Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Pewien urząd na południu kraju ;-) Koleżanka przychodzi do pracy przeziębiona, z gorączką i pozytywnym testem na COVID z Biedronki. Jej mądry i zapobiegliwy szef nie traci głowy i pyta , czy nie mogłaby pracować w osobnym biurze, połączonym z większym, do którego co chwilę ktoś przychodzi. Po proteście współpracowników zgadza się, by chora jednak wróciła do domu. Ona póki co nie robi oficjalnego testu, bo Sanepid i kwarantanna. Dlaczego ten wirus tak szybko się rozprzestrzenia?
 

mr.ra66it  Dołączył: 03 Wrz 2011
Enzo napisał/a:
Pewien urząd na południu kraju ;-) Koleżanka przychodzi do pracy przeziębiona, z gorączką i pozytywnym testem na COVID z Biedronki. Jej mądry i zapobiegliwy szef nie traci głowy i pyta , czy nie mogłaby pracować w osobnym biurze, połączonym z większym, do którego co chwilę ktoś przychodzi. Po proteście współpracowników zgadza się, by chora jednak wróciła do domu. Ona póki co nie robi oficjalnego testu, bo Sanepid i kwarantanna. Dlaczego ten wirus tak szybko się rozprzestrzenia?

Bezmyślność i urzędowy optymizm to zabójcza mieszanka :roll:
 
josio  Dołączył: 20 Lut 2012
Enzo napisał/a:
Pewien urząd na południu kraju Koleżanka przychodzi do pracy przeziębiona, z gorączką i pozytywnym testem na COVID z Biedronki. Jej mądry i zapobiegliwy szef nie traci głowy i pyta , czy nie mogłaby pracować w osobnym biurze, połączonym z większym, do którego co chwilę ktoś przychodzi. Po proteście współpracowników zgadza się, by chora jednak wróciła do domu. Ona póki co nie robi oficjalnego testu, bo Sanepid i kwarantanna. Dlaczego ten wirus tak szybko się rozprzestrzenia?


Ogólnie jestem przeciwnikiem nadgorliwości ale w tym przypadku za coś takiego powinien być kryminał. Jeszcze przed pandemią irytowali mnie ludzie co chorzy do pracy przychodzą - mam na myśli budżetówkę gdzie nikt nikogo za L4 nie wyrzuci a mimo to łażą bo im 20% zarobków za dzień szkoda... no ja Pier...
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
josio, wszystko zależy od warunków premiowania.
U mojego ojca w samorzadówce była zasada że 1 dzień l4 kasuje premię roczną.
Więc ludzie chodzili chorzy do pracy ewentualnie chorowali na urlopach wypocznkowych.

Sami sobie zgotowaliśmy ten los przez lata...

W zeszłym roku mój pracownik złamał kostkę. 2 miesiace l4. Miał leżeć z nogą wyciągnięta do góry. Pierwsze kilka tygodni nie wychodził z domu (nie był w stanie - woziłem go na wizytę i po zaopatrzenie ortopedyczne). W łancuchu dowodzenia miałem osobę która się dziwiła dlaczego poszedł na l4 i nie pracuje - w końcu ręce ma zdrowe a i tak zdalnie pracujemy...

A my tu o katarku rozprawiamy...

 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
U mnie, w prywatnej firmie, cztery dni choroby pod rząd (wliczając sobotę i niedzielę) kasują premię. Zarobki większości lewitują tuż nad płacą mimalną. W tej sytuacji nie dziwię się ludziom, którzy mimo choroby, przypełzają do pracy.

 

apemantus  Dołączył: 08 Maj 2013
Szczęściarze. Ja od dwudziestu kilku lat nie byłem na zwolnieniu. Uroki własnej działalności :-P . Pierwszy raz wziąłem chorobowe za C 19. Tysiac z groszami :mrgreen: . A w razie przeziębienia 1- 2 dni w domu i do pracy!
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
opiszon napisał/a:
wszystko zależy od warunków premiowania

Tu nie. Jasne, choroba ma wpływ na wysokość ewentualnych premii, ale nie jest to drastyczne cięcie, tylko proporcjonalne. Więc niestety przeważyła głupota nad zyskiem.
Dziś kolejna koleżanka wyeliminowana z pracy przez chorobę. Kto by pomyślał?
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
Enzo napisał/a:
Dziś kolejna koleżanka wyeliminowana z pracy przez chorobę.

Zwykła grypa, jeśli poważnie potraktowana, też powinna eliminować z pracy czy szkoły - czasowo. Ale wiemy że tak się nie dzieje :-/
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
No jasne.
I gdyby była eliminowana to tego drugiego przypadku mogłoby nie być ;-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
opiszon napisał/a:
warunków premiowania

A warunki premiowania w wielu miejscach są, jakie są, bo inaczej Polacy masowo nadużywają chorobowego. Przy współudziale lekarzy. Pytanie "To na ile panu dać zwolnienie?" słyszałem nie raz. Kto to ma wiedzieć, ja czy lekarz? Inna sprawa, że w moim przypadku pytanie niepotrzebne, bo pracuję na własny rachunek i sam sobie daję zwolnienie, kiedy chcę, ale jak nie pracuję, to nie zarabiam.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
PiotrR, ja mam całkiem przeciwne doświadczenia z l4, ale ja cały czas jestem zapisany do przychodni dziecięcej wg NFZ(mimo 38 lat na karku) - bo na studia poszedłem przed 18 i wtedy była przychodnia studencka a potem od 4 roku studiów Medicover :-D

Tzn może nie tak do końca przeciwne - bo często lekarze się pytali na jak długo l4 gdy ja przyszedłem po leki a nie po l4 natomiast gdy ewidentnie potrzebowałem przerwy (rwą, biegunka itp) to zazwyczaj muszę sam przypominać że w takim stanie to się do pracy nie nadaję.
Choć z drugiej strony jak sobie pomyślę to te przypadku gdy sami proponowali to były właśnie te momenty gdy ludzie chodzą do pracy chorzy ;-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Generalnie chodzi mi o to, że lekarz powinien decydować "czy" i "na ile" w oparciu o wiedzę medyczną a nie pytać, czy czekać, aż się pacjent upomni.
A moja żona od 20 lat w HR, więc o pracownikach, którzy będąc na L4 "chory musi leżeć w łóżku" zasuwali w innej pracy dorywczej albo remontowali mieszkanie się trochę nasłuchałem (A w zespołach często znajdzie się w takiej sytuacji sygnalista... Zwłaszcza jak przez to spada na niego więcej pracy...)

edit:
Z drugiej strony był też taki, na którego koledzy donieśli, że będąc na L4 gra w piłkę, a chłop miał L4 od psychiatry i zalecenia, że ma odpocząć od pracy i spędzać czas wśród ludzi (pewnie depresja), więc gra w piłkę siadła pod zalecenia ideolo.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Różnie może być.
Najczęstsze l4 jakie w życiu brałem to było na ból pleców.
I tam zawsze było że "może chodzić". Oczywiście nie zawsze było to takie proste ;-)

Ale znam człowieka który został do NFZ zapodany przez sąsiada, jak wyszedł do sklepu na zakupy żeby nie zemrzeć z głodu w trakcie l4...

Także różnie to bywa a sąsiad twój wróg ;-)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
opiszon napisał/a:
Także różnie to bywa a sąsiad twój wróg ;-)
Somsiad somsiadowi somsiadem ;-)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Na sąsiada trzeba mieć zawsze oko.
Dzisiaj np w trakcie tele musialem na ekspresie otworzyć okno i krzyczeć
"To szambo to u sąsiada nie u mnie" bo by mi panowie wybrali prawie pusty zbiornik.
No ale co się dziwić skoro jak ja zamawiam to Pan po drugiej stronie powtarza "21A" zamiast "21". U sąsiada pewnie jest na odwrót :evilsmile:

A reszta uczestników tele lekko skonsternowana, mimo prawie 2 lat na zdalnym :-P

Wszystko przez koronawirusa. Nie siedziałbym na zdalnym to bym miał puste szambo na kosT sąsiada.

 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
opiszon napisał/a:
trakcie tele musialem na ekspresie
No to miałeś teleexpres.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Iza, tak, codziennie spotykam kogoś z loży ludzi pozytywnie zakręconych teleekspresu ;-)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Z moich doświadczeń zawodowych (akurat zasadności zwolnień nie kontroluję, ale mam kontakt z kontrolującymi i kontrolowanymi) wynika, że bardzo dużo zależy od stosunków w danej firmie. Jak się ludzie dogadują, jest miło i uczciwie, to liczba kombinatorów spada do zera. Jak jest zamordyzm i uznaniowość, to na odwrót. Natomiast lekarze dający bezzasadne zwolnienia byli tolerowani w dobie wysokiego bezrobocia (państwo wolało, by firmy ponosiły koszty ewentualnych zwolnień pracowników). Obecnie to się zmieniło i są wydawane zakazy wykonywania zawodu.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Żona, po przechorowaniu korony w październiku 2020, po dwóch szczepionkach, właśnie kończy w niedzielę izolację.
Przechodzi to bardzo lekko, poza jednym dniem, kiedy poszła do lekarza, a ten na test wysłał.
Ja, jako zaszczepiony, ozdrowieniec z listopada, musiałem dzień po jej teście zrobić test, aby przy wyniku minusowym móc iść z kwarantanny. Zmiana od 15 grudnia.
 

zipzip  Dołączył: 06 Sty 2010
Cześć
W imieniu mojej żony zamieszczam prośbę:
Dr Karina Badura-Brzoza, psychiatra z Tarnowskich Gór, która teraz leczy moją mamę – prosi o wypełnienie ankiety.
Dwa linki, bo ponoć u niektórych jeden z nich nie działa. Jeśli możecie prześlijcie je dalej:

https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSdXTUL1QD3bCpajAdGb0cJLhLSrLIxc3akuhgSC9-uR5KwqNg/viewform

https://forms.gle/v9yf3GMmC3Y5aJF77


Pozdrowienia Krzysztof

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach