potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
37 stopni u nas mężczyzn to już stan zagrażający życiu, więc weź poprawkę :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Ja zazwyczaj jestem chory przy temp 36.4.

Jak rok temu miałem 37 to wiedziałem że jest bardzo źle.
Pierwsza angina od jakichś 15 lat...
I do tego ciężka.

Przy 37 żegnam się ze światem.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
mygosia, no ja zacząłem przy 38.5 a jak była już 39.2 to tak mnie wszystko, nery, plecy, głowa, włosy i w ogóle prawie jak Siarę w Kilerze. Ale ja zbijałem paracetamolem chociaż na niektórych podobno lepiej działa ibuprofen. Faceci są bardziej wrażliwi ;P
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Zalecane jest od 38-38.5°C. Tak powiedział mi lekarz przy szczepieniu. Trzeba dać organizmowi rozpocząć walkę z infekcją.
 

mh2012  Dołączył: 05 Wrz 2012
Dwa spostrzeżenia wiążące się z pandemią i zachowaniami ludzi.

1. W Podzamczu Chęcińskim (15 km od Kielc) jest Regionalne Centrum Naukowo-Techniczne, które (jako jedyne w regionie) realizuje badania na obecność Covid (wymazy) bez konieczności uzyskania skierowania. Wystarczy zgłosić się tam pomiędzy 8 a 11 (chyba). Ostatnio kolejki są dość znaczne. Wszyscy czekają w kolejce do namiotu (gdzie pobierane są wymazy) na parkingu a zatem na świeżym powietrzu i z odstępami.
Córka dojechała o 7:40 i stanęła w kolejce, wymaz został pobrany ok 10:30 (co może pokazać ile osób tam czekało od rana...).
I tu ciekawostka: ktoś postawił na tym samym parkingu toi-toi'a bo pewnie czekający interweniowali...
Przez ten czas jak córka czekała to zauważyła, że wyraźnie ponad połowa czekających na wymaz korzystała z tego toi toi'a! Czekając na wymaz i stwierdzenie czy jest się zarażonym wchodzili po kolei do tego przybytku gdzie nawet nie było płynu do odkażania...

2. Koleżanka w Wielką Sobotę poszła poświęcić koszyczek. Na zewnątrz kościoła, z odpowiednimi odstępami - to ksiądz chodził z kropidłem pomiędzy czekającymi z koszyczkami.
Po czym z przerażeniem zobaczyła jak 3/4 zebranych wchodzi do kościoła, zdejmuje maskę i całuje krzyż wystawiony przed ołtarzem...

Co skłania mnie do pesymistycznych przemyśleń dotyczących końca tej fali zakażeń.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
No własnie - zanim zbijecie gorączkę, to sobie zadajcie pytanie po co ona jest?

Ja zbijam tylko powyżej 38,5stC.
Czy czuję się do tego czasu dobrze?
Nie. Zdycham.
Ale wiem, że ona jest potrzebna i że to znak, że organizm walczy. Jestem chora i mogę czuć się źle. To normalne.

Wiele chorób by się wczesniej kończyło, gdybyśmy niepotrzebnie nie zbijali podwyższonej temperatury. A istnieje teza, że taka Borrelia ginie przy 39 stC, ale wczesna borelioza zazwyczaj przebiega bez gorączki, a późne skutki znamy...

BTW - miałam 2 lata temu anginę. I jedyny raz w życiu temp 40,5 stC. Zbiłam wtedy - ale wystarczyła tylko 1 dawka leku. Na drugi dzień już byłam mobilna. I potem czytam o Streptococcusie - optimum wzrostu 36-37 stC [!!!!!!! - czyli jak zbijacie, to ona się rozmnaża najlepiej!]. Ginie powyżej 40 st C. I jak tutaj nie ufać organizmowi :-) Podwyższył temp. na tyle, żeby ubić bakterię, a dla mnie zagrożenia nie było [chociaż ledwo co doszłam do kuchni ;-) ]. I po wykonaniu zadania szybciutko obniżył termostat :-)
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
To tak w kontekście że tylko nowoczesna medycyna jest zbawieniem świata ;-)
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Greentrek - Twoje posty świadcza o tym , że masz kłopot ze zrozumieniem tego , że żyjemy w XXI wieku i to postęp medycyny powoduje , iż właśnie ona jest dla wielu zbawieniem.
Cud jakim jest rozrusznik serca dla 100 000 Polaków zapewne przebija zamianę wody w wino a 33 lat "dodatkowego" życia dla osoby z przeszczepionym sercem jest takim samym zyskiem jak wskrzeszenie Łazarza dla niego samego ( choć nie wiem ile on jescze " pożył").
TAK - medycyna jest zbawieniem świata. O czym zaswiadczają kolejki do lekarzy jak i swego czasu np do Jezusa , który też jakby nie było ...leczył środkami niedostępnymi ówczesnym
_
Wypadek z zakładzie pracy. Ciężki. Zmiażdżona noga. Przylatuje helikopter . Przed wejściem na pokład test covidowy i wiertaliot odlatuje bez poszkodowanego . Pozytywny wynik testu powoduje, że człowiek "bez nogi" czeka na karetkę covidową. [ to takie "zdarzenie" z ostatniego tygodnia]

Temperatura świadczy o walce organizmu ale jej dłuższe trwanie powoduje dosyć mocne osłabienie. Dzień czy dwa z 38,5 stopniami Celsjusza nie jest problemem ale gdy utrzymuje się ten stan około tygodnia (a nawet i dłużej ) szczególnie przy ograniczonym łaknieniu może nieźle uziemić łóżkowo delikwetna.
Dlatego można pozwolić na taką walkę ale trzeba organizmowi dostarczać odpowiednią dawkę energii oraz płynów ( co nie jest łatwe) .
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Blesso, to, co odpisujesz, to codzienność służb ratowniczych. Wybiera się bezpieczeństwo zespołu przed życiem ratowanego. Ktoś już użył porównania do stanu wojny. Inne priorytety.
Z mojego podwórka: mężczyzny w trakcie kuracji nowotworowej nie przyjęto na oddział do wlewu chemii, po + wyniku.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
greentrek napisał/a:
To tak w kontekście że tylko nowoczesna medycyna jest zbawieniem świata

Każda skrajność jest ryzykowna. Osobiście wybieram drogę środka :-P

Blesso napisał/a:
Dzień czy dwa z 38,5 stopniami Celsjusza nie jest problemem ale gdy utrzymuje się ten stan około tygodnia (a nawet i dłużej ) szczególnie przy ograniczonym łaknieniu może nieźle uziemić łóżkowo delikwetna.

No pewnie!
Nie każdy może sobie pozwolić na zdychanie 1-2 dni w łóżku...
I nie każdy ma mocny organizm, któremu ufa. Ale czasem warto mu dać szansę :-)

Ale kolejna ciekawostka - coraz więcej ludzi choruje bez gorączki.
To fakt.
Ale nie zgłębiałam się w temat i nie wiem co wg nauki jest przyczyną.
Natomiast konsekwencje - wiadomo...
Swoją drogą - jak czasem słyszę reklamy leków bez recepty, to mi aż skóra cierpnie :-/
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
mygosia napisał/a:
jak czasem słyszę reklamy leków bez recepty, to mi aż skóra cierpnie

Mam to samo. Plus dodatkowo odruch wymiotny :evil:
I nie zmienia tego odczucia fakt, że z tego żyję :-/
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
DeTe, a mnie bardzo dziwi, że żadne organizacje lekarskie i farmaceutyczne nie protestują przeciw tym durnym reklamom. Dużo ludzi musi z tego dobrze żyć i nie mam na myśli tylko koncernów farmaceutycznych.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Suplementy leków to ponad 41% całego rynku farmaceutycznego. Nikt nie pozwoli ruszyć tej dojnej krowy.
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
Blesso - ale skąd tyle ciśnienia :?: Zapewniam Cię że wiem gdzie i kiedy żyję. Ale że żyję już dostatecznie długo to zdążyłem zauważyć że skok na oślep w tzw. "nowoczesność" wcale nie musi być radosną one-way drogą ku świetlanej przyszłości. Pewnie dlatego że jestem przyrodnikiem i do oceny różnych sytuacji stosuję kryteria przyrodnicze, a tu nie ma sentymentów. Istnienie jednostkowe nie ma żadnego znaczenia, liczy się populacja gatunku. Każdy gatunek w trakcie swojej ewolucji wytworzył mechanizmy ochronne służące zachowaniu homeostazy. Człowiekowate w trakcie tych 2,5mln lat też, i to skuteczne - czego dowodem jest to że my sami żyjemy. Skaleczenia, złamania, gorączki czy epidemie zdarzały się od zawsze - daliśmy radę. Ale od 100 lat "nowoczesna medycyna" twierdzi że bez aspiryny gorączka zagotuje nam mózg, bez penicyliny każde zdarte kolano grozi śmiercią dziecka, a bez kwantowego bulgulatora nie da się umyć zębów. I tak powoli tracimy swe mechanizmy ochronne. Swoista spirala uzależnienia.
Nowoczesna medycyna [nb. dostępna dla relatywnie małej części populacji ludzkiej] jest rzeczywiście świetna i coraz lepsza, ale głównie w przypadkach ostrych, interwencyjnych. Potrafi zoperować wczesny płód - cudowne! Jaki ma to wpływ na populację? Żadnego. Bywa też że posuwa się za daleko, np. utrzymując funkcje życiowe osób w stanie wegetatywnym, zamiast pozwolić spokojnie odejść. [Uważam że mam prawo tak pisać - sytuacje bardzo bliskich mi osób]. Ale chyba najczęściej nowoczesna medycyna musi ratować sytuacje wywołane naszym radosnym pędem ku nowoczesności. Po głodnych latach wojennych w Polsce nie było chorych na serce. Po 70 latach względnego dobrobytu, samochodów, foteli przed telewizorem, sytości - mamy 100000 rozruszników serca, niezliczoną ilość by-pasów, stentów, rent inwalidzkich. Niewyobrażalne koszty. Naprawdę nie da się inaczej?
Wracając do CoV - epidemia jakich wiele za nami i jeszcze więcej przed. W sumie niezbyt groźna jeśli ją porównać z dżumą czy hiszpanką, większość przechodzi bezobjawowo lub lekko, przypadków poważnych koło 5% [statystyki WHO]. Prawdopodobnie jako populacja niedługo osiągniemy zbiorową odporność, ze szczepionkami czy bez. Oczywiście wiadomo kto tę epidemię wygra - konta bankowe molochów farmaceutycznych pęcznieją. Natomiast co się stało - z nami - że każdego "+" traktujemy jak granat z wyrwaną zawleczką? To na pewno oni są chorzy :?:

P.S. I proszę bez aluzji o Jezusach czy Łazarzach. Rozmawiamy o faktach, nie o bajkach :roll:
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Greentrek - Ciśnienie zostaje podniesione przez fakt, iż różnimy się w jednej zasadniczej kwestii. Każde istnienie nawet to jednostkowe MA ZNACZENIE. Są ludzie niezastąpieni ale też każdy/a z nas zasługuje na uwagę. Jeśli widzisz tylko "masę", gatunek, tłum i traktujesz go jako całość to faktycznie można nad nim jedynie ubolewać tak jak np nad współczesnym wymieraniem płazów czy pięcioma ostatnimi procesami zanikania gatunków.
Jeśli spojrzysz na Nowy Testament jako na zbiór pragnień, marzeń oraz dążeń człowieka do osiągnięcia stanu "szczęścia" i poczucia "sensu istnienia" to okaże się , iż jeden trędowaty uleczony 2000 lat temu otrzymał wyjątkowy dar dostępny na przestrzeni 6000 lat tylko i wyłącznie jemu przez co możliwe, że jego życie nabrało zupełnie innego wymiaru a rzesze zarażonych tą chorobą modliło się o cud .
O takim wymiarze/cudzie pewnie marzył Ludwig van Beethoven, któremu w wieku 25 lat "rzuciło się na uszy" lub nijaki Chopin , którego gruźlicę leczono głodówką i upuszczaniem krwi ewentualnie astmatyk Vivaldi czy miliony osób zarażonych chorobami przenoszonymi drogą kontaktów damsko-męskich.
Jeśli dla Ciebie nowoczesność to koszty i główna przyczyna problemów społeczeństwa/ jednostki i masz za złe ,że firma X zarabia na swoim produkcie to oznacza, że w rozumowaniu bliżej Ci do luddystów i ich walki z niezwykle wydajnymi (na tamte czasu) krosnami tkackimi napędzanymi silnikami parowymi . I czy wtedy to był skok w nowoczesność ?
Możesz obarczać winą "ślepe" (?) dążenie ludzkości do lepszego/łatwiejszego/tańszego życia i sprzeciwiać się temu wyrzucając swoją pralkę automatyczną, zmywarkę oraz telewizor do śmietnika ale to nie zmieni faktu, że właśnie jako homo sapiens zbliżamy się do świadomości deusa mającego wpływ na los, teraźniejszość i przyszłość osiągany bez modlitw i darów składanych na ołtarzach.
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
Blesso napisał/a:
Każde istnienie nawet to jednostkowe MA ZNACZENIE

Yhy... idź z tą petycją do polityków i generałów, pewnie jeszcze o niej nie słyszeli ;-)
Blesso napisał/a:
Są ludzie niezastąpieni

To tylko slogan, nie ma ludzi niezastąpionych, ostatnie kilkaset tysięcy lat jest dowodem
Blesso napisał/a:
jedynie ubolewać tak jak np nad współczesnym wymieraniem płazów czy pięcioma ostatnimi procesami zanikania gatunków

Jeśli myślisz o tzw. Wielkich Wymieraniach [i wielu małych] to nie ma nad czym ubolewać - po każdym z nich Życie odradzało się znacznie bogatsze i bardziej zróżnicowane, niż przed. Jeden gatunek znika, zastępuje go pięć nowych. Ewolucja jest bezwzględnie skuteczna.
Blesso napisał/a:
Jeśli spojrzysz na Nowy Testament

Nie spojrzę, już wspominałem że wyrosłem z wieku czytania bajek, dawno temu. Jeśli już, to są dzieła znacznie poważniej traktujące kwestie etyczne [np. kanon palijski], niż zbiór baśni narodu nazywającego siebie, nie wiedzieć czemu, "wybranym".
Blesso napisał/a:
nowoczesność to koszty i główna przyczyna problemów społeczeństwa/jednostki

Nowoczesność rozumiana i realizowana jako parcie do coraz większej konsumpcji, w imię wzrostu PKB - tak, to główna przyczyna problemów populacji. Nawet nie trzeba się bardzo rozglądać by to zauważyć. Mimo że jedno ze słynnych Praw Murphy'ego celnie ujmuje zasadę działania - "Natura zużywa jak najmniej wszystkiego". W tym sensie, wszyscy jesteśmy nienormalni.
Blesso napisał/a:
właśnie jako homo sapiens zbliżamy się do świadomości deusa

Patrząc na to co zbiorowo wyprawiamy, coraz więcej poważnych myślicieli uważa że określenie sapiens jest zdecydowanie nieuprawnione :-P

A ponieważ jest to wątek o "koronce" więc czas skończyć te filozoficzne przepychanki. OFFTOP OFF :!:
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Zawsze się zastanawiam, czy skoro moja standardowa temperatura to 35,4°C to czy mając 36,6°C mam już gorączkę? :mrgreen:

Tak przejrzałem sobie na przewijaniu ostatnie parę stron tego wątku i chyba w jakieś bańce żyję, bo ostatnio się z różnymi znajomymi spotykam, tu planszówki, tu jakaś imprezka, wyjazd w góry. Jak gdzieś w tramwaj muszę wejść to cienki buff na facjatę by mandatu nie przytulić tylko, a tu z tego wątku jakby inny świat, ludzie chorują, niektórzy odchodzą.. aż ciężko mi uwierzyć.

Największą różnicę, jaką odczuwam, to młoda w domu zamiast w przedszkolu, ale od poniedziałku powrót.
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
Marooned napisał/a:
chyba w jakieś bańce żyję

Albo masz po prostu szczęście. Myślałem podobnie od marca do października ubiegłego roku. Zastanawiałem się dlaczego nie choruję pomimo tego, że stale przebywam w tak wielu niosących ryzyko zarażenia środowiskach. Aż mnie dopadło. Przechorowałem - dla mnie dramatycznie ciężko - równe dwa tygodnie. I teraz, widząc ile znanych mi osobiście osób odeszło (oraz ilu odeszło nieznanych, o których wiem od żony - lekarza na oddziale wewnętrznym z pododdziałem chorób płuc) myślę, że... miałem szczęście.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Pół godziny temu dowiedziałem się, że Ela ma Covid (zaszczepiła się półtora tygodnia temu), więc pewnie również i ja. Byliśmy przekonani, że się tylko przeziębiliśmy na spacerze.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
plwk, dbajcie o siebie i bądźcie dobrej myśli!

Moja znajoma tkaczka 80+ przechorowała - i znów śmiga jak dawniej.
Podejrzewam, że moja Babcia 96lat również miała jesienią covida - i dała radę :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach