sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
alkos napisał/a:
sylwesto napisał/a:
Skoro nie "podoba" jest kryterium (w sensie poruszenie), tylko "uznaję", to ciekawe na jakiej podstawie. Opinii innych?


Nie, na podstawie tego, czy dzieło ugryzło mnie emocjonalnie lub intelektualnie, ewentualnie kiedy wydaje mi sie ze bedze w stanie ugryzc innych. Plus jeszcze kilka kryterow, ktorych nie do konca w pelni jestem swiadomy. Na przyklad jakosc pitej kawy albo pogoda


Rozumiem. Twoje zdjęcie z parasolem i fragmentem dłoni wstrząsnęło mną. Nie jest piękne - jest wstrząsające, choć to przecież "tylko' fragment parasola i dłoni. To najważniejszy poziom odbioru i taki moim zdaniem liczy się najbardziej. Jeśli ten sam obraz poruszy (może inaczej, ale jednak) innych zaczynami zbliżać się do zgody, iż można nazwać to sztuką, choć równie dobrze mogę traktować to jako sztukę bez oglądania się na innych. Rzecz jasna dla Autora to drugie jest mniej satysfakcjonujące. Bez względu na jakość pitej kawy i pogodę ;-) .

Mechanizmu działającego na poziomie racjonalnym w odniesieniu do sztuki, wciąż jednak chyba nie potrafię zrozumieć. Już łatwiej jest mi pojąć zachwyt matematyka nad nowo wyprowadzonym dowodem. Nie chcę przez to powiedzieć (przynajmniej na razie), że na taki rodzaj odbioruj nie ma miejsca w sztuce.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Dziekuje :-)

sylwesto napisał/a:
Mechanizmu działającego na poziomie racjonalnym w odniesieniu do sztuki, wciąż jednak chyba nie potrafię zrozumieć.


Ja tak. Takie modne ostatnio (?) typologie - jak to inaczej podejsc? To już granica nauki (socjologii? statystyki?) i sztuki, ale zawsze ;-)
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
alkos, Sztompka zdaje się uczynił z fotografowania nawet metodę naukową, którą stosuje w socjologii. Wydał nawet jakąś monografię na ten temat, ale nie pamiętam tytułu, choć swego czasu bardzo mnie korciło by do tej książeczki zajrzeć.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
sylwesto, nie metodę naukową i nie Sztompka. Sztompka tylko napisał książkę o fotografii jako metodzie badawczej w socjologii. Swoją drogą książka ("Socjologia wizualna" - taki ma tytuł) jest słaba i szkoda czasu, żeby sobie nią zawracać głowę. Najwartościowsza w niej jest bibliografia dająca niezły przegląd tego, co się po polsku ukazało w temacie skrzyżowania nauk społecznych i fotografii. Ot, taki podręczny skorowidz czego ewentualnie poszukać w bibliotece czy antykwariacie ;-)
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
matb, No tak, lepiej mówić w tym przypadku o metodzie badawczej. A kilkanaście zdjęć Sztompki, które robił swym nikonem widziałem w jego zielonym podręczniku, którego jakiś fragmencik musiałem sobie przyswoić na egzamin. Wybrał go prof. Filipiak (może znasz?) za co jestem mu wdzięczny bo materialik sam wchodził do głowy.

A o bibliografii w "Socjologii wizualnej" warto wiedzieć. Choć podejrzewam, że lepiej od razu sięgać po pozycje anglojęzyczne.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
sylwesto napisał/a:
Choć podejrzewam, że lepiej od razu sięgać po pozycje anglojęzyczne.


Collier & Collier Visual Anthropology: Photography as a research method :-P Akurat sobie kupiłem z amazona niedawno i polecam.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
matb napisał/a:
Najwartościowsza w niej jest bibliografia dająca niezły przegląd tego, co się po polsku ukazało w temacie skrzyżowania nauk społecznych i fotografii.


A to muszę jednak zajrzeć. Bo miałem dziwne przekonanie, że po polsku niewiele się ne ten temat ukazało.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
guerilla, W mojej dziedzinie fotografia też znalazła sobie miejsce, ale na pewno nie można określić tego mianem metody badawczej. Jeśli jesteśmy już tak precyzyjni (i dobrze) to raczej jako technika. Choć niejaki Duchenne De Boulogne zasłynął także jako artysta robiąc portrety ukazujące skurcze mięśni twarzowych. Stały się one swego rodzaju ikoną. Kiedyś skontaktowała sie ze mną jakaś babka z Teatru Narodowego (pewnie ktoś z produkcji) by zapytać kto ma prawa autorskie do tych zdjęć, bo chcą je wykorzystać jako element scenografii.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
sylwesto napisał/a:
guerilla, W mojej dziedzinie fotografia też znalazła sobie miejsce, ale na pewno nie można określić tego mianem metody badawczej. Jeśli jesteśmy już tak precyzyjni (i dobrze) to raczej jako technika.


A w jakiej dziedzinie "robisz" ? ;-)

@jorge.martinez - najwartościowsze co napisano po polsku to Sikora i Olechnicki (ale nie o fotoblogach, antropologia obrazu) wg mnie (i najwspółcześniejsze)
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
guerilla, Poszło PW ;-)
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Sorry za OT ale akurat wywolalem Plus-X'a :lol:

Pchniety na 250 i wymoczony troche po partyzancku - devchart nie jest zbyt precyzyjny w tym przypadku, do tego nie mialem termometra. Termostat w pomieszczeniu pokazywal 21st. wiec wlalem stoka D76 i skrocilem czas na oko (tabelki tez nie mialem). Moczyl sie 5 minut, mocno mieszany. I wyszedl zaskakujaco dobrze, taki ladnie szary, przynajmniej na kontaktprincie tak to wyglada. Jedynie co, to klisza pozostala lekko fioletowa. Nie wiem czy to taki material czy utrwalacz juz nie pierwszej swiezosci?

W przyszlym tygodniu sprobuje zrobic jakies odbitki..
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
radekone napisał/a:
Jedynie co, to klisza pozostala lekko fioletowa. Nie wiem czy to taki material czy utrwalacz juz nie pierwszej swiezosci?


Plucz w cieplejszej wodzie - mam tak z tmaxami jak sie nie przyloze ;-)
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
alkos napisał/a:
Plucz w cieplejszej wodzie - mam tak z tmaxami jak sie nie przyloze ;-)


Wszystkie tak czy tylko kodaki? Bo Neopany wychodza dobrze.
A plucze w zimnej szkockiej kranowie.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Mi tylko kodaki. Plucze zmodyfikowana metoda ilforda - 5 zmian wody - 5,10,15,20,25 konkretnych bełtnięć i tyle. Jesli uzyje zimnej irlandzkiej kranowy to kodakow po prostu nie da sie doplukac. 20 stopni i jest juz ok.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
alkos napisał/a:
Mi tylko kodaki. Plucze zmodyfikowana metoda ilforda - 5 zmian wody - 5,10,15,20,25 konkretnych bełtnięć i tyle. Jesli uzyje zimnej irlandzkiej kranowy to kodakow po prostu nie da sie doplukac. 20 stopni i jest juz ok.


Ja płuczę 4,8,12,16 i 32 (ostatnie w destylowanej). Też se czasem fioletowe wychodzą, ale odkryłem, że w niczym mi to nie przeszkadza a więc mam to w pupu. :)
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Widze ze nawet profesjonalna technologia plukania filmow jest mi jeszcze nieznana ;-)

Poszperam na necie..
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
radekone napisał/a:
Widze ze nawet profesjonalna technologia plukania filmow jest mi jeszcze nieznana ;-) Poszperam na necie..


Nie szperaj, bo wyszperasz pierdy urodzone przez onanistów. Weź se wiadro z wodą, całym obskoczysz jedno wołanie.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Ja na razie stosuje metode environmental unfriendly jaka mi pokazano: koreks pod biezaca wode na 20 minut, jakies belty rolka z filmem co pare minut. pozniej photoflo i do suszarni.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
radekone napisał/a:
Ja na razie stosuje metode environmental unfriendly jaka mi pokazano: koreks pod biezaca wode na 20 minut, jakies belty rolka z filmem co pare minut. pozniej photoflo i do suszarni.


Podziwiam, że jesteś w stanie to zrobić przy podwójnych kranach (albo pojedynczym dzielonym w środku ;) Poza tym, ja jakieś opory mam przez zużywaniem wody bez sensu. Jestem takim trochę hipisem ekologicznym ;) Wiadro załatwia sprawę pięknie. I temperaturę też.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach