tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
cotti napisał/a:
Skoro tyle wydaleś na obiad, to pewno więcej go robisz? ;-) można się jutro wprosić :P
zapasy surowców obiadowych wyczerpią się za 10 minut, już "pod parą" wszystko [ale jestem głodomorek] Jednak jutro też będzie jakiś obiad, mam nadzieję, że także dobry, więc zapraszam serdecznie :mrgreen:


tak, mleczko w tubce to pieszczota :mrgreen:
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Jarek Dabrowski napisał/a:
cotti napisał/a:
antykot
Hot-dog na obiad? Czy Alf?


oj, czepiacie się, najpierw oglądałam galerię z kociakami, to tak mi zostało :)
oczywiście chodziło o antrykot :)

tref napisał/a:
ak, mleczko w tubce to pieszczota :mrgreen:

a byłeś dzisiaj grzeczny że mleczko w programie? 8-)

tref napisał/a:
Jednak jutro też będzie jakiś obiad, mam nadzieję, że także dobry, więc zapraszam serdecznie :mrgreen:

sądzę, że to spotkanie można potraktować byłoby jako mini plener :P
 

macioh  Dołączył: 28 Gru 2006
tref napisał/a:
"pod parą"

czyżby stanęło na zupce kuksu? ;-)
 

PiotrB.  Dołączył: 19 Kwi 2006
bEEf ma racje, watrobka z cebulka i jabluszkiem w czastki pokrojone i podsmazane , a potem, zapalene w brandy , sol i pieprz, swiezo zmielony !! Polecam !!! Ewentualnie do tego grzaneczki a`la croutons i mrozona wodeczka!!!1 :mrgreen: Mniam,mniam.
 

noel  Dołączył: 15 Wrz 2006
Człowiek może wytrzymać bez żarcia 30 dni ;-)
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Ozorki w sosie chrzanowym. No i jakieś warzywka do tego. :-D

(czemu tu nie ma ikonki "mniam"? ;-) )
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Gwiazdor napisał/a:
Ozorki w sosie chrzanowym
moje 'Specialité de la maison'. Tylko w żadnym wypadku chrzan fabryczny ze słoika do sosu. Ostatnio testowałem smak produktu poleconego przez szpajchela - dobry, ale na mój gust za bardzo słodzony.
Do sosu tylko chrzan własnoręcznie utarty z korzenia. Trochę :cry: ale niebo w gębie. Zwolenników fast foodów muszę ostrzec. Samo gotowanie ozorków 3 godz.
Niestety chcecie coś pysznego musicie mieć cierpliwość.
 

tomecki  Dołączył: 22 Kwi 2006
tref napisał/a:
Co dziś na obiad?
Kolejny durny temat.


Zupa z gwoździa za zeta da radę się wyrobić.
 

GRZESIO  Dołączył: 05 Mar 2007
Cytat
Zupa z gwoździa za zeta da radę się wyrobić.
a na śniadanie bułka z żyletką ehh to znaczy z szynką :lol:
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Trochę odgrzewam [sic!] temat.

Kucharze

No i nadal nie wiem, co dziś będzie na obiad.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Ciekawe ile oni to ćwiczyli i ile mieli "errorów".
 

blanchet  Dołączyła: 20 Kwi 2007
nie chce mi sie gotować....

niech mi ktoś obiad ugotuje, taki prawdziwy, dwudaniowy, nie z torebki, nie z kartonu, nie z mrożonki...
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
tref nie wiem czy dziś coś zjesz , ale pewnie doszkolisz się w temacie machania łapami (maskowania) :-)
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
blanchet napisał/a:
nie chce mi sie gotować....


zona w pracy...
biore malego na sanki i idzemy na obiad do babci :-P
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
blanchet napisał/a:
nie chce mi sie gotować....

niech mi ktoś obiad ugotuje,

To tylko potwierdza moja teorie, ze obecnie wiele nie trzeba, by zdobyc/poderwac kobiete. Ugotowac jej obiad. - Jechalem niedawno z zona tramwajem za nami usiadly trzy dziewczyny (studentki?) i co chwile: "Ale bym zjadla rosol...", "No, i taki z makaronem..." "I do tego ziemniaki z..."
A ja dzis mojej kobiecie zrobie ziemniaki z kotletem i do tego surowke z marchewki z jablkiem. :-P Tyle, ze to juz bedzie pora kolacji.
A na deser szartlotka a la diehard...
 

blanchet  Dołączyła: 20 Kwi 2007
Cytat
A ja dzis mojej kobiecie zrobie ziemniaki z kotletem i do tego surowke z marchewki z jablkiem. Tyle, ze to juz bedzie pora kolacji.
A na deser szartlotka a la diehard...



wow :shock: też tak chce....
ja jeżeli chodzi o kwestie gotowania mogę liczyć tylko na siebie.....niestety
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
A ja dzisiaj będę jadł zupę-krem z bobu. Na deser zagoszczą zapewne na stole lody.
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Ja dziś robie gulasz: mięsiwo, pieczarki, ogórki kiszone, papryka, cebula, pomidory, przyprawy. A to wszystko zagęszczone chlebem razowym. Zaraz wstawiam i po kobitkę do pracy zasuwam.

Na jutro obiecałem naleśniki na ostro. To pojutrze pewnie będę robił na słodko.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Hm, ja podbiłem serce mojej żony kotletami nadziewanymi ogórkami :-) Robiłem też kurczaka w zalewie piwnej i różne inne takie wynalazki - książka kucharska i do dzieła. Ostatnio z braku czasu staję się specjalistą od jajka sadzonego, makaronu i jajecznicy ;-) Potrafię też trzasnąć na sobotnie czy niedzielne śniadanko mozarellę z pomidorami w zalewie czosnkowej - palce lizać :-)

Ogólnie przeważnie pichcimy z żoną coś razem, chyba, że któreś z nas wraca dużo wcześniej. Specjalnością żony jest makaron z pastą szpinakową i serem feta - super żarło.
 

H.M.  Dołączył: 25 Kwi 2006
A ja mam grochóweczke z boczusiem - z dużą ilością boczusia - wczorajszą, a półke niżej pekluje sie goloneczko...
Jak ja dosiedze do wieczora za tym biurkiem... zjem se pączka póki co.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach