykład - wstawianie generowanych proceduralnie chmurek, "bo niebo było nieciekawe".
Ja nie mam nic przeciwko, nawet ciężkiej, obróbce, ale tylko jeśli jest ona robiona świadomie, z zamysłem i bez wmawiania, że to naturalne zdjęcie "prosto z puszki" albo "tylko odrobinkę poprawiłem kolory". Ilu już było takich oszustów, którzy mieli wystawy, wygrywali konkursy - czyli, jak widać, można nawet "fachowców" oszukać - tylko po co? Jeżeli efekt jest dobry, to powiedz, jeden z drugim, "Tak, to dorobiłem, tu skleiłem trzy zdjęcia a tamtego w ogóle nie dotykałem, tylko komputer zrobił "cośtam" i samo wyszło.". Git, ładny obrazek, wszyscy zadowoleni (przesadziłem, na pewno ktoś się znajdzie... :-> ).
Tylko w pewnym momencie przestaje już mieć sens sięganie po aparat. Weź sobie człowieku ustaw i po prostu wyrenderuj na komputerze scenkę, jaką chcesz, z większą kontrolą nad tym, co widać, niż przy robieniu fotografii. Ludzie potrafią latami robić "to samo" zdjęcie, dopóki nie są zadowoleni z efektu. Czekają na sytuacje, warunki, na światło, próbują różne kompozycje.
Nie lepiej zatrudnić sobie pseudo-AI (bo prawdziwych AI na razie nie ma, ta zaawansowana automatyka, to raczej przeciwieństwo inteligencji) i na podstawie chmury innych prac wyrenderuje ci taką "fotkę", która zbierze miliard lajków na fejsbuniu? :-/
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Mechanik napisał/a:
Opiszon, to jak w takim razie mam rozumieć uwagę, że to "tak samo jak z audiofilami"? Ja mówię, że na mikroskopijnej matrycy nie da się zmieścić wielu pixeli, to komentujesz, że "jak nie to, to wymyślę co innego" Sorry, ale ja nie odczuwam, żebyś odnosił się do mnie z szacunkiem, przynajmniej takim, z jakim ja się odnoszę do Was. Przeciwnie. Widzę, że moje wypowiedzi działają Ci na nerwy.
Luzik...


bo to co piszesz w temacie fizycznego zmieszczenia pikseli na małej matrycy to jest bullshit.

Po prostu uważasz że się nie da i producenci ściemniają.
To że postęp technologiczny powoduje przechodzenie na coraz to mniejsze procesy to ju ż cię nie interesuje.
Po prostu przeskoczysz na jakiś inny argument i zapomnisz o poprzednim którego używałeś

Normalnie jak płaskoziemcy.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
Michu, dajmy na to, sztuczny efekt małej głębi ostrości albo sztuczny tilt. Wygląda to bardzo nienaturalnie a w ekstremalnych przypadkach wręcz żenująco. Drugi przykład - wstawianie generowanych proceduralnie chmurek, "bo niebo było nieciekawe".

Przecież to jest tylko jakiś mały wycinek tego co daje fotografia obliczeniową.
Dodatkowo nikt nie każe z tego korzystać.
Zalet jest dużo więcej.

No i raczej nikt tu nie argumentował tego typu processingiem zdjęć. Tylko wykorzystaniem mocy cpu do obróbki wyjściowego materiału z matrycy/wielu matryc/wielu obiektywów w aparacie.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Kerebron, prosiłem o przykłady bez filtrów. O podmianie nieba słyszałem/czytałem bardziej w odniesieniu do wywoływarki Luminar i podobnie jak Ciebie, mnie ten efekt odrzuca. Ale nie piszemy tu o filtrach i efektach specjalnych tylko o wykonywaniu i ewentualnej różnicy w fotografowaniu różnymi rodzajami sprzętu.
Mechanik napisał/a:
Ja mówię, że na mikroskopijnej matrycy nie da się zmieścić wielu pixeli
Możesz to rozwinąć? Bo to ewidentnie kłamstwo. Owszem, da się - Samsung wprowadził taką matrycę ze 108Mpxl. Dał radę zmieścić. Co innego jakość 1:1 z takiej matrycy. Jeszcze innym jest łączenie pikseli na takiej matrycy, dzięki czemu nie trzeba interpolować (a więc tworzyć sztucznie szczegółów) danych, by uzyskać pełne informacje dla poszczególnych kolorów R, G, B.
 

bbartlomiej  Dołączył: 10 Wrz 2007
Mechanik napisał/a:
Ja mówię, że na mikroskopijnej matrycy nie da się zmieścić wielu pixeli,
ale one tam fizycznie są. Przejrzyj katalog matryc od sony i zobacz jakie mają rozdzielczości. Co teraz?
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Kerebron napisał/a:
dajmy na to, sztuczny efekt małej głębi ostrości albo sztuczny tilt. Wygląda to bardzo nienaturalnie a w ekstremalnych przypadkach wręcz żenująco. Drugi przykład - wstawianie generowanych proceduralnie chmurek, "bo niebo było nieciekawe".

Jak to się ma do zaprezentowanych tu zdjęć, będących początkiem dyskusji? Mając możliwość spotykania na swojej drodze różnych fotografów widzę, że większość z nich coraz częściej używa telefonu, jeśli nie jako podstawowego aparatu, to przynajmniej jako dziennika fotograficznego. To jest normalne, sam powoli zmierzam w tym kierunku.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
To miało miejsce w roku 2016. Od tego czasu technologia poszła do przodu to raz.
A dwa myślę sobie, że problem sprowadza się do tego, że rozmowa dotyczy aspektu bardzo technicznego. Obecnie wszyscy wymagają nienagannej jakości. Pamiętam, jak przy pierwszych fotach z cyfrowych lustrzanek wszyscy narzekali na brak ziarna i plastikowość cyfry.
Sądzę, że po prostu są ludzie, którzy szybciej lub wolniej oswajają się z postępem. I tyle. Być może za 10 lat będziemy znów dyskutować o przewadze rewelacyjnych zdjęć ze smartfona w porównaniu do tej padaczki z metawers.
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Już nawet Nationale Geographic organizuje swój coroczny konkurs z działem przeznaczonym dla "komórkowców".
 

Kerebron  Dołączył: 10 Mar 2016
Michu napisał/a:
prosiłem o przykłady bez filtrów

:?:

Enzo napisał/a:
widzę, że większość (...) coraz częściej używa telefonu, jeśli nie jako podstawowego aparatu, to przynajmniej jako dziennika fotograficznego

Mi to nie przeszkadza, choć subkultura telefonowa jest mi zupełnie obca. :-) Moim telefonem (o ile bym go w ogóle miał przy sobie) mógłbym zrobić najwyżej serię "Jackson Pollock exclusive™", niezależnie od fotografowanego obiektu. 8-)
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Kerebron napisał/a:

Zdjęcie wykonana komórką, w którym algorytmy sztucznej inteligencji dodały coś od siebie, a nie dlatego, że użytkownik kliknął filtr upiększający, czy też inny efekt - chcę się dowiedzieć, co sztuczna inteligencja dodaje od siebie, bez wiedzy czy świadomości użytkownika.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Michu napisał/a:
Być może za 10 lat będziemy znów dyskutować o przewadze rewelacyjnych zdjęć ze smartfona w porównaniu do tej padaczki z metawers.

Albo o renesansie nieupiększanej cyfrowo i przez algorytmy fotografii analogowej.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Michu napisał/a:
Czy naprawdę świat w XIX wieku był czarno biały, bo tylko takie zdjęcia mamy z tamtego okresu?

Jakiś czas trafiłem na Youtubie na film z 1993 roku kręcony na VHSie w moim mieście. Człowiek chodził i kręcił miasto, ulice, ludzi. I najlepsze było to, że znalazłem się na tym filmie. Przechodzę w kadrze. I ostatnio w domu puściłem ten film na telewizorze bo odkryłem, że jest chwilkę wcześniej też mnie widać. I moja córka stwierdziła, że on właśnie tamte lata jakoś tak postrzega jakby były w takiej VHSowej jakości. Jakbyśmy świat właśnie tak widzieli własnymi oczami jak przez kamerę VHS. Ubawiło mnie to.
Ale to takie potwierdzenie tego, że w tym XIX wieku może i faktycznie było wszystko czarno-białe... Bo w sumie to ja zaczynam tamte lata też pamiętać w takiej wersji VHSowej...
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Arti napisał/a:
tamte lata jakoś tak postrzega jakby były w takiej VHSowej jakości

... kiedyś złapałem się na tym, że tak postrzegam czasy II Wojny Światowej, tak jak większość czarno-białych, niewyraźnych filmów z tego okresu :shock: I nie mogę ogarnąć kolorowych albo pokolorowanych zdjęć i filmów z tamtego okresu :shock: Albo mój mózg ma mega zagwostkę, gdy widzę "w realnym świecie" ludzi, których wcześniej znałem tylko z kina czy telewizji :shock:
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Michu napisał/a:
Zdjęcie wykonana komórką, w którym algorytmy sztucznej inteligencji dodały coś od siebie, a nie dlatego, że użytkownik kliknął filtr upiększający, czy też inny efekt - chcę się dowiedzieć, co sztuczna inteligencja dodaje od siebie, bez wiedzy czy świadomości użytkownika.

Ale czy to właśnie ten efekt sztucznej małej głębi ostrości nie jest domyślnie i z automatu włączony kiedy przełączamy w telefonie na "tryb portretowy"?
A przecież jasne, że użytkownik chcąc zrobić portret, włączy tryb portretowy i nie ma zielonego pojęcia co oprogramowanie robi.
Czyli w tym akurat przypadku można obronić oba punkty widzenia. Jednocześnie i jest coś dodawane sztucznie - wydedukowany obrys postaci i rozmyte tło - i jest to tylko obróbka zarejestrowanego obrazu - ale selektywna i z automatu, bo to jednak "tylko" obrysowanie postaci i rozmycie tła.
Mechanik napisał/a:
Ja mówię, że na mikroskopijnej matrycy nie da się zmieścić wielu pixeli

Już kilka osób odpisało, ale i ja czuję wewnętrzną potrzebę coś dodać. Zaczęło się dobrze, ale później uparłeś się na to powyższe.
No i tutaj mówisz nieprawdę. Są małe matryce z dużą liczbą pixeli. Tak, pixele są małe i mają małą zdolność do rejestrowania obrazu przy niskim natężeniu światła. Tak, obiektyw sobie nie radzi z wystarczająco ostrym odwzorowaniem obrazu aby rozdzielczość tej matrycy wykorzystać.
Ale to właśnie tutaj mamy teraz wąskie gardło - w optyce a nie sensorach. Tego nie umiemy jeszcze zmniejszyć zachowując jakość finalnego obrazu. Z matrycami sobie poradzono. A teraz fotografia obliczeniowa próbuje nadganiać te niedostatki fizyczne. Łączy pixele, żeby wyciągnąć więcej z cieni i próbuje różnymi sztuczkami wyostrzać aby odzyskać nieostre szczegóły.

Ale jeżeli Ty prowadzisz dyskusje w oparciu o nieprawdę łatwą do zweryfikowania to nie dziw się reakcji drugiej strony.
 

bbartlomiej  Dołączył: 10 Wrz 2007
Bardzo trudno rozmawiać poważnie, jak widzi się to:
Mechanik napisał/a:
Ty po prostu nie jesteś w stanie zaakceptować, że ktoś (w tym przypadku ja) może się na tym znać. Dlatego twierdzisz, że ja to sobie "wymyśliłem".
i to:
Mechanik napisał/a:
Ja mówię, że na mikroskopijnej matrycy nie da się zmieścić wielu pixeli,
zestawione z tym:
Mechanik napisał/a:
Zwłaszcza, gdy zaczynacie operować abstrakcyjnymi, a nie technicznymi argumentami.
Gdy jeszcze musisz zapewniać rozmówcę, że wcale go nie wyśmiewasz.

Fajnie się czytało Wasze wrzutki na temat fotografii czy sztuki jako takiej na kilku stronach wstecz. Skręcenie w techniczną stronę jest dla mnie absurdalne i parafrazując spieranie się o to, czy mała matryca telefonu jest prawdziwym aparatem robiącym prawdziwe fotografie:
"Nie interesują mnie protezy w formacie APS-C ani 135 i to co software tam dokłada, żeby z tych małych pikseli z zaszumionym sygnałem interpolować jakiś obrazek (wygenerowany! bo fotografią nie jest!) - dlatego, że sam robię formatem większym (33x44mm) z prawdziwymi pikselami i rejestruję prawdziwy obraz." Bałbym się tylko co na to powiedzą fotografujący wielkim formatem.

Tak jak już pytano w tym wątku - idąc tym tokiem: gdzie jest granica? Czy nie znów tu, gdzie sam ktoś sobie wymyśli?

Osobiście smartfonami w ogóle nie fotografuję (poza zdjęciami paragonów do gwarancji), ale tylko z powodu ergonomii i wygody użytkowania. Lubię mięć fizyczne pokrętła i przyciski do szybkich operacji, jeszcze bardziej lubię mieć wizjer, ale to Ricohowi GR III jeszcze wybaczam. Jakość nie ma tu nic do rzeczy, bo w dzisiejszych zastosowaniach i sposobie konsumpcji jest to jakość aż nadto wystarczająca. Teraz mam etap, że bardziej poszukuję treści, a nie formy.

Kilka dni temu przy sprzedaży jednego z obiektywów (wyprzedałem prawdziwy aparat full frame Canon 5d mkIII ze wszystkimi obiektywami i zostałem z nieprawdziwym micro 4/3), fotografujący podpiął go do APS-C i marudził, że czasy nie są takie krótkie jakby chciał mieć wieczorem (Canon 80D, nie przekracza ISO 1000, obiektyw który kupował ode mnie to 35mm f/2.0 IS USM). Pytam:
- to co będziesz właściwie tym robił?
- zdjęcia wieczorami w mieście
- a gdzie publikujesz?
- na instagramie
- i w 1080px na szerokości boisz się przekroczyć ISO 1000 bo straciłbyś jakość? Na znaczku pocztowym? A jeśli jakość ważna, to w RAWach chociaż robisz, żebyś mógł odszumić sobie DxO albo Topaz?
- nie, raczej nie wywoluję sam RAWów

I o czym tu dyskutować? Wiem, że dowód anegdotyczny nic nie znaczy, ale te porównania wydruków ukazują prawie to samo. Jakość ze smartfona jest OK, jak chcesz to zrobisz dobre zdjęcie. Reszta to wymówki i powtarzane mantry z komentarzy na optyczne.pl, że tylko najlepszym sprzętem zrobisz prawdziwe zdjęcie.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Bartłomiej, najpierw mnie krytykujesz, a później piszesz to samo, co ja. Sorry, ale tego nie rozumiem. Poza tym, chyba z pięćdziesiąt razy pisałem, że każdy powinien robić to, na co ma ochotę. Co też powtórzyłeś niemal słowo w słowo.
A co do techniki, to bardzo mi przykro, ale rzeczywiście nie będę dyskutował z kimś, kto twierdzi, że matryca o przekątnej 5mm miewa lepszą rozdzielczość od matrycy o przekątnej 35mm, albo 50mm. Bo z tym się dyskutować nie da. Ja po prostu nie mam czasu na szukanie liczb, kopiowanie, wklejanie, cytowanie itd. Natomiast jeśli Opiszon twierdzi, że fakty które przytaczam, to "bullshit", no to sorry... Dyskutujcie se sami i dalej się pławcie w błogim samozadowoleniu, jacy to jesteście postępowi i jakie macie szerokie horyzonty
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
bbartlomiej napisał/a:
dowód anegdotyczny nic nie znaczy

Kłopot w tym, że jest dostęp do ogromu wiedzy, ale przełożenie jej na grunt praktyki jest dla wielu osób trudne. Na zajęciach, po moim pytaniu - dlaczego ustawiłeś w aparacie to, czy tamto, dostaję czasem riposty w stylu: bo tak mówiłeś. Owszem, mówiłem, dwa tygodnie temu, ale chodziło o konkretny przypadek, warunki itp. To widać też na portalach społecznościowych - ludzie pytają o złożony problem i żądają łatwej odpowiedzi, prostej recepty na szybki sukces. Jeśli problem jest bardziej złożony to szukają winnego w posiadanym sprzęcie (jak kupię to i to, to już zrobię takie zdjęcie jak w tej reklamie, prawda?). Potem nie dziwię się tym historiom czytanym na forach, że mały obrazek jest lekiem na całe zło i obiektyw o gorszej światłosile nie nadaje się do robienia zdjęć.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Bo to im wbija do głów marketing. Podobnie jak to, że smartfon robi lepsze zdjęcia od aparatu.
Przecież to porównanie ajfona z "profesjonalnym" aparatem, to najzwyklejszy pod słońcem reklamowy artykuł, jakich miliony. I większość (jak widać) łyka ten kit bez zastrzeżeń. To dlaczego studenci mają nie wierzyć, że ciemnym obiektywem nie zrobią zdjęcia?
Zwłaszcza, że zawsze znajdzie się cała masa "wolontariuszy", którzy te brednie powtarzają, żeby pokazać, jacy to są mainstreemowi i na czasie...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach