karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
  ISO 25600, czemu by nie
Zanim się wybrałem na ślub postanowiłem wypróbować Ilforda 3200 w ekstremalnych warunkach oświetleniowych.
Wieczorem wylądowaliśmy w całkiem fajnym barze, gdzie po jakimś czasie mój aparat trafił w ręce nigdy nie mające z analogiem doświadczenia i skończyło się, jak wywnioskowałem ze stanu drabinki EV na okrutnie niedoświetlonych zdjęciach.
Salwowałem się Microphenem w stocku kręconym na iso 25600.
Co sądzicie :?:

 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
Całkiem ciekawy bar :-D

A ziarno wygląda podobnie jak stary fotopan HL 400 pchnięty do 1600 w/g receptury z jego opakowania.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Całkiem, całkiem. Przynajmniej widać, że to nie z cyfry :mrgreen: .
Takie jest tworzywo, taka jego uroda, inna nie będzie i trzeba to polubić. Tylko nowicjusze zwracają uwagę na ilość szczegółów, ziarno (jakie wielkie i brzydkie - a z cyfry wszystko takie gładziutkie).

:shock: Matko Boska, 45DIN!
 
spirit  Dołączył: 21 Lip 2007
technik219 napisał/a:
Tylko nowicjusze zwracają uwagę na ilość szczegółów, ziarno (jakie wielkie i brzydkie - a z cyfry wszystko takie gładziutkie).

Dokladnie, taki Adams na przyklad - to tez byl podobno nowicjusz i podobno cyfra robil. Fotografia z detalami w cieniach jest bezduszna, prawdziwy artysta sie tym nie przejmuje. :!:
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
spirit napisał/a:
Dokladnie, taki Adams na przyklad - to tez byl podobno nowicjusz i podobno cyfra robil. Fotografia z detalami w cieniach jest bezduszna, prawdziwy artysta sie tym nie przejmuje.

O właśnie! Sam bym tego lepiej nie ujął! Co do detali w cieniach, to bezduszna i jakaś taka... mechaniczna, odhumanizowana i skończona. Ziarnistośc wnosi w obraz fotograficzny element rozedrgania, który w prosty sposób nawiązuje do ruchu będącego kwintesencją życia. Ziarnistość obrazu fotograficznego przywodzi na myśl również szum obrazu telewizyjnego pozbawionego sygnału, a będącego poniekąd zmaterializowanym na ekranie telewizyjnym szumem kosmicznym, który może być w istocie głosem odległych cywilizacji, którego nie potrafimy jeszcze uporządkować, odczytać i zrozumieć. Podobnie nieprzeniknionych czerni obrazu fotograficznego nie należy traktować jako wady bądź technicznego błędu, a przede wszystkim jako symbol nieskończonych przestrzeni absolutu, kosmosu na chwilę przed Wielkim Wybuchem, lub przychylając się do poglądów kreacjonistycznych, przdwiecznej przestrzeni gotowej na przyjęcie dzieła Stwórcy, drżącej w niecierpliwym oczekiwaniu na dzieło stworzenia. Czerń obrazu fotograficznego jest w istocie niezapisaną jeszcze Księgą Rodzaju.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Strasznie szumi. Musisz koniecznie kupić sobie K-5 ! ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach