alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
M.W, czy wytłuszczenia są oryginalne?
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
M.W, czy wytłuszczenia są oryginalne?


:-P

Cytat
Fotografie Sonderkommando


Jednym z najbardziej wstrząsających dokumentów zagłady w obozie Auschwitz-Birkenau są fotografie wykonane przez więźniów Sonderkommando - grupy roboczej zmuszonych do obsługiwania komór gazowych.


Palenie zwłok na wolnym powietrzu w pobliżu krematorium V. Zdjęcie wykonane nielegalnie przez więźniów Sonderkommando w 1944 r. z wnętrza komory gazowej.


Grupa kobiet pędzonych do komory gazowej. Zdjęcie wykonane nielegalnie przez członków Sonderkommando. (Archiwum PMA-B)

Relacja Altera Feinsilberga

Latem 1944 roku powszechnie mówiło się w Birkenau o mającej nastąpić całkowitej likwidacji i zagładzie więźniów KL Birkenau. Co ciekawsze, nie byli pewni swego losu nawet esesmani. W tej sytuacji my więźniowie Sonderkommando staraliśmy się pozostawić po sobie ślad tego co robić musieliśmy, co przeżywaliśmy, co widzieliśmy w Sonderkommando. Robiłem więc po kryjomu różne notatki, które następnie zakopywałem na terenie przy krematorium nr V. Nie sądzę jednak, aby te notatki mogły przetrwać dłuższy czas, gdyż nie posiadałem możliwości lepszego zabezpieczenia tych notatek przed wilgocią. W tym też czasie, czyli gdzieś w połowie 1944 roku powstała wśród nas myśl wykonania nielegalnie zdjęć dokumentujących naszą pracę, a więc zbrodnie popełniane przez Niemców w oświęcimskich komorach gazowych.

Aby te zamiary zrealizować, należało najprzód zdobyć sprawny aparat fotograficzny z filmem. Nie pamiętam dokładnie wszystkich szczegółów, lecz aparat taki rzeczywiście udało nam się zdobyć. Podobno pochodził on z mienia zagazowanych, odnaleziony przez więźniów zatrudnionych w komandzie „Kanady”. Nie wiem kto ten aparat odnalazł, kto dostarczył go do odcinka BIId, w którym mieszkało wówczas Sonderkommando. Wiem tylko, że aparat ten osobiście odbierałem od więźnia Dawida Szmulewskiego w odcinku BIId. W tym czasie Dawid Szmulewski pełnił funkcję Blockschreibera bodaj w baraku nr 4. Aparat przeniosłem następnie osobiście na teren krematorium V. Wyjaśniam, że wychodząc do pracy i opuszczając teren odcinka BIId nie byliśmy kontrolowani. Oczywiście taka kontrola zawsze jednak była możliwa. Podejmując się wykonania zdjęć, nie mogłem polegać wyłącznie na własnych siłach.

Od samego początku w plany fotografowania wtajemniczonych było kilku więźniów naszego Sonderkommanda. Należeli do tej grupy: Szlomo Dragon, grecki Żyd o imieniu Aleks, którego nazwiska niestety nie pamiętam. Nie pamiętam także ani miesiąca lub daty dziennej kiedy odbyło się fotografowanie.W dniu kiedy miało się odbyć fotografowanie podzieliliśmy się zadaniami. Część z nas miała stanowić ubezpieczenie fotografującego, tzn. mieliśmy bardzo uważnie obserwować, czy nie ma w pobliżu kogoś niewtajemniczonego, a przede wszystkim, czy nie kręci się w pobliżu któryś z esesmanów. Nadszedł wreszcie taki moment. Cała nasza wtajemniczona grupa zebrała się przy zachodnim wejściu prowadzącym z zewnątrz do komory gazowej krematorium nr V. W wieżyczce znajdującej się przy ogrodzeniu, naprzeciwko drzwi, nie dostrzegliśmy żadnego esesmana, nie było też żadnego esesmana w pobliżu miejsca wykonywania zdjęć. Wobec czego wymieniony grecki Żyd Aleks szybko wyciągnął aparat fotograficzny, wycelował go w kierunku płonącego w tamtej części, stosu spaleniskowego – i nacisną migawkę. Dlatego na zdjęciach tych widoczni są więźniowie Sonderkommanda pracujący przy stosie spaleniskowym. Kolejne zdjęcie wykonano z drugiej strony budynku, gdzie wśród drzew rozbierały się kobiety i mężczyźni z transportu, przeznaczonego do zagazowania w komorze gazowej krematorium nr V.

Omawiając to wydarzenie pragnę jeszcze raz podkreślić, że w momencie fotografowania obecni byli wszyscy wymienieni przeze mnie więźniowie koledzy. Można więc powiedzieć, że zdjęcia te zrobione były kolektywnie, jakkolwiek fizycznie grecki Żyd Aleks nacisnął spust w aparacie fotograficznym. Powracając do samego aparatu wyjaśniam, że kiedy go otrzymałem od Dawida Szmulewskiego, to w środku już się znajdował film, na którym prawdopodobnie poprzedni właściciel musiał wykonać jakieś zdjęcia, bowiem Aleks mógł wykonać tym aparatem tylko około 4 zdjęć. Fotografował Aleks, gdyż tylko on z naszego grona umiał jako tako obchodzić się z aparatem.Po wykonaniu zdjęć przez naszą grupę, musieliśmy się zatroszczyć o zabezpieczenie filmu. Został on wyjęty z aparatu i przeszmuglowałem ten film osobiście do odcinka BIId. Film przekazałem następnie Dawidowi Szmulewskiemu. Od tej pory nic nie wiedziałem co się stało z tym filmem, tzn. czy został wysłany z obozu, a jeśli tak, to gdzie był przechowywany. Natomiast aparat fotograficzny, którym zdjęcia zostały wykonane, zakopałem przy budynku krematorium V.

Alter Feinsilberg (Stanisław Jankowski) - numer obozowy 27675
(Archiwum PMA-B, Oświadczenia, t. 89)
http://prawdziwe-historie...2,ID331977489,n
http://www.terezin.europa.../view/full/1541
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Drohobycz, 2010. W mieście jest jeszcze okazały pomnik Bandery w parku miejskim.
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
alkos napisał/a:
M.W, czy wytłuszczenia są oryginalne?

Nieważne czy są oryginalne - ważne że nakręca się emocje :->

"Bandera" jest taką samą frazą, która tłumaczy w Polsce "wszystko", jak "9/11" w Stanach Zjednoczonych. Chcesz na siebie zwrócić uwagę? Krzyknij "najn-elewen". Chcesz kogoś oskarżyć? Krzyknij "najn-elewen", itd.

Argumentowanie "na Banderę" jest śmieszne dla kogoś kto interesuje się tematem (np. kompletna ignorancja tematu Andrija Melnyka) i jeszcze śmieszniejsze przy prostym udowodnieniu, że do niego podchodzi się całkiem emocjonalnie i kompletnie nieracjonalnie. A udowodnić to bardzo łatwo - jakoś nikt kto krzyczy Bandera to, Bandera tamto, nie zwraca uwagi na to, że na Ukrainie kultywuje się np Stalina i że jemu też stawia się pomniki, a nawet jeśli, to nie oponuje z takim rozmachem i ładunkiem emocjonalnym jak przy Banderze, a to, moim zdaniem, jest co najmniej dziwne :roll:
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Yura napisał/a:
Nieważne czy są oryginalne - ważne że nakręca się emocje


BARDZO WAZNE w przypadku gdy czyta to osoba niezaznajomiona z tematem - np. ja.

Naprawde nie wiem co myslec, a takie boldy zostaja mi potem w glowie.
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
alkos, to na rozgrzewkę proponuję prace Grzegorza Motyki - historyka, którego wywalili z IPN-u za to, że posiada swoje własne poglądy. Prawdę mówiąc jego czytałem tylko SB Polski i Czechosłowacji wobec... ale jego warsztat mnie przekonuje - no właśnie, w przeciwieństwie do twórców różnych "boldów", on ma warsztat :->

A z nie historycznych, a refleksyjnych, to Pochówek dla rezuna, Pawła Smoleńskiego

To tak w ramach zbalansowania. Mając taką bazę można już czytać nawet serię z tygrysem :mrgreen:
 

wuzet  Dołączył: 12 Sie 2009
Yura napisał/a:
prace Grzegorza Motyki

Czy on jest może spokrewniony z Januszem Motyką z Przemyśla ?
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Yura napisał/a:
alkos, to na rozgrzewkę proponuję prace Grzegorza Motyki - historyka, którego wywalili z IPN-u za to, że posiada swoje własne poglądy.


Chyba zbaczamy w tym wątku w złą stronę. Miało być o zdjęciach w kontekście świadectwa.

Po Motykę sięgnąłbym, gdybym miał czas porównać to z bardziej oficjalną , dobrą naukowo pracą. Nie chcę kontrowersyjnych tematów poznawać jednostronnie.
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
wuzet napisał/a:
Czy on jest może spokrewniony z Januszem Motyką

Nie mam zielonego pojęcia.

alkos napisał/a:
Po Motykę sięgnąłbym, gdybym miał czas porównać to z bardziej oficjalną , dobrą naukowo pracą

Właśnie mnie rozłożyłeś na łopatki... :shock:

Motyka to historyk, który nie zrobił swojej kariery w PRLu i jeden z niewielu, który raczy podawać dokumenty, na których się opiera i dokładnie się spowiada, z których zbiorów korzystał, a z których nie i dlaczego, czego brakuje wielu "klasykom", którzy starają się lansować "bardziej oficjalne" tezy.

Nie wiem, to poczytaj, Normana Daviesa, albo Daniela Beauvoisa, bo nie za bardzo rozumiem, co ma oznaczać w takim razie "dobra naukowo praca". Tyle, że nie wiem czy którykolwiek z nich poruszył tę kwestię w tak dogłębny sposób jak Motyka, jeśli w ogóle.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Yura napisał/a:
Nie wiem, to poczytaj, Normana Daviesa, albo Daniela Beauvoisa, bo nie za bardzo rozumiem, co ma oznaczać w takim razie "dobra naukowo praca". Tyle, że nie wiem czy którykolwiek z nich poruszył tę kwestię w tak dogłębny sposób jak Motyka, jeśli w ogóle.


Mowiac o dobrej naukowo pracy nie chcialem zdyskredytowac Motyki, tylko podkreslic fakt, ze wolalbym skonfrontowac jego prace z pracami rownie skrupulatnego historyka, zeby wyrobic sobie opinie.

Davisa znam i doceniam, ale musialbym powtorzyc co mial do powiedzenia na akurat ten temat.
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
By wyrobic sobie zdanie na pewne tematy dobrze jest tez siegnac po tresci innych moze i skrajnych historykow. To nie jest polityczne forum wiec prosze przymknac oko na polityczne wywody nizej wymienionego a zerknac do dzialu "Artykuly" i od razu szukaj. Z listy, ktora sie pokaze mozna od razu wyszukac tematy tu pasujace:

http://www.jerzyrobertnowak.com/
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
j-z napisał/a:
To nie jest polityczne forum wiec prosze przymknac oko na polityczne wywody nizej wymienionego
j-z napisał/a:
http://www.jerzyrobertnowak.com/
:shock:
Zapomniałem o tym gościu, a miałem kiedyś poszukać! Fcuk !
Kiedyś w poszukiwaniu sensownej audycji, natrafiłem na jakieś radio, w którym Nowak nawijał o pewnym temacie którym ja żyję na co dzień.
Byłem w szoku i jednocześnie pełen podziwu dla niesamowitej wiedzy tego człowieka.
Jak się okazało jakieś 30 minut poźniej, po jego monologu, było to.... Radio Maryja.
Byłem w jeszcze większym szoku.
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
i dlatego mowia na niego mocherowy historyk ale jako jeden z nielicznych podaje zawsze zrodlo informacji.

Na tej stronie jest tez pare "wideuo"

 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
I w ten oto sposób znalazłem na telefonie nagranie (nagrywałem dyktafonem).
Ale trwa tylko 5 ostatnich minut.

Przepraszam za OT i ogłaszam jego koniec. Wracamy do tematu ;-)
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
Historyk to ktoś kto w swojej profesji jest apolityczny.
Historyk to ktoś kto jest świadom rozdzielności faktów od wartości (gilotyna Huma, koncepcja błędu naturalistycznego) i nie miesza jednych z drugimi.
Historyk to w końcu ktoś kto pisze rozprawy historyczne.

Jerzy Robert Nowak nie jest apolityczny, nie stroni od bezpośrednich ocen faktów, nie pisze rozpraw historycznych - jest felietonistą, publicystą, kimkolwiek, ale NIE JEST historykiem i naprawdę daleko mu do niego.
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
Nikt nie jest apolityczny jesli jest czlowiekiem, nawet jak ma cala polityke w d...e. Ta rzekoma apolitycznosc to tez jakas postawa... polityczna. Zreszta co znaczy dzisiaj apolitycznosc? Tyle samo co demokracja, tolerancja i wiele innych.

Nie o to tu jednak chodzi. Nie mi osadzac. Ot odmienne zdanie na pewne tematy poparte materialami zrodlowymi jakie by one nie byly.

I mozna wysilic sie na apolitycznosc odkurzajac egipskie mumie ale jesli grzebie sie w wydarzeniach wspolczesnych latke upolitycznionego latwo otrzymac.
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
j-z, tak, najlepiej to zrelatywizować cały warsztat i metodologię, wtedy każdy jeden będzie mógł siebie nazwać historykiem jak by nie pisał - całe szczęście to tak nie działa.

Jest różnica między "materiałem źródłowym", a kwerendą źródła, tak samo jest różnica między felietonem, a rozprawą historyczną, i w końcu jest różnica między publicystą, a historykiem.

Niech sobie Nowak pisze co chce i niech mu wierzy kto chce, ale na miłość, niech nikt go nie nazywa historykiem!
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
(Panowie, dyskusja przednia, tak tylko kontrolnie przypominam o Regulaminie.)
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
By nie przeciagac OT:
Nie mi dochodzic czy jest on historykiem czy nie, czy ma odpowiedni tytul czy nie, czy pisze prawde czy nie i czy kieruje sie jakas metodologia czy nie. To nie ma najmniejszego znaczenia.

Podalem go jako inne dla wielu skrajne zrodlo. I tyle.

Ale obiecuje nie odezwe sie juz inaczej niz na temat, chocby mnie nie wiem jak kusilo.
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
Dobra, nie będzie drastycznie, ale za to jak najbardziej o tym jak można przeinterpretować zdjęcie i do czego prowadzi amatorskie historykowanie:



i riposta:




Żeby nie było, jestem jak najbardziej zwolennikiem amatorskiego zajmowania się historią, byle by nie była to amatorszczyzna - w tym sensie (negatywnym) użyłem słowa "amator".

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach