witam
kupując obiektyw DA 50-200 postanowiłem kupić też telekonwerter raynox DCR-2020
http://www.fotozakupy.pl/...ct/product/1880 (taki)
od razu widać że nie jest to typowy telekonwerter - nie montuje się go między body i obiektywem, a za obiektywem poprzez nakręcenie niczym filtra. Oglądałem kilka stron o nim zanim się zdecydowałem. Na wszystkich stronach na których jest widczny razem ze sprzętem - łączy się go z dobrą kamerą albo niezłym aparatem cyfrowym - ale nie z lustrzanką. Stąd miałem pewne wątpliwości, ale w końcu zdecydowałem się na zakup.
Chciałem się podzielić pierwszymi wrażeniami i przemyśleniami.
Po pierwsze - zdaje mi się że to co ma miejsce w przypadku typowych telekonwerterów - utrata światła - rzeczywiście zgodnie z opisem - nie ma miejsca przy tym konwerterze - nawet widzę proste usprawiedliwienie - konwerter powiększa 2.2x Z obserwacji "na oko" widaż że zewnętrzna soczewka jest duuużo większa niż wewnętrzna -> podobnie jak w teleskopach - czym większa powierzchnia zbierania światła, tym jaśniejszy obraz (i tym większe powiększenie można uzyskać tak żeby cokolwiek było widać)- więc powiększenie powierzchni zbierania światła rekompensuje w całości 2.2-krotne wydłużenie ogniskowej
Po drugie - coś czego się trochę obawiałem - przy krótszych ogniskowych rogi nie są pokrywane (nawet do uzyskania okrągłego kadru z czarnymi obramowaniami przy ogniskowych przy <50 mm dla DA 18-55). Ale przecież nie będę go używał dla takich ogniskowych - to samo przybliżenie uzyskam bez konwertera dla ogniskowej 110. Aby mieć pełne pokrycie ogniskowych, wystarczyłoby aby nie było czarnych rogów dla ustawień ogniskowej 200mm/2.2=91mm. Niestety rogi nikną całkowicie dopiero przy ogniskowej około 130-135 ale całkowicie-czarne obszary znikają już przy 80mm - potem pozostaje tylko przyciemnienie podobne do winiety słabnące wraz ze wzrostem ogniskowej.
Czytałem wcześniej jakiś wątek, w którym padało pytanie czy DA 50-200 czy sigma 70-300.
Też nad tym myślałem i odkryłem, że oba te obiektywy mają podobne przybliżenie mimo znacznie innych ogniskowych. Usprawiedliwiłem to faktem że podobnie - ta sama ogniskowa może oznaczać inny kąt widzenia w obiektywach szerokokątnych (niekoniecznie fisheye)
oto sigma:
http://bazzar.interia.pl/...091_komentarze/
minimalny kąt widzenia 8.2 stopnia (dla 300mm)
oto pentax:
http://www.pentax.pl/obiektywy.php?ido=9
minimalny kąt widzenia 8.1 (!) stopnia (dla 200mm)
dalej licząc przybliżenie (kąt widzenia) doszedłem do wniosków następujących:
z użyciem konwertera 440mm pentaxa będzie odpowiadało 660mm sigmy
...a to już prawie:
http://www.fotoexpert.pl/...rodukt-178.html
:D
(w sigmie 300-800 ogniskowej 300mm także odpowiada kąt 8.2 stopnia jak w sigmie 70-300)
Słowem - nie wiem czemu pentax tak wyprodukował swoją optykę, ale mając 50-200 wiem że mam odpowiednik obiektywów 70-300 innych marek
Dokręcając Raynoxa mam już lunetę (660mmx1.5=990mm) i to nie taką najciemniejszą wcale. Pewnie! - nie ma SDM, uszczelnień, wspaniale niskiej dyspersji itd. Ale jest to chyba jakieś rozwiązanie za rozsądną kasę, nie?
Po co to piszę wszystko - żeby się podzielić ciekawym doświadczeniem, ale żeby też usłyszeć Waszą opinię, argumenty za i przeciw. Wiadomo - nie jest to eleganckie dokręcać lornetkę do szkła ale trzeba sobie radzić, nie? :) Co o tym myślicie??