lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Wysoka Izbo Moderacji oraz Wy Forowiczki i Forowicze (Forumowiczki i Forumowicze -zgadnijcie, którego FF nie podkreślił), Siostry i Bracia w wierze w przyszłość Pentaksa , a także Wy, wielbiciele klatki pełnej dobrych zdjęć. Oraz Wy, czytający z umiarem, milczący.

Zgłaszam wniosek formalny o zmianę treści napisu pod logiem forum na: KLUB MIŁOŚNIKÓW FOTOGRAFII.

Uzasadnienie:

Pomyślałem sobie, że takie forum, na takim poziomie i z takimi ludźmi jak Wy, nie może być KLUBEM ONANISTÓW SPRZęTOWYCH.

[ Dodano: 2008-09-30, 01:29 ]
dagio napisał/a:
poniesie mnie czasem slowotworstwo

Słowotwórstwo dobra rzecz, jak mawiał poeta, który poszedł do nieba.
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
lipalipski, genialny pomysł. i Tobie z wierszowaniem wyszło ładnie..
zarzuć teraz ankietę w widocznym miejscu, i będzie pełna jasność

(WCALE SIĘ NIE PODLIZUJĘ)
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Ciekawe, kim bym był, gdyby nie to forum?

Pewnie milionerem, przecież te 1441,8 roboczo-godzin mogłem uczciwie przepracować! Nie wspominając o czasie zmarnowanym na zdjęcia.

[ Dodano: 2008-09-30, 01:51 ]
Coś mam dziś dużo do powiedzenia w tym temacie. Niekoniecznie na temat.

Myślę sobie. Aparat, światło takie albo śmakie, kompozycja, wywoływanie i tym podobna "technika", nie mają znaczenia. Można zrobić zdjęcie totalnie spieprzone technicznie, ale genialne. Tak sobie myślę.


Myślę, że to niebezpieczne dla zdrowia w tydzień obejrzeć większość filmów Woodego Allena, a niektóre kilkukrotnie. I dla otoczenia. Tak sobie myślę.

I szkoda, że "Floydzi" wymierają. I "wogóle".
 

hamster  Dołączył: 11 Paź 2006
Tak nawiązując do pytania w temacie to raczej na nie nie odpowiem, ale można spróbować kogoś naśladować (chociaż naśladownictwo w fotografii to może nie najlepszy pomysł).

Jak ktoś zrobił "dobre" zdjęcie podczas np wykonywania jakiegoś projektu to niech opowie jak to wyglądało od początku do końca. Czyli: "wziąłem taki sprzęt, poszłem tam, pstrykłem tak, po czym ochroniarze mnie wykopły"
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
lipalipski napisał/a:
Myślę sobie. Aparat, światło takie albo śmakie, kompozycja, wywoływanie i tym podobna "technika", nie mają znaczenia. Można zrobić zdjęcie totalnie spieprzone technicznie, ale genialne. Tak sobie myślę.

No jasne, że można zrobić i komórką super zdjęcie, techika daje nam tylko więcej możliwości, a już czy je wykorzystamy czy nie zależy od nas. Co innego jak ktoś ma bogatego tatusia i kupę kasy na sprzęt, podróże i przewodników, którzy wszystko za nas załatwią. Wystarczy rano wstać pójść z przewodnikiem do ustalonego miejsca gdzie odpowiednio opłaceni mnisi buddyjscy będą przed nami wykonywać swoją poranną jogę nie zwracając na lampy i blendy trzymane przez także wynajęte osoby. :-x

Dlatego fotografia uliczna mnie tak fascynuje, tam nie ma pomocników, nie ma ślicznej modelki i armi makijażystów i stylistów, nie ma mnichów podanych na tacy, tam wszystko trzeba dojżeć samemu, i mieć odwagę by wejść w ten świat i go fotografować mimo częstej dezaprobaty i niebespieczeństw z nią związanych. Ja jeszcze nie mam takiej odwagi, ale pracuję nad sobą, żeby się przełamać :->
 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
Do dobrego zdjęcia (pomimo różnych gustów, moim zdaniem istnieje coś takiego) potrzebny jest przede wszystkim talent, ale czasami (tylko czasami!) tylko tzw. czynnik X, czyli np. być w danej chwili tam gdzie trzeba i nacisnąć tam gdzie trzeba i w momencie jakim trzeba... itp.

Bez smykałki do fotografii to ani sprzęt, ani PS na dłuższą metę nie pomoże.

Aha, no i tak jest ze wszystkim, nie tylko z foto. Trzeba po prostu mieć to coś w sobie.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Eldred napisał/a:
Co innego jak ktoś ma bogatego tatusia i kupę kasy na sprzęt, podróże i przewodników, którzy wszystko za nas załatwią. Wystarczy rano wstać pójść z przewodnikiem do ustalonego miejsca gdzie odpowiednio opłaceni mnisi buddyjscy będą przed nami wykonywać swoją poranną jogę nie zwracając na lampy i blendy trzymane przez także wynajęte osoby. :-x
Jesli pijesz do wlasciciela galerii na Krakowskim Przedmiesciu, to nie mozesz bardziej sie mylic.
 

Kosmo  Dołączył: 11 Mar 2008
MZ to kwestia wrażliwości raczej niż "talentu". Wg mnie "talentem" nazywa się w domyśle osobę, która załapała coś od razu. Uważam, że taki "talent" oczywiście pomaga, bo szybciej przechodzimy krok dalej, ale chyba liczy się zaangażowanie i korzystanie z każdego momentu by eksperymentować, poznawać, robić zdjęcia lub je oglądać. Przynajmniej u mnie - jak dużo oglądam i ew. robię, to coś tam wychodzić zaczyna.

Aha, koniecznie dać sobie prawo do nauki poprzez błędy. Jakoś tak jak człowiek im starszy, tym bardziej błąd uważa za coś złego. Dzieci odwrotnie, próbują bez zważania na to, że się pomylą; wg mnie to jest jednym z kluczowych cech, że dzieci szybko się uczą. Ja od razu się rzuciłem na portal gdzie najpierw po mnie jechali czołgami, potem było coraz lżej. Opłaciło się wg mnie pierwszą falę docinek - z czasem udało mi się podtrzymać pasję fotografowania bez zrażania się.

Natomiast wspomniana wyżej wrażliwość do tematyki robionych zdjęć jest niezbędna. IMHO... :-)

 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
Wrażliwość i talent, zwał jak zwał, ale chyba chodzi nam o to samo. Z tym najczęsciej trzeba się urodzić, ciężko to nabyć.
Szkoda, że współczesna technika zamazuje czasami granicę między talentem autora a możliwościami PS. Dlatego ja stawiam sobie swoją własną.
 

Kosmo  Dołączył: 11 Mar 2008
PS bym nie piętnował (choć sam nie używam), to narzędzie wyrazu, jak każde inne. Jeśli jest używane świadomie, to pomaga. Rozumiem, że chodzi Ci o rasowanie słabych fot jakimiś efektami z PS - tu się zgadzam z Tobą w 100%.

[ Dodano: 2008-09-30, 11:00 ]
Raven napisał/a:
współczesna technika zamazuje czasami granicę między talentem autora a możliwościami PS
to akurat się da wyczuć oglądając więcej prac danego autora - jak widać konsekwencję, to wiem, że to środek wyrazu, jaki przyjął; jak tego nie widać, to znaczy że strzał przypadkowy

Jak pisał Czesław Miłosz: napisać dobrą książkę potrafi każdy, natomiast sztuką jest napisać następne dobre. Wydaje mi się, że w foto tak samo. :-)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Raven napisał/a:
Bez smykałki do fotografii to ani sprzęt, ani PS na dłuższą metę nie pomoże.


Zgadzam się. Ale ja bym talentu, artyzmu, iskry bożej nie stawiał jako warunek konieczny "dobrego"zdjęcia. Rzemieślnicy, który pracą opanowali warsztat też potrafią zrobić "dobre", "piękne", "mądre".

Ja tam talentu nie mam, liczę jednak że uda mi się zrobić "dobre" zdjęcie.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Eldred napisał/a:
Wystarczy rano wstać pójść z przewodnikiem do ustalonego miejsca gdzie odpowiednio opłaceni mnisi buddyjscy będą przed nami wykonywać swoją poranną jogę nie zwracając na lampy i blendy trzymane przez także wynajęte osoby. :-x


przykro mi to mówić, ale jesteś gamoniem.
 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
jorge.martinez napisał/a:
Zgadzam się. Ale ja bym talentu, artyzmu, iskry bożej nie stawiał jako warunek konieczny "dobrego"zdjęcia. Rzemieślnicy, który pracą opanowali warsztat też potrafią zrobić "dobre", "piękne", "mądre".

Są talenty i rzemieślnicy, mówię to nie obrażając nikogo. Pierwsi rodzą się z darem, inni osiągają coś przez ciężką pracę. Osobną sprawą jest wykorzystanie swojej szansy.

Co do PS, to sam go używam, ale tylko do korekcji, a nie robienia ze zdjęcia cukiereczka.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
dzerry napisał/a:
Jesli pijesz do wlasciciela galerii na Krakowskim Przedmiesciu, to nie mozesz bardziej sie mylic.
Myślę, że wiadomo do kogo, i może się mylę, ale w takiej sytuacji jest łatwiej zrobić zdjecie, które będzie robiło wrażenie, niż na ulicy gdzie trzeba samemu wypatrywać tematów.

SQ6GIT napisał/a:
MZ to kwestia wrażliwości raczej niż "talentu". Wg mnie "talentem" nazywa się w domyśle osobę, która załapała coś od razu.


Raven napisał/a:
Wrażliwość i talent, zwał jak zwał, ale chyba chodzi nam o to samo. Z tym najczęsciej trzeba się urodzić, ciężko to nabyć.

A czy dopuszczacie taką możliwość, ze ktoś swoje zaangażowanie budzi swój talent? Lub talent się u niego pojawia z czasem, gdy znajduje swoją niszę bądź swoje środki wyrazu?

jorge.martinez napisał/a:
Zgadzam się. Ale ja bym talentu, artyzmu, iskry bożej nie stawiał jako warunek konieczny "dobrego"zdjęcia. Rzemieślnicy, który pracą opanowali warsztat też potrafią zrobić "dobre", "piękne", "mądre".
Zgadzam się w 100% to tak jak muzycy w filharmonii, są prawie jak magnetofony odtwarzające kartki z nutami.

guerilla napisał/a:
przykro mi to mówić, ale jesteś gamoniem.
wiem o co ci chodzi :-/ nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało, chodziło mi tylko o zestawienie takiej gotowej "kultowej sceny" gdzie nawet łażąc po pijaku z trybem seryjnym do zapełnienia karty coś by ciekawego wyszło, z fotografią uliczną, gdzie trzeba się bardziej wysilić, trzeba patrzeć, słuchać i rozwijać w sobie wrażliwość na rzeczy, które czasem nie robią wrażenia na co dzień ale na zdjęciu, odpowiednio pokazane, mówią nam o sobie duużo więcej.
 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
Eldred napisał/a:
, A czy dopuszczacie taką możliwość, ze ktoś swoje zaangażowanie budzi swój talent? Lub talent się u niego pojawia z czasem, gdy znajduje swoją niszę bądź swoje środki wyrazu?

Oczywiście, ale mówiąc talent miałem na myśli coś z czymś człowiek się rodzi, nie wiem jak inaczej to określić. Poza tym ktoś może odkryć swój talent przez "przypadek", mimo że miał go od dawna.

Eldred napisał/a:
"kultowej sceny" gdzie nawet łażąc po pijaku z trybem seryjnym do zapełnienia karty coś by ciekawego wyszło

Nawet taka sytuacja wymaga pewnych zdolności. Jeden zrobi po prostu zdjęcie mnichów, a inny zrobi np. zbliżenie twarzy wyrażającej emocje, a może jeszcze pięknie wykorzysta światło.
Oczywiście taka sytuacja to ułatwienie, ale czy to nie może być tzw. strit? Idziesz i wpadasz na taką sytuacje.

Eldred napisał/a:
z fotografią uliczną, gdzie trzeba się bardziej wysilić,

Nie zawsze. Poza tym nie możesz powiedzieć, że jeden rodzaj foto jest lepszy od drugiego. To zależy kto trzyma aparat, ale są oczywiście mniej i bardzie wymagające formy fotografii. A tak właściwie, to te szufladkowanie jest często bez sensu. W ten sposób można obronić wiele słabych zdjęć.
 

Kosmo  Dołączył: 11 Mar 2008
Eldred napisał/a:
A czy dopuszczacie taką możliwość, ze ktoś swoje zaangażowanie budzi swój talent? Lub talent się u niego pojawia z czasem, gdy znajduje swoją niszę bądź swoje środki wyrazu?
ja jak najbardziej dopuszczam :lol:

Zresztą nasza dyskusja stanie się prędzej czy później akademicka /o ile już się nie stała... ;-) .

Celnie piszesz o niszy - trzeba znaleźć to, w czym się czujemy najlepiej. Jeden robi street, drugi mnichów buddyjskich. To zupełnie inna tematyka i nie ma sensu, moim zdaniem, udowadniać, że jedno lepsze od drugiego, czy jedno wymaga więcej pracy niż drugie. Liczy się efekt, a reszta jest drogą osiągnięcia tego efektu. Nie da się porównywać skutecznie, co "lepsze" tudzież "lżejsze w przygotowaniach".

Co do Gudzowatego, polecam poczytać rozdział Tomka w książce "Mistrzowie fotografii polskiej w obiektywie", tam pisze, jak robił ten reportaż. Wg mnie włożył sporo pracy, sądząc po opisie backstage. Zresztą sądzenie zdjęcia po ilości pracy, to akurat w street mógłby ktoś oglądając Gillena zarzucić, że wystarczy chodzić i cykać po ulicy w nadziei na złapanie czegoś ciekawego. Chyba uciekliśmy od sensu fotografii nieco w tej dyskusji.. :-)

 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Raven napisał/a:
Oczywiście taka sytuacja to ułatwienie, ale czy to nie może być tzw. strit? Idziesz i wpadasz na taką sytuacje.
Ale właśnie wtedy potrzeba odwagi, no chyba że wszyscy na ulicy to też opłaceni statyści. :->
 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
SQ6GIT, no bo temat też jakiś taki dziwny był... ;-)
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Raven napisał/a:
Poza tym nie możesz powiedzieć, że jeden rodzaj foto jest lepszy od drugiego. To zależy kto trzyma aparat, ale są oczywiście mniej i bardzie wymagające formy fotografii.
tego nie powiedziałem, ja tylko napisałem dlaczego bardziej podziwiam taki rodzaj fotografowania od innego.

SQ6GIT napisał/a:
Co do Gudzowatego, polecam poczytać rozdział Tomka w książce "Mistrzowie fotografii polskiej w obiektywie", tam pisze jak robił ten reportaż. Wg mnie włożył sporo pracy, sądząc po opisie backstage. Zresztą sądzenie zdjęcia po ilości pracy, to akurat w street mógłby ktoś oglądając Gillena zarzucić, że wystarczy chodzić i cykać po ulicy w nadziei na złapanie czegoś ciekawego. Chyba uciekliśmy od sensu fotografii nieco w tej dyskusji..
ok, zgadzam się, i chętnie poczytam o tym reportażu.
 

Kosmo  Dołączył: 11 Mar 2008
[...] albo T.G. pisał jak tygodniami siedzieli w Afryce przy stadzie gepardów, żeby zdobyć ich zaufanie i zrobić reportaż. Wydaje mi się, że o brak pracy Gudzowatego nie można podejrzewać... :-)

W ogóle tak na marginesie, fajna książka, mówi o kulisach pracy, sposobie myślenia/analizowania przez zebranych tam fotografów.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach