Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Generic, ale w przypadku takiej pandemi nie tylko śmiertelność jest problemem. Sama zachorowalność, zapełnienie szpitali, tysiące ludzi chorych w domach. Jak wszyscy będziemy "tylko" leżeć w łóżkach i kaszleć to gospodarka i bez lockdownu pizgnie. Zgadza się umiera więcej ludzi na inne choroby, bo szpitale są pełne, bo lekarze będą chorzy, bo karetek zabraknie. I to niezależnie czy władze postępują mądrze czy źle. Zapchanie systemu ochrony zdrowia w jednym nawet miejscu może wywalić ściekami w innym.
Ja nie poszedłem do okulisty tylko na kontrolę, ale pewnie inni mogli nie pójść do kardiologa. Moja mama chorując w pewnym momencie sama stwierdziła, ze szybciej jej pikawa wysiądzie bo się stresuje... Ale to wszystko jest wynikiem zmiany spowodowanej tym wirusem.
Porąbane to wszystko.
 

Anno  Dołączyła: 04 Sie 2007
To teraz moja historia z covidem.
Tydzień pierwszy: gorączka (wysoka), katar, czuję się nieswojo. Węch jest, smak jest, pewnie się przeziębiłam. Dzwonię do pracy o kilka dni urlopu i nurkuję do łóżka z paracetamolem i gorącą herbatą.
Mija dzień, drugi, trzeci. Gorączka nie spada, dochodzi kaszel.
Tydzień drugi: w poniedziałek, za mniej więcej sześćdziesiątym razem udaje się dodzwonić do Ośrodka Zdrowia (prywatnego, państwowych w naszej gminie nie ma od dawna). Dzięki gorączce (bo doktor ma już komplet), udaje się wcisnąć na teleporadę. Tydzień zwolnienia i ACC na odksztuszanie. Koleżanki z pracy raportują, że jeden z kolegów leży na covid z całą rodziną. Ja też mam już podejrzenia. Gorączka spada, ale pojawia się obezwładniająca słabość.
Tydzień trzeci: W poniedziałek znów szturmowanie przychodni. Tym razem teledoradza pani doktor. I się zaczyna. Skierowanie na wymaz, ale wymazobus sama muszę sobie umówić (jak się okazuje, to najpierw telefon, potem jeszcze e-mail, czas czekania do czterech dni). Dzwoni policja informując mnie, że jestem na kwarantannie do 12 listopada. Potem SMS, że muszę zainstalować aplikację. Nic nie muszę, Google play twierdzi, że moja sędziwa motorola się nie nadaje. Oczywiście trzeba było dzwonić do Warszawy i składać stosowne oświadczenie. Wreszcie wczoraj przyjechała miła pani, żeby powiercić mi w nosie. Na wyniki nadal czekam. Dobrze, że zaczynam stawać już na nogach, bo chorowanie zgodnie z procedurami to ciężka praca. Jak rozwiązują to bardziej chorzy, pozostaje dla mnie tajemnicą.
 

cube007  Dołączył: 12 Mar 2009
Generic napisał/a:
Choć nie kleją mi się dwa wykresy: (...) Wygląda to tak, że na wiosnę wirus zabijał o wiele bardziej niż obecnie. Z wykresów to tak 3 krotnie rzadziej.
Na wiosnę nie było żadnych procedur medycznych, wszyscy działali na oślep. To raz. Dwa to dużo niższy średni wiek osób chorujących - grupy najwyższego ryzyka siedzą w domach...

Na początku zakażenia koronawirusem dotyczyły głównie osób starszych i chorych. Teraz naukowcy z Hiszpanii i Włoch obserwują drastyczne obniżenie średniego wieku pacjentów pozytywnie diagnozowanych na COVID-19. Wynosi on 35 lat we Włoszech i 36 lat w Hiszpanii. - https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,26225036,wlochy-hiszpania-o-niemal-polowe-spadl-sredni-wiek-osob-zakazonych.html
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
Anno napisał/a:
(...) Wreszcie wczoraj przyjechała miła pani, żeby powiercić mi w nosie. Na wyniki nadal czekam. Dobrze, że zaczynam stawać już na nogach, bo chorowanie zgodnie z procedurami to ciężka praca. Jak rozwiązują to bardziej chorzy, pozostaje dla mnie tajemnicą.

najlepiej sprawdzić na pacjent.gov.pl - tylko trzeba mieć profil zaufany ( można przez bank ). Do mnie nie zadzwonili przez 20 dni ,a na koncie IKP wynik wisiał ( ujemny ).
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Arti napisał/a:
Generic, ale w przypadku takiej pandemi nie tylko śmiertelność jest problemem. Sama zachorowalność, zapełnienie szpitali, tysiące ludzi chorych w domach. Jak wszyscy będziemy "tylko" leżeć w łóżkach i kaszleć to gospodarka i bez lockdownu pizgnie.

Zgadzam się.
Ale też zauważ, że przy przeciętnym przeziębieniu większość ludzi nie idzie na l4. Posmarka w chusteczki parę dni w pracy najwyżej, przeboleje gorsze samopoczucie i tyle.
W przypadku kiedy procedury narzucają izolację, kwarantannę to już tak różowo nie jest i faktycznie gospodarka hamuje.
cube007 napisał/a:
Na wiosnę nie było żadnych procedur medycznych, wszyscy działali na oślep. To raz. Dwa to dużo niższy średni wiek osób chorujących - grupy najwyższego ryzyka siedzą w domach...

Na początku zakażenia koronawirusem dotyczyły głównie osób starszych i chorych. Teraz naukowcy z Hiszpanii i Włoch obserwują drastyczne obniżenie średniego wieku pacjentów pozytywnie diagnozowanych na COVID-19. Wynosi on 35 lat we Włoszech i 36 lat w Hiszpanii. -

O, to ma sens.
Trochę drastyczny wniosek można wyciągnąć jednak. Że na wiosnę tam wirus "wybił" osoby starsze o słabszej odporności. A teraz rozszedł się po młodszej części społeczeństwa i choć liczby są duże to umieralność już nie.
Anno napisał/a:
Dobrze, że zaczynam stawać już na nogach, bo chorowanie zgodnie z procedurami to ciężka praca. Jak rozwiązują to bardziej chorzy, pozostaje dla mnie tajemnicą.

I to jest faktycznie przerażające.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
Ale też zauważ, że przy przeciętnym przeziębieniu większość ludzi nie idzie na l4. Posmarka w chusteczki parę dni w pracy najwyżej, przeboleje gorsze samopoczucie i tyle.
i przy okazji zarazi kilka osób z biura
W przypadku covida o większej transmisji zarazi kilkanaście.
I w tym jest problem bo liczby zaczynają rosnąć wykładniczo i system leży.
 

Anno  Dołączyła: 04 Sie 2007
akagi66, mogę sprawdzić wynik na stronie Gyncentrum, które robiło test (dostałam szczegółową instrukcję), ale dziś wieczorem wyniku jeszcze nie było. Może jutro. Wyglądają na zawalonych robotą.
 

badworm  Dołączył: 21 Lut 2009
Generic napisał/a:
Wygląda to tak, że na wiosnę wirus zabijał o wiele bardziej niż obecnie. Z wykresów to tak 3 krotnie rzadziej.

Tak to ponoć jest, że obecna mutacja jest o wiele bardziej zaraźliwa, ale na szczęście też dużo mniej śmiertelna.
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
badworm napisał/a:
Generic napisał/a:
Wygląda to tak, że na wiosnę wirus zabijał o wiele bardziej niż obecnie. Z wykresów to tak 3 krotnie rzadziej.

Tak to ponoć jest, że obecna mutacja jest o wiele bardziej zaraźliwa, ale na szczęście też dużo mniej śmiertelna.


Podobno, koleżanka tydzień w tydzień ma pogrzeb w rodzinie... osoby starsze... :(
 

0bleblak  Dołączyła: 15 Cze 2011
A w temacie pulsoksymetrów, jakie firmy są godne według Was polecenia - mam na myśli przede wszystkim wiarygodność pomiarów. Urządzenie ma mierzyć jedynie saturację, nie musi robić zdjęć, mieć kolorowych światełek, itp. ;-)
U mnie w pracy zaczynają chodzić na kwarantanny, zaczynają też chorować. Ja miałam test ujemny, niby było lepiej, ale mnie po dwóch dniach przerwy znowu coś bierze. Aczkolwiek to u mnie normalne, że zwykłe przeziębienia zwykle u mnie trwają dłużej i ewoluują w stronę oskrzeli przynajmniej.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jeśli masz smarwatcha lub opaskę do biegania, sprawdź czy nie ma on również funkcji pulsoksymetru.
 

0bleblak  Dołączyła: 15 Cze 2011
Mam, sprawdzę sobie w domu, bo nie pamiętam modelu. Ale coś mi się wydaje, że nie mam tej funkcji.
 
zloty_2000  Dołączył: 27 Wrz 2010
0bleblak napisał/a:
A w temacie pulsoksymetrów, jakie firmy są godne według Was polecenia - mam na myśli przede wszystkim wiarygodność pomiarów. Urządzenie ma mierzyć jedynie saturację, nie musi robić zdjęć, mieć kolorowych światełek, itp. ;-)
U mnie w pracy zaczynają chodzić na kwarantanny, zaczynają też chorować. Ja miałam test ujemny, niby było lepiej, ale mnie po dwóch dniach przerwy znowu coś bierze. Aczkolwiek to u mnie normalne, że zwykłe przeziębienia zwykle u mnie trwają dłużej i ewoluują w stronę oskrzeli przynajmniej.


W sumie każdy będzie dobry, bo raczej takie certyfikowane i skalibrowane są poza wg mnie za drogie by kupować do domu. One mają Ci pokazywać wahania saturacji a nie podawać dokładny wynik. Moja Mama ma jakiś najprostszy model i sprawdza się on bardzo dobrze pokazując saturację i puls (nie pamiętam modelu).

Teraz widzę problem inny. W naszym kraju po haśle, że pulsoksymetry będą potrzebne w monitorowaniu pacjentów, wszystkie modele jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki podrożały znacząco (coś jak rękawiczki jednorazowe) i teraz to chyba bardziej z Chin opłaca się ściągnąć urządzenie.
 
andyspring  Dołączył: 21 Lis 2011
Sanepid zadzwonił do mnie po trzech dniach izolacji Eli. Na IKP nie ma nic do tej pory ( tydzień jestem na kwarantannie). Policja nie sprawdza, aplikacji nikt mi nie kazał zakładać ( i tak bym nie założył).
Na teleporadę w przychodni NFZ można się dodzwonić w zasadzie bez problemu - najwyżej umawiają na następny dzień - lekarz dzwoni.
Tak jest w Bydgoszczy.
Jako ciekawostkę covidową mogę mogę przytoczyć takie zdarzenie. U Eli w pracy jest 19 osób z pozytywnym wynikiem testu - na 28 zatrudnionych.
Jedna z dziewczyn zauważyła u siebie niepokojące objawy - zadzwoniła więc do poradni. Wyobraźcie sobie, że trafiła na lekarza, który nie wierzy w covid, który stwierdził, że covid to bzdura. Orzekł przeziębienie, zapisał leki itd.
Dobiła się do innego lekarza, który dał skierowanie na test. Ma wynik ujemny. Troje pracowników ma wynik ujemny , po dwukrotnym teście.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Smartfony Samsung Galaxy S8 i S9 (i modele z plusem oczywiście też) mają wbudowane pulsoksymetry, które obsługuje aplikacja Samsung Health. Sprawdzałem i u mnie działa.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Cytat
wszystkie modele jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki podrożały z

Bo najlepszy interes robi się na:
1. Ludzkiej głupocie
2. Czyimś nieszczęściu.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
rychu napisał/a:
Bo najlepszy interes robi się na:
1. Ludzkiej głupocie
2. Czyimś nieszczęściu.

Jeszcze wojna, ale w sumie to połączenie obydwu punktów...
 

rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Kytutr napisał/a:
Smartfony Samsung Galaxy S8 i S9 (i modele z plusem oczywiście też) mają wbudowane pulsoksymetry
S7 mierzy poziom tlenu, nie wiem jak z dokładnością pomiarów.

Wracają do covid. Dziś podwoziłem szwagra. Właśnie zmarł jego kolega. Pracował jako ratownik w karetce pogotowia. Pierwszy raz przeszedł covid na wiosnę, drugi raz go zabił.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Rozmawiałem z kolegą, którego przyjaciel, 35 letni, wysportowany mężczyzna, nie odzywał się dłuższy czas. W końcu się odezwał. Mówi, że przeżył 10 dni koszmaru w gorączce i dusznościach, którą farmaceutykami ciężko było "zbić". Dochodzi do siebie, ale osłabienie organizmu nie pozwala na razie na normalne funkcjonowanie.
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
czyli kończy się rumakowanie - teraz już każdy zna kogoś, kto zachorował, coraz częściej będziemy znać kogoś, kto umrze na to choróbsko. Zresztą już widać na mieście, że maseczki znowu są trendy, dystansowanie jeszcze nie, ale to tylko kwestia jak bardzo sytuacja się pogorszy. A dzisiaj odezwał się do mnie przyjaciel - wiem tylko tyle, że leży w szpitalu z powodu zapalenia płuc w przebiegu covid i że przez trzy dni nie miał siły odpowiedzieć na smsa... Wiem tyle, że "jest lepiej" - i dawno nic mnie tak nie ucieszyło...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach