Soosa  Dołączył: 10 Kwi 2009
Co do układania opon w obręczach:
- nigdy nie miałem problemów z Schwalbe, szczególnie ze Smart Sam'ami (moje ulubione opony :D)
- zawsze oponę zakładam z lekko podpompowaną dętką
- po założeniu opony zawsze ją dodatkowo podpompowuję i na wszelki wypadek naciągam raz w jedną stronę po całym obwodzie, raz w drugą stronę.
Ale ja mam mtb, stary standard 26".
U kolegi w trekingu jak się wybraliśmy na objazd wybrzeża (i w pewnym momencie powiedział że dalej nie jedzie bo cały czas skacze), poza posmarowaniem rantu opony pomogło też porządne dopompowanie. Nie wiem czy to kwestia jego opon czy obręczy ale dopiero wysokie ciśnienie dętki spowodowało prawidłowe ułożenie się (czy też odpowiednie wskoczenie) opony do obręczy. W podobny sposób układam też koła w swojej kolarce, ale tam to inna bajka, koła nominalnie powinny mieć 10 atm, gdzie w swoim mtb trzymam zwykle pomiędzy 2,5 a 3 atm (w zależności gdzie jeżdżę).

Na zakończenie, dla miłośników zimowych przejazdów - chciałbym zwrócić uwagę, że wraz ze spadkiem temperatury spada ciśnienie powietrza w kołach i odwrotnie też, wraz ze wzrostem ciśnienie rośnie. Osobiście rower przed wycieczką wystawiam na 15-20 minut na mróz i pompuję koła przed wyjazdem. Raz zapomniałem upuścić nieco powietrza i szukaliśmy z żoną po domu źródła wystrzałów.
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Soosa napisał/a:
Co do układania opon w obręczach:

Na zakończenie, dla miłośników zimowych przejazdów - chciałbym zwrócić uwagę, że wraz ze spadkiem temperatury spada ciśnienie powietrza w kołach i odwrotnie też, wraz ze wzrostem ciśnienie rośnie. Osobiście rower przed wycieczką wystawiam na 15-20 minut na mróz i pompuję koła przed wyjazdem. Raz zapomniałem upuścić nieco powietrza i szukaliśmy z żoną po domu źródła wystrzałów.


Tak, tak. Ciśnienie zmienia się jakieś 0,1 bar/10C, więc ... kit to szklarzom, a nie kolarzom.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Zakładając oponę pompuję tyle, by się uginała po opuszczeniu z 1/2m ale nie dobijała. I tak sobie skacze po całym obwodzie do ułożenia dętki i opony, dopompowuję, powtarzam, pompuję do no minalnego ciśnienia.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Enzo napisał/a:
A propos Smart Sam-ów - mieliście problem z ich ułożeniem w obręczy? Kupiłem nowe koła, kupiłem nowe opony i krzywo jest. W ruchu był oczywiście płyn do naczyń i póki co kiszka.

Czytałem o takich problemach.
I zakładając zastosowałem podobną metodę:
Ryszard napisał/a:
1/3 ciśnienia i ugniatam po obwodzie aż się ułoży, lekkie dopompowanie, kontrola i tak w kółko, krok po kroku aż do pełnego ciśnienia.

+
Soosa napisał/a:
poza posmarowaniem rantu opony pomogło też porządne dopompowanie. Nie wiem czy to kwestia jego opon czy obręczy ale dopiero wysokie ciśnienie dętki spowodowało prawidłowe ułożenie się (czy też odpowiednie wskoczenie) opony do obręczy.

I idealne nie są, ale ujdzie. Może to kwestia jaki egzemplarz się trafi?
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Cytat
Zakładając oponę pompuję tyle, by się uginała po opuszczeniu z 1/2m ale nie dobijała. I tak sobie skacze po całym obwodzie...
Poskakać też można. Albo połączyć metody. Kluczowe jest stopniowe pompowanie i powtórzenia. Jak na siłce :mrgreen:
 
Soosa  Dołączył: 10 Kwi 2009
MCsubi napisał/a:
Tak, tak. Ciśnienie zmienia się jakieś 0,1 bar/10C, więc ... kit to szklarzom, a nie kolarzom.


Najwidoczniej dętki od Schwalbe są wrażliwe na minimalne zmiany ciśnienia. Pisałem o fakcie, no ale faktycznie, z "prawdziwymi kolarzami" nie pogadasz.
P.s. - sprawdziłeś organoleptycznie czy powtarzasz za informacjami w sieci o wpływie temperatury na opony samochodowe?
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Cytat
wpływie temperatury na opony samochodowe?

Zasady fizyki w tym przypadku są różne tylko dla wybranych modeli BWM, OOOO, VW.
 
Soosa  Dołączył: 10 Kwi 2009
co do zasady masz rację @Rychu, ale:
- opony rowerowe to nie są opony samochodowe
- dętki vs system bezdętkowy (nie bez powodu zrezygnowano z dętek w samochodach)
- ilość powietrza w kole samochodowym a w rowerowym (tu akurat na moją niekorzyść, powietrza dużo mniej więc i zmiana ciśnienia powinna mieć mniejszą skalę.

Pękanie dętek może być związane pośrednio z ciśnieniem a właściwie być spowodowane dużymi zmianami temperatur w krótkim odcinku czasu (jeżdżę na rowerze do -17 stopni. Nie wiem, nie wnikam, nie siedzę w dętce/oponie i nie patrzę co robi. Trzykrotnie musiałem wymieniać dętki w sezonie zimowym z powodu ich pęknięcia - upuszczam ciśnienia jak wjeżdżam do domu i mam spokój.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Cytat
z powodu ich pęknięcia
Samorzutnego? I miałeś na myśli MTB czy szosówkę?
 
Soosa  Dołączył: 10 Kwi 2009
Nie widzę za bardzo jazdy na przełaj po łąkach i kopnym śniegu jadąc szosą :) Około 9 lat temu po jednej z moich zimowych wycieczek (nie pamiętam ile przejechałem, zwykle robiłem przebiegi pomiędzy 15 a 40 km) po wycieczce w nieco większe niż ostatnio mrozy postawiłem w domu i po może dwóch godzinach w odstępie kilkunastu minut pękły dwie dętki. W życiu bym się nie domyślił gdyby nie to że przechodzę obok i patrzę że rower stoi na dwóch kapciach. Dętki pękły tzn miały dziury na odcinku kilku centymetrów (gdzieś około 3-5 cm), nie chcę użyć słowa że je rozerwało bo chyba jest nieadekwatne. Miały już ze trzy lata, przejechane może niewiele ponad 3 tysiące km, jeszcze żadnych łat. Zdążyłem wymienić dętki na nowiutkie i tej samej zimy sytuacja powtórzyła się tym razem tylko jednym kołem. Kółka (obręcze) mam te same, do dzisiaj, użytkowane gdzieś już z 12 lat, zdarzały się zwykłe przebicia ale takie pęknięcia tylko te trzy razy. Łącznie użytkuję w swoim MTB trzy komplety kół: nie chce mi się bawić w ściąganie i zakładanie gum, osobno mam Geox Saguaro (jako szybkie pod mieszane trasy z dominacją asfaltów), Smart Sam'y (w teren, przełaj i do lasu + maratony jak jeździłem) oraz przytoczone Maxxisy (na śnieg i w błotnisty mokry teren), w większości dętki założone w momencie oprawienia w oponę. To były jedyne przypadki takich psikusów i od tamtej pory staram się pilnować - upuszczam powietrza gdy zabieram rower do domu i pompuję na dworze tuż przed wycieczką.
Prawda jest też taka że ostatnie 6 lat nie jeździłem już tak intensywnie zimą (7 lat temu zostałem tatą i życie się jednak zmieniło) więc i okazji specjalnie nie było a i roczne przebiegi spadły poniżej 400 km.
 

fuen  Dołączył: 13 Lis 2012
Może jesteś wyjątkowy, nigdy, przenigdy nie miałem takiego przypadku, nawet jak wbijałem po 3 i pół bara w laczki 2,2 czy pod 5 w vittorie voyager 38 mm. Dętek używałem różnych - od takich za 6 złotych z targu do ultralajtowych maxxisów za cztery dychy.
 
Soosa  Dołączył: 10 Kwi 2009
Powiem tobie @fuen, że pewnie tak. Na każdym prawie kroku przekonuję się że przyciągam jak magnes najmniej prawdopodobne przypadki. Jeśli ma być przypadek jeden na milion to będę to ja. Kończę temat, zapomnijcie o tym co pisałem.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Soosa napisał/a:
Nie widzę za bardzo jazdy na przełaj po łąkach i kopnym śniegu jadąc szosą :)
A ja wiem, po czym Ty tam jeździsz? :mrgreen: Szosą w zimie też można po odpowiedniej nawierzchni ;-) Słyszałem niedawno od amatora triathlonu o przypadkach, kiedy rowery napompowane chłodnym rankiem "na kamień" poza skalę manometru, grzały się potem w pełnym słońcu i w południe opony im strzelały. Dlatego pytałem o rodzaj roweru (czyli w zasadzie opon), gdyż nie jesteś pierwszym, od którego słyszę taką historię. Szosówki jednak jeżdżą na wyższych ciśnieniach, więc warunki od początku mają trudniejsze i jakoś mniej mnie to dziwi niż w MTB ;-)
Z racji tego, że razem z rowerem wychodzi mi jakieś 110kg, a opony mam raczej wąskie, musiałem trochę zgłębić temat maksymalnego ciśnienia wytrzymywanego przez rowerowe "laczki". 10 bar w szosie powiadasz? Co to za opony? Szukałem na różnych półkach cenowych i generalnie kończyło się w okolicach 8 bar. U mnie dla oszczędności i komfortu stanęło na tym, że oryginalne 28mm, które pode mną nie dawały rady i rozłaziły się na boki, zamieniłem na 32mm. Pompuję do 5 bar zamiast 6 z górką, mam lepszą trakcję i nie liczę każdej sztuki kostki brukowej. A tamci mistrze triahtlonu, jak nabili na zimno do 10 bar (a może i więcej?) i potem to podgrzali do 50*C to mogli się zdziwić ;-)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Soosa napisał/a:
Kończę temat, zapomnijcie o tym co pisałem.
Wybacz, jednak pociągnąłem dalej :-P Z czystej ciekawości - napisz mi proszę, co to za opony, które do dyszki pompujesz. Ja naprawdę katalogi opon sprawdzałem, zanim dobrałem to na czym teraz jeżdżę... :roll:
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Soosa napisał/a:
MCsubi napisał/a:
Tak, tak. Ciśnienie zmienia się jakieś 0,1 bar/10C, więc ... kit to szklarzom, a nie kolarzom.


Najwidoczniej dętki od Schwalbe są wrażliwe na minimalne zmiany ciśnienia. Pisałem o fakcie, no ale faktycznie, z "prawdziwymi kolarzami" nie pogadasz.
P.s. - sprawdziłeś organoleptycznie czy powtarzasz za informacjami w sieci o wpływie temperatury na opony samochodowe?


Sprawdziłem organoleptycznie, przetopiłem latexowe dętki na alpejskich zjazdach i zdetonowałem szytki na bagażniku dachowym we Włoszech. I nie ma ch... , by wybuchły w domu opony wniesione z mrozu, podobnie jak nie jest prawdą detonowanie opon w luku samolotu. Co więcej - chciałem sprawdzić wutrzymałość przytartych od hamulca obręczy Open Pro i oponkę 4000SII nabiłem do ponad 15 barów (2x max ciśnienie opony) - i nic. Trochę fizyki na komunistycznej jeszcze polibudzie liznąłem i dlatego śmieszą mnie te opowieści, jak to wybucha rower wniesiony z mrozu. Sorry za szczerość, między nami rowerzystami.
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Ryszard napisał/a:
Soosa napisał/a:
Kończę temat, zapomnijcie o tym co pisałem.
Wybacz, jednak pociągnąłem dalej :-P Z czystej ciekawości - napisz mi proszę, co to za opony, które do dyszki pompujesz. Ja naprawdę katalogi opon sprawdzałem, zanim dobrałem to na czym teraz jeżdżę... :roll:


Takich opon nie ma i nigdy nie było, przynajmniej w ostatnim półwieczu, odkąd jeżdżę szosówką, a standardy były cińsze (dziś 25, parę lat temu 23, wcześniej 21 a nawet 19 mm). Natomiast szytki - owszem.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
MCsubi napisał/a:
Takich opon nie ma i nigdy nie było, przynajmniej w ostatnim półwieczu, odkąd jeżdżę szosówką, a standardy były cińsze (dziś 25, parę lat temu 23, wcześniej 21 a nawet 19 mm). Natomiast szytki - owszem.

Miałem pisać, że pompowałem w okolice 10 jak miałem singla na Vittoria Zaffiro 700x23 (niebieskie o-P) - jednak trochę już lat minęło.

No to poszukałem, poszukałem i gdzieś w końcu znalazłem. W jednym miejscu opisane jako 7-9, w innym zdjęcie tej ale opis od Rubino i ona do 10bar.
Znalazłem jeszcze Zaffiro Pro (różne wersje, i drut i kevlar, w sumie wyglądają jak to co miałem) z opisem 7-10.

Czyli jednak są opony (nie szytki) z podanym maksymalnym ciśnieniem 10bar. W tym półwieczu o-)
Choć nie będzie to zapewne optymalnie pod każdą wagę kolarza aż tyle nabijać o-)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Cytat
Choć nie będzie to zapewne optymalnie pod każdą wagę kolarza aż tyle nabijać
Mój kalkulator pokazuje około 8 bar przy 130kg i 23mm. Waga już jest konkretna, a do 10 bar jeszcze brakuje 25% ;-)
Mniejsza o to, niech sobie każdy pompuje jak lubi. Ja zacząłem szukać, bo Kenda i Mitas/Rubena 28mm pode mną wysiadały przy 6 bar. Teraz jest Mitas 32mm/5bar i jest spoko. Dobrze się jedzie, a opony trzymają.

p.s. Koledzy tu o Schwalbe i Continentalach, a ja z jakąś budżetówką wyjeżdżam... :lol:
 

fuen  Dołączył: 13 Lis 2012
Vittorie brałem, bo grzech było nie brać, po 5 funtów od sztuki, marathony dureme po trzy, być może wyszło taniej, niż mitasy ;-)
 
arekzg  Dołączył: 30 Wrz 2015
MCsubi napisał/a:

Trochę fizyki na komunistycznej jeszcze polibudzie liznąłem


PV/T=const to za komuny już chyba w podstawówce uczyli, jeśli dobrze pamiętam. O ile opona i felga nie rozciągają się znacząco.

A co to strzelania.
Być może nabijają zbyt wysokie ciśnienie? Może wskaźnik ciśnienia zaniża, albo źle odczytują z opony. Nie zauważając przecinka, można pomylić PSI z BARami. Albo odwrotnie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach