Cytat
Przy każdej okazji staram się mówić o tym, co w fotografii wydaje mi się najbardziej istotne, choć zazwyczaj dla innych osób mało zrozumiałe. Nie jest to żadne wielkie odkrycie, za to coraz częściej napotykam na potwierdzenie mojego rozumienia fotografii. Znaczy to, że niekoniecznie się mylę, choć nie mogę powiedzieć, że na pewno mam rację – to pokaże czas, być może. We własnych fotografiach staram się mówić o mentalności, pokazanej nie wprost, nie w sposób dosłowny i przez to sprowadzony do estetyki. Wydaje mi się, że zapis kondycji duchowej polskiego społeczeństwa to temat najbardziej istotny.
W książce Tony Ray-Jones by Russell Roberts, którą dziś otrzymałem, zamieszczono fragment wypowiedzi angielskiego dokumentalisty dla „Creative Camera” (1968):
„Moim celem jest opowiadanie czegoś z ducha i mentalności Anglików, ich nawyki i życiową ścieżkę, ironii, z którą wykonują różne rzeczy, częściowo przez tradycję, a w części przez naturę ich środowiska. Dla mnie w ‘angielskim stylu życia’ jest coś bardzo specjalnego i raczej humorystycznego, co pragnę zapisać z mojego szczególnego punku widzenia, zanim stanie się to bardziej zamerykanizowane. Jesteśmy na bardzo ważnym etapie naszej historii, w sensie zredukowania do wyspy lub pozbawienia duchowości i, jak zauważył De Gauile, pozostawieni nadzy”. Ray-Jones po powrocie z USA, gdzie studiował u Alexeya Brodovitcha, zdał sobie bardzo szybko sprawę z tego, że zająć się trzeba angielską obyczajowością i ukazać ją w pewnym kontekście, bo obiektywność okazała się mitem. W innej wypowiedzi rozprawia się bezlitośnie ze strefą komercyjnej fotografii: „(...) dla mnie fotografia to ekscytujący i osobisty sposób reakcji na własne środowisko i żałuję, że wielu ludzi nie traktuje fotografii jako środka autoekspresji, woląc sprzedawać się komercyjnemu światu dziennikarstwa i reklamy”. Jak to doskonale wpisuje się w sytuację zachwytów nad World Press Photo...
Twórczość Tony Ray-Jonesa to bez wątpienia jedna z najciekawszych i najważniejszych dróg wytyczonych w historii fotografii.
poniedziałek, 11 lutego 2008, Ireneusz Zjeżdżałka
Tony Ray-Jones urodził się w 1941 roku w Wells w Wielkiej Brytanii. Był najmłodszym synem Raymonda Ray-Jonesa, malarza i grawera i Effie Irene Pearce. Wykształcenie odebrał w Christ's Hospital (Horsham) - szkole, której nienawidził. Studiował w London School of Printing, gdzie skupił się na projektowaniu graficznym. W 1960 roku, na podstawie zdjęć które wykonał w Północnej Afryce z okna taksówki, zdobył stypendium, które umożliwiło mu wyjazd na Yale University School of Art do Stanach Zjednoczonych. Chociaż na Yale pojawił się w wieku zaledwie 19 lat, jego talent był czymś oczywistym. W 1963 roku zdobywa zlecenia z magazynów "Saturday Evening Post" i "Car and Driver". Zainteresowany wykorzystywaniem fotografii do bardziej kreatywnych celów skierował swoje kroki do Design Labu prowadzonego przez Alexeya Brodovitcha w studiu Richarda Avedona na Manhattanie. W tym samym czasie poznał nowojorskich fotografów ulicznych, m.in. Joela Meyerowitza, którego dorobek odcisnął silne piętno na jego twórczości.
Tony Ray-Jones zdobywa dyplom uczelni w 1964 roku i do swojego powrotu do Wielkiej Brytanii w 1965 oddaje się fotografowaniu Stanów Zjednoczonych. Po powrocie do ojczyzny zdziwiony był brakiem zainteresowania fotografią niekomercyjną. Mimo tego starał się dokumentować styl życia brytyjczyków, zanim uległ on amerykanizacji. W tym samym czasie współpracuje z prasą. Spotyka Annę Coates, z którą wynajmują razem mieszkanie. Tony Ray-Jones buduje w nim ciemnię i przyjmuje gości (wśród których znajdują się m.in.: Meyerowitz i Winogrand), którzy pomagają mu w pracy nad jego dokumentalnym projektem. Razem z Anną kupują Volskwagena kampera i zaczynają wyjeżdżać na weekendy odwiedzając wybrzeże oraz festiwale.
Młody fotograf skupia się na fotografowaniu wypoczywających rodaków, sposobu w jaki spędzają oni czas wolny. Pokazuje chaos, który panuje w nadmorskich kurortach. Udaje mu się uchwycić pełną gamę emocji. Sam Ray-Jones twierdził, że jego celem jako fotografa jest ujęcie specyficznie brytyjskiej aury oraz dostrzeżenie nostalgicznego potencjału i surrealnego humoru w zwyczajnych sytuacjach. Część z tych prac znajdziemy w opublikowanej po jego śmierci książce "Day Off" (1974).
Ray Jones powraca do Stanów Zjednoczonych w 1971 roku, gdzie pracuje jako nauczyciel w San Francisco Art Institute (byl to jeden z niewielu sposobów na pozostanie legalnie w USA). Nie lubił uczyć, a studentów uważał za leniwych. W tym samym czasie ciężko pracował dla brytyjskich i amerykańskich magazynów oraz eksperymentuje z fotografią kolorową. W 1972 wykryto u niego białaczkę. Ze względu na zbyt drogą dla niego opiekę medyczną wraca do Londynu 10 marca, gdzie po trzech dniach umiera w szpitalu.
W 2004 roku retrospektywna wystawa jego twórczości odbyła się w National Media Museum w Bradford (Anglia).
http://www.fotopolis.pl/index.php?g=402
Tony Ray-Jones
Russell Roberts
"W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej." Stanisław Lem
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
Cytat
http://jefouilleaussipard...r-19621965.html
Tony Ray-Jones: The American Years
http://www.telegraph.co.u...ican-Years.html
Zafascynowany angielską ekscentrycznością, Tony Ray-Jones spędził drugą połowę lat 60., podróżując po Anglii i fotografując zanikające zwyczaje oraz styl życia wyspiarzy. Jego humorystyczne i jednocześnie melancholijne prace miały ogromny wpływ na twórczość innego fotografa – Martina Parra, który „przekopał” zbiory bogatego archiwum National Media Museum w Bradford, wybierając 50 nigdy dotąd nieprezentowanych zdjęć swojego idola.
To właśnie one wraz z rzadko wystawianą wczesną serią „The Non-Conformists” i własnymi fotografiami Parra znalazły się na nowej wystawie w Science Museum, demonstrującej bliskie relacje pomiędzy pracami tych dwóch ważnych artystów.
Tony Ray-Jones był pierwszym brytyjskim fotografem, któremu z powodzeniem udało się połączyć najlepsze tradycje fotografii dokumentalnej z wrażliwością charakterystyczną dla sztuk pięknych. Obrazoburca, którego etyka i twórczość przemawiały za tym, że fotografia to przede wszystkim kreatywny sposób ekspresji, Ray-Jones uważany jest za radykalistę rzucającego agresywne wyzwanie obowiązującym trendom. Mimo wręcz legendarnej reputacji wśród innych fotografów jego twórczość nie jest znana szerszej publiczności. Miała na to wpływ przedwczesna, nagła śmierć artysty w wieku zaledwie 30 lat. Zdążył on jednak wywrzeć ogromny wpływ na późniejsze pokolenia angielskich mistrzów kamery. Wśród nich znalazł się Martin Parr, jeden z najbardziej cenionych, wystawianych i publikowanych obecnie fotografów, a w wolnym czasie również kurator i twórca filmowy. Przedstawienia absurdalności codziennego życia, sposobów na spędzanie wolnego czasu i, nieco szerzej, zagadnień globalizacji to wspólny mianownik prac obu artystów. Obydwaj z wyjatkową niezależnością i nonkonformizem dzielą fascynację nadmorskimi angielskimi miasteczkami i obyczajami zarówno ich mieszkańców, jak i przygodnych plażowiczów.
Zaproszenie Martina Parra do przeanalizowania archiwum Raya-Jonesa było ambicją National Media Museum, odkąd instytucja ta weszła w posiadanie tych unikalnych zbiorów. Któż inny lepiej uwypukliłby znaczenie tych prac w kontekście współczesnych nurtów obowiązujących w fotografii? Bycie świadkiem tej namacalnej koneksji artystów stanowiło dla mnie ogromną przyjemość, a rezultat prac kuratorskich Parra jest potwierdzeniem gruntownego zrozumienia metod, jakimi posługiwał się Ray-Jones. Te uprzednio niepublikowane zdjęcia potwierdzają jego niebywały talent oraz wartość podobnych archiwów dla potomnych.
Fotografie Tony’ego Raya-Jonesa można tutaj obejrzeć wraz z pierwszą ważną serią Parra z Calder Valley w hrabstwie West Yorkshire, cofającą nas w czasie do 1975 r. Ten tkliwy portret niewielkiej społeczności, której tradycyjny styl życia uległ stopniowej degeneracji, powstał wyraźnie pod wpływem prac Raya-Jonesa. Doskonałym podsumowaniem tej kapitalnej wystawy niech będą słowa samego Parra: „Fotografie Tony’ego Raya-Jonesa są kwintesencją Anglii. Niosą ze sobą ten osobliwy kontrast, wieloznaczność, ekscentryczność i wizualną anarchię, które ukazane są w subtelny sposób. Uzmysłowiły mi one, co na tym polu było możliwe do wykonania”.
http://www.elondyn.co.uk/kultura,wpis,18060
Only In England: Photographs by Tony Ray-Jones and Martin Parr
http://www.youtube.com/watch?v=9KA_qm7HWgo
Cytat
Approach
Be more aggressive
Get more involved (talk to people)
Stay with the subject matter (be patient)
See if everything in background relates to subject matter
Vary compositions and angles more
Be more aware of composition
Don’t take boring pictures
Get in closer (use 50mm lens)
Watch camera shake (shoot 250 sec or above)
Don’t shoot too much
Not all eye level
No middle distance
Tony Ray-Jones
"W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej." Stanisław Lem
Cytat
Tony Ray-Jones zmarł na rzadką postać białaczki w wieku 31 lat, a jego prace nie były publikowane i w dużej mierze pozostawały nieznane. Dopiero po pośmiertnej publikacji albumu z jego fotografiami zatytułowanego A Day Off: The English Journal (1974) jego twórczość została doceniona. Obecnie jest uważany za jednego z fotografów, którzy mieli największy wpływ na rozwój brytyjskiej fotografii dokumentalnej.
Kiedy zaczął fotografować?
Tony Ray-Jones urodził się w 1941 roku i zaczął robić zdjęcia w trakcie studiów na Wydziale projektowania graficznego w London College of Printing. Poprzez swojego nauczyciela fotografii, Rolfa Brandta, poznał jego brata, fotografa Billa Brandta, który zachęcił go do kontynuowania swojej pracy. W 1960 roku wyjechał na dwuletnie stypendium na Uniwersytecie Yale. Mieszkając w Ameryce, poznał fotografa i byłego dyrektora artystycznego magazynu Harper’s Bazaar Alexeya Brodowicza.
Jak dalej potoczyła się jego kariera?
Po ukończeniu studiów Ray-Jones pracował jako niezależny fotograf dla różnych amerykańskich czasopism i gazet, jednocześnie doskonaląc swój własny styl fotografii ulicznej. Zaprzyjaźnił się i pracował z amerykańskimi fotografami Joelem Meyerowitzem i Garrym Winograndem. W 1966 roku wrócił do Anglii i wykonywał zdjęcia na zlecenie redakcji różnych czasopism, w tym magazynu The Sunday Times.
Jakie jest jego największe dzieło?
Pięcioletni pobyt w Stanach dał Ray- Jonesowi możliwość przyjrzenia się swojemu ojczystemu krajowi z większego dystansu. W latach 1966–1969 zrealizował długoterminowy projekt dokumentujący to, w jaki sposób Anglicy spędzają swój wolny czas. Kupił samochód kempingowy marki Volkswagen i przemierzył Wielką Brytanię, fotografując charakterystyczne dla Brytyjczyków zachowania, zwyczaje i wydarzenia. Uwieczniał wszystko, od miłośników opery w Glyndebourne i ludzi w wiktoriańskich strojach na festiwalu Dickensa w Broadstairs, po nadmorskie konkursy piękności i parady uliczne.
Czym wyróżniał się jego styl?
Jego zdjęcia wykonywane aparatem Leica M z obiektywem szerokokątnym przedstawiały zazwyczaj niepozowane sceny. Zaś on sam w serdeczny i żartobliwy sposób podkreślał na nich ekscentryczność i dziwactwa Anglików. Nawet gdy scena złożona była z wielu elementów, Ray-Jones miał instynktowne wyczucie właściwego momentu.
Kto był pod wpływem jego prac?
Martin Parr jest jednym z najwybitniejszych fotografów, którzy uważali go za swojego mistrza. Powiedział kiedyś: „Jego zdjęcia to esencja Anglii... są niejednoznaczne i pełne wizualnej anarchii. Pokazały mi, co jest możliwe w fotografii”.
Jaka jest jego najbardziej znana wypowiedź?
„Starałem się ukazać smutek i poczucie humoru przejawiające się w lekkim szaleństwie, które można zauważyć u wielu ludzi... Fotografia może być lustrem i odzwierciedlać życie takim, jakie jest, ale myślę też, że pozwala poruszać się jak Alicja z Krainy Czarów i przejść na jego drugą stronę, aby odnaleźć inną rzeczywistość”.
digitalcamerapolska
"W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej." Stanisław Lem
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl