Nie pisze, ponieważ sytuacja się już nie powtórzyła mimo iż byłem parę razy na dłuższych spacerkach. Chyba rzeczywiście zawilgotniał i przemarzł:
- w pierwszym przypadku najpierw sporo chodziłem na północnych zboczach gdzie w cieniu było mroźno, a na grzbiecie w słońcu różnica temp rzędu kilkunastu stopni (fiolet pojawił się około 15 min. po wyjściu na słońce),
- drugim razem najpierw długi chodzenie w mocno zmiennych warunkach (mocno nasłonecznione skałki i dolinki w których szadź miała po 3cm), później prawie 1/2h w ciepłym samochodzie i ponownie pobyt na mrozie (wg exifa temp aparatu -10st

)