Anem  Dołączył: 21 Lis 2010
Dylematy
Na początku września jadę do Włoch, pozwiedzać Toskanię. Wiecie Florencja, Siena, winnice i te sprawy... Oprócz Canona G11 do rodzinnych cyfrowych pstryków chciałem zabrać też analoga. Co do filmów nie mam wątpliwości, biorę Velvię 50 i 100 Ektara 100, X-Trę 400 i kilka czarno-białych 400tek do Koniki A4.

Jak zawsze w takiej sytuacji mam jednak dylemat co do aparatu i szkieł jakie zabrać. Czy wziąć ME Supera z 50tką i 28ką (ewentualnie jeszcze 100tką), czy może F80 z kitem 28-80 i 50tką. Za każdym rozwiązaniem przemawiają różne argumenty... a to myślę, że do slajdów może F80 będzie lepszy, no bo może ma lepszy pomiar światła, ale znowu ME Super mniejszy i szkła (zwłaszcza 28ka) lepsza niż w nikonowym kicie 28-80. Dodatkowo do 50tki i 28ki pentaxa mam filtr polaryzacyjny a do nikona nie... itd. itd.

Przechodzę fotograficzne męczarnie :-)

W tym poście nie chodzi mi jednak o pytanie o dobry wybór, ale ciekawy jestem, czy wy też macie takie dylematy i jak je rozwiązujecie i jak później już na wyjeździe nie irytować się, że właśnie jest moment w którym idealnie przydałoby się to co akurat zostało w domu ;-)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Jeśli chodzi o tego typu dylematy to z roku na rok biorę coraz mniej ze sobą na wypady i wycieczki.

Przyjąłem zasadę, że na wakacjach i wycieczkach fotografuję na slajdach. Więc odpada mi dylemat kiedy i jaki negatyw zakładać oraz to jaki aparat brać (do slajdów mam MZ-5n).

IMHO dobrym pomysłem jest wziąć tylko jeden dodatkowy aparat. Chyba że jeden na dzień na slajdy a drugi na wieczory z negatywem pchanym np. na 1600. To wtedy negatywy zakładam np. do MX-a.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Wziąłbym tylko G11 ;-) :-D
 

Anem  Dołączył: 21 Lis 2010
alekw napisał/a:
Wziąłbym tylko G11 ;-) :-D


No to to na pewno nie wchodzi w grę ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach