Hej, zamówiony sprzęt wpadł dzisiaj w moje łapki
Jako, że obiecałem opisać jak sprawa się zakończy, tekst poniżej.
Po dłuższym rekonesansie na ebay, zdecydowałem się na model 645N. W Japonii wybór jest spory, a ostateczna decyzja zapewne bardzo "osobista" (odczucia co do opisu, zdjęć, opinii o sprzedawcy itp.). Robiąc zakup z drugiego końca świata, liczyłem się z tym, że to transakcja "w jedną stronę" i jak coś będzie nie tak, to szukaj wiatru w polu.
- 645N kupiłem za $399 + $58 kosztów wysyłki. W komplecie były dwa "tyłki" (120 i 220), oraz dodatkowa matówka (czyli standardowa AS80 + AG80).
- Obiektyw SMC A 45mm/f2.8 wraz z pentaxowym kuferkiem zakupiłem na drugiej aukcji za $136,33 (przesyłka tutaj była "darmowa", czyli w cenie
)
Fanty po 48h od płatności wyleciały z Japonii. Potem na 3 dni ślad po nich zaginął, a następnie status przesyłki wskazywał, że zostały zatrzymane przez urząd celny. Po kolejnych dwóch dniach dostałem informację od poczty/celników, że oczekują dostarczenia dodatkowych dokumentów w postaci dowodu zakupu towarów, oraz moich personaliów... Jako, że do ich siedziby mam całkiem blisko, podjechałem osobiście i w ciągu godziny dopełniłem formalności, oraz odebrałem towar. Teraz, ile zarobił urząd:
- aparat wyceniono na 1545 zł. Cło: 65 zł. VAT: 370 zł
- obiektyw wyceniono na 460 zł. Cło: 0 zł. VAT: 106 zł
Paczki nie były otwierane przez celników (uff). Ciekawostka, że wyceny urzędu były prawie identyczne do tego ile rzeczywiście zakupy przez ebay mnie wyniosły (podpięte konto PayPal, do którego podpiętą mam kartę walutową, na którą przelałem USD zakupione w kantorze internetowym banku po mniejszym kursie niż przewalutowanie PayPala... trochę rzeźba, ale wszystko bez wychodzenia z domu
)
Ogólnie: sprzętem jaram się opór
ale nie o tym. Czy zabawa się opłaciła? To każdy może sobie przeanalizować, ale moim zdaniem tak. Przede wszystkim w Japonii wybór jest na prawdę duży i można wybrać to, co się chce, a nie to co dają... W polsce na ogół wyboru nie ma (ale nie twierdze, że nie da się nic trafić). Na rynku europejskim z tego, co się rozeznałem to sytuacja jest podobna do sprowadzenia sobie sprzętu z Japonii do Polski i dołożeniu ok +25% do całej zabawy. A, i od jednego sprzedawcy dostałem jeszcze papierowego żurawia origami, więc warto
(swoją drogą, obie przesyłki zapakowane pancernie)
I to tyle. Po wielu latach przerwy, Pentax znów zagościł w moim domu. Wszystko wydaje się działać bez zarzutu, chociaż test z filmem dopiero przede mną.