jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
xrog, jeżeli kogoś pasjonują podróże albo marzy o zdobyciu korony świata, to albo podróżuje po sądziedztwie, na jakie go stać, albo oszczędza i pieczołowicie zbiera środki na wyprawę, szuka sponsora albo łączy wszystko w jedno i zaczyna żyć z podróży i zabierania w nie innych, którzy chcą zapłacić.

Czytałem kiedyś książkę mającą na celu pozotywne pranie mózgu. Myśl przewodnia: wszystko w Twoich rękach. No i chłop przekonywał, że w ciągu niedługiego czasu człowiek jest w stanie wpaść na kilka pomysłów, jak zarobić pierwszy milion. Ale trzeba odwagi i zaparcia, by podchwycić ten pomysł i milion zarobić.

Jak sobie człek wizualizuje sukces, to jest większa szansa, że wyjdzie, niż gdy sobie wizualizuje porażkę i przeszkody.
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
wojtekk napisał/a:
xrog napisał/a:
Obawiam się, że zbyt dużo mierzysz swoja miarą.


A jak mam mierzyć cudzą? :)



Choćby zrozumieć, że jest fotografia inna niż ta, którą ty robisz, i taka, która jednak wymaga budżetu. I nie mówię tu o komercyjnej fotografii, bo hobby / pasja też wymaga nakładów finansowych i czasu. Skrajne przykłady poświęceń dla swojej pasji są jedynie skrajnymi przykładami poświęceń.

[ Dodano: 2011-02-01, 11:10 ]
jorge.martinez napisał/a:
xrog, jeżeli kogoś pasjonują podróże albo marzy o zdobyciu korony świata, to albo podróżuje po sądziedztwie, na jakie go stać, albo oszczędza i pieczołowicie zbiera środki na wyprawę, szuka sponsora albo łączy wszystko w jedno i zaczyna żyć z podróży i zabierania w nie innych, którzy chcą zapłacić.


Zgadzam się. Budżetowanie swoich zamiarów jest tu "jak znalazł".
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
xrog napisał/a:
Choćby zrozumieć, że jest fotografia inna niż ta, którą ty robisz, i taka, która jednak wymaga budżetu. I nie mówię tu o komercyjnej fotografii, bo hobby / pasja też wymaga nakładów finansowych i czasu. Skrajne przykłady poświęceń dla swojej pasji są jedynie skrajnymi przykładami poświęceń.


Pokaż mi hobby, które - wykonywane z pełnym poświęceniem i pasją - nie wymaga tego wszystkiego. Takie gadanie to utyskiwanie i nic więcej. Kończę, bo mam dużo roboty.

Raz jeszcze powtarzam: złemu tancerzowi prącie w tańcu mrowi.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
wojtekk napisał/a:
Pokaż mi hobby, które - wykonywane z pełnym poświęceniem i pasją - nie wymaga tego wszystkiego.

Joga - pracujesz ze sobą i swoim ciałem, żeby uzyskać jedność z kosmosem. Owszem, można wydawać sporo $$ na podróże w miejsca, gdzie się tej jogi będziesz uczył, ale równie dobrze można to robić samemu w domu spotykając nauczycieli przy okazji.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
romeoad napisał/a:
Joga - pracujesz ze sobą i swoim ciałem, żeby uzyskać jedność z kosmosem. Owszem, można wydawać sporo $$ na podróże w miejsca, gdzie się tej jogi będziesz uczył, ale równie dobrze można to robić samemu w domu spotykając nauczycieli przy okazji.


Myślałem o hobby, którego efektem jest tworzenie czegoś.
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
wojtekk napisał/a:
Raz jeszcze powtarzam: złemu tancerzowi prącie w tańcu mrowi.


Naprawdę wierzysz w ten "niegustowny" komunał?
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
xrog napisał/a:
Naprawdę wierzysz w ten "niegustowny" komunał?


Bez dwóch zdań. Póki co, owo mrowienie prącia leżało u podstaw większości moich - i znajomych mi fotografujących - artystycznych porażek.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
wojtekk napisał/a:
którego efektem jest tworzenie czegoś

To wewnętrzny spokój jest niczym? Może to mało namacalne, ale jak najbardziej istnieje.

Ale skoro wolisz tworzenie w ujęciu klasycznym, to np. malarstwo: barwniki można zrobić samemu z roślinek, a malować na czymkolwiek. Np. błotem na zastanym betonie.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Tak nieśmiało zapytam: w jakim kierunku zmierza dyskusja, bo na pewno nie na wprost?
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
jorge.martinez napisał/a:
Tak nieśmiało zapytam: w jakim kierunku zmierza dyskusja, bo na pewno nie na wprost?


Dobre pytanie. Wojna postu z karnawałem. Bez sensu :)
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
Tyle, że przy pewnym, wysokim stopniu wtajemniczenia, przykładowo narciarzowi
przeszkadzają źle nasmarowane narty, pływakowi źle dobrany strój do pływania,
biegaczowi niewygodne buty itp itd.

Hobby twórcze bez angażowania gigantycznych środków? Wirtuozeria na dowolnym instrumencie muzycznym. Samozaparcie i ciągły trening nie kosztują nic.
Ale i nawet tutaj nie można powiedzieć, że tylko kiepskim przeszkadza detal.
Gdy już idzie się po mistrzostwo, trzeba inwestować w najlepsze instrumenty,
dzięki którym jest możliwe odróżnienie wirtuoza i mistrza od amatora.

W przypadku fotografii najbliższe, ogólnodostępne otoczenie, potrafi być sporym
ograniczeniem. To, co byłoby społecznie interesujące i dla mnie satysfakcjonujące,
niestety wymaga środków finansowych. Najprostszy przykład to zmiana miasta
zamieszkania choćby na miesiąc, w celu zrealizowania projektu. Na ten miesiąc trzeba
opłacić lokal, wyżywienie. Cały czas od rana do wieczora jest poświęcony na fotografię
choćby interesującego mnie zawodu, społeczeństwa itp. Przecież robiąc taki projekt
po pierwsze nie ma czasu chodzić do pracy, a po drugie będąc w obcym mieście nikt mi
tej pracy na miesiąc z marszu nie da.

Fotografia bez funduszy kończy się najczęściej na blogu.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Dlatego artyści często zaczynają od bidowania i gorszych narzędzi, hałturzą (nawet wtedy, gdy są znani i poważani), robią szkolenia, warsztaty, malują kominy czy robią nocki jako ciecie.

Dla mnie genialny artysta mieszczanin pracujący od 9-17 to oksymoron.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Oczywiście, że fotografia kosztuje. Ale to, do czego piję to to, że są możliwości poprawy własnej sytuacji w odniesieniu do hobby! Kwestia samozaparcia.

Są organizacje sponsorujące pracę nad projektami, są konkursy, wreszcie - są choćby głupie możliwości sprzedaży swojej pracy w Internecie, granty, uczelnie, które czasem pomagają studentom, stypendia. Do tego jednak, by po to wszystko sięgnąć trzeba dać się zauważyć. Poświęcić się temu. Nauczyć się pisać aplikacje do grantów i wyjść ze skorupy.

Zmiana miasta na miesiąc? Weź wakacyjny urlop. Zarejestruj się na 'couch surfing'. Jedz produkty marki Tesco, kiedy przyjedziesz na miejsce. Śpij w namiocie. Nie chcesz namiotu? Pukaj do drzwi ludzi w wioskach. Rąb drzewo, to pozwolą ci się przespać. To się naprawdę da zrobić. Znam ludzi, którzy tak robili. Znam ludzi, którzy poszli na studia (opłacane z pożyczki studenckiej), które pozwalają im na zajęcie się fotografią, ich miłością, choć mogliby gonić za karierą korporacyjną czy choćby trzaskając śluby. Popatrz na Karmazyniella - jest dobry i z fotografii uczynił sposób na życie, a ma przy okazji czas na robienie swoich rzeczy. Da się? Da się!

Trzeba chcieć. Bardzo chcieć. I już. Reszta - to wymówki.

Bieke Depooter spakowała graty i pojechała koleją transsyberyjską, śpiąc po drodze gdzie popadło. Wygrała Magnum Expression Awards. Nan Goldin fotografowała swoje naprawdę pokićkane życie w każdym momencie. Bez myślenia o sukcesach. Bo chciała. To działa.

 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
wojtekk napisał/a:
xrog napisał/a:
Naprawdę wierzysz w ten "niegustowny" komunał?


Bez dwóch zdań. Póki co, owo mrowienie prącia leżało u podstaw większości moich - i znajomych mi fotografujących - artystycznych porażek.


Przepraszam wszystkich, że podjąłem z tobą dyskusję.
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
OT

wojtekk napisał/a:
Sam nie uważam się za specjalnie utalentowanego i dlatego fotografię robię dla przyjemności, a nie z myślą o sławie czy pieniądzach.

wojtekk napisał/a:
Ja tam dawno wyleczyłem się z komercyjnego myślenia o fotografii.

Poważnie piszesz? To nie broniło, że po napisaniu przez Ciebie komercyjnego tematu, otrzymaniu prywatnej wiadomości (upublicznionej bez zgody) na jego temat, został on usunięty i śladu nie ma. To w zasadzie ostatni komentarz do Twoich, nieszczerych wypowiedzi.

EOT
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
xrog napisał/a:
Przepraszam wszystkich, że podjąłem z tobą dyskusję.


Proszę :)

[ Dodano: 2011-02-01, 11:40 ]
dagio napisał/a:
Poważnie piszesz? To nie broniło, że po napisaniu przez Ciebie komercyjnego tematu, otrzymaniu prywatnej wiadomości (upublicznionej bez zgody) na jego temat, został on usunięty i śladu nie ma. To w zasadzie ostatni komentarz do Twoich, nieszczerych wypowiedzi.


Powyższy, zupełnie idiotyczny post składam na karby kompletnego niezrozumienia i rozjazdu pomiędzy moim a Twoim tokiem rozumowania. Ten rozjazd był też powodem mojego braku innej odpowiedzi we wspomnianym wątku. I będzie powodem braku odpowiedzi tym razem - po prostu szkoda mojego czasu, bo nadajemy na różnych falach.

Czego zresztą nie chce mi się tłumaczyć, bo wieczności szkoda.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
A propos poziomu: http://www.youtube.com/wa...feature=related

To sie Panowie teraz sprzedaje, a nie jakies czarno biale smuty o biedzie i humanizmie :-)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Oujee.
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
Powiedz miile ty masz lat? Masz rodzine? Masz prace? Bo mam wrazenie ze twoje posty sa tak radosnie odstajace od rzeczywistosci osoby normalnie pracujacej...w dodatku ten tekst o zlej baleticy...
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Czuję się, jakbym udzielał wywiadu ;)

Mam trzydzieści lat, pracuję na pełny etat i robię to, co lubię, jestem szczęśliwym rodzinnie człowiekiem. Wystarczy?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach