Tak się złożyło, że w mojej rodzinie znalazł się popularny wynalazek firmy Sony czyli kompakt hx5v i mam możliwość porównania go do Fuji f70 exr.
Porównanie jest tym bardziej uprawnione, że oba aparaty w podstawowych parametrach są do siebie zbliżone - matryca 10 mpix, 10 x zoom, rozbudowana automatyka, ograniczone ustawienia manualne, a więc zastosowanie z grubsza podobne: podróże, rodzina, imprezy itp.
Poniżej porównuję z pozycji zwykłego użytkownika, a nie zawodowego testera wybrane cechy obu aparatów, jest to porównanie subiektywne i przy każdym akapicie powinienem pisać "moim zdaniem":
-
wymiary/konstrukcja - tu swoją filigranowością i jednocześnie solidną obudową, wg mnie, wygrywa
Fuji jednak:
-
pewność i wygoda uchwytu (szczególnie w 1 dłoni) - jest na korzyść
Sony
-
szybkość podstawowych operacji -
remis
-
ekran LCD - w Sony jest większy, za to w Fuji lepiej widoczny pod ostrymi kątami i chyba jaśniejszy w ostrym świetle zewnętrznym, więc
remis ze wskazaniem na Fuji albo nawet wygrana Fuji.
-
ergonomia -
remis ze wskazaniem na Sony za wyciągnięcie włącznika filmowania i włącznika trybu seryjnego na obudowę oraz wygodniejszy uchwyt
-
struktura menu -
wygrywa Fuji
-
Zakres ogniskowych: tu
wygrywa Sony, bo jego zoom zaczyna się od ekwiwalentu 25 mm (w fuji 27 mm), co w praktyce robi różnicę, dla mnie istotniejszą niż długi koniec zooma, przy którym różnice są, jak dla mnie nieistotne.
-
makro -
wygrywa Sony
-
precyzja używania zooma -
wygrywa Fuji, gdyż w Sony pokrętło zooma jest mniej przewidywalne
-
zdjęcia z lampą błyskową w ciemności -
wygrywa Fuji (Sony lubi trochę prześwietlić postacie)
-
jakość optyki - za mniejsze, a wręcz żadne, aberracje, bardziej równomierną ostrość od brzegu do brzegu kadru w najczęstszych dla mnie ogniskowych
wygrywa Sony
-
efektywność stabilizacji obrazu - wygrywa Sony
-
szybkość AF -
remis ze wskazaniem na Fuji
-
precyzja AF -
wygrywa Sony
-
długość pracy na akumulatorze -
wygrywa Fuji, gdyż Sony, szczególnie przy korzystaniu z filmowania i GPSa jest bardzo energochłonny i dodatkowy aku to w zasadzie obowiązkowe wyposażenie (chyba, że tylko pstrykamy foty, wtedy nie jest źle)
-
trafność doboru parametrów przez automatykę aparatu - wygrywa Sony, gdyż Fuji trzeba bardzo trzymać na wodzy, żeby nie szalał z podbijaniem ISO, jednak:
-
automatyczny balans bieli - wypada
lepiej w Fuji, który też co prawda przekłamuje, ale przekłamanie to jest przyjemniejsze dla oka - Sony idzie w ciepłe tonacje, Fuji w zimniejsze.
-
balans bieli ustawiany przez użytkownika -
remis ze wskazaniem na Sony
-
ogólna jakość obrazu - remis
-
dynamika - o dziwo remis, choć być może, użycie maksymalnego zakresu dynamicznego w Fuji (przy obniżonej o połowę rozdzielczości) dałoby mu przewagę, ale w "pełnorozdzielczych" trybach P czy Auto powiedziałbym nawet, że wygrywa Sony
-
ilość i czystość detali w fotografii architektury/krajobrazu -
wygrywa Sony
-
praca na ISO 400-1600 -
raczej wygrywa Fuji
-
praca na ISO 3200 -
wygrywa Sony (Fuji przy tej czułości obniża rozdzielczość o połowę)
-
wygląd zdjęć na ekranie dużego telewizora LCD - "parametr" może śmieszny, ale przecież oglądanie zdjęć w ten sposób zastępuje obecnie dawne pokazy slajdów na ścianie, i tu
wygrywa Sony, który zdaje się tak obrabiać zdjęcia, by właśnie w płaskich telewizorach prezentowały się świetnie
-
tryb z ręki o zmierzchu -
wygrywa Sony, gdzie jest on w pełni użyteczny, za to w Fuji jest niedopracowany i zbędny
-
wykrywanie twarzy - wiem, że to bzdura, ale... w Sony działa sprawniej
-
Filmy - wiadomo
Sony bije Fuji o kilka klas i jeśli ten parametr odgrywa dla kogoś rolę (a przy tak rewelacyjnej jakości filmów z Sony naprawdę trudno się powstrzymać), to Fuji po prostu jest bezużyteczny
-
użyteczne dodatki, których brakuje w Sony a są w Fuji: możliwość wyboru między "symulowanymi filmami światłoczułymi" oraz trybem zdjęć cz-b i w sepii, co w Sony zostawiono już do zabawy na gotowych zdjęciach w programach graficznym
-
użyteczne dodatki, których brak w Fuji a są w Sony - GPS z kompasem (geotagi to jak dla mnie rewelacja przy fotografii turystycznej), tryb seryjny 10 kl/s, tryb panoramy (w tym panoramy rozległej, która pozwala zarejestrować panoramę jak na moje oko około 300 st.), tryb wykrywania uśmiechu i ostrzegania o zamkniętych oczach - bzdet, ale dla imprezowiczów, wujków i cioć może mieć jakieś zanczenie (tym bardziej, że działa)
Podsumowując: oba aparaty to dobre urządzenia, pozwalające osiągnąć bardzo przyzwoite rezultaty, a przy okazji obrazujące bezsens ścigania się na ilość mpix na matrycy, gdyż jak to już zauważył ktoś mądrzejszy ode mnie, we współczesnych popularnych kompaktach nawet dobra optyka nie przekaże więcej detali niż jest w stanie zarejestrować matryca ok. 8 mpix. Oba aparaty mają swoją specyficzną obróbkę obrazu, która może się nie podobać (mnie bardziej podoba się sposób obróbki zdjęć w Sony). W pewnych okolicznościach lepszy jest Fuji, w innych Sony (który byłby jeszcze lepszy, gdyby dał użytkownikowi kontrolę nad odszumianiem, które jest niepotrzebnie posunięte nieco za daleko).
Przy wszystkich zaletach Fuji
na wycieczki rowerowe, piesze, zwiedzanie zabytków itp. zdecydowanie wybrałbym
Sony !
Jako aparat
do torebki i rodzinne spacery wygodniejszy bo mniejszy (i dobrze radzący sobie w umiarkowanie słabym świetle) jest
Fuji... ale nie da się nim nagrać filmu w sensownej jakości
poniżej kilka fot:
cały kadr z Sony:
i jego wycinek:
zdjęcie krajobrazowe z Sony - balans bieli ustawiony na śnieg:
zdjęcie z Sony pod ostre słońce na rażąco rozświetlonym śniegu:
detal szerokiego kadru z Sony:
detal tego samego kadru z Fuji:
detal szerszego kadru z Sony:
i detal tego samego kadru z Fuji:
przepalenie nieba i ramy okna oraz aberracje chromatyczne z Fuji (krop z dużo większego kadru):
i ten sam motyw z Sony (mniej wypaleń, więcej detali za oknem):
iso 3200 z Sony - z ręki w trybie P (czyli pojedyncze zdjęcie a nie kilka złożonych w jedno) przy naprawdę złym (półmrok), choć tego nie widać świetle
makro z Sony (ISO 400):
detal zdjęcia na maksymalnym zoomie z Sony:
(bez wyostrzenia)
i po podostrzeniu w Picasie:
a tu cały kadr:
i to na razie wszystko (jeśli znajdę czas porównam wysokie ISO w obu aparatch, ale to już nie w tym tygodniu)
[ Dodano: 2011-04-23, 19:53 ]
właściwie to szkoda mi czasu na wklejanie kolejnych zdjęć. Swoje doświadczenia z obcowaniem z obydwoma apracikami podsumuję więc krótko:
- wszechstronność przemawia za soniawą (z wielkim plusem za jakość filmów, geotagi oraz niezłe makro)
- kolorystyka zdjęć w dobrym oświetleniu przemawia za fuji (zdjęcia z Sony na WB auto trzeba prawie zawsze poprawić)
- możliwość rejestracji detali w kontrastowych scenach wypada remisowo ze wskazaniem na soniawę, do tego wielki plus dla Sony za tryb hdr (nie pamiętam teraz jak to nazywa się w aparaciku), który skleja dwa wykonane błyskawicznie zdjęcia, dając rzeczywiście w wielu sytuacjach bardzo zauważalną poprawę dynamiki
- wysokie iso (400-800) przemawia za fudżikiem... ale z kolei wyższe wartości (1600-3200) chyba lepiej wychodzą soniawie
za największe wady Fuji uznałbym: kapryśne odwzorowanie detali, słabą stabilizację uniemożliwiającą w zasadzie korzystanie z max tele poza sytuacjami, gdy jest bardzo słoneczny dzień oraz (choć to argument pozafotograficzny) okropną jakość filmów
za największe wady Sony: słaby automatyczny balans bieli (zdjęcia są zbyt ciepłe) oraz brak wpływu na nasycenie kolorów, kontrast czy stopień wyostrzania zdjęć
i to tyle