No to może niejako od początku, starając się nieco uporządkować pewne kwestie, być może uzupełniając też moje niedopowiedzenia czy skróty myślowe w innych postach oraz wracając przy okazji do tego, co
Michu kiedyś (mi) napisał: „Nie Rafi, każde zdjęcie obrabia się tak samo” (cytat z pamięci).
Co na to mój „łyk teorii”?
Ja pisałem, że inaczej obrabiam np. pod monitor, czyli w rc. Moje inaczej polega wyłącznie na mocniejszym odszumianiu – m.in. dlatego, że na 100% wiem, że tego zdjęcia drukować nie będę, a szumów widzieć nie lubię
I jak pisałem, raczej tego swojego podejścia nie zmienię w przypadku obróbki zdjęć wyłącznie pod monitor.
Michu może prawie wszystko drukuje, ja natomiast prawie nic, więc nie widzę w takim moim podejściu nic złego. Problem oczywiście może wystąpić, ale wtedy, gdy zbyt mocno lub nieumiejętnie odszumię, tracąc szczegóły kosztem odszumiania - tak oczywiście nie powinno być… Choć w skrajnych przypadkach pewnie czasem trzeba wybrać co bardziej w danej sytuacji istotne, gdyż pogodzić się nie da…
Michu drukuje i tam mu szum znika, moje fotki natomiast w zdecydowanej większości oglądane są na jakimś „wyświetlaczu” i chcę, aby właśnie na nim niepotrzebny szum nie rzucał się w oczy. Czy moje podejście jest takie dziwne? Może dodam, że jeśli sporadycznie coś ze swoich fotek daję do zrobienia odbitek, to nie odszumiam (a przynajmniej ni e przypominam sobie, aby to robił), a wyostrzam zupełnie inaczej niż w rc (czytaj pod monitor).
I końcowy etap obróbki. Pytanie czy wyostrzanie to jeszcze obróbka. Bo jeśli tak, to mój "łyk teorii" mówi, że nie każde zdjęcie obrabia się tak samo. Koniec obróbki „zasadniczej” (kolorystycznej) powinien nastąpić bez wyostrzania.
Bo inaczej powinna być przygotowana fotka przeznaczona do oglądania na monitorze (pominę już różnorodność ppi, choć to przecież ma wpływ na odbiór i wrażenie ostrości), a inaczej np. do wydruku. Owszem, można tak samo, ale wtedy na którymś z końcowych mediów nie będzie optymalnie (no może poza szczególnym przypadkiem, że dpi i ppi oraz rozmiary docelowe będą takie same).
Wracając do Twego pytania
Jarku Dabrowski, … [W tamtym temacie też poruszałem pewne kwestie, ponieważ akurat szukałem czegoś do drukowania (niekoniecznie tylko do zdjęć) dla siebie. Z różnych powodów nie skończyło się na L800. Teraz akurat też ponownie muszę znaleźć, gdyż wówczas zakupiona MP540 właśnie się „skończyła”]. Pod koniec posta z 2014-04-29, 19:43, z pamięci napisałem. Ja pytając/pisząc o przygotowanie do druku (bez wnikania we wszystkie szczegóły techniczne) miałem na myśli wyostrzanie i wydaje mi się, że taką właśnie odpowiedź (odnośnie wyostrzania) otrzymałem od
Nieostrego. Źle zrozumiałem? Nie o to chodziło w odpowiedzi
Nieostrego? Jest jeszcze jakieś inne przygotowanie do wydruku zdjęć na skalibrowanej drukarce oprócz właściwego (ponownie bez wnikania we wszystkie istotne parametry mogące mieć wpływ na końcowy efekt i odbiór) wyostrzania?
Bo – powtórzę raz jeszcze, gdyż wydaje mi się, że może tu zostałem niewłaściwie zrozumiany? – zdjęcie do wydruku powinno być przygotowane (wyostrzone). Ja odpowiedź
Nieostrego zrozumiałem tak, że można wyostrzać alternatywnie za pomocą softu drukarki (gdyż oferuje ona taką możliwość) a nie musi to mieć miejsca np. w programie, w którym zdjęcie obrabialiśmy. Nie oznacza to przecież, że w ogóle "nie należy wyostrzać zdjęć do druku" i uważam też, że wcale tak wcześniej nie napisałem (wystarczy przeczytać całość). Jak wspomniałem, nie posiadam takiej drukarki i sam nie jestem w stanie tego stwierdzić; nie mam też żadnych podstaw, aby istnieniu takiej możliwości zaprzeczyć.
Czy ten mój "łyk teorii" (we własnym drukowaniu niestety zero kropli praktyki) to za mało i pora na drugi? Czy coś źle napisałem albo coś istotnego pominąłem lub nie mam racji?