Gwizdek  Dołączył: 10 Gru 2009
Hej, ale wtedy, nie było cukru pudru, zwykły cukier młynkowałem w młynku od kawy rodziców..... Nikt wtedy nie myślał o " nióchach", skakało sie po drzewach, żarło wszystko z działek, nawet z piaskiem, nikomu nic nie było, (pamietam jak spadłem z czereśni, z obżarstwa), wiśnie świeże z drzewa, papierówki, budowało sie ziemianki, bitwy miedzy blokami, w zimie fortece ze śniegu, śnieżki.... Może sie rozpędziłem, tak było, wspaniałe czasy.... Teraz tylko : tv, komp, rachunek w banku......
Pozdrawiam, Andy.
 

modrzew  Dołączył: 07 Gru 2008
No to tak a propos... :mrgreen:
 

Gwizdek  Dołączył: 10 Gru 2009
modrzew , rewelacja, dzieki, własnie tak było.
Pozdrawiam, Andy
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
w sumie smutne to...
 

python28  Dołączył: 09 Lis 2009
Dlaczego smutne? Sami jesteśmy sobie winni, tak chcieliśmy tak mamy.
 

Mariusz_CH  Dołączył: 30 Gru 2008
python28 napisał/a:
Dlaczego smutne? Sami jesteśmy sobie winni, tak chcieliśmy tak mamy.
Dokładnie tak. Pytanie, komu i kiedy było/jest/będzie lepiej. Jak to zwykle bywa, prawda jest pośrodku http://www.youtube.com/watch?v=2Ke9wJUOQGs
 

ADestroyer  Dołączył: 16 Cze 2010
modrzew, świetne! ;-)
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
modrzew, bardzo lubię ten tekst. Niesie w sobie samą prawdę o tamtych czasach :) Jadło się niemyte zielone jabłka (zerwane wcześniej z nieswojego ogrodu-teraz pewnie dziecko skończyłoby na komisariacie, kiedyś conajwyżej można było dostać w dupsko od właściciela sadu)brudnymi rękami i nikt przez to nie chorował. Bawiło się ostrymi nożami i nikt jakoś nikogo nie zadźgał. Łaziło się po drzewach i i czasem się można było kontuzjować - sam miałem przez to rękę w gipsie :) Ciekawe czy teraz dzieci wiedzą co można wyczarować łącząc cukier z saletrą potasową i zapałkami? :-) Ba, ciekawe czy dzieci mają w ogóle w rękach zapałki ;-) Cholera biegaliśmy po dachach i robiliśmy przerażające z dzisiejszego punktu widzenia rzeczy - aż mnie ciarki biorą czym to się mogło skończyć ;-) Jechałem na 3 tygodnie na obóz harcerski i w domu nie umierali ze strachu o mnie. Kartka przychodziła przeważnie z tydzień po moim powrocie :) A dziś...
Ciekawe czy dzieciaki teraz wiedzą do czego mogą służyć kapsle? a kiedyś dzięki nim spędzało się godziny organizując osiedlowy wyścig pokoju.

Świat był kiedyś inny, człowiek nie był taki wygodny. A dziś jak patrzę jak boiska zarastają trawą, albo stają się kolejnym parkingiem, to mnie szlag trafia. Kiedyś nie można się było doczekać aż kolesie skończą wreszcie grać, żeby ze swoja ekipą odegrać rolę Bońków i Smolarków, a potrafiliśmy grać aż było totalnie ciemno.

Teraz sam jestem rodzicem i sam nie wiem i teraz inaczej na to patrzę i mimo wszystko wolałbym dla mojej córki tamto dzieciństwo, gdzie człowiek miał dużo więcej czasu i dla siebie i dla rodziny, a przede wszystkim dzieci spędzały czas na świeżym powietrzu, a nie gniły w domach przed kompem/tv
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
laaval napisał/a:
Jadło się niemyte zielone jabłka (zerwane wcześniej z nieswojego ogrodu-teraz pewnie dziecko skończyłoby na komisariacie, kiedyś conajwyżej można było dostać w dupsko od właściciela sadu)

albo ewentualnie ganiało się z dziadkiem po działkach :mrgreen:
laaval napisał/a:
Bawiło się ostrymi nożami i nikt jakoś nikogo nie zadźgał

grało się w grzyba, w państwa i miasta :-D
laaval napisał/a:
Łaziło się po drzewach i i czasem się można było kontuzjować - sam miałem przez to rękę w gipsie :)

Mój kolega na przykład chował na drzewie cały bochen chleba i kiedy wracał po godzinie był zdziwiony, że połowy już nie ma a ptaki miały darmową stołówkę :-D
laaval napisał/a:
Cholera biegaliśmy po dachach i robiliśmy przerażające z dzisiejszego punktu widzenia rzeczy - aż mnie ciarki biorą czym to się mogło skończyć

Np. granie w piłkę na dachu dziesięciopiętrowca. Ja osobiście stałem na bramce 8-)
Teraz jak o tym pomyślę to aż mi ciarki przechodzą :shock:
laaval napisał/a:
Jechałem na 3 tygodnie na obóz harcerski i w domu nie umierali ze strachu o mnie. Kartka przychodziła przeważnie z tydzień po moim powrocie :)

Z informacją, że potrzebujemy więcej kasy :mrgreen:
laaval napisał/a:
Ciekawe czy dzieciaki teraz wiedzą do czego mogą służyć kapsle? a kiedyś dzięki nim spędzało się godziny organizując osiedlowy wyścig pokoju

I wieczorem godziny spędzając na robieniu koszulek rysując flagi co najdziwniejszych państw świata. Do dziś wiem jak wyglądają nie które flagi bardzo egzotycznych krajów
laaval napisał/a:
a potrafiliśmy grać aż było totalnie ciemno

Kurcze i takie talenty się zmarnowały :-/
 
pjak  Dołączył: 28 Kwi 2008
fotostopowicz napisał/a:

I wieczorem godziny spędzając na robieniu koszulek rysując flagi co najdziwniejszych państw świata.

He, he, he... Ja pociąłem jakiś atlas świata, cudem zdobyty przez rodziców, żeby wkleić flagi państw w kapsle.
Co się działo późnej to lepiej nie mówić :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 

deepee  Dołączył: 28 Cze 2011
fotostopowicz napisał/a:
Pamiętam te zawalone noce dla tych pięknych chwil :-D
http://www.youtube.com/watch?v=kASVk3NOVHE

A 20 lat temu w finale NBA grało Chicago i Portland. Takiej koszykówki dzisiaj nie obejrzysz :mrgreen: . Kumpel nagrywał mecze na Screensport (bodajże) i następnego dnia zbierało się ekipę do wspólnego oglądania. Potem obowiązkowy wypad na boisko, by przećwiczyć najnowsze zagrania MJ czy Clyde'a Glide'a :mrgreen: .
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
deepee napisał/a:
A 20 lat temu w finale NBA grało Chicago i Portland.
Oj, tak.
Pamiętam, jak dziś, Screensport w kablówce, czekanie do 3 w nocy, Jordan rozkładający ręce po szóstej trójce.

http://pl.wikipedia.org/w...BA_1992#Mecz_1.
http://www.youtube.com/wa...9nvhCkao&fmt=18
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
Były czasy, że NBA była w TVP... a te finały, w których uczestniczyły Byki z Jordanem, Paxtonem, czy Pippenem w składzie były niezapomniane :)
 

serafin1  Dołączył: 14 Lis 2011
jak Paxton walnął tróje po podaniu od Granta( wcześniej od Pippena) to aż Szaranowicz w studiu ostro podskoczył na czele z Łabędziem :)

Ja pierwszy finał NBA to oglądałem Chicago v Lakersi. Pamiętam gre zielonych koniczynek Birda, Parisha, McHal'a.

Pamiętam pierwszy mecz Shaquille O'Neal jak zaczynał 20 lat temu swój 1 sezon debiutancki w Magic razem Pennym. Ten to rozwalał te tablice, matko. Kozaczył w sezonie. Miał prawo. 216 cm, 149 kg. A jak przyszedł czas na jego pierwszy All Star Game, to go leśne dziadki (Malone, Hakeem razem z Admirałem) utemperwowali :D

ttp://www.youtube.com/watch?v=v4GAK8mkxgk
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
Ja z tamtych czasow nie trawilem Utah Jazz - Malona, Stocktona i Hornacka. A byli niestety nieźli i potrafili napsuć krwi :) Pamiętam niesamowitego Reggiego "Killera" Millera z Atlanty, pamiętam brutali z Pistonsów Laimbeera, Isiaha Thomasa czy Rodmana i Dumarsa. Pamiętam początki Granta Hilla. Pamiętam Barkleya czy KJ-a. Pamiętam czasy Kniksów z czasów Pata Rilleya. I tak można wymieniać długo :) Niestety nie znam teraz kompletnie NBA, kilka nazwisk i tyle :-( Możę kiedyś skuszę się na canal+ :)
 

adams  Dołączył: 24 Mar 2011
Niektórzy już mieli pasy bezpieczeństwa, zwłaszcza w psychiatrykach,
ja nadal jężdżę bez kasku (na rowerze),
komórki były, ale służyły do czego innego,
skąd wiadomo, że byliśmy szczęśliwi ?
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
diplodok napisał/a:
w sumie smutne to...
Dzisiaj po prostu większość ma inny "umiar".
 

adams  Dołączył: 24 Mar 2011
Trochę więcej niż 20 lat, 1979 rok, kamera Kwarc Super 8 mm, chyba najlepsza w tej klasie rosyjska kamera :



i dedykowany jej projektor Ruś :

 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
deepee napisał/a:
A 20 lat temu w finale NBA grało Chicago i Portland. Takiej koszykówki dzisiaj nie obejrzysz
a kto gral w one one one? :-) http://www.youtube.com/watch?v=rawejPW7QD4

Ja zawsze gralem Larry Birdem. Po latach, okazalo sie, ze to dobry wybor. To jedyny czlowiek, ktory zdobyl mistrzostwo NBA jako zawodnik, manager i trener :-)
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
dzerry napisał/a:
Ja zawsze gralem Larry Birdem. Po latach, okazalo sie, ze to dobry wybor. To jedyny czlowiek, ktory zdobyl mistrzostwo NBA jako zawodnik, manager i trener :-)


Nie wiem gdzie ty to wyczytałeś ale Indiana Pacers (a tego zespołu trenerem był Larry Bird) nigdy nie zdobyła mistrzowskiego tytułu. Owszem doszli do finału w 2000 roku, ale przegrali go 4:2 z Lakersami :-P
http://en.wikipedia.org/wiki/2000_NBA_Finals

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach