negocjatorek  Dołączył: 12 Kwi 2007
Mój pierwszy raz.
Dobra panie i panowie,
kto nie lubi/nie ma czasu czytać wstępów niech przejdzie do następnego akapitu;) Zostałem sprowadzony przez was na złą drogę – mam ochotę zakosztować prawdziwej fotografii czarno-białej a nie komputerowych przeszczepów. Jako, że wy sprowadziliście mnie na tą drogę mam nadzieję, że pomożenie mi jakoś sprostać temu trudnemu zadaniu. Na temat wywoływania negatywów wiem tyle ile przeczytałem w różnego rodzaju publikacjach ale ni w ząb doświadczenia, ani wiedzy praktycznej. Jako że jeszcze nie zarabiam chciałbym ograniczać koszty do minimum (jak chyba wszyscy). Na razie to wszystko ma być, a dopiero z czasem skupię się na jakości.

Chciałbym, żebyście mi ładnie i treściwie przedstawili czego potrzebuje. Postaram się wszystko wrzucić potem tu do pierwszego postu, żeby następni nie musieli dużo szukać. na razie wypisuje to co wiem, że muszę mieć. Niestety nie wiem nic o chemii (np. skąd najlepiecz i najtaniej wziąć), o samych filmach też nie za dużo.

Sprzęt:
koreks
kuwety
powiększalnik

Chemia:
wywoływacz,
przerywacz,
utrwalacz.

Do tego:
papier
film

Pytania z serii „lamerzy pytają”:
Czy wywoływacz... są takie same przy wywoływaniu filmu i robieniu odbitek??
Jaka jest średnia cena zrobienia jednego filmu (razem z wywołaniem) ? nie chodzi mi dokładnie tak na oko ;) w dużym przybliżeniu.


Przepraszam za niewiedze, ale nie miałem okazji wcześniej delektować się oparami chemii ciemniowej.

Jak się za to wszystko wziąć mniej więcej wiem, chociaż bez eksperymentów się nie obejdzie. Z góry dzięki za pomoc.

 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
negocjatorek, a czytales dzial darkroom? Ja tez niedawno zaczynalem i pytalem o takie banaly, ze wstyd sie przyznac.

Jest wszystko krok-po-kroku opisane. Baaaardzo prosto.

Wroc tu jak przeczytasz wszystko w dziale darkroom.
 

negocjatorek  Dołączył: 12 Kwi 2007
dan, spoko. Powiem prawde byłem leniwy i przebrnąlem tylko przez 2 ostatnie strony.

PROSZĘ NIE PISAĆ W TYM WĄTKU ALBOWIEM JUTRO OKOŁO 16 44 POLECI W KOSMOS :)

jednak nie poleci. Szkoda by było odpowiedzi dz. wywalać

 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Przejdz sie do jakiejs biblioteki publicznej albo antykwariatu i poszukaj jakiejs starej ksiazki o cz-b fotografii amatorskiej - bylo tego bardzo duzo. Jedyna nieaktualna rzecza beda nazwy materialow. Poza tym nic sie nie zmienilo. Co do samych materialow, chemii i filmow, to temat rzeka - powiem za danem - w darkroomie to wszystko jest.

No ale tak na szybko:
film:
- kup cokolwiek co nie wyda Ci sie za drogie na poczatek. Na allegro dobre negatwy mozna dostac juz za 12 zl. Na samym poczatku i tak nie zauwazysz roznicy.
chemia:
- jakis klasyczny wywolywacz negatywowy - ID-11, D76, lub budzetowo jakas fome. Uwaga co do widzenia roznic jak wyzej.
- utrwalacz - tanio wychodzi Foma w koncentracie. Uzyjesz go tez do papierow.
- wode demi i jakis zwilzacz. Moze byc ludwik, ale moze tez byc fotonal lub mirasol.
- butelka octu albo kwasek cytrynowy - utrwalacz bedzie Ci wdzieczny ;-)

Papiery:
- Na poczatek foma styknie. Jesli kupisz MG, bedzie musial dokupic filtry. Zeby ograniczyc ilosc informacji na raz, kup na poczatek stalogradacyjne.
- Wywolywacz najtanszy. Sa wywolywacze uniwersalne (do negatywow i pozytywow), na przyklad slynny W41, ale ja nie polecam.
- Utrwalacz juz masz.

A co do sprzetu - najlepiej kup jakis zestaw typu "wyposazenie ciemni" na allegro. Zgodnie z maksyma 'biednego nie stac na tanie' lepiej dolozyc te pare zlotych na Opemusa, bo jak sie wciagniesz, to nie bedziesz musial nic wymieniac i nie zniechecisz sie juz na poczatku.

A co do jednostokowego kosztu, to zalezy od tego co kupisz. Poniewaz budujesz ciemnie od zera, nie bedzie Cie chyba stac na kupno wywolacza za 100 zl, ktory daje koszt jednostkowy rzedu 50 gr. Kupujac ID-11 na litr, koszt jednostkowy wyniesie Cie pewnie jakies 2-3 zl za rolke, jesli wykorzystasz go do konca. Kiedys liczylem ile mnie kosztuje jedna rolka z calym procesem, to wychodzi mi mniej niz 10 zl. Co do zdjec, to przy znacznym potanieniu odbitek w labach w ostatnich czasach - szczegolnie duzych formatow, to taki 20x30 wychodzi cenowo porownywalnie z labem. Ale wieksze formaty wychodza juz taniej.

dz.

[ Dodano: 2007-11-15, 17:02 ]
EDIT: zobacz ta aukcje - http://www.allegro.pl/ite...aficznych_.html

Mysle, ze moze byc atrakcyjna cena, a bedziesz musial tylko dokupic wywolywacz do negatywu.

dz.
 

negocjatorek  Dołączył: 12 Kwi 2007
dzerry, bardzo dzięki. Dobra to za tydzień wyjdę zza sterty lektury i zrobię zakupy;)
 

sailor9  Dołączył: 23 Paź 2006
To ja, jako również lamer, pozwolę sobie podłączyć się do wątku.
Pytanie ogólne: Czy jest sens bawić się w samodzielne wywoływanie filmów, z których odbitki będą robione potem w labie? Podejrzewam, że w labach z reguły nie mają papierów czarno-białych i zrobili by odbitki na tym samym papierze, na jakim robią całą "masówkę" - efekty warte zachodu?
Pytanie szczegółowe: Czytałem gdzieś o stabilizowaniu temperatury wywoływacza w płaszczu wodnym, nie potrafię jednak sobie tego wyobrazić. Czy mógłby ktoś przybliżyć tę kwestię? Rozumiem, że temperaturę wywojki trzeba wyregulować przed wlaniem jej do koreksu? Jak to wygląda w praktyce?
Pozdrawiam i dziękuję za wszelkie uwagi.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
sailor9 napisał/a:
Czy jest sens bawić się w samodzielne wywoływanie filmów, z których odbitki będą robione potem w labie?

Z tego co wiem większość labów i tak teraz skanuje negatyw - i robi odbitki cyfrowe. a więc pozornie to bez sensu jest to robić samodzielnie. ALE - większość ludzi sądzi inaczej, bo: wywołują sobie tak jak chcą [po swojemu, jak lubią najbardziej, wiedzą co im jest potrzebne] - potem SAMI sobie skanują [albo zanoszą do skanowania]; SAMI obrabiają plik jak im pasuje. I zanoszą do zrobienia odbitek.
Czyli własnoręczne wywoływanie filmów cz-b daje o jedną więcej możliwość manipulowania materiałem.

Pomijam tutaj fakt, że np mi kiedyś w "profesjonalnym" zakładzie porobili na cz-b zacieki, zostawili paprochy, i w ogóle wyszło jakoś dziwnie.

sailor9 napisał/a:
Czytałem gdzieś o stabilizowaniu temperatury wywoływacza w płaszczu wodnym, nie potrafię jednak sobie tego wyobrazić. Czy mógłby ktoś przybliżyć tę kwestię?

Piszę na razie jako teoretyk, ale mój nauczyciel dobrze mi wytłumaczył:
Masz michę z wodą, która ma temp np 20 stC. Do tego wkładasz koreks z temp 20 stC. Chodzi o to, że w czasie parunastu minut wołania, temp większej ilości wody [500ml koreksu + 3 l wody w misce] wolniej spada, niż w samym koerksie [500ml].
Mówią o tym jakieś prawa fizyki, jakaś pojemność cieplna wody itp ;-)

U mnie na razie wywoływanie ro.zpiz.drzy.ło się o 2 banalne części - termometr [już będę miała] i o problemy z wwinięciem negatywu do koreksu [na razie na próbę to robiłam - chyba się zestarzał i sie zacina paskudnie].
 

sailor9  Dołączył: 23 Paź 2006
Dziękuję mygosia za wskazówki. Tylko jeszcze spytam w jaki sposób ustalić temp. roztworu wywoływacza przed wlaniem go do koreksu (czy np. poprzez podgrzewanie roztworu w jakimś garnku :-/ ?)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Bezpiecznie w kąpieli wodnej - wrzucasz butelkę do gorącej wody i czekasz aż się podgrzeje do pożądanej temperatury.

A ciekawe jakby podgrzewać w mikrofali - w pracy tak z kroplówkami robimy. Wygodne to i szybkie :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
sailor9 napisał/a:
Tylko jeszcze spytam w jaki sposób ustalić temp. roztworu wywoływacza przed wlaniem go do koreksu (czy np. poprzez podgrzewanie roztworu w jakimś garnku :-/ ?)


Jesli sporzadzasz roztwor z koncentratu, najlepiej najpierw ustalic odpowiednia temp. wody (przy rozcienczeniach 1+50 i podobnych) albo obliczyc stosunek temperatur wywolywacza i wody (przy rozcienczeniach 1+2 i podobnych) za pomoca takiego malego arkusika: http://varia.alkos.info/dev_c.xls (uwaga, jest jakis problem z openoffice, dziala dobrze tylko pod ms excelem)

Natomiast w przypadku, jesli uzywasz wywolacza nierozcienczonego, tak prosto z polki, najlatwiej bedzie dostosowac czas wolania do temperatury - jednak jest nie poleca sie tego rozwiazania z kilku powodów ;-) Tu jest tabelka: http://www.ilfordphoto.co...10208211880.pdf

 

piotr_luk  Dołączył: 14 Kwi 2007
mygosia napisał/a:
A ciekawe jakby podgrzewać w mikrofali - w pracy tak z kroplówkami robimy. Wygodne to i szybkie
ale chyba mniejsza kontrola nad temperaturą
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
piotr_luk napisał/a:
ale chyba mniejsza kontrola nad temperaturą


Przy eksperymentalnym dobraniu czasow do objetosci plynu - chyba najwieksza...
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
mygosia napisał/a:
ciekawe jakby podgrzewać w mikrofali

Z chemicznego punktu widzenia jest to niewskazane- ponieważ ogrzewanie mikrofalowe polega na wytwarzaniu prądów wewnątrz roztworu, teoretycznie może dojść do rozkładu niektórych substancji rozpuszczonych w wodzie. Ponieważ w chemii fotograficznej stężenia niektórych składników są bardzo małe, więc i wpływ tego zjawiska może być znaczący i nieprzewidywalny. :roll: Najlepiej rozpuszczać składniki w wodzie o odpowiednio wyższej temperaturze 40-50- st. ( lepiej się rozpuszczają ) i schładzać w szczelnym, cienkościennym naczyniu pod bieżącą, zimną wodą .Standartowa temperatura to przecież 20 st. więc, wykonując wszelkie czynności w domu, dość łatwo ją uzyskać - w namiocie zimą byłoby gorzej :lol:
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
alkos napisał/a:
za pomoca takiego malego arkusika: http://varia.alkos.info/dev_c.xls (uwaga, jest jakis problem z openoffice, dziala dobrze tylko pod ms excelem)

a właśnie że działa też pod OO :-B
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
negocjatorek, jeśli nie wołałeś nigdy filmów, to z powiększalnikiem poczekaj. Za dużo na raz do przyswojenia [czytać, czytać, czytać]. Nauka metodą - próby i błędy jest dobra, ale droga, poza tym nie zawsze wiesz jakie wnioski wyciągnąć. Dlatego proponuję zacznij od wołania filmów, a potem jak już opanujesz tę część zacznij zabawę z "jedookim"*.

Z doświadczenia wiem, że fajnie jest jak najpierw próbujesz wyciągnąć z kliszy ile się da na skanerze, a później kopiując. Wnioski są ciekawe.


*powiększalnikiem
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
tref napisał/a:
"jedookim"

Hmmm... kojarzy mi się jakiś film, albo książka, gdzie była mowa o jednookim wężu, albo potworze... ;-)
Nie pomnę tytułu.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
termometr [już będę miała]

i z jaką podziałką mieć będziesz?
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
To nie slajdy, co 1* wystarczy dokładność. :-D
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
sołtys, musiałabym sprawdzić, bo "pożyczę" na weekend z cieplarki w pracy ;-)

No i dzisiaj sobie przypomniałam, że przecież mamy ciemnię w pracowni RTG, więc z opornym koreksem powalczę w komfortowych warunkach. Bo w domu trochę trudno.
 

blanchet  Dołączyła: 20 Kwi 2007
a ja teraz nie mam gdzie w domu ciemni rozłożyc..... :cry:

negocjatorek najlpiej by było gdybyś przy kimś wkręcał pierwszy film do koreksu i wywołał . mój nauczyciel kazał wybrać sobie jakiś super temat i zrobić takie zdjecia, na których bardzo będzie mi zależeć. Następnie pod jego okiem(czy jakoś tak bo w pokoju było totalnie ciemno)instruował co robić krok po kroku. Choć za pierwszym razem ręce trzęsły mi się jak galareta, film wktcałąm chyba z 7 razy, to film wywołąłam, poprawnie;)

bosz, co to były za emocje...ciemia to piękna rzecz;)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach