mumonzan  Dołączył: 23 Kwi 2007
język polski
Witam,

Parę słów wstępu [Azaliż trzeba wprowadzić słuchaczy w temat...]

Jestem gostkiem urodzonym w latach 60-tych (jak to mawiał Woody Allen: "Człowiek współczesny: ktoś urodzony między końcem II-wojny światowej a powstaniem utworu "I wonna hold your hand")

We wczesnej młodości byłem zafascynowany warszawską gwarą początku XX wieku (książka S.Wieczorek czy jakoś tak??) Plus grypsera 'gitów' z lat '70-tych.

Mój ojciec pochodził z lubelskiej wsi, a mama z warszawiaków od 4-7 pokoleń (?)

Ale dziś wieczór zostałem zagięty;)
Córka jest w 1 klasie gimnazjum i dostała zadanie zapoznanie się z lekturą: Henryk Sienkiewicz, "Krzyżacy" :lol:

Wypożyczyła z biblioteki jakiś 2-tomowy egzemplarz z 1955 roku:)))))

I próbując go przeczytać napotkała na trudności:)
Na przykład taki fragment:

"Nuże, powiadajcie! Sławiliśicie Niemców i innych rycerzy, że łatwe są i że łatwo Litwę łamali. A z wami nie ciężejże im było? Zali równie ochotnie na was szli? Jakże Bóg darzył? Sławcie naszych!"

Ło Rany!@!
Wiem, że wy skumacie o co chodzi, ale jak moja 13-letnia córka wychowana na japońskich mangach ma to pojąć?:))

Nie zdawałem sobie sprawy, że te ostatnie 50 lat rozwoju języka polskiego wpowadza aż takie zmiany.... ta wersja "Krzyżaków" jest w praktyce nieczytelna dla mojej córki:(

("tego byście i bez dwie niedziele nie policzyli".....)
[i wiele takich cytatów możnaby wyszukać:)]

A tak przy okazji, nasz kochany Prezes funduje nam w marcu wycieczkę na Serengheti i Zanzibar. Ktoś mnie zhejtuje:)?
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Współczuję córce.
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
mumonzan napisał/a:
A tak przy okazji, nasz kochany Prezes funduje nam w marcu wycieczkę na Serengheti i Zanzibar. Ktoś mnie zhejtuje:)?
Ty się lepiej upewnij, czy macie wykupione bilety z powrotem.
 

MvA  Dołączył: 29 Kwi 2006
mumonzan napisał/a:
Nie zdawałem sobie sprawy, że te ostatnie 50 lat rozwoju języka polskiego wpowadza aż takie zmiany.... ta wersja "Krzyżaków" jest w praktyce nieczytelna dla mojej córki:(


nie wiedzialem, że sa "wersje" krzyżaków.

przyjmowalem ze jest jedna, a z tego by wynikalo ze jezyk polski nie zmianil sie az tak bardzo przez 50 lat, ani przez 100 z hakiem. henio pisal przeciez jezykiem stylizowanym na wlasciwy epoce.
swoja droga, na henia trzeba uwazac. niby wszystko ladnie i pieknie, ale historie strasznie przeklamuje:)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
mumonzan, przesadzasz. Gdy ja pierwszy raz czytalem Krzyzakow tez mialem problemy ze zrozumieniem. Urodzonym 12 wiosen po I wanna hold your hand. Jesli cora twa bedzie czytac cos wiecej niz li tylko lektury, jej kompetencja jezykowa moze nawet przewyzszyc twoja, bo w dzisiejszych czasach jest duza wieksza ekspozycja na slowo pisane niz to drzewiej bywalo. Za to Ty powinienes zaczac sie martwic, bo najwyrazniej wchodzisz w faze myslenia kategoriami "za moich czasow" :-) Ale nie martw sie za bardzo, ja tez juz to u siebie wykrylem ;-)

dz.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
... przekłamuje historię, bo to nie była historia, tylko historie ku pokrzepieniu serc .

 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
MvA napisał/a:
nie wiedzialem, że sa "wersje" krzyżaków
Podobno jest wersja, w której wygrywają Niemcy - tłumaczona przez Erikę Steinbach.
 

MvA  Dołączył: 29 Kwi 2006
zorzyk napisał/a:
... przekłamuje historię, bo to nie była historia, tylko historie ku pokrzepieniu serc .


i powinien to byc fakt ogolnie znany, a o dziwo nie jest:)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Cytat
Podobno jest wersja, w której wygrywają Niemcy - tłumaczona przez Erikę Steinbach.
Tak naprawde to nie byli Niemcy, tylko praktycznie cala "stara Unia";-)
dz.
 

MvA  Dołączył: 29 Kwi 2006
Jarek Dabrowski napisał/a:
Podobno jest wersja, w której wygrywają Niemcy - tłumaczona przez Erikę Steinbach.


ojej. sam sobie powinienes dac ostrzeżenie, za poruszanie tematów politycznie śliskich:p
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Swoją drogą, w pierwszej klasie gimnazjum to gdzieś koło 14. roku życia. Kiedy ja byłem w podstawówce, było w 4. klasie. I jakoś nikt problemu nie robił. A i nie pamiętam, coby ktoś ze zrozumieniem miał problemy. Już bardziej przypominam sobie problemy ze zrozumieniem, u niektórych "walczących" w liceum z romantyzmem.
dzerry napisał/a:


Tak naprawde to nie byli Niemcy, tylko praktycznie cala "stara Unia";-)

Średniowiecze -drugie zjednoczenie Europy. ;-)
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
mumonzan napisał/a:
ostatnie 50 lat rozwoju języka polskiego wpowadza aż takie zmiany

To nie zmiany w języku, a kulturze, przyzwyczajeniach i obyciu - sam piszesz, że córa wychowana na ogłupiających bajkach. Do tego coraz niższy poziom nauczania i wymagany zakres lektur okrawany z klasyki. Przyjrzyjmy się co nasze dizeci teraz oglądają i czym się fascynują. Ja w młodości czytałem Maya, Carwooda, Londona, Verna, niektóre po kilka razy. Proszę namówić teraz chłopaka do tego.

 

JSW  Dołączył: 20 Lip 2006
mumonzan napisał/a:
córka wychowana na japońskich mangach

rychu napisał/a:
córa wychowana na ogłupiających bajkach.


Przyjrzyjmy sie roznicy...
 

MiQ27  Dołączył: 17 Wrz 2007
rychu napisał/a:
że córa wychowana na ogłupiających bajkach

rychu, co Ty ... wiesz o japońskich mangach :-?
Przeczytałem setki książek, niektóre też po kilka razy, ale nie uważam czytania mangi i oglądania anime za coś uwłaczającego. Ani za zajęcie wyłącznie dla dzieci - tak uważają jedynie ignoranci nieobeznani z tematem. Niektóre są zdecydowanie nie dla dzieci, bo to nie bajki - tak samo jak niektóre książki nie są dla dzieci, z tego samego powodu. Bo wiesz, cyberpunkowy techno-thriller to nie jest gatunek dla pierwszoklasisty.
Moja córka bardzo lubi japońskie animacje. Studia Ghibli na ten przykład. W jego dorobku są oskarowe filmy, gdybyś nie wiedział.
Aha - w razie gdybyś pamiętał taki fajny serial dla dzieci pt. "Pszczółka Maja" - to też japońska animacja była.
 

Bantu  Dołączył: 24 Wrz 2007
MiQ27, masz rację, że czytanie mangi i oglądanie anime nie jest tylko dla dzieci, nie jest też uwłaczające. Ale oczywiście jest jakieś ale. W momencie gdy jest to jedyny gatunek literatury, to niestety nie ma on tylko i wyłącznie pozytywnego wpływu na kształtowanie poprawnej polszczyzny. Dodaj do tego różnego rodzaju fora (typu Onet), na których za zwrócenie uwagi na błędy ortograficzne będziesz opluty, to masz czynniki warunkujące powstawanie potworków w stylu: jush, ić stond, boshe, itp. itd. A z drugiej strony młody czytelnik nie rozumie książek ze słownictwem przytoczonym przez mumonzan. No to jest tylko jedna rada: czytać, czytać, czytać, i nic więcej. To tak jak z robieniem zdjęć ;-)

Pozdrawiam i życzę miłej lektury
b.
 

MiQ27  Dołączył: 17 Wrz 2007
Bantu napisał/a:
Ale oczywiście jest jakieś ale. W momencie gdy jest to jedyny gatunek literatury

Zgoda - ale jeżeli dziecko zainteresuje się słowem pisanym w dymkach mangi, to są znacznie większe szanse, że sięgnie też po książki. Dymki zresztą też przechodzą przez korektę i powinny być w literackim polskim.
Moja mała pierwszoklasistka mang jeszcze nie czyta, ale książeczki już próbuje (i to po kilka razy :-) ) pomimo tego, że puszczam jej te "ogłupiające japońskie animacje" :mrgreen:
Ale cały czas jej powtarzam - czytaj, próbuj, składając literkę do literki można przeczytać nawet najgrubszą książkę. No więc próbuje.
W przypadku dzieci z awersją do papieru, to niestety same z siebie po książki nie sięgną. I żadne wyrzekania na mangi tego nie zmienią. Na forum onetu (i nie tylko) widać właśnie takich, co to nawet mangi w ręku nie trzymali. Bo ja, przeczytawszy te setki książek, w zasadzie nie musiałem uczyć się ortografii - błędy po prostu raziły i rażą mnie w oczy, bo wyraz nie wygląda tak jak powinien.

Natomiast co do lektur - język się zmienił. Bez dwóch zdań. Część książek jest napisana językiem archaicznym (lub stylizowanym na taki) i nie ma rady - trzeba przez to przebrnąć i dowiedzieć się, co znaczyły niektóre słowa, dziś nieużywane, i jak wyglądały niektóre konstrukcje językowe. Czasem to prawie jak nauka obcego języka i może być całkiem ciekawe :-)

Wielce ukontentowan byłbym, poznając waszmościów dalsze przemyślenia w tejże materii ;-)
 

JSW  Dołączył: 20 Lip 2006
MiQ27 napisał/a:
Wielce ukontentowan byłbym, poznając waszmościów dalsze przemyślenia w tejże materii

Oczywiscie, jezyk sie zmienia, bo jezyk zyje i my go zmieniamy. I nie powinnismy sie przed tym bronic. Tak przynajmniej powiedzial kiedys profesor Miodek. [Albo podobnie]
 

Bantu  Dołączył: 24 Wrz 2007
MiQ27 i chwala Tobie za to, ze wciagasz corke w czytanie, tylko ze mumonzan mowil o corce z pierwszej klasy gimnazjum, a nie z pierwszej klasy szkoly podstawowej. A to juz znaczna roznica. Dodatkowo to juz jest ten wiek, w ktorym nie zawsze uwaza sie, ze rodzice maja bezwzglednie racje ;-) .
Jezeli Twoja corka tak wczesnie sklada literki i probuje czytac, to faktycznie sa duze szanse, ze za chwile siegnie po "grubsze" ksiazki, czego jej zycze z calego serca.

Masz racje tez w tym temacie, ze dzieci neostrady (dziwna nazwa, ale oddaje to w jakis sposob zjawisko) to w wiekszosci dzieci uczulone na papier. Do tego dochodza wszelkiego rodzaju ....leksje, czyli odpornosc na poprawna ortografie polaczone z lenistwem slownikowym i mentalnym. Jestem w stanie zrozumiec kogos, ze ma takie problemy, ale tylko wtedy, gdy stara sie z tym walczyc poprzez sprawdzanie tego, co wlasnie napisal. Niestety w takich przypadkach nagle nastepuje super blokada. Ktos, kto potrafi swietnie przeszukiwac siec, nagle nie jest w stanie znalezc w necie slownika, albo w najprostszy sposob sprawdzic pisowni uzywajac google. A na takie ....leksje rowniez pomaga czytanie, poniewaz czlowiek zapamietuje poprawna pisownie po prostu jako "wyglad" wyrazu.

Co do zmiany jezyka w lekturach - tu tez masz racje :-) Jednak uwazam, ze czytanie ksiazek pisanych jezykiem archaicznym takze wspomaga nasza mowe, zarowno jezeli chodzi o slowo pisane jak i jezyk potoczny. Oprocz tego, ze wzbogacamy zasob slownictwa, to rowniez przyswajamy pewne pojecia, ktore nie wystepuje w jezyku gazetowym lub filmowym.

<chwale sie mode ON/>
Jakis czas temu mialem okazje poczytac ksiazke pisana w jezyku angielskim, ktorej akcja toczyla sie w XIX wieku. Dialogi oczywiscie byly dostosowane do owczesnego stylu, przyznam sie, ze ciezka sprawa to byla. Ale chyba jeszcze trudniej czytalo mi sie zbior opowiadan G.W Wellsa w oryginale, gdzie calosc napisana byla niezbyt nowoczesna angielszczyzna. Wloskich ksiazek nie czytalem (za slaba znajomosc jezyka) ale wiem, ze Dante w oryginale znacznie odbiega od tego, co mozemy dzisiaj znalezc na polkach wloskich ksiegarni.
<chwale sie mode OFF/> :mrgreen:

Wniosek z tego taki, ze nie jestesmy sami - inne jezyki rowniez ewoluuja.

Pozdrawiam pozeraczy papieru
b.

PS
Brak polskich ogonkow, bo pisze z pracy. (W tym temacie musze sie z tego wytlumaczyc :oops: )
 

MiQ27  Dołączył: 17 Wrz 2007
Bantu napisał/a:
mumonzan mowil o corce z pierwszej klasy gimnazjum

Wiem. Ale jakoś tak się składa, że po mangę częściej sięgają "otwarte umysły", które są w stanie przyswoić też staropolski :-) Ja bym się o gimnazjalistkę nie martwił.
Co do dys... - mam wrażenie, że najczęstszy przypadek "dzieci neostrady" to dysmózgia. Moi koledzy się z tym zgadzają. Zwykle nieuleczalna.

Bantu napisał/a:
Brak polskich ogonkow, bo pisze z pracy.

I co, polskiej klawiatury nie da rady zainstalować ? Albo Click-N-Type ?
 

Bantu  Dołączył: 24 Wrz 2007
JSW napisał/a:
Oczywiscie, jezyk sie zmienia, bo jezyk zyje i my go zmieniamy. I nie powinnismy sie przed tym bronic. Tak przynajmniej powiedzial kiedys profesor Miodek. [Albo podobnie]


I masz racje, ale tym, ze jezyk zyje, nie mozemy tlumaczyc powstawania roznego rodzaju mutacji, ktore nijak sie maja do poprawnej polszczyzny. Zmiany oczywiscie tak, jednak musimy zwracac uwage na czystosc jezyka.

Wlasnie co do czystosci jezyka mam pewne spostrzezenia. Siedze sobie we Wloszech juz ponad dwa lata (ale za tydzien wracam, huraaaaaa!), i co widze i co slysze? Angielski terminy lub zwroty uzywane nagminnie. Przyklady, prosze bardzo, i to nie z zycia codziennego, ale wiadomosci telewizyjne: ELECTION DAY a nie dzien wyborow, NOMINATION a nie nominacja, to z wczoraj wlasnie. Mam nadzieje, ze w Polsce do czegos takiego nigdy nie dojdzie.

pozdrawiam
b.

[ Dodano: 2008-02-08, 09:40 ]
MiQ27 napisał/a:

I co, polskiej klawiatury nie da rady zainstalować ? Albo Click-N-Type ?


Ostatni dzien, to juz mi sie nie chce :mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach