PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Generic napisał/a:
Dziwny wątek.
Dziwny, nie dziwny, podyskutować można.
Jak pisałem - ja awantur nie robię, ale sam bym też głośnego remontu nie urządzał, póki dzieci uczą się zdalnie, a część pracowników też nie ma wyboru.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Tak się wydaje gdy nie ma się pilnych potrzeb remontowych.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Z jednej strony wszyscy narzekają na to że całe gałęzie gospodarki upupione bo nie mogą pracować a o biednym budowlańcu już nikt nie pomyśli...

Np mój wykończeniowiec który miał wejść w tym tygodniu wczoraj wylądował na kwarantannie i zamiast wykańczać mój kwadrat to zaczął remont swojego domu - bo coś trzeba robić a przecież musi jakoś gonić wynik więc raczej jak będzie mógł to zlecenia będzie łapał a nie robił u siebie w domu...
Więc jeszcze więcej kucia :-P
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Jak wykończy u siebie, to nie będzie przysłowiowym "szewcem, co bez butów chodzi".

Myślę (acz mogę się mylić), że branża wykończeniowa ma się teraz nieźle. Studenci w większości studiują zdalnie - więc studenci "przyjezdni" siedzą w domach zamiast wynajmować mieszkania w miejscu studiów. "Napływowi" młodzi pracownicy korporacji, którzy poszli na zdalne, też często wolą wrócić do domu rodziców i stamtąd pracować, zamiast płacić za wynajmowanie mieszkania. Ci, którzy zostali bez pracy, tym bardziej. Czyli w dużych miastach kupa mieszkań na wynajem stoi pusta (a jeszcze te, co chodzą na bookingach). Czyli ich właściciele, o ile tylko mają za co, to remontują, żeby przygotować je na "po pandemii", kiedy znów zrobi się popyt...
 

Rivelv  Dołączył: 17 Sie 2008
i jak sobie pomyślę, że mam do zrobienia remont - to co proponujecie?
raz a dobrze (około 7 dni kucia i innego mocnego hałasowania) czy raczej codziennie tak 3h takich prac - ale przez miesiąc dwa ?

i nie nie mogę go przełożyć na inny termin z różnych powodów
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Gdy jakiś czas temu kułem, robiłem to od 8-mej do 18-tej. Wystarczyły mi wtedy trzy dni.
 

Jakaranda  Dołączyła: 28 Maj 2013
Rivelv - Ty tak serio o tych dwóch miesiącach po trzy godziny dziennie? :roll: Jako wykonawca - bym się powiesiła, jako domownik lub sąsiad - bym zabiła.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Jestem w trakcie remontu pokoju.
Ale bez kucia, dotychczas malowanie, trochę zatrzeć, trochę gipsu.
Dziś pewnie zacznę wiercić. Sufit pod żyrandol i ściany by powiesić szafki. Ale po pracy.
Remont miał się odbyć gdy pojawił się u nas koronawirus...
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
opiszon napisał/a:
Dlaczego te zajęcia mają być prowadzone z mieszkania jeżeli prowadzacy nie może zapewnić odpowiednich warunków.
No bo chyba celem nadrzędnym jest ograniczenie przemieszczania się ludzi. W pracy rzeczywiście można uniknąć spotykania się z innymi (choć też nie do końca), ale w komunikacji miejskiej nie bardzo.
Pomyślcie też o nauczycielach, którzy mają swoje dzieci w domu i oprócz prowadzenia własnych lekcji muszą się nimi jakoś zaopiekować.
Wiadomo, że "wolnoć Tomku w swoim domku", ale wzajemna wyrozumiałość nigdy nie zaszkodzi.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Zapewne większość pracujących w domu nie ma stanowiska pracy, które spełniłoby wymogi inspekcji pracy, szczególnie jeśli chodzi o parametry biurka i fotela.
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Piotrze, żeby wszyscy w pracy mieli takie warunki zapewnione, to byłoby cudownie :-P
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Iza, piszesz jak nauczycielka... :->
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
O ile pamiętam, PIP zapowiedziała kontrole w domach, czy miejsca pracy domowej spełniają wymogi dla pracy biurowej. Zapewne ktoś ugasił ich zapał i dlatego nie słychać, na razie, o żadnych kontrolach.
Osobiście nie mam w domu takiego miejsca.
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Ryszard, może i tak. Przeczytałam ostatnio gdzieś w internecie relację nauczycielki (i mamy dwójki dzieci) z jej typowego dnia w czasie pandemii.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Ja to dobrze znam i bez czytania :mrgreen:
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Rivelv napisał/a:
raz a dobrze (około 7 dni kucia i innego mocnego hałasowania) czy raczej codziennie tak 3h takich prac - ale przez miesiąc dwa ?
Fajnie mieć taki mini remont. Jak kilka lat temu całe mieszkanie miałem robione, to goście 4 bite miesiące kuli, wiercili i szlifowali... a wszystko w żelbecie, by było radośniej. Ja zamknięty w pokoju na pełnowymiarowej pracy z domu.
 
zloty_2000  Dołączył: 27 Wrz 2010
Marooned napisał/a:
Rivelv napisał/a:
raz a dobrze (około 7 dni kucia i innego mocnego hałasowania) czy raczej codziennie tak 3h takich prac - ale przez miesiąc dwa ?
Fajnie mieć taki mini remont. Jak kilka lat temu całe mieszkanie miałem robione, to goście 4 bite miesiące kuli, wiercili i szlifowali... a wszystko w żelbecie, by było radośniej. Ja zamknięty w pokoju na pełnowymiarowej pracy z domu.


Jeśli mnie pamięć nie myli, to miałeś taki a'la "Nic śmiesznego" i sławetną scenę w windzie ''...będziemy borować..." ;-)

będziemy borować
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
plwk napisał/a:
O ile pamiętam, PIP zapowiedziała kontrole w domach, czy miejsca pracy domowej spełniają wymogi dla pracy biurowej. Zapewne ktoś ugasił ich zapał i dlatego nie słychać, na razie, o żadnych kontrolach.
Osobiście nie mam w domu takiego miejsca.

Moja firma, jak była jeszcze poprzednią firmą, to dopuszczała stałą pracę z domu, ale trzeba było do akt dołączyć zdjęcie stanowiska, że masz biurko, krzesło, lampkę. Obecna dopuszczała raczej okazjonalną pracę z domu i nie było tych wymogów. Od marca większość siedzi w domach, monitory można było brać bez problemów i takie tam. Ktoś spytał czy można by krzesła wypożyczyć, bo mamy takie dość dobre, a w domu różne.
No niby można, ale trzeba mieć zaświadczenie lekarskie, że krzeszło "jest ci absolutnie niezbędne". O oświadczeniu o ponoszeniu odpowiedzialności za uszkodzenia krzesła nie wspominam... Kogoś powaliło.
Marooned napisał/a:
Ja zamknięty w pokoju na pełnowymiarowej pracy z domu.

No po nockach też się kiepsko w takich warunkach śpi ;-) . Jeszcze jak moje majstry wybierali cichsze prace, to u sąsiada postanowili wiercić i kuć... :roll:
 
RPM  Dołączył: 28 Lip 2010
PiotrR napisał/a:
Nie wiem czy dobre ANC w słuchawkach temu podoła, dobrego nigdy nie miałem.


Zapytaj pracowników lotniska, którzy wprowadzają samoloty na ziemi z tymi kolorowymi pałeczkami.
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Przyznać się, który to dogadał się z moim sąsiadem? Jak właśnie odpalił udar w żelbecie, to aż podskoczyliśmy na fotelach. Jakby metr obok nas stał ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach