ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Pioter napisał/a:
ale kto dzisiaj w domu robi odbitki pod powiększalnikiem? Garstka zapaleńców, której raczej nie chce się zabierać głosu w takich wątkach :mrgreen:


a jednak tu piszę ;-)
 

SiekaSS  Dołączył: 11 Maj 2008
takseo napisał/a:
Może poprowadzić w ślepą uliczkę? ;)
dlatego najlepiej uzupełniać mapy co sezon :-P
 
krishna  Dołączył: 09 Lis 2008
co do wyższości cyfry nad analogiem to również uważam, że to jest jego indywidualny wybór.
mnie natomiast jakieś 2 tygodnie temu wpadł do rąk miesięcznik podróżniczy GEO (francuski konkurent NG) i wiec zacząłem go oglądać. oczywiście zdjęcia jak zdjęcia ale uwagę moją przykuła niepowtarzalna atmosfera tych zdjęć. Zacząłem się zastanawia o co chodzi przecież NG znam na wylot, i też niby te same zdjęcia te same rejony świata ale coś nie tak.
przechodząc do meritum okazało się że owa gazeta była wydana w 1994 roku wie zdjęcia do niej na bank były robione analogiem, i dopiero po tym fakcie skapowałem o co chodzi, to rozpiętość tonalna zdjęcia oraz to niepowtarzalne ziarno.
dla mnie bomba
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
krishna napisał/a:
przechodząc do meritum okazało się że owa gazeta była wydana w 1994 roku wie zdjęcia do niej na bank były robione analogiem, i dopiero po tym fakcie skapowałem o co chodzi, to rozpiętość tonalna zdjęcia oraz to niepowtarzalne ziarno.

Moim zdaniem zdjęcia cyfrowe są zbyt sterylne. Fakt, kolorki czyste, kontrasty spore, ostrość, w ogóle "miód-malina-gęsi szmalec". Tradycyjne są bardziej... ludzkie. To tak jakby obok siebie postawić mebel z IKEI i wyrób mistrza stolarskiego. Może jest w tym jakaś metafizyka? Może to tak jak z zegarkami: kwarcowe przeciwko mechanicznym - uważa się, że mechaniczne mają duszę.
Byłem kiedyś na wystawie grafiki. Były ochy i achy, a mnie coś w tym zgrzytało. Przyglądam się i widzę, że to nie grafika, tylko kopia grafiki - skanowana i drukowana na laserówce (jakość wysoka). No i przestało mnie to interesować.
Najbardziej nie lubię fotografii cz-b wykonywanej cyfrą. Ziarno nie takie, tony nie takie, nic nie jest "takie". Używam cyfry, owszem. Ale tylko "do kotleta", "do zdjęć na sprzedanie". Dla siebie i dla własnej przyjemności już nie.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
technik219, a to nie jest tak, że grafika z definicji różni się od malarstwa tym, że można ją bezstratnie powielać?

Co do sterylności zdjęć z cyfry to niestety muszę się zgodzić :->
Można się zbliżyć do analogowego feelingu odpwiednią obróbką, ale chyba tylko właśnie "zbliżyć", przynajmniej na razie.

Ostatnio mnie Ijon, nabrał swoimi zdjęciami tutaj byłem pewien że są z analoga, z jakiegoś niskoszumiącego filmu :oops:
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Eldred napisał/a:
a to nie jest tak, że grafika z definicji różni się od malarstwa tym, że można ją bezstratnie powielać?

Zgoda, ale jeśli grafika jest odbijana z płyty, z klocka drewnianego i czego tam jeszcze, to każdy egzemplarz jest oryginałem. Jeśli jednak taki oryginał zeskanujesz i wydrukujesz (albo ksero) to już będzie wart tyle co ilustracja w gazecie. Chodzi o to "drgnięcie ręki" artysty. O to, że ten fragment dłubał jak miał gorszy dzień i kreska jest grubsza, albo cieńsza, że w tym miejscu igła mu się "omskła", tu farba była grubiej nałożona itd. Wydruk, ksero będą zawsze takie same - bezduszne, sterylne, fałszywe.

[ Dodano: 2010-03-19, 21:46 ]
Fotografię cyfrową też można zrobić jak "prawdziwą", ale to będzie fałszywka do kwadratu. Chociaż, czy ja mam rację? sam się zastanawiam teraz.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
technik219, co do grafiki zgoda, rozumiem.

Co do fotografii to chyba zależy czy ktoś z filmu od razu robi odbitki czy skanuje go i obrabia na komputerze, jeśli skanuje to można do już wtedy cyfrowa jest jej bliżej.

A co jeśli wyszedł by program, który tak "poprawia" zdjęcia z cyfry że nikt nie potrafiłby ich odróżnić od analogowych?

To nie to samo co silikonowy biust, tutaj nośnik informacji jest jedynie wizualny, w przypadku analoga jest to klisza>skan>komputer w przypadku cyfry matryca>komputer, co jeśli ostateczny efekt (odbitka lub plik wyświetlony na monitorze) będzie nie do odróżnienia?
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
Pozwolę sobie zacytować swoją wcześniejszą wypowiedź w temacie ;-) :

thrackan napisał/a:

Panoooowie, toć to jak porównywanie dania babcinej roboty z zupką w proszku. Piękno filmu tkwi w tym, że na jego powierzchnię pada foton, który wcześniej "dotykał" obiektu fotografowanego. Odbił się od modelki/modela. A potem dotarł do emulsji na błonie i jej przekazał swoją energię. I pozostawił konkretny ślad. To prawie jak posiadanie fizycznej pamiątki - kamyka zabranego z plaży, zegarka po dziadku itp.

A cyfra? Trafi sobie foton na matrycę, poleci do przetwornika i szukaj wiatru w polu :-P ;-)


:->
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
thrackan, no niby taak.. :-?
 

Omen  Dołączył: 02 Lip 2008
mistyka dotyku jest to pewna idea jak moj stary przyjaciel mawial ,ze fotgrafia to jak odbicie dloni na piasku jest w tym jakas idea a fotografia cyfrowa to jak odrysowanie.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Jest jeszcze coś innego.. Jak się ma w rękach koszulki z negatywami czy slajdami to to jest takie.. materialne. Za kilka-kilkadziesiąt lat dalej takie będzie i na pewno będzie można ten materiał ponownie zeskanować czy odbić być może w lepszej technologii niż dziś. No, a pliki na dysku? Czy wypalone na płytach, które cholera wie kiedy szlag trafi, albo kiedy przestaną być wspierane sprzętowo i softowo? Dzisiaj dyskietka powszechna przez tyle lat jest w nowych komputerach nie do odtworzenia. To samo będzie z CD, DVD czy dyskami, które zmienią wtykę i będzie po zabawie. Ech
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Eee tam to nie jest argument, tzn. jakiś tam jest ale nie dotyczy tego co jest chyba najważniejsze czyli samego zdjęcia (przynajmniej dla mnie).


Chociaż z drugiej strony to zaprzeczam sam sobie bo we wszelkich dyskusjach związanych z muzyką zawsze twierdzę, że prawdziwe granie na instrumentach ma to coś, a robienie wszystkiego na kompach jest sztuczne i bezduszne.

Ale nie wiem czy to jest dobre porównanie bo przecież robiąc zdjęcia cyfrą robimy je w taki sam sposób jak analogiem, dopiero wywołujemy inaczej, i jeśli ostatecznie wychodzi nam zdjęcie którego prawie nikt nie potrafi odróżnić od analogowego to tylko środek całego procesu jest inny, ale czy aż tak ważny?
Myślę, że dla każdego odpowiedź powinna być subiektywna i osobista, nie powinniśmy grupowo uchwalać żadnych zasad w tym temacie.. :->
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Mnie zawsze bardzo bawi to, że często za fajne zdjęcie cyfrowe uznaje się to zbliżone do analoga - czyli emulsji, która zwyczajnie kłamie i każda ma swoją specyficzną charakterystykę kolorystyczną.


Eldred, dokładnie.. Tak samo fajnie mieć oryginalne płyty zamiast mp3, książki zamiast e-booków, które poza tym, że można posłuchać czy przeczytać to można też oglądać, dotykać, wąchać itd.. Człowiek chyba po prostu lubi niedoskonałości, w każdym razie ja je lubię w wielu dziedzinach życia i cenią ponad techniczną idealność.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Analogi zamiast cyfry kiedy cyfra jest "doskonalsza" i potrafi coraz lepiej naśladować to co robiły analogi.
Lampy zamiast tranzystorów podczas gdy tranzystory mają lepszą dynamikę i mniej trzeszczą (subiektywna opinia na przykładzie pieców gitarowych ;-) - nie pouczać).
Książki zamiast eboków, mimo iż eboki zajmują mniej miejsca i nie wymagają wycinania drzew.

itd itd, to chyba nostalgia.

Też uwielbiam odgłos lustra analoga i naciąganie bądź automatyczne nawet przewijanie kliszy, Me Super to dla mnie najpiękniejszy aparat świata, ale gdyby produkowano pełnoklatkowe lustrzanki cyfrowe o jego wyglądzie i odgłosach? :roll:

[ Dodano: 2010-03-19, 23:14 ]
Coraz częściej słyszymy że kolejne serie filmów są wycofywane z produkcji, chyba trzeba się powoli oswoić z myślą, że wszystko ma swój koniec.. :-/
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
Informatycy tylko o "komputerach" a fotografowie tylko o "sprzęcie foto". :-P
Nie uważacie, że gdy przy zdjęciach temat rozmowy schodzi na "technologię", to jest to już jakieś "zboczenie" zawodowe i porażka dla omawianych zdjęć? :roll:
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Spoko, nie sądzę żeby w najbliższym czasie skończyli produkować materiały światłoczułe więc o dostępność to się nie martwię. Jak w innym temacie zauważyliśmy - obecnie fotografia tradycyjna jest tańsza niż kiedykolwiek :-)

P.S. Super A jest ładniejszy :-P
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
xrog, no właśnie o tym rozmawiamy, czy samo zdjęcie się liczy jako efekt końcowy, czy też ten cały proces i sprzęt jakim się je zrobi też?
Ja wolę patrzeć na efekt końcowy, odciąć się od sprzętu, w żadnym stopniu mnie on teraz nie ogranicza, widziałem takie zdjęcia nim robione jakich prawdopodobnie nigdy nie zrobię i to mi wystarcza..

maleńki ot
matth napisał/a:
Jak w innym temacie zauważyliśmy - obecnie fotografia tradycyjna jest tańsza niż kiedykolwiek :-)
Jeśli się samemu skanuje tak, ale czy trzeba też samemu wywoływać?

Cytat
P.S. Super A jest ładniejszy :-P

p.s. nie widziałem, może i tak.. :roll:
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
ziarno, Panowie, ziarno... to jest najważniejsza rzecz z analoga... ostatnio robiłem zdjęcia zaśnieżonego miasteczka, w cyfrze, mimo bardzo ostrożnego naświetlania, w wielu miejscach są po prostu białe placki... na wydrukach zrobiły się białe plamy, gładkie jak nowiutka glazura, bo właśnie cyfra jest zbyt idealna, jak jest biało, to to jest białe... wprawdzie filmów ciągle jeszcze nie wywołałem, ale jestem pewien, że na kliszy wszystko to będzie wyglądało znacznie lepiej... bo nawet jak nie widać od razu, to to ziarno się czuje... zresztą, każdy tutaj na pewno wie o czym mówię...

a co do skanowania filmów, to wydaje mi się, że to, co w samodzielności cyfry przeszkadza, tutaj daje ogrom możliwości... cyfra dąży do idealnego i jak najszczegółowszego oddania obrazu... i właśnie dlatego jest wspaniała do reprodukowania obrazów z kliszy... wiernie oddaje wszystkie niedoskonałości, które emulsja wytworzy...
jeśli będę miał gdzie, bądź jak, wywoływać filmy kolorowe, bardzo poważnie rozważam opcję całkowitego ograniczenia używania cyfry jedynie do celów digitalizowania swoich prac i ich ewentualnego łatwego powielania...

[ Dodano: 2010-03-19, 23:36 ]
Eldred napisał/a:
Jeśli się samemu skanuje tak, ale czy trzeba też samemu wywoływać?

5 zł za wywołanie 36 klatek małego... Zależy ile filmów miesięcznie wypstrykasz, ale myślę, że to ciągle nie jest jakaś zbijająca z nóg kwota...
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Eldred napisał/a:

maleńki ot
matth napisał/a:
Jak w innym temacie zauważyliśmy - obecnie fotografia tradycyjna jest tańsza niż kiedykolwiek :-)
Jeśli się samemu skanuje tak, ale czy trzeba też samemu wywoływać?


Jakkolwiek. Materiały fotograficzne nigdy nie były tak tanie i łatwo dostępne jak dziś. Aparaty tak samo. I to wszystko dzięki cyfrze ;-) Nie mówię, że jest tańsza niż cyferki, tylko że jest tańsza niż była jak zaczynałem i tańsza o całą cholerę jak zdjęcia robił mój ojciec. Kilkanaście lat fotografował smienką 2, a ja zamiast robić zdjęcia to tylko aparaty w torbie przekładam :-P

[ Dodano: 2010-03-19, 23:42 ]
xrog, już nie bądź taki ponadsprzętowy :-P ;-)
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
A ja jestem dziwakiem, bo po prostu lubię te stare mechanizmy. Metalowe trybiki, sprężynki, dźwignie i przekładnie. Lubię każde kliknięcie, klapnięcie i mlaśnięcie. Lubię te starannie wykonane, różnokolorowe kasetki z filmami. Uwielbiam możliwość spoglądania na migawkę z dwóch stron. Ja chcę otwieraną klapkę z tyłu! Wredna cyfro, oddawaj mi otwierane plecki!

:-P ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach