Światłomierz w ES dziwnie się zachowuje, pomijając dokładność wskazań. Zgodnie z logiką i instrukcją powinien mierzyć światło przy otwartej przysłonie po spełnieniu kilku warunków:
1. zapięty obiektyw z serii S-M-C lub SMC, ustawiony na AUTO,
2. kółko czasów ustawione na AUTO,
3. przełącznik Depth-of-field w dolnym położeniu,
4. naciągnięta migawka,
5. wciśnięty spust mniej więcej do połowy.
Tymczasem jego zachowanie jest nieprzewidywalne w tych samych warunkach oświetleniowych. Czasami wskazuje prawidłowo i reaguje na zmiany oświetlenia. Czasami jednak wskazówka opada prawie na sam dół skali po wciśnięciu spustu do połowy. Natomiast po wyzwoleniu migawki i ponownym wciśnięciu do połowy spustu zaczyna pokazywać prawidłowy pomiar.
Poza tym mam wrażenie, że migawka jest cały czas wyzwalana z jednym, krótkim czasem. Nie mają znaczenia natężenie światła ani wskazania światłomierza. Pomimo zmniejszania ilości światła nie udało mi się spowolnić migawki (aparat na auto ma najdłuższy czas 8 sekund). Na manualu słyszę różnicę między czasami (najkrótszym 1/1000 i najdłuższym 1/60).
Mam tylko jeden egzemplarz Pentaxa ES i jedną baterię do niego, nie mam z czym porównać jego zachowania. Bateria jest teoretycznie nowa i nominalnie powinna mieć 6V, mierzona bez obciążenia ma 5,85V.
Czy ktoś ma jakieś sugestie odnośnie tego, czy to klasyczne zachowanie tego modelu, jakaś znana usterka, słaba bateria ?
Inne moje Spotmatici nie mają takich kaprysów, żaden jednak poza ES nie ma tak rozbudowanej elektroniki i automatyki przysłony.