szybkiparowoz  Dołączył: 20 Lut 2011
jorge.martinez napisał/a:
Cytat
Więc jeszcze raz: 83 fotografie to nie tak wiele. Nie wyobrażam sobie jak on, Robert Frank, wybrał je spośród 28 tysięcy zrobionych w drodze zdjęć. Ale zrobił to.
Co jest trudniejszym zadaniem? Wybrać 500 zdjęć czy 83?

Pewnie łatwiej wybrać 500, za to trudniej z tej pięćsetki ułożyć spójną i wciągającą narrację.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
No i mam "Looking In".

Czy jest tam może to zdjęcie ?


http://www.vintag.es/2011...bert-frank.html

Czy aby na pewno to zdjęcie było w The Americans z 1959 r. (The first English edition of The Americans was published in 1959 by Grove Press in New York) ?
Marilyn Monroe zmarła w 1962 roku.
To jest rodzina/zdjęcie Franka ?

Rewelacyjne zdjęcie.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
M.W napisał/a:
Rewelacyjne zdjęcie.

:!: :!: :!:
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
M.W napisał/a:
Cytat
No i mam "Looking In".

Czy jest tam może to zdjęcie ?

Obrazek
http://www.vintag.es/2011...bert-frank.html

Czy aby na pewno to zdjęcie było w The Americans z 1959 r. (The first English edition of The Americans was published in 1959 by Grove Press in New York) ?
Marilyn Monroe zmarła w 1962 roku.
To jest rodzina/zdjęcie Franka ?

Rewelacyjne zdjęcie.

W ostatnim wydaniu (Steidl) na pewno nie ma, a jedyne zdjęcie rodziny Franka jest na samym końcu, w samochodzie.

Tak doskonałe zdjęcie, kolejna flaga, nagłówek... symboliczne.

[ Dodano: 2013-02-04, 21:17 ]
BTW Czytam teraz Listy Kerouaca i Ginsberga (wyd. Czarne) i Kerouac w kilku miejscach wspomina o Robercie Franku jako o genialnym fotografie, ale głównie w kontekście filmu, który planowali razem nakręcić: http://www.filmweb.pl/fil...isy-1959-328669

Recenzja: http://magivanga.wordpres...-my-daisy-1959/
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Leaving Home, Coming Home: A Portrait of Robert Frank (2005)

http://www.filmfestivalro...f-robert-frank/
http://www.youtube.com/watch?v=bt97Jomj5nw
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Czy cena prawie 240zł za Looking In jest normalna :?: :shock:
http://allegro.pl/looking...3045409509.html

[ Dodano: 2013-03-04, 23:36 ]
szybkiparowoz, przeczytałeś już swój egzemplarz :roll: :?: :oops:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
karmazyniello napisał/a:
Czy cena prawie 240zł za Looking In jest normalna
Jesli doliczyc polski VAT i marze, to tak. W amazonie 31,36 funta, czyli oko 160 zl. Przesylka do PL gratis.
 

szybkiparowoz  Dołączył: 20 Lut 2011
karmazyniello napisał/a:

szybkiparowoz, przeczytałeś już swój egzemplarz :roll: :?: :oops:


Przeczytałem. I nie oddam - ani za 160, anie nawet za 240 PLN.
Cierpliwości, za 7-10 dni będziesz miał swój egzemplarz.
I nie pożałujesz wydanej kasy, to naprawdę świetna pozycja!
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
szybkiparowoz napisał/a:
Cierpliwości, za 7-10 dni będziesz miał swój egzemplarz.


Wielkie dzięki :-B
Wyję z ciekawości, bo mi ten FRANK przewrócił spojrzenie na swoją fotografię o 360 stopni.
Koniec z naśladowaniem innych i poszukiwaniem sprzętu.
Już się czuję tak jakbym zdjął przyciasne buty i złapał głębszy oddech!
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
karmazyniello napisał/a:

Koniec z naśladowaniem innych i poszukiwaniem sprzętu.
Już się czuję tak jakbym zdjął przyciasne buty i złapał głębszy oddech!


Piękny, idealny do takiej fotografii:

http://www.fotopolis.pl/i...okokatna-stalka

:evilsmile:

:evilsmile: :evilsmile:
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
alekw, a kysz, a kysz :!:
 

szybkiparowoz  Dołączył: 20 Lut 2011
Kilka dni temu drogą kupna wszedłem w posiadanie takiego oto drobiazgu:



Piszę w tym wątku, bo ta niepozorna książeczka - 168 stron w formacie ok. 17x17 centymetrów - do działu z rekomendacjami albumów się nie kwalifikuje, w innym dziale przejdzie niezauważona, a byłoby szkoda, bo jest mocno osadzona "w duchu Franka".

"Okruchy amerykańskie" Agnieszki Taborskiej ze zdjęciami Marcina Giżyckiego zaczynają się jak esej drogi: Ameryka widziana z perspektywy motorway'a gdzieś w drodze na Południowy Zachód. Migawki poświęcone kultowi czterech kółek, budżetowym motelom i ginącej - jeśli nie już martwej - kulturze kina dla zmotoryzowanych, stopniowo przechodzą w refleksje bardziej złożone, pisane z perspektywy mieszkańca Stanów, "osadnika" jak chce Taborska. Bardzo fajnie czyta się te kilku, czasem kilkunastowersowe "okruchy". Zobaczcie zresztą sami:

Cytat
Nie znam równie doskonałego uczucia wolności jak to, które daje jazda przez Amerykę. Nieprzypadkowo dzieci-kwiaty narodziły się właśnie tutaj. Europejczycy nie wiedzą nic o prawdziwej przestrzeni. W zjednoczonej Europie pomylenie zjazdu z autostrady powoduje znalezienie się w innym państwie. Podział na kraje już prawie nie istnieje. Europa pozbawiona magii granic wydaje się jeszcze mniejsza. Do zrozumienia Europy podróż nie jest koniecznie potrzebna. Trzeba spędzić w drodze kilka tygodni zanim zacznie się czuć Amerykę.


Cytat
Upał Południa jest inny od upału pustyni. Ten pierwszy - wilgotny i nieruchomy, drugi - suchy i co pewien czas chłodzony o pół stopnia irracjonalnym drgnieniem powietrza. Pustynia jest samowystarczalna, jazda przez nią intensywna, ale bezbolesna. Południe ani na chwilę nie przestaje gadać koncertem żab i koników polnych. Wszystko, od maski samochodu do walizki w bagażniku, pokrywa skroplona para. Przez cały rok nosi się tu długie, kowbojskie buty. Po pierwszej bezsennej nocy w motelu wreszcie rozumiem. Ilekroć zapadam w sen, wyrywa mnie z niego straszliwe swędzenie pogryzionych przez komary łydek. Rano kupię kowbojskie buty.


Cytat
Flaga amerykańska towarzyszy nam wszędzie: zawieszona nad wejściem do eleganckich rezydencji i do slumsów, wymalowana na skrzynkach pocztowych i ogrodowych domkach dla dzieci, przeniesiona na chude i grube pośladki wbite w szorty, zatknięta na samochodach, zastępująca firankę w akademikach. W taniej restauracyjce w Teksasie para świeżych emigrantów z Indii wiesza na ścianie, wśród makatek z jeleniami, amerykańską flagę gigantycznych rozmiarów. Potrzeba jej obecności zjawia się nazajutrz po przyjeździe na tę ziemię. To nic, że młodzi Hindusi wieszają ją do góry nogami.

Na zderzakach samochodów - napisy "Szanuj flagę". Dyskusje, czy można jej używać w działaniach artystycznych, nie mają sensu. Gdzie kończy się manifestacja patriotyzmu, a zaczyna profanacja? Zastanawiam się, czy maniakalna obecność flagi wynika z potrzeby podkreślenia swojej tożsamości cz też z faktu, że Amerykaninem często jest się z wyboru. Co zresztą na jedno wychodzi. (...) Dopiero po przyjeździe tutaj zrozumiałam, że z flagą nikt się nigdy w Ameryce nie rozstaje. Tak jak w Meksyku na co dzień obcuje się się z marcepanowymi czaszkami czy plastikowymi kościotrupami, którymi bawią się dzieci. Memento mori. Be proud to be American.


Cytat
Przy szosie w Teksasie wielki napis "Chrystus żyje". Kilkaset metrów dalej inny napis oznajmia, że "Elvis nie umarł". Brukowa prasa niemal codziennie donosi o cudownym zmartwychwstaniu Hitlera, Johna F. Kennedy'ego i Marilyn Monroe. Życie jest zbyt piękne, by umierać. Jeśli ktoś to nieopatrznie zrobi, uchylona furtka do nieśmiertelności czeka tylko na otwarcie.


Cytat
"Chrystus odwiedził Amerykę. Przeczytaj o tym w Księdze Mormonów!" - głosi napis na samochodowym zderzaku w Salt Lake City. W stanie Rhode Island Matka Boska udzielała niedawno porad telefonicznych. Z Bogiem obcuje się tu na co dzień - to jeszcze jeden z dowodów na to, że Ameryka jest rajem na ziemi.


Cytat
Dziś nie trzeba z Ameryki wyjeżdżać, by jadać po japońsku, tajsku i rosyjsku. Restauracje miast i miasteczek podają wszelkie możliwe kuchnie w wersji autentycznej i złagodzonej uniwersalnym smakiem liczniejszych z każdą chwilą obywateli świata. Obywatel świata ceni sobie chińszczyznę w nie za ostrych sosach i spaghetti z ketchupem. Wstydzi się jeszcze przyznać, że chętnie zjadłby sushi lekko przysmażone na maśle.


Polecam ponadto fragmenty poświęcone Memphis - miastu Elvisa Presleya, plastikowej Florydzie i hipisom z LA. I jeszcze kasynom Las Vegas. Ale tak naprawdę warto przeczytać całość. Oprócz tekstu kilkadziesiąt fotografii, czarno-białych i kolorowych, pół na pół mniej więcej. Pozornie niezaangażowanych, robionych z boku, po drodze. Świetnie uzupełniają tekst autorki, podobnie jak tekst wzbogaca zdjęcia. Zresztą sama mini-proza Taborskiej jest bardzo plastyczna i obrazowa, czyta się ją jak dobrze skomponowane fotografie.

"Okruchy..." kupiłem we wrocławskiej sieciówce tanich księgarni"Dedalus" (mają sklepy Bielsku-Białej, Częstochowie, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu - kolejność alfabetyczna). Cena? 7 zł. Tak, siedem. A widzę teraz, że za 5 zł wisi w internetowym "Matrasie". Brać!
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Fire in the East: A Portrait of Robert Frank (1986)

http://www.youtube.com/watch?v=FZxFYeXPBmY


[ Dodano: 2013-04-04, 16:03 ]
Cytat

http://www.youtube.com/watch?v=u4wmK6sxzSE
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
W Bookoffie podobno ostatnie egzemplarze wydania Amerykanów za 79zł
 

edghaar  Dołączył: 10 Lut 2011
Poszukuję "the lines of my hand" w pdf-ie albo jakimkolwiek innym statycznym formacie internetowym. Może ktoś ma jakieś tajne dojścia? ;-) Stawiam wirtualne piwo za znalezienie.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Tylko taka opcja :
http://vimeo.com/64719754
 

edghaar  Dołączył: 10 Lut 2011
Właśnie od tego nagrania zacząłem szukanie, tylko sobie smaku narobiłem.

Pozostaje tylko zakup :-)
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Robert Frank - The Americans 2 :-P
Cytat

http://www.artbook.com/9783869307350.html
 

szybkiparowoz  Dołączył: 20 Lut 2011
No pięknie! I do tego Steidl :-)
 

szybkiparowoz  Dołączył: 20 Lut 2011
A napiszę coś, bo się wątek z moim ulubionym fotografem schował gdzieś na trzeciej stronie ;-)


Robert Frank in America

Mam, kupiłem sobie od żony pod choinkę. Pięknie wydana książka: gruby, lekko kremowy papier (bardzo podobny do tego, na którym wydrukowano Looking In - czyli, mówiąc krótko, pierwsza klasa); świetna jakość reprodukcji; prosty, bardzo czytelny szeryfowy font; łamanie bez żadnych awangardowych wodotrysków czy innych -izmów. Ważne: reprodukcje mieszczą się konsekwentnie na pojedynczych stronach. Nienawidzę albumów, w których zdjęcia wydrukowane są na dwóch sąsiednich stronach, z linią grzbietu przebiegającą często w kluczowych miejscach fotografii (patrz np. Paris Franka) - po prostu nie da się tego oglądać.

Najważniejsze, czyli zdjęcia. Album zawiera 131 całostronicowych fotografii, z których 22 są dobrze znane, bo pochodzą z The Americans. Kilka innych było zaprezentowanych w Looking In. Pozostała setka to zdjęcia zupełnie nie znane lub mało znane szerszemu odbiorcy. Podobnie jak Looking In, album Robert Frank in America towarzyszył wystawie o tym samym tytule.

Ciekawe jest pochodzenie tych obrazów. Jak skądinąd wiadomo, największą częścią spuścizny Roberta Franka dysponuje National Gallery of Art w Waszyngtonie, ale to nie zbiory tej placówki są podstawą wydania niniejszej książki. Większość zdjęć prezentowanych w In America pochodzi z kolekcji Cantor Center of Visual Arts Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii. Otóż w roku 1977 Robert Frank, szukając środków na swoją działalność filmową oraz - jak pisze wydawca i organizator wystawy, Peter Galassi - chcąc uwolnić się od swojej wcześniejszej twórczości fotograficznej, sprzedał setki fotografii, zrobionych na przestrzeni lat 1946-1966. W konsekwencji, pisze dalej Galassi, Frank utracił kontrolę nad wieloma swoimi pracami. [Sprzedał odbitki, ale co z negatywami? Tego się nie dowiadujemy. Trochę szkoda, że ten temat nie jest szerzej oświetlony, bo bardzo mnie to ciekawi - szybkipar.]. W połowie lat '80 (dzięki darowiznom jednego z absolwentów i jego biznesowego partnera) z części tego rozproszonego zbioru udało się stworzyć na Uniwersytecie Stanforda kolekcję ponad 150 oryginalnych odbitek, w większości z lat '50 i '60, czyli już amerykańskiego okresu twórczości Franka. Wybór zdjęć z tej kolekcji, uzupełniony o pojedyncze fotografie ze zbiorów MoMA, Museum of Fine Arts w Houston oraz zbiorów prywatnych, złożył się na zaprezentowany na wystawie i w książce materiał.

Te "nowe" fotografie mają oczywiście rozmaitą wartość emocjonalną i dokumentalną; artystyczną zapewne też, ale tu się nie wypowiadam, bo się nie znam :-) Dla mnie Robert F. robił po prostu zdjęcia, a nie sztukę; to, co się z nimi stało później, ten obieg kolekcjonersko-galeryjny, to dla mnie sprawa wtórna. Ważne były i są zdjęcia. Najbardziej przykuwają uwagę - to nie niespodzianka, w The Americans jest podobnie - dwie sekwencje fotografii: jedna ze Stars and Stripes, druga z samochodami w roli głównej. Oba motywy bardzo symboliczne, wręcz ikoniczne, ale u Franka ten związany z nimi patos jest... no właśnie, brakuje mi słów... odarty z patosu? Bardzo dobrze się to ogląda.

Aha, tego zdjęcia z plaży, z flagą i gazetą informującą o śmierci MM, w książce nie ma. Wielka szkoda...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach