M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Zone-system czy własny-system?/W.T.
Cytat

Bez dobrego negatywu nie da się zrobić dobrej odbitki

Niestety, nie ja jestem autorem tego zdania. Przeczytałem je w książce Barry'ego Thron-thona. Fotografował z doskonałym rezultatem, pisał świetne książki dotyczące ciemni i prowadził laboratorium usługowe, starając się robić dobre zdjęcia z cudzych negatywów. I właśnie ocena tych negatywów skłoniła go do napisania zdania, które otwiera tekst... Zakładając, że wiemy, jak powinna wyglądać „dobra odbitka", musimy przecież zdawać sobie sprawę, że nie otrzymamy jej, powiększając przewołany i niedoświetlony negatyw. I choć „dobra odbitka" kojarzy się przede wszystkim z pracą w ciemni, z tymi wszystkimi widowiskowymi „sztuczkami":
maskowaniem, doświetlaniem, tonowaniem, oprawianiem, plamkowaniem, to jej podstawą musi być negatyw. Przez kilka ostatnich miesięcy próbowałem pokazać Państwu etapy „ przyzwyczajania się" do negatywów. Wszystkie opisane testy mają na celu jedno: przed zrobieniem zdjęcia trzeba wyobrazić sobie, jak będzie wyglądała gotowa odbitka. Jednorazowa ocena czułości i czasu wywołania pozwała zautomatyzować naświetlanie i obróbkę filmów. Dzięki temu nie musimy zastanawiać się, „czy coś wyjdzie". Bo przecież nie technika jest ważna, a to, co za jej pomocą pokazujemy.
Trzeba jednak pamiętać, że dobre naświetlenie i wywołanie negatywu to jeszcze nie wszystko. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że Państwo znają doskonale procedury wywołania filmów. I nie muszę, pisać, że negatyw musi być dobrze utrwalony i wypłukany oraz starannie wysuszony. A największym wrogiem czarno-białych odbitek jest kurz, i rysy na negatywach. Nie zapominajmy więc o starannym przechowywaniu. „Starannym" to mało powiedziane. Na myśl przychodzi mi tu jedynie słowo „relikwie". W sumie negatywy to wszystko, co mamy. Niektórych zdjęć nie da się powtórzyć. Miłośnicy obróbki cyfrowej powinni skanować negatywy tuż po ich wysuszeniu — jest na nich wtedy najmniej skaz. Potem trzeba zrobić stykówki, negatywy głęboko schować, a wszystkie decyzje o powiększaniu podejmować w oparciu o stykówki lub skany oglądane na monitorze.
No właśnie, stykówki. W przyszłym odcinku zajmiemy się ich „produkcją". Niektórzy traktują je per noga. A dla innych stykówka zrobiona wg ściśle określonych parametrów jest częścią systemu szybko prowadzącego do doskonałych zdjęć. Bo zespół naszych przyzwyczajeń, upodobań i danych, jakie wyciągnęliśmy z testów, to nic innego jak „system". I warto się zastanowić: czy lepiej opracować własny, czy opierać na przemyśleniach innych...
Po kilku artykułach tego cyklu usłyszałem wiele pytań w rodzaju: „Skoro tak często wyraża się Pan żle o systemie strefowym, to dlaczego powołuje się Pan na niego w swoich artykułach?". Czuję się więc teraz w obowiązku odpowiedzieć na zarzuty. Po pierwsze, uważam system strefowy za jedną z podwalin dzisiejszej fotografii. Liczba doskonałych zdjęć, jaka powstała za jego pomocą, jest tu wystarczającym dowodem użyteczności. Trzeba jednak pamiętać, że Adams, tworząc swój system, skodyfikował po prostu reguły, które rządzą fotografią od jej początków. Opracowanie Adamsa to przecież precyzyjne rozwinięcie reguły „naświetlaj na cienie — wywołuj na światła". I jeśli powołuję się na podstawy systemu, to właśnie w kontekście precyzji, z jaką podchodził on do podstaw fotografowania. Musimy jednak pamiętać, że system powstał, gdy na rynku dominowały papiery stałogradacyjne. A szczerze mówiąc, jedynie normalna gradacja dawała zdjęcia dobrej jakości. I każdy negatyw trzeba było wywołać tak, by dało się z niego zrobić odbitkę na papierze normalnym. Dzisiaj trudno nie zauważyć doskonałej jakości papierów o zmiennym kontraście. Za ich pomocą można zrobić doskonałe odbitki z negatywów o sporej rozpiętości gradacji. I w pewien sposób system strefowy traci na znaczeniu. Pojawili się fotograficy tworzący własne systemy naświetlania filmów i obróbki zdjęć. Ja na przykład preferuję ostatnio wywołanie dwuroztworowe i split-grading... A Joe Englander skodyfikował sposób naświetlania papierów VC prawie tak precyzyjnie, jak zrobił to Ansel Adams.
Dobrą odbitkę można dziś uzyskać na wiele sposobów. Wyrażam się żle jedynie o fotografikach, którzy twierdzą, że „tylko system strefowy...". Bo nie mają racji.
Wojtek Tkaczyński/ pozytyw 2005

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach