Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Nie do końca Olgierd. Kiedyś z ciekawości kupiłem taki zlepek stron i przekartkowałem. Nic. Nie znalazłem tak absolutnie nic, co warte byłoby chwili zatrzymania się. Uważam, że nie należy milcząco przechodzić obok ogłupiaczy. Mój post tyczył bardziej zawartości, niż czytelników. Swoją drogą, ciekaw jestem argumentów kupujących tego typu tabloidy.
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
Michu napisał/a:
Nie do końca Olgierd. Kiedyś z ciekawości kupiłem taki zlepek stron i przekartkowałem. Nic. Nie znalazłem tak absolutnie nic, co warte byłoby chwili zatrzymania się. Uważam, że nie należy milcząco przechodzić obok ogłupiaczy. Mój post tyczył bardziej zawartości, niż czytelników.

Ale zawartość kreują czytelnicy, a ściśle - ich uzasadnione potrzeby wyrażone liczbą sprzedaży ;-) bo to niestety nie przypadek, że ambitna prasa ma kłopoty z utrzymaniem się na rynku.

Michu napisał/a:
Swoją drogą, ciekaw jestem argumentów kupujących tego typu tabloidy.

A to nie wiem, nie znam ;-) mnie nie pytaj ;-)
PS pewnie ciekawość "ich" życia, chęć pławienia się w świetle odbitym od gwiazd itd.

Ja do jakichkolwiek fotoreporterów nic nie mam, także do paparazzi - z wyjątkiem tych, którzy naprawdę osaczają na maksa swoje ofiary.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cytat
Ale zawartość kreują czytelnicy
Owszem, ale są to najniższe instynkty. I teraz pytanie, czy należy temu schlebiać? Pewnie, że jest wolność prasy i tego trzymać się trzeba. Ale dokąd to zaprowadzi? Nie da się ukryć, że po prostu potrzeba autorytetów, osób kreujących podniesienie poprzeczki estetycznej.
Wiesz. Tak się kiedyś nad tym zastanawiałem i nawet chyba już pisałem o tym na tym forum. Demokracja, przy całym swym dobrodziejstwie, ma skłonności do wykańczania społeczeństwa, narodu. Zaczyna to się właśnie od rozkładu wewnętrzengo.
Choć zabrzmi to dość drastycznie, uważam, że większości ludzi należy się kop w dupsko i powiedzenie: ... to ma ci się podbać. Inaczej skazani bylibyśmy na Modę na sukces przeplatany Familiadą i Faktem. W końcu przecież decyduje większość, prawda?
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Michu napisał/a:
W końcu przecież decyduje większość, prawda?


Czasem, rzekłbym, niestety.

Michu napisał/a:
Inaczej skazani bylibyśmy na Modę na sukces przeplatany Familiadą i Faktem.


Na szczęście znajdzie się dla każdego coś miłego. Nie ma obowiązku oglądać/czytać powyższych.

Mnie osobiście raczej irytuje "wypełnianie misji" przez TV Reżimową od godziny 00:00. To co, inteligent nie może iść spać o normalnej godzinie, jak już na 11:00 do pracy? :-/
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
Michu napisał/a:
Owszem, ale są to najniższe instynkty. I teraz pytanie, czy należy temu schlebiać? Pewnie, że jest wolność prasy i tego trzymać się trzeba. Ale dokąd to zaprowadzi? Nie da się ukryć, że po prostu potrzeba autorytetów, osób kreujących podniesienie poprzeczki estetycznej.

Schlebiać nie trzeba, natomiast rozrywka powinna być dla każdego - troszkę sportu, troszkę jazzu, troszkę fajnych komedii itd.
Od durnych kolorowych gazetek - których nie czytam, nie kupuję (no chyba że jest dołączony ciekawy film na dvd ;-) - bardziej wkurza mnie przegięcie "na kabaret" w TV: za mój abonament robią po prostu szopkę.

Michu napisał/a:
Wiesz. Tak się kiedyś nad tym zastanawiałem i nawet chyba już pisałem o tym na tym forum. Demokracja, przy całym swym dobrodziejstwie, ma skłonności do wykańczania społeczeństwa, narodu. Zaczyna to się właśnie od rozkładu wewnętrzengo.
Choć zabrzmi to dość drastycznie, uważam, że większości ludzi należy się kop w dupsko i powiedzenie: ... to ma ci się podbać.

Mocno się nie zgadzam. Jeśli chodzi o kulturę, sztukę czy też szeroko pojętą estetykę wolę, żeby ludzie głosowali nogami.
No chyba że chodzi o nadzór architektoniczny, tak żeby nie straszyły nas różne pseudopałacyki na przedmieściach miast...
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
olgierd napisał/a:
No chyba że chodzi o nadzór architektoniczny, tak żeby nie straszyły nas różne pseudopałacyki na przedmieściach miast...


Akurat nadzór architektów i planistów powinien być konsekwentny zarówno na przedmieściach, jak i w centrach miast oraz nad jeziorami, na wybrzeżu pomorskim itp.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
olgierd napisał/a:
troszkę sportu, troszkę jazzu, troszkę fajnych komedii itd.
Oczywiście. Tylko pokasz mi trochę jazzu o normalnej porze (sam tego nie słucham). Sorry, ale zostało to zastąpione kolejnym serialem z życiem papierowych postaci lub inną gwiazdą z tańcami. Uważam po prostu, że to samonapędzająca się maszyna. Zapewne większe zróżnicowanie repertuaru, o którym piszesz, byłoby dobrym rozwiązaniem, ale wiązałoby się to ze spatkiem oglądalności. A kto na to pójdzie? A jedna TV kultura wiosny nie czyni. Zwłaszcza patrząc na dostępność/oglądalność tego kanału.
olgierd napisał/a:
Mocno się nie zgadzam. Jeśli chodzi o kulturę, sztukę czy też szeroko pojętą estetykę wolę, żeby ludzie głosowali nogami.
No i głosują. Widać to zwłaszcza w kinach. Nie twierdzę, że Lynch powinien mieć zadeklarowaną procentowo widownie zbliżoną do Baya. Chodzi mi o zjawisko naczyń połączonych: skoro ludzie chodzą na filmy z efektami, to róbmy tylko takie. I jesteśmy zalewani pięknie pokazanym niczym. Poza tym osobiście nie dostrzegam róznicy między nadzorem architektonicznym a np. tyczącym innych dziedzin sztuki. Tak samo wstydzę się / jestem dumny za jedno i drugie. Różnica jest tylko taka, że architektura jest bardziej widoczna. Owszem, głupio mi za każdym razem, jak jestem na Starym Rynku w Bydzi i widzę Kaskadę. Ale większy niesak odczuwam, przypomniawszy sobie sprawę Nieznalskiej i jej "instalacji" z genitaliami na krzyżu.
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
lipalipski napisał/a:
olgierd napisał/a:
No chyba że chodzi o nadzór architektoniczny, tak żeby nie straszyły nas różne pseudopałacyki na przedmieściach miast...


Akurat nadzór architektów i planistów powinien być konsekwentny zarówno na przedmieściach, jak i w centrach miast oraz nad jeziorami, na wybrzeżu pomorskim itp.

Troszkę zbyt dosłownie zrozumiałeś moje słowa. Oczywiście podzielam Twą opinię.

[ Dodano: 2007-09-10, 12:54 ]
Michu napisał/a:
No i głosują. Widać to zwłaszcza w kinach. Nie twierdzę, że Lynch powinien mieć zadeklarowaną procentowo widownie zbliżoną do Baya. [/quote]
Jak już jesteśmy aż tak dosłowni to osobiście Lyncha uważam za strasznego szmirowca ;-) jako i jego filmy ;-)
Tak więc widzisz: to jest także kwestia gustu.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Nie chodzi mi teraz o personalizację gustów. Dla mnie kimś takim jest Almodowar (już widzę te kilogramy pomidorów i innych kamieni cięzkich lecących w moim kierunku), co nie znaczy, że nie rozumiem dlaczego jego filmów nie puszczają o godz. 20.00, miast tego dając setne odcinki seriali, które niczym się nie różnią od siebie.
Mi bardziej chodzi o to, że kultura - jak i obyczaje - straszliwie upadają na ryło. I w sumie to sprowokowało mnie do pisania w tym wątku.
 

wkt  Dołączył: 03 Lip 2007
a kiedy kultura była na wyższym poziomie? W latach 70, 80? Przed wojną?
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Ale osobista czy w znaczeniu sztuka?
Jak dla mnie, to wszystko dzieli się na pewne etapy. Nie da się ukryć, że trudno mówić o czymś odkrywczym w muzyce od kilkudziesięciu lat. Nie widziałem (z nielicznymi wyjątkami) dobrego obrazu namalowanego po II Wojnie Światowej. Potrafisz wymienić jakiś współczesnych poetów, których uwagę zwróciłaby sama ich twórczość a nie przyznane nagrody? Nie sądzisz, że w fotografii też ma to miejsce?
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
wkt napisał/a:
a kiedy kultura była na wyższym poziomie? W latach 70, 80? Przed wojną?

Mnie się wydaje, że upadkowi sztuki służy jej umasowienie. Czyli skoro przed wojną nie była dla każdego - nie musiała schlebiać gustom mas. Dziś nazwalibyśmy to niszą; wówczas była to masówa na ówczesną skalę; dlatego znów dziś możemy się zachwycać klasykami (filmu, malarstwa, poezji), nad którymi ówcześni koneserzy sarkali ze złości ;-)

Albo jest i tak, że się zmienia odbiór. Cała sztuka średniowiecza (i późniejsza) to przecież totalna komercha robiona pod konkretne zamówienie (czy to kościelne, czy to prywatnego mecenasa), a dziś obowiązkowo - szczena w dół.

[ Dodano: 2007-09-10, 14:42 ]
Michu napisał/a:
Potrafisz wymienić jakiś współczesnych poetów, których uwagę zwróciłaby sama ich twórczość a nie przyznane nagrody? Nie sądzisz, że w fotografii też ma to miejsce?


A byłbyś łaskaw wymienić tych fotografów polskich - współczesnych - którzy dostali liczące się nagrody na poziomie światowym? ;-) Przecież nie istniejemy nawet na salonach FIAP, nigdzie...
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
olgierd napisał/a:
Mnie się wydaje, że upadkowi sztuki służy jej umasowienie.
Coś w tym jest.
Cytat
A byłbyś łaskaw wymienić tych fotografów polskich - współczesnych - którzy dostali liczące się nagrody na poziomie światowym?
OKO. Tylko że mi nie chodzi tylko o Polską kulturę. Zresztą podejrzewam, że masz podobny stosunek do mnie, jeśli chodzi o nagrody i to, komu przeważnie się je przyznaje.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Cytat
olgierd napisał/a:
Mnie się wydaje, że upadkowi sztuki służy jej umasowienie.
Coś w tym jest.

Ajm sory - nic w tym nie ma. "Masowa sztuka" dawnych lat po prostu nie przetrwała próby czasu. Kiczowate romansidła, o których litościwie zapomniano, zawsze miały wielkie wzięcie, a takie pornosy np zaczęto kręcić zaraz po wynalezieniu filmu. I co? I nic.

Co z tego, że większość osób wie, że Michał Anioł wielkim malarzem był, skoro nie potrafiło by odróżnić jego dzieła od twórczości pierwszego lepszego odpustowego malarza z dobrą techiką? Artyści minionych wieków mają swoje "kulturowe umocowanie" w świadomości ludzi, składające się z nawarstwianego od wieków przekazu o ich geniuszu. To nie znaczy, że byli więksi. Oni tak urośli.

Zresztą - nie znam się na malarstwie. Ale współczesnej muzyki słucham jak wariat, praktycznie całego spektrum niezależnych dokonań. Dostęp - natychmiastowy. Jedno hasło - internet. I powiem Wam, że muzyka ma się świetnie.

Co to za pomysł, że MTV jest wyznacznikiem czegokolwiek. To tak, jakby wyznacznikiem 19-wiecznej kultury były objazdowe trupy cyrkowe z klaunami kopiącymi się do śmiechu po dupskach.

Zresztą - kumpel mi mówi, że podobno ostatnia płyta Justina Timberlake'a jest bardzo dobra :p

[ Dodano: 2007-09-10, 21:03 ]
A co do filmu, to polecam Grindhouse DeathProof. Kino pełne po brzegi, chudy student obok dyrektora fabryki i dresa z kajdanem na szyi - autor nadaje na szerokim spektrum, więc każdy odbiera na swojej fali i jest ok :-)
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
Grindhouse DeathProof - :!: OH YES :!: również zdecydowanie polecam uwielbiam kino w stylu Tarantino i Rodriguez'a :-B
 

negocjatorek  Dołączył: 12 Kwi 2007
bEEf z tym MTV to akurat jest prawda. Wiele ludzi z którymi mam kontakt ocenia artystę/piosenkę po tym ile leciała na Vivie i jak często. I tak np. słucham przeważnie Rapu tylko w wykonaniu ELda. A kumpel mówi, że Eldo jest nędzny bo jego klip leciał tylko tydzień na Vivie pewnie dlatego, że nie tańczyły w nim dziwki :roll: A z TVP Kultura też jest różnie - czsami są genialne filmy a czasami też szmatławce lecą... Pozdrawiam
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Cytat
Wiele ludzi z którymi mam kontakt ocenia artystę/piosenkę po tym ile leciała na Vivie i jak często

Co tylko dowodzi, że są ludzie pozbawieni jakiegokolwiek gustu, co zresztą nie jest dla mnie nowością. Nie w sensie - z gustem kiepskim czy prostackim. To kwestia zawsze subiektywna. Po prostu bez gustu. Tak, że ktoś musi im mówić, co jest fajne, a co nie. Dotyczy to zarówno tych, którzy słuchają popularnej papki, jak i tych snobujących się na jakieś ambitne przedsięwzięcia.
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
bEEf, de gustibus no est disputandum :mrgreen:

Każdy słucha/ogląda/czyta co lubi. Z tym, że niektórzy są bardziej podatni na zachowania stadne lub konformistyczne i lubią to co większość. W ten sposób zaspokajają swoją potrzebę afiliacji, przynależności do grupy. Inni uważają, że o ich wartości świadczy fakt, że niskim, czy też prostackim w ich mniemaniu, gustom nie ulegają. Dotyczy to zazwyczaj osobników o wyższym poziomie wykształcenia lub zasobności portfela.

Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami mieści się większość przypadków.

Osobną grupę stanowią osobnicy posiadający na tyle inteligencji, aby nie ulegać wszystkim modom, a samemu wybierać spośród propozycji zarówno tych z wyższej półki, jak i tych bliższych "pospólstwu", a przy tym także selektywnie dobierać treści proponowane przez najbliższe otoczenie. Najczęściej selekcjonując otoczenie.

Paradoks polega na tym, iż praktycznie każdy uważa się za przedstawiciela tej ostatniej grupy.

Najmniej liczną grupą są osoby, które wskazują wzorce. Elita, która wskazuje, co jest w sztuce (chociaż zasada tyczy się i innych dziedzin) wartościowe, a co nie. Elita, gdyż zazwyczaj osobnicy z tej grupy wiedzą, że pospólstwu sprzedają chłam, a snobom coś ciekawego.

Zresztą późno jest i pewnie coś pop...rzyłem albo o czymś zapomniałem.

[ Dodano: Wto 11 Wrz, 2007 02:25 ]
bEEf napisał/a:
Co to za pomysł, że MTV jest wyznacznikiem czegokolwiek.


Dla mnie nie jest i nie była. Ale warto pamiętać, że MTV wiele lat temu, a obecne jego klony to dwie różne bajki. I świat jest inny. Że zacytuję Kazika, którego lubię i cenię, bo mi pewnie go, kiedyś, ktoś podsunął:

"Mój świat, powiadam, jest chory
Władają nim potwory
Jest coraz bardziej normalne
Tylko to co jest bardziej nachalne
Najlepsze jest to co się sprzeda
ch*** to co sprzedać się nie da
Każdy to widzi, w środku miasta
Statua z gówna wyrasta"
 

Tok'Ra  Dołączył: 10 Lip 2006
Żydzi maja taka maksyme "Cokolwiek warte zrobienia, warte jest za pieniadze".
A Lenin kiedys napisal "Byt okresla swiadomosc", ale ja dodam, ze i swiadomosc okresla byt.
Tak wiec, wspolczesna sztuka, jak i wspolczesne zachowania, wynikaja z tego, ze mamy malo pieniedzy i jak widac po sztuce, jak nedznie bytujemy :mrgreen:
Przetrwaja tylko rzeczy nieliczne. I wcale nie do konca jest pewne, czy wybitne.
W tym roku wrocilem z wycieczki do Francji. Spodziewalem sie lepszego swiata, a bylo tak jakbym do Szczecina pojechal. No moze wlasnie poza jednym - bylo kilka miejsc, ktorych Szczecin nie ma :mrgreen: Najpierw zwiedzilem dzielnice La Defence - czyli cos, co kilkadziesiat lat temu moglo wygladac jak scenografia z kosmodromu dawnej powiesci SF - a obecnie podniszczone, wygladalo jak betonowa pustynia po ataku nuklearnym. Jedynie kilka golebi wskazywalo na to, ze jest tam jeszcze jakies zycie...

Potem pojechalismy obejrzec zamki nad Loara - scenografia juz nie kosmiczna, ale bajkowa - i tylko smokow do kolekcji brakowalo. To co przetrwalo - to domostwa wybudowane za ogromne pieniadze zlupione od chlopow, wybudowane w pewnym stylu importowanym wowczas wedlug mody wloskiej.
I zamki te moze i teraz robia wrazenie, ale jak sie przyjrzec, to i teraz gdyby miec srodki, takie zdobione tynki mozna polozyc na wielu budowlach - chocby i na Palacu Kultury w Warszawie :mrgreen: A w srodku ciasno, wilgotno, zimno, nieprzyjemnie - ale to teraz jest owczesna Sztuka.

Kolejny przyklad to slawna wieza w Paryzu - wybudowana jako widokowa i dla uzyskania zysku. Typowy interes, ale przerodzil sie w sztuke dla mas - jej wizerunki na wielu kubeczkach, na landszaftach, ubraniach - zdobily wszelkich ulicznych sprzedawcow i nie tylko. Ktos zrobil to dla pieniedzy i za pieniadze - i takie przetrwalo i przeksztalcilo sie w Sztuke.

Co zostanie po naszym pokoleniu? Nic - bowiem nie mamy pieniedzy - i w zalozeniach demokracji mamy ich nie miec. Bo gdybym je mial, to moze rowniez wynajalbym architekta i budowlanca, i przerobil elewacja swojego domu do innego niz ocieplony beton standardu. Tymczasem, nie pozostanie dla przyszlosci w tym budynku nic, co kiedys bedzie zachwycajace.
Obok buduja osiedle domow - apartamentowce, ale jakby czworaki dlaPGRu budowano. Natomiast ci, ktorzy zaiwestowali wlasne pieniadze i zbudowali cos innego, co ma byc wg nich ladniejsze - juz sami sobie stawiaja pomniki... i nie czekaja na uznanie przyszlych pokolen :mrgreen:




Bowiem "Cokolwiek warte zrobienia, warte jest za pieniadze"...
A sztuka jest Sztuka, gdy przynosi dochod, gdy potrafi sie sprzedac :mrgreen:
Bokeh: Soligor 80-200 :mrgreen:
 

kivirovi  Dołączył: 25 Kwi 2006
Jesli chodzi o paparazzi, to niby to obrzydliwe, ale z drugiej strony jest to kwintesencja fotografii przyrody, czlowiek, sfotografowany jak zwierze z ukrycia. Nie chcialbym, zeby mnie tak fotografowano, a jednak prawo nie powinno tez tego zabraniac.

Co do oceny sztuki zgadzam sie z bEEF-em, Michu sztuke przeszlosci oceniasz jako lepsza, bo ogledasz tylko arcydziela, a dodatkowo one narzucaja Ci dzisiejszy odbior sztuki.
Co do Nieznalskiej, to nie wiem, czy to kiedys nie bedzie arcydzielo. Michal Aniol tez podobno byl dla pewnego biskupa zbyt prowokujacy. Moze za 100 lat w kazdej knajpie bedzie sie siedzialo z genitaliami na wierzchu, nago i dyskutowalo o tym, ze ludzkie genitalia byly w XXI w prowokujace, jak rowniez sam stosunek seksualny. po czym dyskutanci sie beda smiac i mowic, kiedys to byla prawdziwa sztuka!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach