Kuszelas  Dołączył: 12 Lis 2006
Oj smuteczek . . . . . . .

Ale ja sie z Dzerrym nie zgodzę. Ciemną stronę wysłuchałem w radiowej Trójce. Prezentował to Kaczkowski. Najpierw pierwszą stronę, a za tydzień 2. To było chyba tak z 2 tygodnie po ukazaniu się tej płytki w GB. No jak pamiętam duże wrażenie to na mnie wtedy zrobiło. Były całe bloki muzyczne i właściwie większość płyt była prezentowana na bieżąco. W ten sposób poznałem też Michała Staropolskiego zwanego w niektórych kręgach Oldfieldem. A od 19 do 19,30 była muzyczna poczta trójki, w której po telefonicznym głosowaniu powtarzano utwory nadawane poprzedniego dnia ( te kóre zdobyły najwięcej głosów). Ale do prawdziwych smaczków dochodziło się wtedy gdy odtwarzało się czarny krążek w wersji stereo. A miałem takiego fajnego Fonomastera, com go jako używkę kupił . . . .
A co do koncertów to byłem w Stoczni 2 lata temu, "Echa" 3 dni mi w głowie chodziły, na żywo zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie. Wcześniej zaliczyłem, z prawdziwą przyjemnością, koncert "In The Falsh" Watersa na Stadionie Gwardii w Warszawie.
No a teraz Wielcy zaczynają odchodzić . . .

Pozdrówka - Kuszelas
P.S. Gdzieś czytałem, że ten koncert ze Stoczni ma być w tym roku wydany na DVD, chyba nawet w tym miesiącu.

 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
kristofo napisał/a:
dzerry napisał/a:
Dobrze, ze przynajmniej zdazylem go uslyszec. Prawie rowno 2 lata temu w Stoczni

To byliśmy tam razem. Pozdrawiam
I ja! I ja! :-D Do tego w Pradze byłem. :-D
Może radiowi nie byli ale na koncertach zawsze mi się podobało. I za czasów podstawówki (to nie było w latach 70-tych, ale jednak kawałek czasu temu) byli ci, co słuchali discopolo i italodico oraz ci, co słuchali Rocka. Taki podział, tylko może inne gatunki, będzie zawsze. Wszak nie od dzisiaj wiadomo, że to co najpopularniejsze nie koniecznie jest najlepsze. ;-)
 

Chmarski  Dołączył: 28 Mar 2007
Gwiazdor napisał/a:
I ja! I ja! :-D Do tego w Pradze byłem. :-D

Paskudny dzien. Masz u mnie MEGA HATE'a :cry:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Kuszelas napisał/a:
koncert ze Stoczni ma być w tym roku wydany na DVD, chyba nawet w tym miesiącu.
Kaczkowski mówił, że ma się ukazać na 40-lecie Minimaksu :-)

[ Dodano: 2008-09-16, 01:03 ]
dzerry napisał/a:
Pink Floyd nigdy nie byl zespolem radiowym.

Znaczy, że co - za długie kawałki mieli?

dzerry napisał/a:
Ja tez od okolo 10 lat kupuje tylko plyty zespolow, ktore juz znam, lub takich o ktorych sobie przypominam.

No i jest OK. Mam tak samo. Ale mój wniosek jest taki, że obecne produkcje (to znaczy "nowoczesne" i "alternatywne") do pięt nie dorastają starym wzorcom. Muzycy są pewnie technicznie lepsi, możliwości techniczne też większe niż kiedyś, ale nie słyszę teraz tej weny, która muskała czoło Watersa, Planta czy Vangelisa...

dzerry napisał/a:
Ale z muzyka rockowa, wlasnie dzieki cyfrze - internet, mp3, myspace itd, jest duzo lepiej niz kiedykolwiek w historii.

Całkowicie się z tym nie zgadzam - to jest tak samo, jak z fotografowaniem małpeczką przez miliony turystów - nic z tego nie wynika. Takiej masy śmiecia muzycznego jak teraz, to nawet w w szczycie disco polo nie było :evilsmile:

Ja tam wolę stare, a niektóre nowe (np. Archive czy Quidam) i tak się samo obroni.
 

gorky  Dołączył: 25 Kwi 2006
Koncert z Gdanska na DVD juz ogladalem - cudny.
Na zywo tez oczywiscie bylem, Echoes wymiotlo wszystko.

A teraz zasypiam przy 'Set The Controls...' - dobranoc ;)
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
Chmarski napisał/a:
Gwiazdor napisał/a:
I ja! I ja! :-D Do tego w Pradze byłem. :-D

Paskudny dzien. Masz u mnie MEGA HATE'a :cry:


U mnie też.

Panowie, a może nie jest tak, że nie robi się nic dobrego? W zalewie chłamu i beztalencia po prostu trudno znaleźć coś godnego uwagi. W ciągu ostatnich kilkunastu lat było parę naprawdę dobrych rzeczy, oczywiście że nie-aż-tak-dobrych jak Led Zeppelin, jak Pink Floyd, jak Yes, King Crimson, ale było. Osobiście dla mnie Camel najpiękniejszą płytę nagrał nie w latach największej świetności, ale w 1996 (Harbour of Tears). Mamy naprawdę dobry RPWL (chociaż mocno wzorujący się na PF), był znakomity Abraxas, bardzo ciekawe rzeczy robi Avantasia czy Porcupine Tree.
Powtórzę, że wiem że nie jest to aż tak dobre jak klasycy, ale nie przekreślajmy całkowicie tego co się nagrywa dzisiaj. Pamiętajmy, że jest to znacznie bardziej niszowe niż 20-30 lat temu, w związku z czym trudniej się z tym zetknąć.
Sam jeszcze całkiem niedawno jak niepodległości byłem skłonny bronić tezy, że rock umarł wraz z wydaniem przez Van Halena pierwszej płyty, ale mi przeszło.


edit: jakoś mi umknęło
zorzyk napisał/a:
Ja tam wolę stare, a niektóre nowe (np. Archive czy Quidam) i tak się samo obroni.


zorzyk - dzięki za to zdanie. Masz duże :-B
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
zorzyk napisał/a:
Całkowicie się z tym nie zgadzam - to jest tak samo, jak z fotografowaniem małpeczką przez miliony turystów - nic z tego nie wynika
Wynika. Jesli tylko sie postarsz mozesz znalezc muzyka na drugim koncu swiata, ktory nie ma nawet kontraktu plytowego, a nagrywa takie rzeczy, ktore moga sie wpasowac idealnie w twoj gust. Mozesz swobodnie wymieniac sie muzyka ze znajomymi na drugim koncu Polski. Kiedys byles ograniczony do tego co Ci Kaczkowski puscil w minimaksie. Dzieki last.fm odkrylem muzyke, ktorej w zyciu bym nie poznal. I stara i nowa.

Pink Floyd nie byl zespolem radiowym w sensie singli i meczenia na playliscie. Sluchajac radia mozna sobie wyrobic bardzo bledne zdanie o muzyce rozrywkowej. Kazda komercyjna radiostacja to mniej wiecej 30-40 numerow puszczanych na okragalo. I tak bylo zawsze. Kaczkowski, Beksinski, Peel to zupelnie inna twarz radia, o ktroej 90% sluchaczy w ogole nie ma pojecia.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Ostatnio "odkryłem", że w radiu (to znaczy w Trójce ;) ) jest również program nocny :shock: Od wielu lat nadawany jest cykl "Noc muzycznych pejzaży" (raz w tygodniu 4 godziny) z klimatycznymi nagraniami z różnych gatunków. Raz miesiącu, w czasie pełni Księżyca nadawana jest "Trzecia Strona Księżyca" (ambient, lunatykowanie i okolice ;) ), no i jako standard "Studio El-muzyki" Jerzego Kordowicza z szerokim spektrum muzyki elektronicznej. Przed północą w sobotę "Ciemna strona mocy" Aleksandry Kaczkowskiej, gdzie można znaleźć stare i nowe, ale zawsze interesujące. Do tego oczywiście Minimax (w sumie 6 godzin w tygodniu) Piotra Kaczkowskiego. Nowości (ale nie tylko) podaje mi Piotr Metz w piątkowy wieczór w "Zjednoczonym Królestwie". Jest i trochę bluesa ("Tanie granie" w niedzielę przed południem z Wojciechem Mannem i jest nadzieja, że wróci na antenę "Bielszy odcień bluesa" Jana Chojnackiego). Pewnie jeszcze parę audycji możnaby wymienić... I jest wiele, o których wcale nie piszę, bo nie bardzo pasuje mi ich profil.

W każdym razie okazuje się, że znaczna część programu radiowego (Trójkowego) jest całkiem nie-radiowa ;-) Można też wynaleźć te audycje off-line, całe archiwa z poprzednich lat, czasem w gorszej, a często w zupełnie dobrej jakości... Tu się zgadzam z Tobą, dzerry, internet to rzeczywiście rewolucja medialna.

Co do rozgłośni komercyjnych, to ich po prostu nie słucham. Kiedyś próbowałem w samochodzie jakiejś Zetki czy RFM, ale dałem sobie spokój :-)
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Tylko dlaczego to nadają po nochach? :cry:
Myślałem, że Studio El-muzyki całkowicie zniknęło.
 

Chmarski  Dołączył: 28 Mar 2007
Gwiazdor napisał/a:
Tylko dlaczego to nadają po nochach? :cry:

Bo Ci, którzy rozumieją tę muzykę, są już w takim wieku, że nie muszą długo spać...
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Eeeee... no problemos :mrgreen: zaprogramowany nagrywacz w komputerze i... można iść lulu :lol: I nie ma problemów takich jak kiedyś, żeby zmienić stronę kasety 8-)
 

Kuszelas  Dołączył: 12 Lis 2006
A wiecie co najmilej wspominam z tych wieczornych programów w "Trójce" :?:
Te pyszne programy nocne po koncertach, ludziska dzwonią do radia, dzielą się wrażeniami. Atmosfera występu na żywo się przedłuża. No cóż, dla mnie taki wypad to zawsze wyprawa, najbliżej miałem na Gilmour'a, tylko 100 km, reszta to przynajmniej 250. Z Genesis (600 km) wracaliśmy w takim deszczu, że wycieraczki momentami nie nadążały, dopiero przed samym domem się trochę uspokoiło. A potem, jak już sobie kupiłem CD z tego koncertu i wcisnąłem płytkę do odtwarzacza, to zmoczyłem sobie głowę, nogi w sandałach do miski z wodą . . . i znowu było jak 21.06.2007. w Chorzowie. Odlot.
Pozdrówka dla wszystkich koncertowych bywalców - i do następnego razu - Kuszelas
P.S. Jako wyleniały fan Genesis wybieram się 29 października na Musical Box do Spodka, ktoś z Was tam będzie . . . . :?:
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Tak dla przypomnienia - dzisiaj Minimax od 22 do 24 w Trójce.
 

squonk  Dołączył: 01 Wrz 2008
Jimmy napisał/a:
Chmarski napisał/a:
Gwiazdor napisał/a:
I ja! I ja! :-D Do tego w Pradze byłem. :-D

Paskudny dzien. Masz u mnie MEGA HATE'a :cry:


Osobiście dla mnie Camel najpiękniejszą płytę nagrał nie w latach największej świetności, ale w 1996 (Harbour of Tears).
zorzyk napisał/a:
Ja tam wolę stare, a niektóre nowe (np. Archive czy Quidam) i tak się samo obroni.


zorzyk - dzięki za to zdanie. Masz duże :-B


ja mimo wszystko wole "Dust and Dreams" :)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Iza napisał/a:
Tak dla przypomnienia - dzisiaj Minimax od 22 do 24 w Trójce.

...a już chciałem napisać "Iza - włącz Trójeczkę" :-D
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
zorzyk napisał/a:
...a już chciałem napisać "Iza - włącz Trójeczkę"

Hehe, wiesz co, to nie byłoby takie głupie. Włączyłam dopiero na "Echoes" :-|
 
Paffcio  Dołączył: 29 Maj 2006
Iza napisał/a:
zorzyk napisał/a:
...a już chciałem napisać "Iza - włącz Trójeczkę"

Hehe, wiesz co, to nie byłoby takie głupie. Włączyłam dopiero na "Echoes" :-|


"Echa" są odlotowe... ale posłuchajcie tego przy zgaszonym świetle, na słuchawkach... to lepsze niż SMC 180/2.0 limited w czarnej wersji ;-) A potem jeszcze polecam "Careful with that axe, Eugene" z Ummagumma, też na słuchawkach, z zamkniętymi oczami. Aż ciarki chodzą po plecach...
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Paweł Szkup, a czemu na słuchawkach?
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Więcej słychać. Rili! :-)
 
Paffcio  Dołączył: 29 Maj 2006
matb napisał/a:
Paweł Szkup, a czemu na słuchawkach?

Pozwalają mi się oderwać od otoczenia. Uwielbiam to od czasów studenckich jak udało mi się wyrwać gdzieś w sklepie tonsilowskie SD-60. Potrafiłem wtedy pół nocy słuchać kaset albo radia. Zgaszone światło, słuchawki i muzyka. I tylko tyle. Żadnych bodźców z zewnątrz. W moim przypadku to się sprawdza przy każdej muzyce wymagającej skupienia, obojętne czy to P.F. czy Haendel.

A tak BTW to z Dżerrym się nie zgadzam, płyta "Animals" jest doskonała :-)

Acha, a kto z Was pamięta to pamiętne nocne premierowe nadanie w radio "Final Cut" z "Get your filthy hands off my desert"? Potem już to wycinali równo... :-P


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach