jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
dzerry napisał/a:
Ja mam M6, w ktora wlozylem juz tyle kasy, ze wypieram to z pamieci, a i tak ne potrafie jej sprzedac. :-P
To jest zupełnie zrozumiałe.

Dawniej było łatwiej dyskutować. Bo jednak filmy były takie same. I różnice w obrazku brały się z szeroko rozumianych umiejętności fotografującego (od zdjęcia po wołanie i odbitki).

A dziś próbujemy sobie wyjaśnić, że konstrukcja aparatu wpływa bezpośrednio na obrazek.
 

kolouker  Dołączył: 05 Wrz 2010
triger napisał/a:

dlaczego nie Epson RD-1? Analogowy wskaźnik baterii, mniam :-)


Niby fajnie, ale w środku jest zwykła bessa, czyli plastik-fantastik. Nie warto.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
kolouker napisał/a:
triger napisał/a:

dlaczego nie Epson RD-1? Analogowy wskaźnik baterii, mniam :-)


Niby fajnie, ale w środku jest zwykła bessa, czyli plastik-fantastik. Nie warto.


Za tą cene po której teraz chodzą na ebay'u na pewno nie.

[ Dodano: 2013-01-02, 23:18 ]
jorge.martinez napisał/a:
alekw napisał/a:
Może to wszystko kwestia LR4 i jakiegoś magicznego suwaczka?
Clarity :P


O proszę to się czegoś nauczyłem. Może jednak kupie sobie LR.... chociaż widzę, że w PS można to zasymulować zwykłym unsharp mask.
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
dzerry napisał/a:
I znowu rozmowa sie toczy o JPGach 600 pikseli, podczas gdy na wystawie te zdjecia pewnie maja ze 2 metry.


PS. Przepraszam, ze tak nieladnie zabazgralem, ale boje sie, ze ktos mi skradnie i wrzuci na przescieradlo jakiejs znanej firmy. Oczywiscie zgodnie z tradycja za jakis czas skasuje.

PSII. Wyrzucilem jak zapowiadalem, zeby nie zasmiecac internetu zbyt technicznymi zdjeciami.

 

MacRayers  Dołączył: 07 Wrz 2008
jorge.martinez napisał/a:
A dziś próbujemy sobie wyjaśnić, że konstrukcja aparatu wpływa bezpośrednio na obrazek.

Być może jest to najmniej istotne ogniwo, ale za to ergonomia, przyjemność robienia zdjęć jest różna. Tak samo jak cyfrowe wywoływanie (RAW) - niektóre aparaty dają "twarde" trudne w obróbce materiały, inne są znacznie przyjemniejsze. Z niektórych łatwiej wyciągać ze świateł, z innych z cienia etc.
Poza tym, czytając niektóre polskie fora dochodzę do wniosku, że użytkowników Leiki bardziej stygmatyzuje się niż miłośników fotografii otworkowej. Tylko i wyłącznie ze względu na to, że mają sprzęt danej firmy.
 

kolouker  Dołączył: 05 Wrz 2010
MacRayers napisał/a:
użytkowników Leiki bardziej stygmatyzuje się niż miłośników fotografii otworkowej. Tylko i wyłącznie ze względu na to, że mają sprzęt danej firmy.


Racja. Od razu człowiek ma łatkę snoba albo dentysty.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Co jest zupełnie idiotyczne.
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Czy szczerze współczując właścicielowi Leiki można użyć - wobec niego - słowa biedaczysko? A może ryzykujemy, że uznane to będzie za przynajmniej oksymoroniczną niezręczność? ;-)

P.S. Niby tylko jeden topic, a tyle w nim tematów poruszono...

 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Temat relacji między aparatem a fotografującym jest bardzo ciekawy i wart głębszych studiów.

Tylko jak go ując, by nie skończyło się erystycznym bełkotem? Albo przepychankami: moje jest mojsze, bo tak.
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
jorge.martinez napisał/a:
Temat relacji między aparatem a fotografującym jest bardzo ciekawy i wart głębszych studiów.


Ale to jest bardzo proste moj drogi.
Najlepszy aparat to taki, ktory najmniej przeszkadza przy robieniu zdjecia.
I przy noszeniu - akurat dla mnie to bardzo wazne.

jorge.martinez napisał/a:
Tylko jak go ując, by nie skończyło się erystycznym bełkotem? Albo przepychankami: moje jest mojsze, bo tak.


W sensie, ze wszysycy maja najlepszy? To chyba tego nalezaloby wszystkim zyczyc?

Benek napisał/a:
P.S. Niby tylko jeden topic, a tyle w nim tematów poruszono...


Bo to aparat dla humanistow, wiec to zobowiazuje. Chyba...
 

kolouker  Dołączył: 05 Wrz 2010
Na aptecznych w wątkach pod informacjami o Leice jest sporo materiału badawczego.
 

MacRayers  Dołączył: 07 Wrz 2008
jorge.martinez napisał/a:
Temat relacji między aparatem a fotografującym jest bardzo ciekawy i wart głębszych studiów.

Tylko jak go ując, by nie skończyło się erystycznym bełkotem? Albo przepychankami: moje jest mojsze, bo tak.

Problem nie leży w tym, że moje jest mojsze. Problem pojawia się, gdy Lejkowcy albo zakonnicy z CCC próbują na siłę udowadniać, że tylko ich wybór jest słuszny, a każdy inny zły. Albo dał się ktoś na marketing nabrać i przepłacił, bo 30-tka NX-a kosztuje 1/10 ceny FA31Limited (co poparte tabelkami wykazuje, że obiektyw ten nie jest 10 razy lepszy...)
W przypadku Piotra jest coś innego - odnalezienie radości z fotografowania, bez afiszowania, że tylko Leica daje drzwi do nieba wszystkim. Otóż wszystkim nie, ale jemu - a właściwie jego potrzebom. Na Leice zęby sobie połamie niejeden fotograf, bo jego potrzeby i wymagania będą inne. Tak samo, jak osoba, której komfort pracy z Neksem czy NX-em pozwala stwierdzić, że jest w pełni zadowolna i spełniona.
W wykasowanej parę dni temu dyskusji z zakonnikiem CCC napisałem - że sprzęt tak naprawdę (sam w sobie) ma małe znaczenie - liczy się efekt końcowy czyli ZDJĘCIE. Nie tabele, wykresy, abberacje, dzwonowaty Nyquist etc. Po prostu każdy musi dobrać takie narzędzie, którym najlepiej "mu idzie" i najlepiej je czuje - a efekty współpracy człowiek-sprzęt dają wynik w postaci fotografii. Biorąc pod uwagę ograniczony budżet, trzeba wielokroć iść na kompromis. Tylko co mi po aparacie za 1000 zł i poserwisowych obiektywach, jeżeli nie czuję tego narzędzia. Po prostu. Nie muszę z tego korzystać - bo to nie moja praca. Dochodzi więc aspekt hobby - które samo w sobie jest irracjonalne. Czy zatem osoba chcąca korzystać z manualnych obiektywów z bagnetu M, na matrycy cyfrowej to od razu ślepiec dający nabrać się na marketing? Czy każdy, który wyda na sprzęt nawet nie tyle co na Leikę ale np. na OM-D czy X-E1 to człowiek, który chce podnieść swoje ego przez posiadanie (dla samego tego faktu) droższego aparatu? Może powinien się chować po kątach?

[ Dodano: 2013-01-03, 00:14 ]
:-B
Keek napisał/a:
Najlepszy aparat to taki, ktory najmniej przeszkadza przy robieniu zdjecia.

 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
jorge.martinez napisał/a:
Temat relacji między aparatem a fotografującym jest bardzo ciekawy i wart głębszych studiów.

W ostatecznym rozrachunku wszystko i tak się sprowadzi do przedłużania sobie penisa. Idę o zakład. Dobranoc.
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
kolouker napisał/a:
Na aptecznych w wątkach pod informacjami o Leice jest sporo materiału badawczego.


Daj konkretne linki. Nie jestem taki oblatany w tych internatach.

[ Dodano: 2013-01-03, 00:20 ]
MacRayers napisał/a:

W wykasowanej parę dni temu dyskusji z zakonnikiem CCC napisałem...


Ej. No ale kto to jest zakonnik CCC?
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
Nieco spłycając, w kontekście ekranizacji niziołka, ja dostrzegam (bardzo silną u siebie) chęć posiadania aparatu. Mojego skarbeńka. By po zakupie polerować, doglądać, chronić przed obcymi... To zupełnie inne pragnienie niż pociąg do zanurzenia się w miejskim tłumie by w stricie ścigać alkosa czy nad beskidzkim potokiem naświetlać cyfrą w sposób doskonały krajobrazy dopieszczane potem presetami w laptopie.

Niestety powyższa siła jest wypierana przez znacznie groźniejszą... przez chęć posiadania.... wiedzy o aparatach; czytania, porównywania, gdybania i marzenia.

Przez ostatnie półtora roku nie popełniłem żadnego zdjęcia. Coraz mniej też fotografii, nawet tych małych jpgów, oglądam. Czyżby Mordor wygrał? :evilsmile:
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
jitt napisał/a:
Nieco spłycając, w kontekście ekranizacji niziołka, ja dostrzegam (bardzo silną u siebie) chęć posiadania aparatu. Mojego skarbeńka. By po zakupie polerować, doglądać, chronić przed obcymi... To zupełnie inne pragnienie niż pociąg do zanurzenia się w miejskim tłumie by w stricie ścigać alkosa czy nad beskidzkim potokiem naświetlać cyfrą w sposób doskonały krajobrazy dopieszczane potem presetami w laptopie.


A to sie nie ma czego wstydzic. Wszyscy lubimy zabawki, swiecidelka. Kobiety maja latwiej bo sie moga obwiesci diamentami czy innymi. Nigdy nie mialem problemu ze zrozumieniem, ze ktos lubi sobie powiesic na szyi cos fajnego. Tyle, ze nie powinno sie tego mieszac z fotografia, bo dochodzi sie wtedy do smiesznej sytuacji, kiedy zdjecie jest tym bardziej lepsze im drozszy/wiekszy aparat. Chociaz mniejsze w tym zlo niz, ocenianie dorobku po czestotliwosci wystepowania w mediach. Ech... Kto kojarzy Krzysztofa Majchrzaka? Jako muzyka na dodatek?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Keek napisał/a:
Kto kojarzy Krzysztofa Majchrzaka?
Te, faktycznie dawno go nie widziałem.
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
jorge.martinez napisał/a:
Keek napisał/a:
Kto kojarzy Krzysztofa Majchrzaka?
Te, faktycznie dawno go nie widziałem.


Szukaj pod "A2" :D
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
A co do metafory ze skarbem, no to jednak skarb sprawił, że Gollum żył kilka razy dłużej niż powinien był :-)

No i tyle. No bo sprzęty dla wielkich, nie robię wielkich z maluczkich.

I wcale nie zgadzam się, że temat człek-sprzęt to prosta sprawa. Pewnie firmy produkujące aparaty robią badania, testy, conjointy i im wychodzi, jaki aparat wypuścić w nowym sezonie. A my sobie możemy co najwyżej podyskutować korzystając z ułomnego języka.
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
Majchrzak znany, z gęby bardziej chyba niż z grania...

a co do tych co się nie powinno mieszać, hmmm, ja podałem moją próbę wyjaśnienia zazdrości(?) w kontekście chęci posiadania. Taką chęć najłatwiej zmierzyć ceną zakupu i z nią powiązać na zasadzie atrybucji lepszą jakość zdjęć. Taki ja np. pisząc że lejkowicze to snoby i wyrwizęby wiem, że rozładowuje własne żale, bo mam przecież w pełni profesjonalne japońskie lustrzanki pełnoklatkowe i wielomilionowopikselową lustrzankę cyfrową połączone z brakiem wytrwałości, stabilnej pasji i cierpliwości. (Talentu nie wymagam, wszak ze mnie fotograf amator).

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach