Nie podnosił, tylko kłapał – po naciśnięciu przycisku podglądu GO przysłona się przymykała do wartości roboczej, a po jego zwolnieniu przed, ponownym jej otwarciem, lustro się unosiło i opadało. Nie dam sobie ręki uciąć, że to było w K-50, ale któryś aparat na pewno tak robił.

Pozdrawiam
Łukasz Bakuła

„Fotografia – to radość życia. Aparat nie został stworzony dla ludzi smutnych i skwaśniałych”. J. Płażewski

aaaaa, to opacznie zrozumiałem określenie kłapał

Okazało się, że zwarcie styków rozwiązało problem. Trzeba było zdrapać lakier w miejscu dwóch styków z korpusu.