... no?
psy
50% Complete
39 (50%)
koty
50% Complete
39 (50%)
 

Smileks  Dołączył: 08 Maj 2007
Nie no psy ... i dwunożne kotki, kocice etc. ... ;-)
 
pawel1967 Dołączył: 03 Maj 2006
Ludzie którzy nie lubią kotów w zeszłym wcieleniu musieli być myszami.
 

konopia  Dołączył: 24 Kwi 2007
emigrant napisał/a:
po czym wytrze sobie tylko parę razy łapy

podobno zostawia zapach, oznacza ze to jego (kupa, terytorium itd...)

emigrant napisał/a:
Pies, to taki sługus.

raczej współtowarzysz nie darmo nazywają psa najlepszym przyjacielem człowieka, od wieków pomaga.
tu często widuję psy pracujące, głównie przewodników niewidomych, w Polsce tego nie widywałem ciekawe dlaczego.

żeby tylko psy były jeszcze odpowiednio nastawione, nieagresywne, niestety zdarzają się egzemplarze nadające sie tylko do odstrzału, najczęściej razem z właścicielami, w końcu to ich wina.

obecnie chętnie pożyczę psa, na tydzień, bestia musi być!
zbyt dużo kotów z okolicy ma trasy wędrówek przez mój ogrodek, straszą mi córkę.
No i lisy, nie ma dnia żebym lisa nie widział koło domu (nawet po dachu szopki mi jeden taki spacerował), rudzielce nawet uciekają dostajnie, eeee źle napisałęm one sie oddalają, tak są skubańce oswojone, niedaleko domu (jakieś 50mm) mam rzeczkę, park, kaczki itd..., no i te rude bestje.
Kto pożyczy bulteriera?
 

garp  Dołączył: 16 Lut 2007
bEEf napisał/a:
Ja tam uwielbiam i koty i psy. Dlatego nie zagłosuję


to jest nas dwóch ;-)
 

argawen  Dołączył: 19 Kwi 2006
konopia napisał/a:
zbyt dużo kotów z okolicy ma trasy wędrówek przez mój ogrodek
Mój kolega zastawia na nich pułapkę w postaci żarcia w pudle, a później wywozi daleko. Też ma straszne kłopoty z nim, bo mu rybki w stawiku wyłapują.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
psy!.... woof!
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
argawen napisał/a:
Też ma straszne kłopoty z nim, bo mu rybki w stawiku wyłapują.
Gdyby psy umiały pokonywać ogrodzenie, pewnie by miał jeszcze większe kłopoty. Zjedzone rybki byłyby tylko jednym z wielu.
 

jojoko  Dołączył: 29 Mar 2007
nigdy nie miałem psa ale to one są moimi ulubionymi zwierzami.
Na przykład taki labrador ehhh
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
jojoko napisał/a:
Na przykład taki labrador
Nooooooo :mrgreen:
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
Ja tam do kotów nic nie mam, ale i tak wolę psy.
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
koty górą 8-)
 

konopia  Dołączył: 24 Kwi 2007
argawen napisał/a:
Mój kolega zastawia na nich pułapkę w postaci żarcia w pudle, a później wywozi daleko.

później sąsiedzi by mnie wywieźli,
to są koty zadbane, odkarmione, z obrożami i "właścicielami",
zajmują się głównie wędrówkami po okolicy... i robieniem k... na mój trawnik.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
cotti napisał/a:
15:03 koty górą

15:06 łeb w łeb :evilsmile:
 

Crudo  Dołączyła: 09 Kwi 2007


...ja głosuję tak :-D

Pozdrawiam
 

argawen  Dołączył: 19 Kwi 2006
konopia napisał/a:
później sąsiedzi by mnie wywieźli,
to są koty zadbane, odkarmione, z obrożami i "właścicielami",
tamte, to bezpańskie :-)
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Crudo, super :-)

to Twoje? :)
 

argawen  Dołączył: 19 Kwi 2006
Crudo napisał/a:
.ja głosuję tak :-D
Moi rodzice także mieli dwa psy, jeden wielki wilczur oraz kota. Nikt temu kotu nie podskoczył w okolicy. Wychodził na spacery z wilkiem :mrgreen:
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Koty czy psy? Trudno powiedzieć. Gdybym miał dom, to wolał bym psa. Mam (mieszkam ;-) ) w mieszkaniu - wolę nic. Jako drapieżniki w dżungli wolę koty. Jednak zagłosuję na psa (tylko musi być ładny, miły i w ogóle "puci puci" :-P )
 

Aspius  Dołączył: 18 Wrz 2006
U moich rodzicow na osiedlu (blokowisko) byl kot. Kot, ktorego baly sie wszystkie psy. Jak to na blokowisku pelno ludzi, wieczorem kazdy kto ma psa wychodzi na spacer, a kocur dziki zreszta, prowokacyjnie miedzy tymi psami lazi. Wiekszosc psiakow po prostu wiedziala, ze nie nalezy kocurowi wlazic w droge on sprawial zawsze wrazenie jakby tylko czekal na takiego co to jeszcze sie nie przekonal .. taka miejska dzungla ;)
Grzesiek
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Czy ktoś widział podobne zjawisko: Pies i kot uprawiające seks? :shock: To było w samotnej zagrodzie, pośród lasu, przy śluzie pomiędzy dwoma jeziorami. W zagrodzie tylko 1 pies i 1 kot. Pies stwierdził, że jakoś trzeba sobie radzić. Kot stał cierpliwie, a po wszystkim otrząsnął futro. Myślałem, że pęknę ze śmiechu, niestety nie zdążyłem pstryknąć. Chcieliśmy tylko obejrzeć śluzę. Gospodarze wyglądali na całkiem przyzwyczajonych do podobnych (s)ekscesów. :-D

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach