PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ale to było jakiś czas temu, sytuacja mogła ulec zmianie.
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Uodpornienie polega na ..szczepieniu. Organizm musi się nauczyć walczyć! Szczepionki na przeziębienie nie ma bo wywołują je retrowirusy. A na nie nie działają żadne antybiotyki.
Antybiotyki- niszczą szczepy bakteryjne.
Na grypę są naprawdę na świecie 2-3 specyfiki i to takie,któe trzeba wziąć przy pierwszych objawach.
 

DrEwNiAK  Dołączył: 29 Sty 2008
wiadomo, ze wirusy nie reaguja na antybiotyk.
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Ja to stosuję dużo ruchu, tabletki z oleju z wątroby rekina grenladzkiego [Iskial] i tran w tabletkach. Do tego prysznic w lekko ciepłej, a nie w gorącej wodzie i nic mnie nie bierze mimo notorycznego niewyspania i sporej dawki stresu na codzień... 8-)
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Nie każdemu - sporo lekarzy przepisuje antybiotyki na zwykły katar ( często -bo tak chce chory).
Podczas choroby - należy dobrze się odżywiać( co czasami jest trudne -bo podczas gorączki zanika łaknienie) i sporo pić.
Na zatkany nos nie używać nić "wziewnego" - bo raczej możemy sobie zaszkodzić - i nie wierzyć w ...syropy. Słodki wyciąg z jodłowych szyszek na pewno nie zabije wirusów w gardle ani nie spowoduje że oskrzela zaczną dobrze pracować.

PS
dochodzi do tego wszystkiego naturalna "odporność" organizmu. Znam człowieka który u lekarza był po raz "pierwszy" ( no prawie) w wieku 56 lat. Grypy do tego czasu nie zaznał.
U mnie np każde "najzwyklejsze" przeziębienie to kłopot z oskrzelami.

 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Moja siostra łapie często przewlekłe kaszel, po każdej chorobie zostaje jej na długo, a lekarze tylko syrop każą pić. Jest coś lepszego?
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Syrop- to tylko "przetrwanie" i łagodzenie efektów - co nie zawsze jest skuteczne. Syropy "bezreceptowe" to strata pieniędzy.
Kaszel to obkurczanie się oskrzeli (suchy) lub zalewanie ich wydzieliną ( mokry).
Dbać o zatoki - nosić szalik ( dla gardłowców i oskrzelowców).
Szczepić się !!
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
No przecież na przeziębienie nie ma czym - sam pisałeś. ;-)

Ale z szalikiem się zgodzę - dla mnie to podstawa.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Blesso napisał/a:
Uodpornienie polega na ..szczepieniu.

Uodpornienie swoiste - owszem.
Aczkolwiek zdania naukowcow sa podzielone - i to mocno.

No i jest cos takiego jak uodparnianie nieswoiste - i chyba o to pytaja forowicze.

Blesso napisał/a:
Szczepić się !!

Przeciwko czemu?
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Napisałem że przeziębienie to atak (retro) wirusów na śluzówkę. Dlatego większość z nas ma katar(sluzówka w zatokach) czy bolące gardło. Od bolącego gardła nie dostaje się np zapalenia oskrzeli. To po prostu przeziębienie "powoduje osłabienie pewnych części/całości ciała" w które wnikają inne szczepy wirusów/bakterii.
Szczepić się należy przeciwko grypie -ale samo szczepienie nie powoduje pełnej odporności, a daje szanse na mniejsze powikłania ( oskrzela/płuca/zatoki)
Ps
Są jeszcze "specyfiki" homeopatyczne- które zupełnie maja "od czapy " zastosowanie. Jeśli ktoś wierzy w "pamięć wody" -to bez problemu uwierzy w to że można je stosować z dobrym skutkiem.

 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Blesso napisał/a:
przeziębienie to atak (retro) wirusów na śluzówkę

Na pewno retrowirusow?

Czy zawsze ich?
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Ja często miewam katary, czasami trzyma się mnie długo, ale bardziej niż na katar to choruję raz kiedyś od wielkiego dzwonu. Czy katar broni mnie przed grypą? ;-)
 

DrEwNiAK  Dołączył: 29 Sty 2008
Sa i radykalne sposoby na zdrowie i dlugie zycie. Trzeba tak wykonczyc organizm, tak zmusic go do przetrwania, by wlaczyl sie na tryb: za wszelka cene musze przezyc. Uwaga: mozna umrzec.
Ogladalem kiedys jakis program o tym. Np. Dlaczego weterani wojenni zyja bardzo dlugo. M.in. Dlatego, ze ich organizm nastawil sie na przezycie w skrajnych warunkach, bez jedzenia, spania, w zimnie i brudzie i wie, ze w kazdej chwili moze to wrocic. Tak mowiac prosto.
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
pikolo napisał/a:
sposoby na uodpornienie
pikolo napisał/a:
złapało mnie przeziębienie
więc musztarda po obiedzie. Uodpornić się można przed, a nie w trakcie. Teraz możesz się już tylko leczyć.

Z mojej praktyki. Znacznie mniej mam problemów z grypą i przeziębieniami, od kiedy stosuję hartowanie podczas kąpieli. Każdą ciepłą kąpiel pod prysznicem kończę samą zimną wodą. Spłukuję wszystkie części ciała (łącznie z głową) zaczynając od kończyn. Potem szybkie masujące wycieranie ręcznikiem.
Krążenie pobudzone, kawa nie potrzebna, a później spokój nawet w zimne dni.
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
mygosia - sprawdzam w Wikipedii i trzeba by się zagłebić w rozważania czy rinowirusy należą do retrowirusów czy odwrotnie ;)
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Dla mniej radykalnych osób po prostu woda ciepła pod przysznicem, nie gorąca. Nie ma nic gorszego jak często raczyć się gorącym prysznicem.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Osobiscie - jestem przeziebiona ok 2x do roku [katar i/lub chore gardlo], nie chorowalam na grype 10 lat [grypa = temp > 38,5, bole miesni, kataru, kazlu brak], ale ostatnie 2 lata mnie dopadla - przelezalam w lozku 3-6 dni.
Mam taki zawod, ze codziennie spotykam sie z kilkudziesiecioma roznymi ludzmi - potencjalnymi zrodlami chorob ;-)

Nie szczepie sie.
Nie jem czosnku, cebuli [tzn jako przyprawy jem], stronie od wszelkiego zdrowego jedzenia [nie lubie warzyw, owocow itp]. Nie jem rowniez witamin w tabletkach [z wyjatkiem wyciagu skrzypu na wlosy ;-) ].
Nie hartuje sie pod prysznicem [dla mnie to meka - woda MUSI byc gorraca! ;-) ].
W okresie tych 10 lat przezylam powazne stresy, w ktorych stracilam na wadze 8kg.
Nie robie absolutnie nic, aby nie chorowac :-D

I nie choruje :-)

Czasem smieje sie, ze probuje doswiadczalnie sobie wyhodowac jakas awitaminoze - tygodnie bez surowizny mnie to tego nie doprowadzily :)

Dlaczego nie choruje?
Nie wiem. Mam teorie, ze majac kontakt z mnostwem bakterii, wirusow i innych alergenow na codzien mam po prostu silna odpornosc nieswoista. Z kolei oplacilam to mocna alergia z okresowa astma :-/ Moj organizm histerycznie reaguje na wszelkie p*****...

[ Dodano: 2010-01-16, 23:07 ]
Blesso, no wlasnie, wlasnie - bo mi sie retro tylko z jednym kojarzy ;-)
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Blesso napisał/a:
Czosnek, miód, wyciąg z jeżówki /echinacea , cebula - to nawet nie półśrodki, bo nie niwelują PRZYCZYNY powstawania przeziębienia czyli wspomnianych wirusów

parę lat temu czytałem w Gazecie, która powoływała się na Nature, iż naukowcy sprawdzili - czosnek ma działanie antywirusowe. Nie pamiętam, czy je "zabijał", czy "blokował", w każdym razie spektrum jego działania nie zamykało się jedynie na działania antybiotyczne.
Czosnek jest świetny przede wszystkim jako przeciwdziałanie, ale nie tylko, już w trakcie choroby również się sprawdza. Oczywiście trzeba też pamiętać, że jest czosnek i jest czosnek. Jest taki z ogródka i jest taki z Chin, chyba nie muszę pisać, iż różnica między nimi może być znaczna...
Tak zwane (przynajmniej w moim regionie) zdrówko (łyżka miodu na noc zostawiona w szklance wody) również działa wspomagająco, chociaż bardziej przy codziennym stosowaniu niż już przy chorobie. Pamiętać tylko trzeba, iż poleca się spożywać miód z regionu, w którym żyjemy, inaczej może silnie uczulać.
W ogóle metod naszych babć nie należy nie doceniać! Taki brutalny trochę przykład:
Pod koniec życia moja Babcia miała często problemy z "bardzo luźnym stolcem", leki, które proponował lekarz powodowały w drugą stronę, zaparcia. Druga Babcia dała suszone jagody. Wywar z kilku załatwiał sprawę i regulował układ pokarmowy. Jasne, że jak ktoś ma, za przeproszeniem, sraczkę ewidentnie prowadzącą do odwodnienia organizmu, to już nie czas na leczenie ziołami, nie mniej jednak w bardzo wielu przypadkach niedoceniane mądrości ludowe są bardzo, bardzo skuteczne...
a że "naukowo" jeszcze coś nie dowiedzione... mnie za dowód wystarczy doświadczenie wielu pokoleń...

[ Dodano: 2010-01-16, 23:18 ]
Blesso napisał/a:
dochodzi do tego wszystkiego naturalna "odporność" organizmu

nie "odporność", tylko odporność. Prawdziwa, ludzka, naturalna. Medycyna nie wymyśliła jeszcze nic tak zaawansowanego i skutecznego jak system immunologiczny.
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
mygosia napisał/a:
Osobiscie - jestem przeziebiona ok 2x do roku [katar i/lub chore gardlo], nie chorowalam na grype 10 lat [grypa = temp > 38,5, bole miesni, kataru, kazlu brak], ale ostatnie 2 lata mnie dopadla - przelezalam w lozku 3-6 dni.


Ja nie miałem normalnej grypy od jakichś 6 lat. Za to półtora miecha temu coś mnie zmogło po cięciu drzewa na dworzu ( choć żonglowałem ubraniem i tak przepociłem się). Dowlokłem się do lekarza, on mnie szybko osłuchał i powiedział "no to dostanie pan antybiotyk". Ja na to strzeliłem karpia i nieśmiało "ale na grypę to chyba będzie nieskuteczne...". A on mi na to "No, na grypę nieskuteczne, ale na zapalenie płuc, które pan ma, to się może przydać". ;-)
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
:-D To zapalenia płuc nigdy nie miałem. Na razie najpoważniejsza choroba jaka mi sie przytrafiła to angina 5 lat temu (z resztą pierwsza i ostatnia) - akurat na maturze ustnej :-) To była z resztą ostatnia moja wizyta u lekarza. Od tego czasu najgorzej to jakieś mocniejsze przeziębienie czy też jakiś stan przedgrypowy na który wystarczy kilka saszetek gripexu i dobrze się wypocić pod kołdrą. A chodzić do rodzinnej lekarki przestałem bo każdy stan podgorączkowy znaczył: zapalenie górnych dróg oddechowych - antybiotyk. I tak kilka lat regularnie chorowałem i dostawałem to sam. Teraz jestem zdrowy...

A w ogóle z mniej powszechnych chorób to polecam zapalenie strun głosowych. Nic nie boli, ale wydusić choćby słowa też nie idzie. Fajnie tak tydzień być niemym - w szkole szczególnie ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach