PK  Dołączył: 24 Maj 2008
DeTe napisał/a:
PK napisał/a:
Mam wrażenie, że będzie jeszcze zabawniej...

Zabawnie już było. (...)- najgorsze dopiero przed nami :-(

Tak samo bym napisał, gdyby w naszą stronę leciał wielki meteor.
A tak naprawdę bardziej obawiam się wszechobecnego bajzlu niż samego wirusa.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Ja się tam bajzlu nie boje, ale tak po ludzku boję się o swoich bliskich.
Bo rodzice w grupie ryzyka, dzieci mają obniżoną odporność. Co tam bajzel i gospodarka jak trzeba zadbać o to co najważniejsze...
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
mygosia napisał/a:
Jeśli tylko to możliwe, to siedźmy w domu, albo najlepiej idźmy do lasu - myślę, że tłumów tam nie będzie, a nasza odporność wzrośnie.

O i to właśnie stosuję.
W czwartek byłem z córką w lesie. Ona jechała na rowerze a ja na longboardzie (stary chłop a taki głupie pomysły... ale był na pchlim targu za grosze). A no tak, bo w okolicznym lesie mamy jakieś 2,5km prostego równego asfaltu...
Za to wczoraj wziąłem dwójkę dzieci na spacer też do lasu. Trochę padało a drogi trochę rozwalone po ścince drzew, ale też fajnie.
Tylko dzisiaj jakoś bez wizyty w lesie na razie, może jutro nadrobimy o-)
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Boje sie bajzlu, boję się o swoich bliskich, boje się bezsilności wobec cierpienia, boję się niewiadomej i co będzie dalej ale to jest gdzieś w tle. Zaczynam myśleć jak i komu pomóc w swoim lokalnym "świecie". Ze swojej strony zaproponowałam listę w grupie na fb psów mojej rasy, że jak ktoś nie będzie mógł opiekować się swoim psem, to ma pisać i prosić o pomoc. Ogromny odzew wśród psiarzy, mamy już długą listę miejscowości, w których ludzie deklarują się wziąć czasowo psa. Piszę o tym, bo nie chcę się skupiać tylko na biadoleniu. Można skupić się na czymś innym i ta drogą chcę iść i może w ten sposób przetrwać.
 
zloty_2000  Dołączył: 27 Wrz 2010
opiszon napisał/a:
Ja się tam bajzlu nie boje, ale tak po ludzku boję się o swoich bliskich.
Bo rodzice w grupie ryzyka, dzieci mają obniżoną odporność. Co tam bajzel i gospodarka jak trzeba zadbać o to co najważniejsze...


Według obecnej wiedzy dzieci przechodzą infekcję najłagodniej (choć jak zawsze to bywa badań na dzieciach nie robią, tylko zbierane są dane) i dlaczego tak jest to gdybanie.

W grupie ryzyka znajdują się natomiast jak napisałeś osoby starsze - i tu rozbieżność bo jedni mówię 45+ inni że 55+ a jeszcze inni to dają 60+ albo i więcej.

Istotne jest by znać swój stan zdrowia i mieć na uwadze leki jakie ktoś przyjmuje. Z założenia osoby przyjmujące leki obniżające odporność (immunosupresanty) są dużo bardziej narażone. Także obciążenia w chorobach dróg oddechowych mogą wpływać na większe ryzyko powikłań i ciężkiego przebiegu. No i jest jeszcze tryb życia - niestety nie dbając o siebie także obniżamy naszą odporność.

Jednak koniec końców i tak ostatecznie na całość wpłyną cechy osobnicze - bo może się okazać, że 75-latek się "otrzepie" z zakażenia a 30-latek przejdzie zakażenie bardzo ciężko.

Najważniejsze to nie dać się szaleństwu, bo wg mnie przesada też może zaszkodzić. Fakt, ograniczamy kontakty, nie chodzimy na masowe spotkania i dbamy o higienę często myjąc bądź odkażając ręce.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Przypadek z dzisiaj... Pociąg że stolicy do Krakowa, ktoś się źle poczuł, zostały zebrane dane wszystkich podróżnych ( młoda jechała ;)) po dwóch dniach sanepid ma im dać znać co dalej ( na razie siedzieć w domu)
Mam mieszane uczucia co do tego zamykania wszystkiego co się da i nakręcania psychozy strachu przez media i internety.
 

koralik  Dołączyła: 16 Sty 2009
A może tak jakaś gierka na Kurniku :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
KasiaMagda
[Usunięty]
koralik, a gdzie jest ten Kurnik - daleko trzeba iść ? :mrgreen:
 

koralik  Dołączyła: 16 Sty 2009
KasiaMagda, niedaleko :) Można sobie tam pograć w karty, w chińczyka, w kalambury :evilsmile:
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Kiedys graliśmy w Carcassonne online :-D

Ja się boję tylko jednego.
W poniedziałek po 3 tygodniach wracam do pracy.
To że muszę, to spoko.
To, że jest ryzyko, to trudno.

Ale jak mi ludzie będą łazić z p*****, to mi nerwy puszczą i im p ...p....ę.

I tego się boję, bo trochę nieelegancko.

Ale tylko trochę.
 

koralik  Dołączyła: 16 Sty 2009
mygosia, w co graliście ?? :evilsmile: Ja myślę że ustalenie jakiejś gry i wspólne pogranie nie jest głupie :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
Mam mieszane uczucia co do tego zamykania wszystkiego co się da i nakręcania psychozy strachu

Bardzo dobry artykuł i analiza.
https://medium.com/@marcin.kaszynski/koronowirus-dlaczego-musimy-dzia%C5%82a%C4%87-teraz-65fdabd335a5

Możemy być odpowiedzialni albo nie.
Każdy dzień się liczy - niestety często trzeba działać oddolnie i wymuszać wręcz podejmowanie bolesnych decyzji.

Ja tam siedzę w domu.
Ale każdy zrobi jak chce - ważne żeby potem dobrze się czuł z analizując czy coś mógł zrobić lepiej czy nie...

Jeszcze wracając do kwestii odporności.
To że dzieci lżej przechodzą to jasne. Ja wolę jednak nie musieć testować prawdopodobieństwa i do tego być odpowiedzialnym - bo dzieci też zarażają. Także tych w grupie ryzyka - mimo że same nie mają objawów.
Ja juz tej zimy chorowałem na różne dziwne rzeczy (prawdopodobnie że żłobka) na które bym normalnie nie chorował a moja córka takich objawów nie miała (mimo że chorowała też ale jednak inaczej).
 

marfalc  Dołączył: 08 Sty 2010
Ja muszę pracować ( pracuję w handlu ) i mam z tego lekki stres .
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
opiszon, bardzo dobry artykuł, pewnie można byłoby wrzucić jeszcze inne analizy, zupełnie inaczej patrzące na zagadnienie. Nie każdy może pracować online i siedzieć w domu. Takie życie.
Fala zachorowań na wirusa minie , wróci za pół roku i co ... powtórka z rozrywki. Odpowiedzialność - tak, panika - nie ;) Jeżdżę komunikacją miejską - zimą, chodzę bo muszę chodzić do sklepu i apteki, młodzieńcem nie jestem i mam mamę 70+. Za rok może dwa wybuchnie kolejny wirus ;) Dobrze, że nie mam żadnego własnego biznesu mniejszego czy większego.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
pszczołowaty napisał/a:
wróci za pół roku i co ... powtórka z rozrywki.
Za pół roku będziemy mądrzejsi o pół roku.
 

Anno  Dołączyła: 04 Sie 2007
Ja też muszę pracować. Na szczęście stykam się tylko ze współpracownikami (największe zagrożenie to bardzo pobożna, rodzinna i uparta babcia kolegi z naprzeciwka). Wszystkie często dotykane powierzchnie zostały wypsikane i wymyte miejscowego pomysłu i wykonania dezynfekatorem na bazie denaturatu (można sobie wyobrazić ten zapach, w znacznym stężeniu), szefowie wygłosili krótką przemowę o szczególnej ostrożności i czekamy na dalszy rozwój sytuacji.
 

koralik  Dołączyła: 16 Sty 2009
Ja do pracy również chodzić muszę. Ale podjęliśmy pewne działania. Zakaz odwiedzin w placówce, dzieciaki nie wychodzą z domu nigdzie, rozpisane nauczanie domowe. My wychowawcy również ograniczamy wychodzenie.

[ Dodano: 2020-03-14, 16:58 ]
Anno, no właśnie sobie ten zapach wyobraziłam :mrgreen:
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
jorge.martinez, :-B
koralik, tylko w Fifę nie grajcie o drugiej w nocy ( znam takiego ;) Tak się darł i denerwował, że sąsiedzi Policję wzywali :mrgreen: Teraz może być podobnie jak zamknęli stadiony dla kibiców
 

koralik  Dołączyła: 16 Sty 2009
pszczołowaty, ja mam policjanta w domu :mrgreen:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Mam w pracy stały kontakt z kilkunastoma osobami a dorywczy z kilkudziesięcioma. Z częścią mogę kontaktować się telefonicznie, ale z większością jednak nie. Mąż pani, siedzącej przy sąsiednim biurku, jest kierowcą TIRa, w tym tygodniu był we Francji.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach