Hej,
Robię sobie zdjęcia z żoną w górach, moim wypasionym Gx10 z zainstalowanym kitem
AF charakterystycznie bzika, potwierdza ostrość, jest ok.
Po chwili kolejna fotka, a tu gzik gzik i obiektyw staje minimalnie przed punktem ostrości i ...
dalej gzik gzik i nic.
Celuje w jakiś obiekt blisko, to samo. Daleko, również ciut przed.
Sprawdziłem czy się nie wypiął z bagnetu - nie, pokrętła na swoim miejscu,
wyłączenie i włączenie aparatu nie pomaga.
Ręcznie podostrzam, nie potwierdza ostrości, af znowu szuka i nie dociera do sedna.
Bateria pełna (ładowana w nocy wcześniej).
Po odpięciu i podpięciu obiektywu - uff, znowu ok.
Pytam z Ciekawości, może się ktoś spotkał z takim dziwadłem.
Mam nadzieję, że może to tylko mój kiciak się psuje, a nie coś w aparacie.
Dzięki za wszelkie informacje.