perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
koszmar małego brzdąca vol. 2
Kto czytał poprzedni wątek a ciekaw jest co dalej, śpieszę z wyjaśnieniami.

Sprawa zgłoszona odpowiednio:
- na policje [112 a pozniej dzielnicowy]
- Spółdzielnia mieszkaniowa
- Miejski Osrodek Pomocy Spolecznej [pracuje tam koleżanka, wiec jeszcze odpowiednio mnie pokierowała w jakiej sytuacji co mam robic]
- Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka w Sosnowcu

Póki co nie zglaszałem sprawy na niebieską linię ponieważ oni tak czy inaczej zwykle przekazują sprawę niżej zwykle jest to ta ostatnia instytucja wymieniona powyżej lub czasami Sąd Rodzinny.

Z dniem dzisiejszym prawdopodobnie rodzina jest po wizycie dzielnicowego [dzwoniłem niedawno do niego drugi raz] ale jakoś szczególnie ciszej to nie jest. Dziecko jak wrzeszczało i płakało tak dalej to robi, tylko że teraz jest częściej uciszane.

Nie wiem, czy to efekt wizyty dzielnicowego, bo nie wiem czy był jeśli w ogóle był.

W kazdym razie wcześniej byłem również w spółdzielni, wyjasnilem o co chodzi, okazało się że mieszkanie jest wynajmowane a właścicielka jest sobie 'gdzieś daleko'.
Właścicielka zgłosiła do spółdzielni, że mieszkanie będzie wynajmowane, także z jej strony wszystko wydaje sie być cacy.
Niemiła pani ze spółdzielni przy mnie zadzwoniła do właścicielki, tłumacząc, że mieszkańcy się skarżą i trochę za dużo dodatkowo ubarwiając.
Właścicielka chyba nie była zbyt przerażona tym faktem, ale powiedziała że w środę będzie tutaj i ich zapyta.
Pani ze spółdzielni namawiała ją jednak, żeby najpierw zapytała okolicznych mieszkańców.
Póki co nikt u mnie nie był, ale jeśli przyjdzie, to dokładnie opiszę, nie popuszczę, na pohybel sk*****nom!

Dziecko ma 2.5 roku.
Póki co sprawą zajmie sie Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka.
Dowiedzialem sie, ze jeśli dziecko ma 2.5 roku i dzieją się takie rzeczy, to wyjdą w rozmowie z nawet niezbyt doświadczonym psychologiem.

Aha. I rodzice mają rejestrację KWA a więc pochodzą z Wadowic ;-)
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
Dobrze, że coś się ruszyło. Szkoda, że tylko Ty pracujesz na całego a wszyscy inny jakby się bali, albo jeszcze spali po świętach i Sylwestrze...
 

popi74  Dołączyła: 20 Kwi 2009
perl, bardzo podoba mi się Twoja postawa w tej sprawie, oby takich ludzi było więcej. Mam nadzieję, że skończy się to dobrze dla tego dziecka, w końcu dobro dziecka jest najważniejsze.
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
perl napisał/a:
2.5 roku
:shock:
Szczerze się przyznam, że na początku myślałem, że to niemowlak. A takie płaczą o wszystko czasem. Oczywiście przytaczane cytaty z rodziców nie brzmiały wcale lepiej, ale już nie jedna osoba osłabła na psychice przy jednolatku. Ale 2,5 roku, cóż - dziecko potrafi już powiedzieć samo, co nie gra. I to bez płaczu. Wspaniałych ma tych rodzicieli, nie ma co.
perl napisał/a:
Dowiedzialem sie, ze jeśli dziecko ma 2.5 roku i dzieją się takie rzeczy, to wyjdą w rozmowie z nawet niezbyt doświadczonym psychologiem.
Trochu straszno.

Mam nadzieję, że na dzieciaku się to nijak nie odbije.
*puf*

 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
j+ napisał/a:
Mam nadzieję, że na dzieciaku się to nijak nie odbije.

chyba w to nie wierzysz. Rozłączenie z nawet najgorszymi rodzicami to będzie dramat.
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
Jeśli to dziecko przez 2.5 roku od niemowlęcia przeżywało to co dzisiaj, to jest już zapewne mocno zniszczone psychicznie.
 

surveiller  Dołączyła: 28 Gru 2008
perl, sprawa się toczy. Ale zanim przejdzie przez wszystkie formalności to dużo minie. Gratuluję postawy, inni powinni brać z ciebie przykład :)
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
temat do usuniecia :(
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
perl napisał/a:
temat do usuniecia :(
a jaki finał?
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
nie wiadomo :/
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
no to czemu do usuniecia?
 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
bo sprawa już nie ma jak sie rozwinąć.

Policja przyjeżdżała kilka razy, w tym raz z pracownikiem pomocy społecznej.
Nie wskórali nic. Nie mieli jak.

Po tym jak mały pies dostał dosłownie dziesięciominutowy wpi.... , zdenerwowałem sie jak nigdy, poszedłem do nich, poprosiłem gościa na korytarz na chwile i mówię, jakie by było jego samopoczucie, gdyby sam tak oberwał.

Odpowiedział, że "pies jest mały i trzeba go uczyć".

Nie mówiąc już o dziecku...

Krótka dyskusja i nic...

Takich ludzi się nie zmieni w żaden sposób....
Od tygodnia jest całkowita cisza. Wyprowadzili się.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
:-/
 

jack  Dołączył: 25 Mar 2007
perl, Przynajmniej nie byłeś obojętny, chciało Ci się i nie była to "nie Twoja sprawa".
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
perl napisał/a:

Odpowiedział, że "pies jest mały i trzeba go uczyć".

Nie moge czytac tego tematu, bo lapie dola.
 

jack  Dołączył: 25 Mar 2007
mygosia przecież perl napisał, że dalszych części tej historii nie będzie bo się wyprowadzili.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
jack, ale ogolnie chodzi o to, ze sa ludzie ktorzy nigdy nie powinni miec zwierzat, a tym bardziej dzieci. I jak to czytam, to mi macki opadaja...
 

jack  Dołączył: 25 Mar 2007
mygosia napisał/a:
sa ludzie ktorzy nigdy nie powinni miec zwierzat, a tym bardziej dzieci.
Jak chcesz zaradzić na "opadanie macek i łapanie doła"? Tacy ludzie niestety zawsze będą. :-/
 

jacekh  Dołączył: 08 Maj 2007
jack napisał/a:
mygosia przecież perl napisał, że dalszych części tej historii nie będzie bo się wyprowadzili.


A to wcale nie znaczy, że coś się zmieni, historia będzie się toczyła nadal tylko perl nie będzie już ani świadkiem, anie uczestnikiem wydarzeń...
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
jack, no wlasnie bezsilnosc mnie dobija.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach