PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Dobra, chodziło mi o GPS, zapomniałem zamiast zdjęć podwodnych wstawić (...). Ale gdyby tak zrobili telefon do rozmów podwodnych, to byłby hit.
 
water-drinker  Dołączył: 05 Lip 2008
E tam hit, zwiększyłbyś skuteczny zasięg oddziaływania teściowej. W sumie to niepotrzebne, przecież z akwalungiem nikt chyba normalny nie będzie dzwonił na powierzchnie w rodzaju "hej, wiecie co, dusze się, mam złą mieszankę".
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
E, tam. Turysta z akwalungiem niewiele różni się od zwykłego turysty: "Kazio, słuchaj, na rafie jestem. Ale piękne. Czekaj, cyknę fotę komórą to i wyślę. Bul, bul, bul..." :mrgreen:
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
water-drinker napisał/a:
W dzienniku dziś czytam, że ludzie stoją w kolejkach i nie potrafią o nim nic powiedzieć poza tym, że jest "fajny".
Gdybyś wiedział kto stoi w tych kolejkach, to nie byłbyś tym zdziwiony :)
 
water-drinker  Dołączył: 05 Lip 2008
PiotrR, no tak, a jeszcze będzie pewnie miał komórkę z napisem waterproof limited..

Cytat
Gdybyś wiedział kto stoi w tych kolejkach, to nie byłbyś tym zdziwiony :)

Może jednak wolę zadawać się z tą bardziej rozgarniętą częścią społeczeństwa..
 
maslot  Dołączył: 11 Cze 2008
maslot napisał/a:

Być może będzie nisza dla kompaktów specjalnego przeznaczenia typu zdjęcia podwodne, aparat połączony z GPS i nawigacją


Szykuje się hit rynkowy, muszę to szybko opatentować. :lol:
 
water-drinker  Dołączył: 05 Lip 2008
O cholera, ktoś mnie ubiegł :P
 

vujson  Dołączył: 24 Wrz 2008
maslot napisał/a:
lipalipski napisał/a:
No, właśnie niekoniecznie, co pokazuje wiele postów początkujących panów Zenków na tym i innych forach.

[Filozoficznie]Każdy był kiedyś panem Zenkiem. [Pesymistycznie]Albo nadal nim jest.
lipalipski napisał/a:
Znam kilku panów Zenków, którym starałem się uzmysłowić, że w ich wypadku lepiej wybrać kompakt/hybrydę, a nie lustro. Bezskutecznie.

Pytanie. Czy gdyby pan Zenek chciał sobie kupić SUV-a do niedzielnych wyjazdów na działkę, to odradzałbyś mu? Przecież jego wierny polonez spokojnie się sprawdza w roli rodzinnego batmobilu.


... Odgrzebując nieco ten temat:

Zgadzam się z przedmówcą w 100%. Napiszę parę słów genezy moich doświadczeń...
Ja np bardzo długo zastanawiałem się na co się zdecydować. Miałem niewielkie, ale zawsze jakieś doświadczenie ze sprawnym Zenitem... ( ;-) )... potem nadeszły czasy prostych cyfrówek, po czym jakiś 1,5 roku temu miałem dylemat: hybryda, czy świeżo wchodzący na rynek w rewelacyjnej jak na te czasy cenie D40 właśnie.
Zdecydowałem się na nikona za znacznie poniżej 2 tys. / dodatkowo raty/ i zacząłem powoli go rozpracowywać :-/
Okazało się, że rzeczywiście do wielu rzeczy ten aparat należy przymusić siłą, że manual nie jest wcale taki banalny, że zdarza się że zwykła małpa naświetla lepiej niż 'Lustro', że należy mocno się skoncentrować by jakość odpowiadała oczekiwaniom. Na szczęście w przypadku Nikona D40 można całkiem dobre foty typu: 'rodzinny kotlet' uzyskać z trybu zielonego, tryb lampy też naświetla zdjęcia zupełnie naturalnie - co jest ratunkiem podejrzewam dla sporej grupy nabywców typu Pan Zenek.
Jak dla mnie dobrym rozwiązaniem była niedawna okazja zakupienia lustrzanki analogowej - akurat też Nikona (F75) - wraz z dwoma obiektywami. Był i jest to można powiedzieć powrót do podstaw i korzeni... - dostrzegam teraz, że zakup lustrzanki cyfrowej /nawet tej najtańszej/ nie jest rzeczą prostą i powinien być robiony ze świadomością pewnych ułomności i utrudnień, których o wiele mniej jest w zwykłych kompaktach, czy nawet lustrzankach analogowych (takich jak mój prosty Nikon).
... to tyle na razie.
Pozdrawiam. :-)

[ Dodano: 2008-09-24, 15:41 ]
PiotrR napisał/a:
E, tam. Turysta z akwalungiem niewiele różni się od zwykłego turysty: "Kazio, słuchaj, na rafie jestem. Ale piękne. Czekaj, cyknę fotę komórą to i wyślę. Bul, bul, bul..." :mrgreen:


Dokładnie tak!!! Od kiedy się dowiedziałem, że mój teściu również będąc w Egipcie 'trzasnął' sobie licencję nurka /albo snurka jak kto woli ;-) /... to jestem w stanie uwierzyć, że ten projekt rzeczywiście wypali!
 

Throwend  Dołączył: 26 Kwi 2007
Hasło nie przepłacaj za lustrzanke nie bardzo juz pasuje. FZ50 panasonica , który jest bardzo fajnym kompaktem z pierścieniem zoom i ostrzenia na obiektywie i w ogóle kilkoma innymi bajerami, kosztuje min. ok. 1300 zł. Czyli tyle, lub czasem drożej niz lustrzanka... Różnica w jakości obrazu na korzyść lustrzanek i w zoomie na korzyść Panasa. I co tu począć?

Lustrzanki entry-level są juz tak tanie i tak uproszczone, że wielu ludzi może się skusic właśnie na nie zamiast na kompakt. Do tego dochodzi LV i w ogóle jest pieknie. Na ostatniej imprezce rodzinnej był gość z Alfą 350. Pstrykał troche analogiem więc kupił lustrzankę. I pstrykał tylko na auto używając LV. Jak kompaktem. Ale czy można mu coś zarzucić? Kupił najlepszy, jego zdaniem, aparat za cene, którą sobie ustalił. Czyli wybór słuszny.
 
incosgnitos  Dołączył: 21 Sty 2008
Throwend napisał/a:
Hasło nie przepłacaj za lustrzanke nie bardzo juz pasuje.
od początku nie pasowało :-) W końcu pleśniaka można kupić za grosze :-B
 

Throwend  Dołączył: 26 Kwi 2007
incosgnitos napisał/a:
W końcu pleśniaka można kupić za grosze

Ano i prawda ;-)
Ja wciąż mam Zenita i właśnie nabyłem Exaktę do dwóch fajnych szkiełek, które posiadam od jakiegoś czasu. Pierwsza klisza własnie się zapełnia ;-)
 
water-drinker  Dołączył: 05 Lip 2008
Jak dla mnie system działa tak. Ludzie są przeżarci marketingiem i mają wpojone, miej to co najlepsze. Nikt nie chce być nazwany szmaciarzem, bądź tandeciarzem. Stąd wybiera się znany sprzęt, znanej marki. Firmy, co produkują elektronike muszą ponosić coraz większe badania na elektronikę (chyba o tym czytałem w Business Review, o ile pamiętam). W latach 80-tych było to paredziesiąt milionów dolarów, później zaczęło przechodzić w setki milionów. Przeskok z parunastu kilobajtów na kilkaset powodował właśnie taki wzrost kosztów.

Wiadomo, nikt nie prowadzi organizacji charytatywnej. By jednak się zwracały inwestycje okres trwałości produktów ustalono średnio na 5 lat. Potem albo się nie opłaca, bądź to już za stara technologia by jej używać. Porównanie pierwszych kompaktów a ostatnich modeli daje kolosalną różnice. W większości przypadków jednak przejście z modelu na model nie są duże. W lustrzankach mało można wprowadzić rewolucyjnych technologii, bo jakie? Ostrość mierzona wyrzutem plazmy!?

Marketing jednak nakreśla inną wizję. Kup, idź na ołtarz, połóż się i normalnie turlaj się z kredytów po ziemii, bo.. warto. Każdy aparat jest rewolucyjny, szkło wspaniałe i warte zmiany. Stek bzdur. Wyssane z palca bajki dla małych dzieci. Czemu tak mało osób rozumie, że są robione w jojo!? Mam lepszy aparat, a ten to zabawka dla małych dzieci, bo.. Niedługo to można dojść do wniosku, że bez pro^2 nie da się robić świetnych zdjęć. Porównując mojego byłego Canona A520 do Nikona D40 to nie ma co porównywać. Jest skok, większe możliwości.. Później wychodzi takie to wychowane na Zenicie i szczeka spada, zdjęcia kosmiczne z.. komórki.

Stastystyczny Kowalski przegląda gazete, tam ma reklamę Sony Alpha i kupuje, bo wie, że jest on nowy i znana marka. Dziwić mu się? Zgłupielibyśmy wszystko sprawdzając i szukając spisku korporacji. One i tak władają nami. Kłótnia o lepsze wykonanie, lepszy serwis, a w gruncie rzeczy o to, kto kogo lepiej sponsoruje. Możemy poklepać po tyłku tych speców, bo i tak wiedzą jak nas zaprogramować.

Cytat
Hasło nie przepłacaj za lustrzanke nie bardzo juz pasuje. FZ50 panasonica , który jest bardzo fajnym kompaktem z pierścieniem zoom i ostrzenia na obiektywie i w ogóle kilkoma innymi bajerami, kosztuje min. ok. 1300 zł. Czyli tyle, lub czasem drożej niz lustrzanka... Różnica w jakości obrazu na korzyść lustrzanek i w zoomie na korzyść Panasa. I co tu począć?


Najlepiej mieć to daleko w poważaniu. Zobaczyć samemu, czy te szumy są aż tak wkurzające a ta ostrość na brzegach taka straszna. Spytać ludzi, co się na tym znają i sprawdzić ich wypowiedzi w kilku źródłach. Wiadomo, że reklamodawcy teraz puszczają swoich ludzi na fora internetowe.

Throwend napisał/a:
Pierwsza klisza własnie się zapełnia ;-)

Zazdroszczę. Mnie niestety nie stać na taką zabawę..

Pzdr

PS. Pisałem na szybkiego, za ewentualne błędy przepraszam.
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
mju 1030sw RULEZ :-P
 

Throwend  Dołączył: 26 Kwi 2007
water-drinker napisał/a:
Mnie niestety nie stać na taką zabawę..

Nie stać? aparat za stówkę - Exakta VX500 z Meyerem 2.8/50, a inne mozna dostac i taniej. Zapomniałem, ze mam jeszcze Minoltę, która kupiłem za jakies 50 zł. Dalej, klisza 13 zł (Delta), u kumpla leżą koreksy i chemia (kiedys kupował przeterminowaną za grosze w kodaku, ostatnio tam tego nie widziałem, może mają gdzies indziej)... Nie pstrykam kliszy jednego dnia. Nie potrafię, nie znajduje tematów, na razie nie chcę eksperymentować (początkujący ;-) ), więc drogo na razie nie jest.

water-drinker napisał/a:
Najlepiej mieć to daleko w poważaniu

Ja mam. Gdyby było inaczej miałbym jakiegoś Canona albo Nikona D70s, ale wybierałem to, co mi najbardziej pasowało. Gośc kupił Sony, bo 'nie wiedział', że są inne. Pytał mnie czy kupił dobry aparat. FZ50 natomiast ma mój brat. Na obozie ornitologicznym były takie dwa. Gdzieś jeszcze widziałem jednego. Czemu? Bo tańszy niż lustrzanka + obiektyw 400mm. lekki, poręczny, wystarczająco zaawansowany - spełniający wymagania. I tyle. Ja sam kupowałem ostatnio kompakcik, głównie dla dziewczyny, ale wybieraliśm taki, który dopełniałby lustro - prosty, za to z szerokim kątem (ja mam najczęściej podpiety 70-300). Padło na Lumixa FX35. I wszystko gra :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach