zipzip  Dołączył: 06 Sty 2010
Dzięki WSZYSTKIM za odpowiedzi - poproszę o jeszcze bo na razie nic jeszcze nie zdecydowałem.

Za to dziś w jednym ze sklepów usłyszałem dwie teorie.
Teoria 1.
"proszę pana, ten rower marki xxxx nie ma dynama w piaście co jest jego zaletą, bo dynamo w piaście powoduje dodatkowe opory w trakcie używania oświetlenia".
       Po mojemu to gdyby ta prądnica miała kilkanaście wat to może by to było zdanie prawdziwe, no chyba że się mylę.

Teoria 2.
"proszę pana, dobre rowery Meridy to kosztują powyżej 3500 zł, cała reszta to ....".
No tutaj nie wiem jak to jest :-(
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Poprawka - dynamo w piaście powoduje dodatkowy opór zawsze, gdyż nie odłącza się go mechanicznie na czas nieużywania świateł. Ale czy to są opory, którymi należy się przejmować to nie wiem, nie mam. Zalety takiego dynama - nie musisz pilnować baterii, masz mocniej świecącą lampkę przednią rozsądnych rozmiarów, możesz kupić takie cuda jak lampka tylna z funkcją światła stopu (odpowiednio gwałtowny spadek prądu z dynama interpretuje jako zwalnianie i mocniej rozbłyska - chytra sprawa. Zastanawia mnie dlaczego w lampkach na baterie nie robią czegoś takiego działającego bezwładnościowo. Przynajmniej ja nie znalazłem. edit: a nie, jednak można znaleźć)

 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
PiotrR napisał/a:
dynamo w piaście powoduje dodatkowy opór zawsze

Młody ma i twierdzi, że praktycznie nieodczuwalny.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Tak przypuszczałem.
 
rororo  Dołączył: 20 Lut 2014
Zipzip, jesli szukasz crossa to ja na jesieni kupiłem Amulet Route 500 w cenie okolo 1600zl -nic lepszego za te pieniądze w crossach nie widziałem. Osprzet na poziomie deore, do tego hudrauliczne hamulce tarczowe. Jedyne co mi sie nie podobało to suport/korba, ale narazie działa bez zarzutu.
Obecnie jest troche droższy, ale i tak myśle że warto.
link
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Rororo, zauważ że zipzip potrzebuje roweru do dojazdów do pracy. Przydałby się co najmniej błotniki (żeby w gorszą pogodę nie straszyć "borsukiem" na plecach). Dobrze by też mieć bagażnik, do którego można zamontować torbę/sakwy. Jazda do pracy z plecakiem jest kiepskim pomysłem (zapocenie). Co do pozycji na rowerze w stylu "plecy w pałąk" się nie wypowiem, bo ja jeżdżę na holendrze i nie mam wielkich doświadczeń z MTB/trekingami.

rororo napisał/a:
nic lepszego za te pieniądze w crossach nie widziałem

A może by tak rozwinąć temat?
 
Paffcio  Dołączył: 29 Maj 2006
prawdziwy "mieszczuch" to jest ten...
https://www.rowerystylowe...ch/w-9710/black

śliiiiczny!!!
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Paffcio, wątek o holendrach już jest: http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=31198

Zipzip się określił jak poniżej:

zipzip napisał/a:
Interesuje mnie dojeżdżanie do roboty ( ok 9,5 km ), plus rekreacyjna jazda po leśnych ścieżkach. Jazda po górach odpada, bo to podobno bardzo męczące jest. Ponieważ planuję głównie jazdy do roboty, więc chyba zostaje rower trekingowy z zamontowaną osłoną łańcucha.


Tak, zostałem szeryfem tego wątku ;-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Szeryf z Pragi? Ani chybi Lemoniadowy Joe.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Odpor je marný , jsem šerif Kofola Kytutr a se mnou přijde zákon.
 
rororo  Dołączył: 20 Lut 2014
Kytutr napisał/a:
Rororo, zauważ że zipzip potrzebuje roweru do dojazdów do pracy. Przydałby się co najmniej błotniki (żeby w gorszą pogodę nie straszyć "borsukiem" na plecach). Dobrze by też mieć bagażnik, do którego można zamontować torbę/sakwy. Jazda do pracy z plecakiem jest kiepskim pomysłem (zapocenie). Co do pozycji na rowerze w stylu "plecy w pałąk" się nie wypowiem, bo ja jeżdżę na holendrze i nie mam wielkich doświadczeń z MTB/trekingami.


Błotniki i reszte można dokupić -nie są to wielkie pieniądze a masz dokładnie wszystko wedle swoich preferencji.

Kytutr napisał/a:


rororo napisał/a:
nic lepszego za te pieniądze w crossach nie widziałem

A może by tak rozwinąć temat?


Rok temu przegrzebałem wszystko i w podobnej cenie w osprzecie zbliżonym do klasy deore widziałem tylko croosy z v-breakami (np medano vanity v3 -troche lepszy amor miał). Obecnie nie wiem, może sytuacja się troche zmieniła, ale myśle że i tak będzie cieżko znaleść rower crossowy z podobnej klasy osprzetem i hydraulicznymi hamulcami tarczowymi.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Dobra, ale dlaczego tarczowe hamulce mają być takim argumentem, kiedy zipzip chce jeździć do pracy i rekreacyjnie po leśnych ścieżkach? Bo fajnie wyglądają?
Do takiej jazdy, kupując nowy rower, patrzymy:

1a. żeby rower nam się estetycznie podobał
1b. żeby się na nim dobrze siedziało
(to były punkty o równym znaczeniu)
...
...
...
999. cała reszta.

Jeśli rower ma przedni amortyzator (a innych trekkingów/crossów teraz chyba nie robią) to na niego można zwrócić uwagę, choć na tym poziomie cenowym tak czy tak nie będzie to nic ciekawego (dlatego wyżej nie ująłem). Natomiast jest to element przy którym jeżdżąc spacerowo/rekreacyjnie/miejsko prędzej odczuje się różnicę klasy niż przy przerzutkach czy hamulcach.
 
rororo  Dołączył: 20 Lut 2014
PiotrR napisał/a:
Dobra, ale dlaczego tarczowe hamulce mają być takim argumentem, kiedy zipzip chce jeździć do pracy i rekreacyjnie po leśnych ścieżkach? Bo fajnie wyglądają?


Wbrew pozorą w mieście bardzo przydają sie dobre niezawodne hamulce, które podczas deszczu zadziałają podobnie jak i w słoneczny dzień. Sam dojeżdzam do pracy 8km i nieraz musiałem ostro zachamować. Poza tym w v-breakach irytowało mnie to że wystarczy troche rozcentrowana felga i możemy zapomnieć o równomiernym hamowaniu. A jeśli jeszcze dostaje je w cenie v-brekow...

Amor w stosunku do tego z medano vt3 różni się głównie tym że nie można zablokować go w trakcie jazdy.
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Akurat tarcze to najgorsze, co może być w rowerze miejskim - choć całkowicie zbędne, gną się na potęge przy parkowaniu roweru we wszelkich miejskich stojakach, gdzie rowery wzajemnie się o siebie obijają.

Solidne koła (niekoniecznie drogie, wystarczy, że ciężkie :mrgreen: ) nie mają szans na rozcentrowanie. A w cenie tarczówek są bardzo dobre obręcze.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Rororo, hamując V-breakami przy mokrych ale nieuwalanych błotem obręczach i tak prędzej zerwiesz przyczepność opon na asfalcie niż poczujesz obniżoną skuteczność hamulca. Co do tego, że wymagają od czasu do czasu regulacji - zgoda, ale nie jest to upiorne. Pewnie, że lepiej mieć lepsze w cenie gorszego, tylko akurat uważam, że przy jeździe rekreacyjnej nie jest to taka aż różnica, żeby była głównym powodem kupienia tego czy innego roweru.

[ Dodano: 2015-06-17, 14:06 ]
MCsubi napisał/a:
we wszelkich miejskich stojakach, gdzie rowery wzajemnie się o siebie obijają.
O, to, to... W rowerze do miasta dobrze, żeby był polakierowany czymś porządnym, a nie lakierem, który schodzi przy potarciu czymkolwiek. No, ale tego w sklepie nie sprawdzisz.
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Dobrze to będzie dopiero wtedy, jak tego lakieru juz nie będzie. Boli tylko pierwsz rysa :-P
 
rororo  Dołączył: 20 Lut 2014
MCsubi napisał/a:
Akurat tarcze to najgorsze, co może być w rowerze miejskim - choć całkowicie zbędne, gną się na potęge przy parkowaniu roweru we wszelkich miejskich stojakach, gdzie rowery wzajemnie się o siebie obijają.

Solidne koła (niekoniecznie drogie, wystarczy, że ciężkie :mrgreen: ) nie mają szans na rozcentrowanie. A w cenie tarczówek są bardzo dobre obręcze.


Narazie tarcze mam ok, a tylne koło już troche bije. Ale może dlatego że bardzo rzadko korzystam z typowych stojaków -zazwyczaj używam tych wysokich żeby rame roweru podpiąć.

Jeśli mowa o typowym mieszczuchu to macie racje (tylko wtedy wybralbym stara kolarke a nie crossa), ale jeśli mówimy o sprzecie trochę bardziej uniwersalnym to już niekoniecznie.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
rororo napisał/a:
ale jeśli mówimy o sprzecie trochę bardziej uniwersalnym

Zipzip wyraźnie napisał - na dojazdy do pracy i rekreacyjne przejażdżki po lesie (bez gór).

rororo napisał/a:
Jeśli mowa o typowym mieszczuchu to macie racje (tylko wtedy wybralbym stara kolarke a nie crossa)

Stara kolarka - bardzo fajnie i bardzo hip (jeszcze bardziej hip stara kolarka z ostrym kołem), ale jak tym przewieziesz zrobione w drodze powrotnej z pracy zakupy?

Na typową jazdę miejską najlepszy będzie rower miejski (odkrycie!). Na jazdę miejską plus wycieczki - trekking. I tu więcej uniwersalności nie uzyskasz. Potem już są rowery wyspecjalizowane w takiej czy innej jeździe sportowej (czy półsportowej).
 
rororo  Dołączył: 20 Lut 2014
PiotrR napisał/a:

Zipzip wyraźnie napisał - na dojazdy do pracy i rekreacyjne przejażdżki po lesie (bez gór).

Ale w lesie już błotko może być? :-P

Żeby była jasność nie twierdze że warto dopłacać do hydraulicznych tarczówek, ale jeśli w podobnej cenie do vbreakow mam tarcze to uważam że warto wybrać takie rozwiazanie w rowerze crossowym.
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Stare kolarki maja oczka do bagażnika i do błotników, nawet hak do powieszenia łańcucha przy lepieniu kichy.
Ale jako stary ostrokołowiec, który zajechał 3 ramy podobno niezniszczalnych szosówek cro-mo, wiem, ze mają też wady - nie mieszczą opon o odpowiedniej na miasto szerokości, mają delikatne stery, hamulce dość symboliczne w deszczu, delikatne koła, zdarzają się pęknięcia kierownicy czy mostka i przede wszystkim twarde biegi. Jak na pierwszy rower na miasto - pozycja i nerwowość raczej nie pozwala poczuć się bezpiecznie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach