Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
greentrek napisał/a:
W sobotę zmarł kolega z pracy,

A jeszcze nie dawno były teksty, a znasz kogoś kto chorował?
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
rysiekll w sumie racja, Europa po wiośnie nic się nie nauczyła.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
U mnie w firmie od początku 250 zachorowań, tylko wczoraj 20.
12 tys pracowników.

Mówimy o tych zgłoszonych pracodawcy przez pracowników.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
U mnie, na około 100 osób zatrudnionych, jedna miała kwarantannę.
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
plwk, 95 jest ok , martwić się trzeba poniżej 92 , ale też nie jeden pomiar. Poza tym , przynajmniej w moim pulsoksymetrze , trzeba mierzyć ok 2 minut, aż się odczyty ustabilizują
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
rysiekll napisał/a:
Generalnie czasem, mimo że wątły człek jestem, to jednak mam ochotę konfrontacji z koronosceptykami. Ręcznej konfrontacji...

Durna łatka.
Ja nie przeczę, że choroba jest, że niektórzy przechodzą ciężko, że niektórych zabija.

Ja po prostu na razie nie widzę dowodu, że jest tak jak to malują a nie tak jak było zawsze. W liczbach.
Bo podawane liczby to są bardzo wybiórcze i na siłę.
Czyli ogłośmy ile wyszło pozytywnych wyników testów - które jak się okazuje są trochę na chybił-trafił.
Podajmy liczbę zgonów osób które miały pozytywny wynik - co do testu uwaga jak wyżej - a przyczyna zgonu mogła być zupełnie inna.
Pani z Sanoka po domniemanym zawale, która 5 godzin jeździła karetką od szpitala do szpitala i której też wyszedł pozytywny też się łapie w te okrutne statystyki.

opiszon napisał/a:
U mnie w firmie od początku 250 zachorowań, tylko wczoraj 20.
12 tys pracowników.

2%
Z tym samym zastrzeżeniem co do wiarygodności testu.
Oczywiście na + dochodzą ci niezgłoszeni. Ale nadal jaka to jest ilość?

U mnie w pracy, w moim dziale i w ich rodzinach w ostatnim czasie z 70% miało jakąś infekcję z objawami bardziej lub mniej zgadzającymi się. A zgłoszone i potwierdzone może ze 2 osoby z firmy (ok 130os.)


Teraz kto tam chce może rzucić moralizatorskie "będziesz tak mówił dopóki ktoś z twoich bliskich nie umrze".
A nie, już sam rzuciłem - to się obędzie.
 
rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Generic napisał/a:
Durna łatka.
Nie będę bronił się teraz, że mnie nie zrozumiałeś, albo że miałem co innego na myśli... I nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Jak obserwuję to co się dzieje wokół, to mnie szlag trafia. Z jednej strony władza, którą błądzi po omacku a z drugiej beztroska ludzi. Tylko w imię czego? Bo nie chodzi o wolność. Wszystkie te teksty o ubezwłasnowolnieniu społeczeństwa i porównania do Orwell'a to ogromne nadużycie. Obecnie ludzie nadużywają tego pojęcia, a znaczna ich część nie ma pojęcia o czym mówi.

A najlepsze, że jak kiedyś każdy wiedział najlepiej co powinien Małysz, to teraz każdy jest specjalistą wirusologiem :evil:
A jeszcze gorsze, że ludzie zamiast powoływać się na ludzi posiadających odpowiednia wiedzę i doświadczenie, to słuchają i powtarzają bezmyślnie brednie wypowiadane przez celebrytów od siedmiu boleści...

Teraz rozumiesz? Bo mimo że jestem osobą spolegliwą i brzydzę się przemocy to generalnie czasem mam XXXXXX i chętnie bym komuś przywalił :?:
 
rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Generic napisał/a:
U mnie w pracy, w moim dziale i w ich rodzinach w ostatnim czasie z 70% miało jakąś infekcję z objawami bardziej lub mniej zgadzającymi się. A zgłoszone i potwierdzone może ze 2 osoby z firmy (ok 130os.)
I co według Ciebie to oznacza? Wcześniej wspomniałem o koledze, który chorował. On też uważał że to nie jest koronawirus. Do momentu kiedy stracił węch. choć problemy z zatokami też mogą mieć taki skutek. Gdyby nie przymus przeprowadzenia testu, to on też nie trafiłby do tej statystyki...Teraz wypowiada się w zgoła odmiennym tonie.

I takich ludzi jest cała masa. Na test kierowane są tylko osoby z objawami choroby, więc statystyki, można założyć są mocno zaniżone, a transmisja wirusa po wielokroć większa.
I teraz, skoro tak jest co o co całe halo? Ano o to, że przebieg choroby jest zgoła inny niż w przypadku grypy i nie pomogą lekarstwa i leżenie w łóżku. Teraz wszyscy porównują koronawirusa do wirusa grypy, tyle że powikłania po grypie wynikają przede wszystkim z jej lekceważenia. A w przypadku grypy, to właśnie jej lekceważenie i niewłaściwe leczenie prowadzi do powikłań. Ale to tylko moje zdanie wyciągnięte z gąszczu otaczających informacji...

Ile przeszczepów płuc było potrzebnych w przebiegu grypy? Poczytaj wypowiedzi niektórych sportowców, którzy w kilka tygodni po chorobie nie są w stanie przepracować treningu, który wcześniej robili zaraz po powrocie po grypie.

Nie mam zamiaru siać paniki, jestem od tego daleki. Po prostu uważam, że spora liczba ludzi zamyka się inne argumenty.
Uważam również, że obecnie brak nam odpowiedzialności społecznej. Bo przecież nie jesteśmy sami na tym łez padole...
 
RPM  Dołączył: 28 Lip 2010
akagi66 napisał/a:
mój kolega siedział sześć tygodni. Nie marudź :mrgreen:


Znajoma 4 osobowa rodzina zachorowała w maju.

Zanim wszyscy 4 (dorośli+dzieci) mieli po 2 ujemne wymazy (=zwolnienie z kwarantanny) naraz minęło 39 dni.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Generic napisał/a:
Oczywiście na + dochodzą ci niezgłoszeni. Ale nadal jaka to jest ilość?
Ale tu nie chodzi o ilość, statystyki. Jak dla mnie, to w Polsce mogłoby dziennie zarażać się nawet i 100.000 ludzi. Byle by nie umierali, nie było potrzeby podłączania ich pod respirator i aby nie było poważnych powikłań. Tu chodzi tylko i wyłącznie o "zatkanie" służby zdrowia, o jej wydolność.
 
rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Michu napisał/a:
Tu chodzi tylko i wyłącznie o "zatkanie" służby zdrowia, o jej wydolność.
Ten argument jest tak logiczny, że nawet nie powinno się go stosować.

Od marca z tych czy innych względów regularnie odwiedzam szpitale różne.
Koronawirus, z jednej strony, w szpitalach które nie zostały przeorganizowane, moim zdaniem doprowadził do stanu normalności. To znaczy w szpitalach przebywają tylko chorzy, ewentualnie opiekunowie osób niedołężnych (do momentu przyjęcia na odział). Koniec chaosu, który wprowadzają osoby odwiedzające przedkładające swój status nad status chorych.
Z drugiej strony widać jak w wielu placówkach sytuacja jest bezczelnie nadużywana do obniżenia standardów leczenia i wprowadzenia totalnej znieczulicy. Z lekarzem nie porozmawiasz, a w rozmowie telefonicznej możesz usłyszeć że możesz spadać, z życia wzięte niestety.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
rysiekll napisał/a:
A jeszcze gorsze, że ludzie zamiast powoływać się na ludzi posiadających odpowiednia wiedzę i doświadczenie, to słuchają i powtarzają bezmyślnie brednie wypowiadane przez celebrytów od siedmiu boleści...

Ja tam widzę, że i w wśród specjalistów zdania są bardzo różne. Tylko w mediach jest jeden przekaz tłoczony.
Dalej nie wiem, czy to mi przykleiłeś łatkę "koronasceptyk" czy to było ogólnie.
rysiekll napisał/a:
I co według Ciebie to oznacza?

Że może te osoby miały Covid, może co innego. I że test o mocno losowym wyniku nic by nie przesądził.
rysiekll napisał/a:
Gdyby nie przymus przeprowadzenia testu, to on też nie trafiłby do tej statystyki...Teraz wypowiada się w zgoła odmiennym tonie.

Hm... a gdyby przechorował dokładnie tak samo ale test wyszedł by ujemny to jak by się wypowiadał?
Zaznaczając, że mógł by to być błędny wynik testu, albo mógł to być inny wirus z takimi akurat objawami.
rysiekll napisał/a:
Na test kierowane są tylko osoby z objawami choroby, więc statystyki, można założyć są mocno zaniżone, a transmisja wirusa po wielokroć większa.

Z powodu nietestowania mogą być bardzo zaniżone. A przez lipne testy jednocześnie mocno zawyżone. A ogólnie to nic pewnego.
I w tym rzecz.
rysiekll napisał/a:
Ile przeszczepów płuc było potrzebnych w przebiegu grypy? Poczytaj wypowiedzi niektórych sportowców, którzy w kilka tygodni po chorobie nie są w stanie przepracować treningu, który wcześniej robili zaraz po powrocie po grypie.

Ja do grypy nie porównuję jakby co. Czytałem pojedyncze. Niestety nie mam żadnego odniesienia do dowolnego innego sezonu chorobowego i zaistniałych wtedy podobnych chorobach u osób młodych, aktywnych, sportowców.

Mi chodzi o to, że nie neguję, że ktoś zachoruje, że powikłania itd. Ale ja NIE WIEM czy to jest nowe, czy takie przypadki to nie jest po prostu coś normalnego, co się zdarzało zawsze w tych pojedynczych przypadkach, nawet nieprawdopodobnych.
Wiem za to, na 100%, że teraz wszystkie takie przypadki są idealnie wychwytywane i nagłaśniane i stad się bierze oczywiste wrażenie wśród opinii publicznej.
Ja podważam nie pojedyncze przypadki tylko ogólne liczby.

Moje zdanie jest takie, że to ogromnie rozdmuchany tematy a okropnymi skutkami gospodarczymi i zdrowotnymi. Obawiam się tylko, że te skutki są pogłębiane nieracjonalnymi decyzjami rządzących.
 
rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Generic napisał/a:
Dalej nie wiem, czy to mi przykleiłeś łatkę "koronasceptyk" czy to było ogólnie.
Ogólnie, pisząc pierwszy post nie miałem Ciebie na myśli...
Generic napisał/a:
Hm... a gdyby przechorował dokładnie tak samo ale test wyszedł by ujemny to jak by się wypowiadał?
Pisałem, że test był pozytywny dla całej rodziny. Każdy przeszedł chorobę inaczej.
Generic napisał/a:
Mi chodzi o to, że nie neguję, że ktoś zachoruje, że powikłania itd. Ale ja NIE WIEM czy to jest nowe, czy takie przypadki to nie jest po prostu coś normalnego, co się zdarzało zawsze w tych pojedynczych przypadkach, nawet nieprawdopodobnych.
Tylko kontrargument ok? Odnieś to co napisałeś do Lombardii, Włoch może nieco mniej i do Hiszpanii.
Generic napisał/a:
Moje zdanie jest takie, że to ogromnie rozdmuchany tematy a okropnymi skutkami gospodarczymi i zdrowotnymi. Obawiam się tylko, że te skutki są pogłębiane nieracjonalnymi decyzjami rządzących.
Skutki już są przerażające i to nie tylko gospodarcze i zdrowotne...
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Michu napisał/a:
Tu chodzi tylko i wyłącznie o "zatkanie" służby zdrowia, o jej wydolność.

Nie pamiętam kto prowadził te badania, ale do 82% przychodni NFZ nie można się normalnie dostać. Dodatkowo do 10% z nich nie da się również dodzwonić.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
We wrześniu sam myślałem, że ta choroba jest mocno nagłaśniania przez tv, media. Że jak ktoś zachoruje, to ja.
We wrześniu organizowałem spotkanie na forum górskim na listopad.
W październiku dotknąłem choroby...w domu. Od marca, gdzie większość się przestraszyła (ja też, ale skoro sam mój lekarz dzwoni i mi proponuje zwolnienie lekarskie bym nie chodził do pracy, dzień po zamknięciu szkół, przedszkoli), do kwietnia, maja, i wakacje odpuściło się wiele rzeczy, włącznie z myśleniem, że najgorsze za nami. Więc ja tam się nie dziwię, że ktoś, kto tego nie dotknie, to nie uwierzy.

Co do przychodni, to jest jakaś tragedia. Ale z drugiej strony, te wszystkie osoby, co szły sobie poplotkować, teraz siedzą w domu, stąd np może mniejsza ilość zachorowań na grypę?
(takie moje luźne myślenie)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Nie wiem jak w państwowej służbie zdrowia ale w prywatnej już dawno nie było takiego dostępu do medycyny rodzinnej i specjalistów (właśnie testuję).

Także teza o tym że ludzie przestali chodzić do lekarza "poplotkować" może być po części prawdziwa - do lekarza idzie ten kto musi a nie ten kto chce.
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Z tą prywatną opieka to też zależy od sieci, dodzwonienie się do jednej z sieci graniczy z cudem, a jak już się dodzwoniłam, to dowiedziałam się, że jest nawet lista kolejkowa do laboratorium, do drugiej - bezproblemowo, wizyta telefoniczna jeszcze tego samego dnia, osobista - dzień później, laboratorium czynne w godzinach otwarcia przychodni i można po prostu przyjść.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
cotti, mam doświadczenia z 3 i wcześniej w każdej z 3 był problem z czymkolwiek.
Teraz na pewno w 2 można załatwiać rzeczy praktycznie od ręki.
Ale wiem że to dowód anegdotyczny i zapewne sprofilowany lokalnie.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
rysiekll napisał/a:
Tylko kontrargument ok? Odnieś to co napisałeś do Lombardii, Włoch może nieco mniej i do Hiszpanii.

Patrzę na Hiszpanię. Widzę, że suma potwierdzonych zakażeń od początku to 2,9% populacji.
Nadal nie wiem jaki tam jest normalny poziom zachorowalności na podobne schorzenia. Ale niespełna 3% populacji, z czego śmiertelnych przypadków jest kolejne 2,8%.

Gorzej to wygląda jak spojrzymy na to inaczej. Umieralność tam mają na poziomie 8,8‰ (w Polsce 9,9‰). Biorąc pod uwagę wielkość populacji daje to jakieś 1127 osób dziennie (średnio).
Pandemia od połowy lutego, powiedzmy że już 285dni. Czyli od początku "pandemii" w Hiszpanii każdego dnia 12% zgonów miało jednocześnie wynik pozytywny.
Tak, to to już gorzej wygląda niemal 1/8 umierających osób jest zakażona. Czyli tam można zakładać, że wirus ma faktycznie duży wpływ na śmiertelność
Pomijając rzetelność tych statystyk, wyników testów itd.
Choć nie kleją mi się dwa wykresy:


Wygląda to tak, że na wiosnę wirus zabijał o wiele bardziej niż obecnie. Z wykresów to tak 3 krotnie rzadziej.

W Polsce na ten moment analogiczne wyliczenie daje 2,4% stwierdzonych przypadków koronawirusa wśród zgonów czyli mniej niż 1 na 40 zmarłych osób miała wynik dodatni.

I sedno - co by było, gdyby badać z taką siłą na obecność jakiegoś innego wirusa. Jak można by te statystyki porównać.
Tak na prawdę to dopiero za rok lub dwa, jak będą dostępne pełniejsze dane statystyczne to będzie można coś więcej na ten temat powiedzieć.

Tutaj teść przez 2 dni nie mógł się skontaktować z lekarzem rodzinnym. Do przychodni dało się dodzwonić, informowali, że lekarz przyjmuje i trzeba dzwonić albo oddzwoni. Ani się nie udało połączyć ani nie było oddzwonienia. Odpuścił.
A jest chyba w grupie ryzyka (po dwóch zawałach i nowotworze, przeszło 60 lat) i dość mocno go rozłożyło.
Niestety nie było mu dane powiększyć statystyk zachorowalności. Na szczęście umieralności także nie.
 

Jakaranda  Dołączyła: 29 Maj 2013
Generic- może na wiosnę dominował w Hiszpanii inny szczep tego koronawirusa, bardziej niebezpieczny. Może teraz są lepiej zorganizowani i zapewniają chorym lepsza opiekę. Różne mogą być przyczyny "rozjechania" się tych dwóch wykresów. W Polsce też podobno mamy trzy szczepy wirusa; ten najgroźniejszy jest podobno mniej zaraźliwy i mniej ludzi na niego choruje. Też nie wiem czy to prawda, tak przeczytałam.
Na EuroMOMO, gdzie ilustrowane jest odchylenie śmiertelności od średniej wieloletniej, widać wyraźnie jaki był pik w Hiszpanii w 16-17 tygodniu tego roku i teraz znów jest wyraźna tendencja zwyżkowa. Szkoda, że Polska do tego nie należy. Ogólnie ciekawie to wygląda w różnych krajach.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach