powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
andyspring napisał/a:
a ja jeszcze przez kolejne 7 dni mam kwarantannę. Pomimo, że nie mam żadnych objawów. To jest wynalazek!!

no bo możesz złapać od żonki w ostatni dzień jej kwarantanny. :-)
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
No cóż, dowcipkujcie sobie, póki się do Was za bardzo nie zbliży :-|
W sobotę zmarł kolega z pracy, którego ćwierć wieku temu do niej przyjmowałem i jako pierwszy uczyłem lasu. Na początku nie chcieli go przyjąć do szpitala, a gdy już wzięli to nie było czego ratować... :-/
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
andyspring napisał/a:
Mnie się zapowiada dłuższa jesień w domu.
Moja Ela ma dodatni wynik. Od momentu stwierdzenia u niej covidu jestem na kwarantannie. Żeby było śmieszniej ona ma 7 dni izolacji. Jak będzie ok. może wrócić do pracy, a ja jeszcze przez kolejne 7 dni mam kwarantannę. Pomimo, że nie mam żadnych objawów. To jest wynalazek!!

w podobnej sytuacji kiblowałem 20 dni... a jak robiono testy na zakończenie izloacji - mój kolega siedział sześć tygodni. Nie marudź :mrgreen:
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
greentrek napisał/a:
No cóż, dowcipkujcie sobie, póki się do Was za bardzo nie zbliży :-|
W sobotę zmarł kolega z pracy, którego ćwierć wieku temu do niej przyjmowałem i jako pierwszy uczyłem lasu. Na początku nie chcieli go przyjąć do szpitala, a gdy już wzięli to nie było czego ratować... :-/

i dlatego warto mieć własny pulsoksymetr - wiesz co się dzieje i albo spisz spokojnie, albo wiesz kiedy zacząć robić ciśnienie.... Wydatek rzędu 60-100 zł . A jak masz duszności nie ma to jak własny koncentrator tlenu, ale to już inna pólka cenowa...
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
akagi66 napisał/a:
wiesz co się dzieje i albo spisz spokojnie, albo wiesz kiedy zacząć robić ciśnienie

Ja śpię spokojnie - całe dnie spędzam samotnie w lesie, żona też nie wychyla nosa poza obejście, raz w tygodniu zakupy i co drugi dzień paliwo - w obecnych czasach to wyjątkowo komfortowa sytuacja :-?
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Czy popularne pulsoksymetry ( do 80zl) z portalu aukcyjnego (A..) nadadzą się do pomiaru nasycenia krwi tlenem ?
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Są do 80zl jakieś z wysyłką z PL a nie z Chin?
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
Blesso napisał/a:
Czy popularne pulsoksymetry ( do 80zl) z portalu aukcyjnego (A..) nadadzą się do pomiaru nasycenia krwi tlenem ?

sądzę, że tak. Koleżanka anastezjolog ma taki ( ja identyczny ) i mówiła mi, że jest super.
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
opiszon napisał/a:
Są do 80zl jakieś z wysyłką z PL a nie z Chin?

są - ale trzeba pomimo zaznaczenia opcji wyszukiwania "czas dostawy - do dwóch dni roboczych" ( albo i do jednego dnia ) poszukać w wynikach. Przed chwilą tak szukałem i jedna z ofert w opisie w punkcie dostawa miała "za 35 dni w punkcie" . Ale pewnie po opublikowaniu nowej strategii znikają szybko...
 

badworm  Dołączył: 21 Lut 2009
akagi66 napisał/a:
co rząd wymyśli zależy głownie od pomysłów obywateli... Innej metody niż zmniejszenie ilości kontaktów niestety nie ma ( do czasu pojawienia się szczepionki lub przechorowania większości populacji ).

Póki co nie ma niestety żadnych badań na jak długo utrzymuje się odporność po przechorowaniu. Były już na świecie pierwsze przypadki osób, które złapały Covida dwukrotnie.
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
piernik wie jak to jest z tą odpornością - doniesienia były o osobach, które pierwszy raz były zdiagnozowane w marcu-kwietniu, kiedy testy mówiąc oględnie były mocno niedoskonałe ( dużo wyników fałszywie negatywnych ). Z drugiej strony u nas są doniesienia o pielegniarce, dwa razy test dodatni - test na przeciwciała ujemny...
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
badworm napisał/a:
Póki co nie ma niestety żadnych badań na jak długo utrzymuje się odporność po przechorowaniu.

Niedawno czytałem o jakichś, chyba brytyjskich, badaniach na grupie 500 osób, w której po 7-miu miesiącach ponad 90% badanych miało przeciwciała.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
akagi66 napisał/a:
w marcu-kwietniu, kiedy testy mówiąc oględnie były mocno niedoskonałe ( dużo wyników fałszywie negatywnych ).

Tak, bo teraz to już są doskonałe:
https://www.youtube.com/watch?v=jn28Wmhyy7M

Natomiast Słowakom wyszło, że jak przy testach PCR mięli 10% zakażonych tak przy antygennych 1%.

Na marginesie.
U mnie teściowa (nauczycielka, 50+) się trochę rozchorowała. Tydzień gorączki przychodzącej i odchodzącej, trochę kaszlu. Po niej złapało teścia (60+), gorączka, kaszel. Potem mnie - zatoki i trochę kaszlu. Jako że brałem ibuprofen z pseudoefedryną na zatoki to gorączki nie zanotowałem. W dodatku nie miałem czasu na chorowanie bo byłem w trakcie przeprowadzki i trzeba było latać z paczkami codziennie po kilkanaście razy na 3 piętro. W międzyczasie teścia rozłożyło bardziej i zaczęło brać żonę - ból zatok, minimalna gorączka i utrata węchu i smaku. Ja wyraźnie słabiej zacząłem latać na to 3 piętro, ale to było po tym jak sobie w jednym dniu dowaliłem ciągiem 23kursy wynoszenia do piwnicy (a więc 4 piętra) rozłożonej meblościanki. Po dniu odpoczynku wróciłem w miarę do normy.
Potem jeszcze syn (4l) zaczął katar, córka (2,5r) ze 2 dni po nim, córka (6l) nic. Ale u dzieci katar to akurat standard w takim sezonie.

Aha, teściu próbował 2 dni uporczywie dodzwonić się do lekarza rodzinnego i skapitulował. Czyli nikt nie przebadany, potencjalnie cała czwórka po covidzie (lub dowolnym innym wirusie - jesień mamy!).
Moje zdanie jest takie, że to zawsze było, jest i będzie. A cała paranoja ma bardzo negatywny skutek na osobach na prawdę potrzebujących opieki lekarskiej, że nie wspomnę o gospodarce.
Nie wiem niestety dlaczego akurat teraz i po co. Może się kiedyś przekonami.
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Syn- mikrobiolog - twierdzi: najgorsze w tym wszystkim jest to, że żaden test nie daje 100% prawidłowego rozpoznania. Tak naprawdę powinno się robić trzy rodzaje testów równocześnie albo robić testy przesiewowe tzw. kasetkowe i później badać dokładnie podejrzanych. No ale ja to się zupełnie na tym nie znam. Więcej trochę tutaj:
https://diag.pl/pacjent/koronawirus/rodzaje-testow-w-kierunku-covid-19/
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
każdy test ma margines błędu, jak każdy pomiar. Pytanie brzmi co robić , jak jeden wyjdzie dodatni a drugi ujemny :mrgreen:
 
rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Kolega z pracy, człowiek wysportowany, dbający o to co je, bardzo aktywny. Tydzień temperatury 39 stopni, potworne bóle pleców, kaszel nie pozwalający spać.
Kawał chłopa, który nie był w stanie wynieść kilkukilogramowej dynii na 2 piętro. Utrata węchu na kilka dni. Jego żona miała chycone zatoki, dziecko wstępnie miało zapalenie górnych dróg oddechowych. Przeszli testy rodzinnie, potwierdzone u niego, żony i niespełna dwuletniego dziecka.
Drugi kolega, już bardziej wiekowy też przechodzi ciężko. Jak to mówi, podczas kaszlu chce mu wyrwać żebra z obu stron...
Poza tym w kilkunastoosobowej załodze są osoby, których najbliższe osoby tracą węch a oni sami przechodzą w zasadzie bezobjawowo.

A teraz pulsometr...
Mam w telefonie, odkryłem całkiem niedawno tę jego właściwość. Od tego czasu kilka razy darzyło mi się zmierzyć natlenienia krwi i zawsze była to wartość od 97 do 100%.
Od paru dni ciężej mi się oddycha, tzn. mam takie wrażenie że muszę zaczerpnąć głębszy oddech. Poziom nasycenia 95%, XXX XXXXX, zaczynam się martwić :-|
A w domu osoba z obniżoną odpornością.

Generalnie czasem, mimo że wątły człek jestem, to jednak mam ochotę konfrontacji z koronosceptykami. Ręcznej konfrontacji...
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Generic napisał/a:
Moje zdanie jest takie, że to zawsze było, jest i będzie. A cała paranoja ma bardzo negatywny skutek na osobach na prawdę potrzebujących opieki lekarskiej, że nie wspomnę o gospodarce.

Z pierwszą częścią się nie zgodzę, z drugą zgadzam się, i z gospodarką również.
Dlaczego się nie zgadzam z pierwszą częścią zdania?
Bo moja żona nigdy nie chorowała więcej niż 2-3 dni, raz tydzień, ale nigdy nie miała takich objawów ostrych. Od pierwszych objawów ( 9ty października), przez dwa tygodnie bardzo słaba była, do dziś nie ma jeszcze sił, jak przed chorobą. Ją prawie nic nigdy nie łapało, w porównaniu do mnie. Więc, nie nie było wcześniej tej choroby/wirusa.
Na początku roku miałem 3x nawracającą grypę, z kaszlem, takim, że myślałem, że wypluje płuca i porównując to do choroby żony (potwierdzone testem, bóle mięśni, gardła, mdłości, totalne zmęczenie, pieczenie oczu i utrata węchu i smaku) to moja grypa to pryszcz.
Może Wy przechodziliście to lekko, więc tylko się cieszcie.

Co do gospodarki, to, blokad itp, to od początku wiele rzeczy robiono źle, ale to już nie ten temat.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
rysiekll napisał/a:
A w domu osoba z obniżoną odpornością.

Pocieszę Cię. Mam cukrzycę typ1, zapalenie wątroby typu B, nadciśnienie. Spałem z żoną, bo nie miałem innego łóżka.
Nic mi nie jest.
Więc może to nie jest tak, że każdego łapie.
A. Moja p. diabetolog kazała mi jeść wit D, podobno pomaga, od wrześnie ją jem.
 
rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
potraff napisał/a:
Co do gospodarki, to, blokad itp, to od początku wiele rzeczy robiono źle, ale to już nie ten temat.
Pokaż kraj w Europie, gdzie zrobiono to dobrze.
W tej części świata nikt już nie pamięta co to jest pandemia. Ostatnie podrygi w Polsce to były w 76, kiedy zamknięty był Wrocław (chyba dobrze pamiętam przekazy rodziców).

Moim zdaniem powinniśmy się wzorować, w sensie władze ale i społeczeństwo, na krajach azjatyckich. Przeszli mers, sars teraz covid... dają sobie radę o wiele lepiej od nas.
Dzieli nas jednak kultura i zachowania społeczne... Nie do przeskoczenia.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
opiszon napisał/a:
Są do 80zl jakieś z wysyłką z PL a nie z Chin?

Przestraszyłeś mnie trochę, wczoraj kupowałem, jeszcze nie wysłali. Ale piszą, że wysyłka z Sopotu w 3 -5 dni...będę czekał.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach