perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
Praca, praca i jej brak....
Od dłuższego czasu borykam się z problemem zwanym "no job no cry" i stąd ten temat.
Ale do rzeczy.

Podczas rozmowy kwalifikacyjnej często pada pytanie o satysfakcjonujące zarobki.
W jaki sposób na nie odpowiedzieć?
Tylko proszę nie mówcie że nie ma reguły, albo że zależy do od konkretnego stanowiska na które chcemy się dostać, albo jeszcze od innych czynników.

No ale jak...?

Jakie zarobki uważa Pan za satysfakcjonujące dla siebie?
- głupio jest odpowiadać w formie humorystycznej ("jak najwyższe", "takie jak Pan", "takie żebym utrzymał żonę i dwójke dzieci")
- totalnie bez sensu porównywać do innej pracy, chociaż i takie coś niedawno usłyszałem: "na pewno większa stawka niż w call center"

Moim zdaniem na to pytanie trzeba uważać, bo to taki strasznie nieprzyjemny haczyk.
I chyba nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Chyba że mi ktoś podpowie :D
Chyba nawet w mniejszym stopniu chodzi o to, jaką kwotę się wymyśli w odpowiedzi, bardziej o to co wymyśli kandydat na odpowiedź.

Bo i w dużej mierze to pytanie faktycznie opiera się na tym, ile delikwent chce zarabiać.

Najlepsze [ze złych odpowiedzi które znam] to strzelać w jakiś przedział wynagrodzenia, które w naszym wyobrażeniu powinien otrzymywać pracownik na takim stanowisku.

Jak myślicie? :roll:
 

Marek  Dołączył: 21 Kwi 2006
Re: Praca, praca i jej brak....
perl napisał/a:
Najlepsze [ze złych odpowiedzi które znam] to strzelać w jakiś przedział wynagrodzenia, które w naszym wyobrażeniu powinien otrzymywać pracownik na takim stanowisku.

Jak myślicie? :roll:


Ja tak zrobiłem gdy ostatnio pracę zmieniałem i mnie przyjęli :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
Podczas rozmowy kwalifikacyjnej często pada pytanie o satysfakcjonujące zarobki.
W jaki sposób na nie odpowiedzieć?

szczerze.
podać kwotę która Ciebie interesuje (lekko zawyżyć, bo wiadomo że będą zbijać)

oszczędzisz sobie kilku dni nerwowego oczekiwania na decyzję firmy i jej propozycję cenową

bo albo od razu odrzucą, albo cenę zaakceptują i będą się zastanawiać merytorycznie

jak ostatnio szukałem pracy, to tak robiłem, i przyniosło zadowalające efekty (od razu mogłem podziękować kilku "firmom" )
 

renko  Dołączył: 25 Maj 2008
To jest jedna z tych rzeczy, których nigdy nie pojmę. Czemu w innych krajach wysokość wynagrodzenia jest podawana już w ogłoszeniu? Czemu w PL w 99,99% przypadków na szybie samochodowej jest opis auta i "cena do negocjacji"?

Nienawidzę tego :P
 
Marcinicus  Dołączył: 30 Gru 2006
Cytat
To jest jedna z tych rzeczy, których nigdy nie pojmę. Czemu w innych krajach wysokość wynagrodzenia jest podawana już w ogłoszeniu? Czemu w PL w 99,99% przypadków na szybie samochodowej jest opis auta i "cena do negocjacji"?


No właśnie, ciekawe pytanie.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
renko, ano, przecież podając cenę, w wielu przypadkach można by oszczędzić marnotrastwa czasu zarówno poszukującemu pracy, jak i poszukującemu pracownika :evil:

ale sens widzę jeden - pracodawca nie podając ceny, liczy na to, że znajdzie jak najtańszego pracownika...
a to błąd, bo to zazwyczaj nie będzie najlepszy pracownik :roll:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Tam gdzie pracuję obecnie też usłyszałem takie pytanie, podałem kwotę, dyrektor powiedział, że musi się zastanowić i za dwa dni zadzwonili żebym się zgłosił do kadr.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
u mnie właściwie było podobnie jak u plwk, tyle że dodałem, że już mam nową pracę załatwioną (rzeczywiście miałem) i następnego dnia mam pierwszy dzień w nowej pracy i podpisanie umowy (rzeczywiście miałem) i muszą się szybko decydować :-P

odpowiedź dostałem po paru godzinach

 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
perl napisał/a:
Podczas rozmowy kwalifikacyjnej często pada pytanie o satysfakcjonujące zarobki.
W jaki sposób na nie odpowiedzieć?


Jeśli nie to jest żadna branża kreatywna to najlepiej: "stosownie do zajmowanego stanowiska i posiadanego przeze mnie doświadczenia".

Jeśli będą naciskać na podanie konkretnej sumy, to warto wcześniej zapoznać się z widełkami płac na danym stanowisku i powiedzieć: "Z tego co wiem to na podobnych stanowskach w innych firmach..."

Naprawdę trudno powiedzieć co poskutkuje, a co nie. Rozmowa kwalifikacyjna to spotkanie dwojga ludzi i tzw. czynnik pozaracjonalny ma tutaj ogromne znaczenie. Jednemu sposoba się to, innemu coś innego. Trzeba mieć trochę szczęścia.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
sylwesto napisał/a:
Rozmowa kwalifikacyjna to spotkanie dwojga ludzi i tzw. czynnik pozaracjonalny ma tutaj ogromne znaczenie. Jednemu sposoba się to, innemu coś innego.
no u mnie w opisywanym wcześniej przypadku to było spotkanie z 12tką ludzi
może dlatego było mi latwiej ;-)
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Pytanie o płacę ma na celu miedzy innymi wysondowanie czy pracodwacę stać na danego pracownika. Jeśli ma za wysokie dla danej fimry aspiracje to raczej nie zatrudnią. Będą się obawiać, że jeśli nie mogą mu dać tyle ile oczekuje, to pewnie odejdzie jeśli nadarzy się lepsza okazja. A cały proces rekrutacji kosztuje. Wdrażanie do pracy w konkretnym miejscu zresztą też. Dlatego rozsądnie jest zatrudniać najlepszego na jakiego firmę stać, a nie najlepszego z całej puli kandydatów.

[ Dodano: 2010-02-03, 20:06 ]
opiszon napisał/a:
no u mnie w opisywanym wcześniej przypadku to było spotkanie z 12tką ludzi
może dlatego było mi latwiej


To już lustracja ;-) . Poza tym w takich sytuacjach wszyscy pytają a zazwyczaj jedna osoba podejmuje ostateczną decyzję.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Ja akurat byłem po ponad trzech latach bezrobocia ale kilka tygodni wcześniej robiłem dla nich na umowę jakąś dokumentację i przy okazji oddania kolejnej robótki doszło do rozmowy.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
sylwesto napisał/a:
To już lustracja ;-) . Poza tym w takich sytuacjach wszyscy pytają a zazwyczaj jedna osoba podejmuje ostateczną decyzję.
nie nie, to były 2 osoby z HR i 10 szefów zespołów
każdy podejmował sam decyzję i w teorii mógłbym mieć 10 różnych ofert pracy ;-)
 

Tomat  Dołączył: 27 Sty 2010
Mam ten sam problem - choć z innej nieco strony. (branża budżetowa związana z administracyją terenową)

Otóż jako kierownik zespołu muszę być obecny przy rozmowach kwalifikacyjnych, które przeprowadza głównie dyrekcja (oprócz pewnych aspektów leżących w moim zakresie chodzi tu o przejrzystość - brak prób nacisku, łapownictwa, protekcji, itd...).
I wspomniany dyrektor z upodobaniem właśnie "naciska" na odpowiedź w wypadku mniej lub bardziej zręcznych odpowiedzi wymijających.
Należę do ludzi, którzy czują zażenowanie przy kwestiach finansowych (tak już mam). :oops: :-|
Nawet cieszę się, że nie ja muszę przeprowadzać te rozmowy. :mrgreen:
I fakt - większość ludzi wije się jak może, żeby nie przedobrzyć albo nie dać z 2 strony złego obrazu o sobie, czyli o poczuciu własnej wartości i orientacji co do "wyceny" zakresu czynności na stanowisku, o które się ubiega.

Doszedłem ostatnio do wniosku, że odpowiedzi w stylu "wszystko jedno", "stosownie do zajmowanego stanowiska", "zdaję się na decyzję Pana Dyrektora", "jestem przekonany, że moja praca będzie odpowiednio wynagrodzona" , itd..., itp... >>>>>>> SĄ DOŚĆ DOSADNYM OBRAZEM POLSKIEGO RYNKU PRACY I STRACHU O JEJ BRAK (może poza kilkoma specyficznymi branżami).
Myślimy kategoriami minimalistycznymi i w dodatku z niepokojem o przyszłość ... byle mieć ubezpieczenie, składki emerytalne.
I choć "budżetówka" niby - potocznie rozumując gwarantuje stabilizację (poza sferami władzy - bo tam od wyborów - do wyborów :-/ ) - to w praktyce "trwoga" jest wszędzie. Nawet nie wiem czy w budżetówce (z racji co chwilę zmieniających się ustaw / przepisów i to nie koniecznie na lepsze :-( ) nie jest to bardziej odczuwalne.

A najlepszą odpowiedzią FAKTYCZNIE wydaje się być już konkretna kwota (przy bardzo dobrym rozeznaniu w tzw. "środowisku" / dziedzinie).

Pozdrawiać!
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
perl, tak jak napisał sylwestro, warto znać widełki płacowe z danej dziedziny, a najlepiej konkretnego stanowiska. Jeśli pracowałeś już na podobnym stanowisku, to nie ma problemu - ale chyba nie? ;-)

Pracodawca nie pyta o żądane wynagrodzenie bez sensu i nie jest to nie żadna gra psychologiczna itp. Po prostu na konkretne stanowisko przeznaczony jest w firmie jakiś konkretny budżet, który lekko można przekroczyć, ale oczywiście nie za dużo. Pracodawcy zależy na tym, aby zatrudnić najbardziej kompetentną osobę, z dużym doświadczeniem, odpowiedzialną, itp. która jednakże nie zażąda kwoty przekraczającej możliwości firmy.

Nie ma się co krępować wymawiając konkretną kwotę! Trzeba znać swoją wartość. No i warto dodać, że jesteś gotowy do negocjacji (a nie każdy jest) ;-)

Po (najczęściej) drugiej rozmowie pracodawca jest mniej więcej zorientowany, kto z kandydatów się nadaje i mieści się w budżecie lub można z nim dalej negocjować. Trzecia rozmowa, to najczęściej ustalenie i zaakceptowanie (lub nie) konkretnych warunków.

Warto też wziąć pod uwagę dodatkowe korzyści, które oferuje pracodawca, poza gołą pensją, np. laptop, komórka (kto płaci?), firmowa stołówka, szkolenia (ważne!), bezpłatna lub tania opieka medyczna, wyjazdy firmowe, itp. itd.

Nie będę dawał żadnych rad jak się zachować - może mądrzejsi podpowiedzą. Aha - mile widziane jest orientowanie się czym firma się zajmuje i jakie ma osiągnięcia w swojej branży ;-)

Takie mam doświadczenia z jednej i drugiej strony.
 

roket  Dołączył: 15 Lis 2008
andrusz,
Cytat
Aha - mile widziane jest orientowanie się czym firma się zajmuje i jakie ma osiągnięcia w swojej branży ;-)
Ostatnia rzecz o którą bym pytał .
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
roket napisał/a:
andrusz,
Cytat
Aha - mile widziane jest orientowanie się czym firma się zajmuje i jakie ma osiągnięcia w swojej branży ;-)
Ostatnia rzecz o którą bym pytał .

rocket tu nie chodzi o pytania. Ale słyszałem już, że zdarzało się jak kandydat oferował swoje doświadczenie w sprzedaży napojów, a firma handlowała częściami samochodowymi ;-)
 

gebi  Dołączył: 05 Maj 2006
Nosisz części z magazynu do sklepu, a pić się chce ;-)
 

roket  Dołączył: 15 Lis 2008
andrusz, Zasada nr1 im mniej wiesz o firmie tym lepiej . 8-)
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
roket napisał/a:
andrusz, Zasada nr1 im mniej wiesz o firmie tym lepiej . 8-)

Już to widzę, jak poważna firma potraktuje takiego igoranta :evilsmile:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach