w sumie masz rację, chodziło mi o to, że w analogu było tak, że obiektyw decydował o jakości zdjęcia. W cyfrze niby też tak jest tyle, że nie do końca. Dużo też zależy od matrycy, postprocessingu itp.
W analogu też jakość kliszy ma znaczenie. I sposób jej wywołania.
w sumie masz rację, chodziło mi o to, że w analogu było tak, że obiektyw decydował o jakości zdjęcia. W cyfrze niby też tak jest tyle, że nie do końca. Dużo też zależy od matrycy, postprocessingu itp.
W analogu też jakość kliszy ma znaczenie. I sposób jej wywołania.
Witam
Oczywiście ma, z tym, że dobry obiektyw implikował w analogu dobrą jakość zdjęć, można było co prawda bawić się w rozcieńczenia rodinala, wywołanie akutancyjne i jakie tam jeszcze są, ale główne założenie pozostawało niezmienne. Tymczasem w cyfrze obiektyw stał się elementem układu i rozpatrywanie kwestii ostrości obiektywu, bez oceny jakości matrycy nie ma sensu chyba. Druga sprawa, że w cyfrze powoli powszechne staje się ingerowanie w obraz już na etapie jego powstawania w matrycy. Kiedyś takie manewry miały miejsce w kompaktach, teraz i w lustrzankach tak się dzieje. Sony odszumia, Olympus podobno odejmuje sygnał, żeby nie było bandingu itp, oczywiście nie ma to może bezpośredniego związku z tematem mojego posta, ale dowodzi jak bardzo jest to złożony problem. Kolejnym zagadnieniem są różne algorytmy demozaikowania... Dobra idę robić zdjęcia :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach