radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Yerba mi trochę już obrzydła. Nie ma to jak stary dobry Earl Grey. Próbowałem jej w różnych wersjach, ale za każdym razem i tak najlepszy okazuje się Twinnings w wersji fusiastej (ekspresówek nie pijam), szczególnie na śniadanie.. Wersja Lady Grey też całkiem dobra, taka akurat na lato.

Z naparów herbatopodobnych doskonale mi smakuje herbata z czarnego bzu (elderflower).
Kiedyś w bvędąc w Niemczech udało mi się kupić herbatę z konopii (ale nieklepiących). Była rewelacyjna w smaku i taka trochę oleista. Polecam.
 

Michciu76  Dołączył: 08 Wrz 2010
Ja jestem ciekaw Yerby ale tradycyjnie parzonej bo torebki już znam.
Podobno jest o wiele zdrowsza od kawy którą ostatnio nadużywam.
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Ja różne różności pijam. Na co dzień to liściasta herbata z brzoskwinią - nie lubię wynalazków ale toto okazało się świetne. Do tego Earl Grey, czasem jakaś mięta i pokrzywa [zwykle z czymś zmieszana np. z miętą właśnie]. Co do pokrzywy to polecam i parzoną i w sałatkach - rewelacyjnie oczyszcza organizm [ojciec przetestował jak miał jakieś bóle w okolicach nerek po operacji woreczka - przeszło od razu].
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
Przekonałem się do substytutu herbaty- czerwonokrzew (rooibos). Daje bursztynowy napar o smaku przypominającym zapach kwiatów mniszka, posmak zostawia lekko kwaskowaty. ( :roll: ). Bezkofeinowy (tylko stwierdzam). Ogólnie wart spróbowania.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Potwierdzam. Ja pijam z dodatkiem łyżeczki miodu. Odradzam natomiast wersje smakowe (z wanilią itp.dodatkami)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
PK napisał/a:
substytutu herbaty- czerwonokrzew (rooibos).

Dada napisał/a:
Ja pijam z dodatkiem łyżeczki miodu

Rojbusz z dodatkiem miodu ?
przecież ten napar standardowo smakuje jak miód zalany wrzątkiem ? ;-)

nie lubię tego substytutu - nie mój smak
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
opiszon napisał/a:
smakuje jak miód zalany wrzątkiem ?
A gdzie tam ! Zapach ma nieco podobny, ale smak na pewno nie.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Roiboss najbardziej mi smakował w RPA, to był od Liptona, z dodatkiem rumianku. W Polsce takiego nie spotkałem.
A co do innych herbat, to bardzo długo szukałem zielonej, która by mi odpowiadała. Większość zalatywała mi aluminiową popielniczką. Aż znalazłem - Long Zhu jaśminowa. Droga, ale starcza mi na bardzo długo - 2-3 kuleczki na kubek. I jest pyszna. Zalewam po kilka razy. A dziś do domu kupiłem sobie taką wersję budżetową - Posti zielona jaśminowa w torebkach i nawet nie żałuję.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
szpajchel napisał/a:
Zalewam po kilka razy.
Cytat
Skąd: Kraków
I wszystko jasne. ;-)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Każda kolejna coraz lepsza 8-)
 

kris81pl  Dołączył: 02 Lut 2008
Granulowany Tetley.
Earl Grey Tetley i Twinnings. Parzone w wersji 2 saszetki na kubek herbaty.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Z czarnych herbat najbardziej poważam herbatę Jones. To taka prosta torebkowa herbata cejlońska, bez żadnych udziwnień. Piję ją od kilku lat i jeszcze mi się nie znudziła, mogę ją pić na okrągło, w przeciwieństwie do "żółtego" Liptona czy wszelkich perfumowanych herbat Dilmah.
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
Kytutr napisał/a:
perfumowanych herbat Dilmah.

Poszukaj Dilmah paczkowanej próżniowo po 250g, czarna drobnoliściasta o charakterystycznym, jakby nieco "przydymionym" smaczku i aromacie. Dobrze zaparzona [to nie są pieski na smyczach, tylko imbrykowa] nie nudzi się przez wiele lat :-)
 

kris81pl  Dołączył: 02 Lut 2008
Czarna liściasta Dilmah i Ahmad też super.

Nie lubię żółtego Liptona, wg mnie tylko barwi wodę, smak ma podobny do przegotowanej wody.
Na sam zapach herbaty jaśminowej spektakularnie reaguję obfitymi wymiotami.

Z perfum w herbacie dopuszczam tylko bergamotkę (czyli earl grey), ew kwasek cytrynowy.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Przegladam wątek i natrafiam na horror:

Blesso napisał/a:

Smakował mi Imperial Earl Grey od Liptona, szczególnie w postaci bawarki.



:?: :!: :!: :!: :!:

Earl Grey TYLKO z kawaleczkiem cytryny albo kilkoma kroplami soku z limonki. Dolewanie mleka do Earl Grey to jak wyjście do opery w szortach albo podanie slodkiego bialego wna do pieczeni z dziczyzny... Tego się zwyczajnie NIE ROBI!!!!

Jestem wstrząśnięty...

Przy okazji - podczas kilkukrotnych, w sumie ponad rocznych pobytow w Chinach pijałem cuda. Nie znam nazw, ale różnego rodzaju napary z kwiatów i lisci herbaty zrywanych w różnych stadiach dojrzałości i różnie fermentowanych - nie da się opisać bogactwa smaków. Podobnie jak w przypadku tzw. chińskiego żarcia, po powrocie z Państwa Środka nie jestem w stanie odnaleźć oryginalnego smaku tamtejszych potraw i herbat w tym, co oferują restauracje i sklepy w Europie...
 

kris81pl  Dołączył: 02 Lut 2008
Białe wino do dziczyzny imho ok. nie lubię czerwonego wina wcale.

Bawarka powinna być karalna.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
kris81pl napisał/a:
Białe wino do dziczyzny imho ok. nie lubię czerwonego wina wcale.

Bawarka powinna być karalna.


Słodkie?!!!

Co do bawarki - zgoda...
 

kris81pl  Dołączył: 02 Lut 2008
Półsłodkie. Rozcieńczane wodą 1:1 (zawsze rozcieńczam wino wodą, proporcje różniste).
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
kris81pl napisał/a:
Półsłodkie. Rozcieńczane wodą 1:1 (zawsze rozcieńczam wino wodą, proporcje różniste).
To też powinno być karalne :-)
 

kris81pl  Dołączył: 02 Lut 2008
:)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach