Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Michu napisał/a:
Za Bakulikiem - patrząc w wizjer elektroniczny, widzisz to, co zostanie zarejestrowane. W wizjerze optycznym nie masz takiej możliwości i nie sądzę, abyś po kilku godzinach/dniach, gdy będziesz zgrywał foty na kompa i je obrabiał, wciąż pamiętał jaki miałeś zamiar/plan dla każdego z setki zdjęć, które zrobiłeś. Poza tym nie zapominajmy o akomodacji oka i tego, jak jesteśmy oszukiwani przez własny mózg.
Dla mnie to o czym pisze Bakulik jest bardziej oczywiste i sensowne, pomimo tego, że stanowczo wolę wizjery optyczne.

Jezz, to jak myśmy za czasów filmu pracowali?! Podglądu nie było, rolkę czasem się wywoływało po paru tygodniach od zrobienia pierwszego zdjecia ale jakoś każdy wiedział, jak chce do konkretnegu ujęcia podejść w ciemni... Ja już tak mam, że wracam z kilkudniowego wypadu, na kartach mam, powiedzmy, 200 ujęć i choć nie pamiętam okoliczności KAŻDEGO z nich, to doskonale wiem, ktore kadry są dla mnie ważne, potencjalnie dobre, interesujące. Wiem DLACZEGO je zrobiłem i w związku z tym wiem, czego będę szukał w postprodukcji. Ba, to w sumie najlepszy dla mnie moment - to czekanie, aż będę mógł otworzyć na ekranie komputera te 10 procent dobrych ujęć i nad nimi popracować, by były takie, jak je widziałem w wizjerze. Przy czym pamiętaj proszę, że ten proces NIE OZNACZA odwzorowania rzeczywistośc w 100 procentach - ja często robię zdjęcie, bo widzę jego potencjał PO obróbce: fotografuję dramatyczne, burzowe niebo nad skalistym brzegiem oceanu bo kreatywnie widzę, jak je chcę pokazać potem na wystawie, chociaż będzie to zapewne oznaczać dodanie kontrastu, którego 'w naturze' nie było i może jakieś inne zabiegi. No ale w naturze był ruch burzowych zasłon na niebie, zmieniajace się dynamicznie światło - i tego fotografia nie uchwyciła, więc pewne apekty drmatyzmu sceny kompensuje się innymi środkami. Tak czy inaczej - wracajac do domowej pracowni cieszę się na to zdjęcie, myślę o nim bo widziałem je już w głowie jako projekcję mojego zamysłu twóczego na obraz w wizjerze zastanej rzeczywistości... Ty czy ktokolwiek możesz pracowac inaczej, możesz zapominać o okolicznościach zdjecia zaraz po pstryku i rozglądać się za następnym, odkrywając ujecia na nowo po zgraniu na dysk komputera - to też dobry sposób, o ile sprawia Ci przyjemność. Z fotografią jet trochę jak z seksem - wszystko, na co się godzisz bo jest dla Ciebie dobre - jest dobre :-D
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
OVF - widzisz to, co jest "naturales".
EVF - widzisz JPG z procesora aparatu.
Potem siadasz do kompa, ładujesz RAWa i zabawa tak czy owak zaczyna się od zera. O czym tu dyskutować? :-/
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Ryszard napisał/a:
OVF - widzisz to, co jest "naturales".
EVF - widzisz JPG z procesora aparatu.
Potem siadasz do kompa, ładujesz RAWa i zabawa tak czy owak zaczyna się od zera. O czym tu dyskutować? :-/

Cóż, tutaj wkraczamy na pola odczuć i preferencji czysto subiektywnych, więc można od razu zakończyć dyskusję, lub ciągnąć ją w nieskończoność. Jednakja ujmę to tak: majac do wyboru lornetkę cyfrową (znajomy ma coś takiego od Sony zdaje się) z pierdylionem cudownych ficzerów i 'papierowymi' parametrami nieosiągalnymi dla żadnej z moich lornetek - milion razy wolę oglądać przyrodę czy cokolwiek innego przez moje dachówki i porro... Fotograficznie natomiast, mając 'na stanie' zarówno nowoczesny system bezlusterkowy (dwie puszki) z EVF i NOWOCZESNĄ (być może ostatnią ever :-D ) lustrzankę z OVF - wolę robić zdjęcia lustrzanką. Dlaczego wolę - to już poisałem. No ale każdy z Was może patrzeć na to zupełnie inaczej...
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Z Panem Kolegą Ryszardem chciałbym się zgodzić w pełnej rozciągłości.
Co się zaś tyczy kliszy, to niestety, ale władowałeś sobie piłkę do własnej bramki - przy kadrowaniu typ wizjera nie ma znaczenia (choć elektroniczny zawsze będzie dawał 100% podglądu). Pozostaje więc dynamika sceny i kolorystyka. A tu, jeśli miałeś załadowany slajd - z dynamiką na poziomie naszej reprezentacji piłkarskiej, to niczego nie mogłeś być pewien. Jeśli zaś negatyw, to każdy z producentów i tak dawał coś od siebie (Kodak żółtą dominantę, Fuji zielonkawą, etc, że o dodatkach od laborantów czy też różnej partii chemii nie wspomnę). Jeśli zaś zapakowałeś sobie film czarno biały... No cóż.
Poza tym, jeśli zależy komukolwiek na spojrzeniu na scenę bez elektroniki, to zawsze może otworzyć drugie oko. W drugą stronę to nie działa.

Czy można prosić o przeniesienie wizjonerskich postów z wątku o K-3III do jakiś metafizycznych wątków egzystencjonalnych, w których debatujemy też o filmach Bergmana, malarstwie impresjonistycznym, książkach Hrabala i coverach pana Martyniuka?
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Michu napisał/a:
Czy można prosić o przeniesienie wizjonerskich postów z wątku o K-3III do jakiś metafizycznych wątków egzystencjonalnych, w których debatujemy też o filmach Bergmana, malarstwie impresjonistycznym, książkach Hrabala i coverach pana Martyniuka?

"Pokaż swój bokeh" już bez tego pęka w szwach, więc chyba dalej trzeba będzie machać tutaj swoimi teoretycznymi, długimi kuśkami.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Apas, też wolę OVF. Ale fakty są takie, że jak w trybie TAv przy 1/200s i f/8 zabrakło mi ISO, bo sceneria nagle pociemniała - to dowiedziałem się o tym dopiero w domu przy kompie :lol: No tak, było czytać cyferki u dołu wizjera :evilsmile: EVF natomiast pokazałby mi to aż nadto wyraźnie. I tu zgoda z bakulikiem, on zresztą wie co mówi z własnej praktyki ;-)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Enzo, to może Pokaż swój wizjer ???
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
pokaż swój wziernik
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Nie wiem czy jestem gotowy by zgłębiać Wasze wnętrza. Póki co ćwiczę na słoiku po musztardzie.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
One Man
One jar
One desire
...
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Desire, na na na.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Michu napisał/a:
zawsze może otworzyć drugie oko. W drugą stronę to nie działa

No nie wiem. Ja zawsze jak zamknę to pierwsze oko to moje kadrowanie i zdjęcia zdecydowanie zyskują na jakości.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Ryszard napisał/a:
Apas, też wolę OVF. Ale fakty są takie, że jak w trybie TAv przy 1/200s i f/8 zabrakło mi ISO, bo sceneria nagle pociemniała - to dowiedziałem się o tym dopiero w domu przy kompie :lol: No tak, było czytać cyferki u dołu wizjera :evilsmile: EVF natomiast pokazałby mi to aż nadto wyraźnie. I tu zgoda z bakulikiem, on zresztą wie co mówi z własnej praktyki ;-)

Jak sądzisz - kiedy dowiesz się, że ci sceneria pociemniała, jak ci elektronika w EVF padnie?
Zresztą - niech każdy robi, czym chce. Ja się cieszę, że gdy przyszło do wymiany padajacej puszki, to mogłem kupić lustrzankę z naprawdę świetnym pentapryzmatem, bo obawiałem się, że będę musiał zmienić system. I tak, bardzo poważnie rozważałem system bez lustra, dokładniej Panasa S - stworzyłem nawet kiedyś wątek do dyskusji takiej opcji, ale tutejsza specyficznie pojęta wolnośc wypwoiedzi go zamknęła.
Tak przy okazji - zabawne, że zamyka się tu dyskusje poruszajace możliwy koneic systemu (a sposób celebrowania setnej rocznicy Pentaksa dawał do myślenia, czyż nie?), ale kiedy Pentaks próbuje walczyć w niszy tworzonej na przekór panujacym trendom i opartej na idei wizjera optycznego jako istotnego składnika procesu fotografowania, to są tu tacy, ktorzy nie majac nic do napisania w temacie trwonią jednak uderzenia w klawisze na wypisywanie reozważańo wymachiwaniu długimi kuśkami i podobne wiekopomne uwagi... Może zachowajmy się jak mężczyźni i zamknijmy tu wszystko, poza szałtem, kawałami i poradamni odnośnie Androida? Bo tylko tam nikt GŁUPIO nie komentuje...
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Elektronika padnie, powiadasz? Ano wszystko może paść. Kiedyś jeszcze elektronika przewyższała żywotnością mechanikę, ale obecnie to już nigdzie nie masz pewności. A koniec systemu? Przetrwamy i to, kurde. Zważywszy wiek moich obecnych Pentaksów - to gdyby nasza ulubiona marka upadła choćby jutro, będę miał pod dostatkiem porządnych, używanych aparatów na dwadzieścia następnych lat. Potem zaczną się problemy z częściami itp. ale do 2050 spokojnie pociągnę. Tak to widzę w odniesieniu do mojego amatorskiego zapotrzebowania. Naprawdę, K-3 dowolnej generacji mogłoby mi wystarczyć do końca życia.

No i chyba znowu dziadersem powiało ;-)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Apas napisał/a:
Może zachowajmy się jak mężczyźni
A wiesz, że coś w tym jest... :evilsmile:
 

Kuba Nowak  Dołączył: 12 Maj 2010
A co to za niepokojący spokój w tym wątku ?!
 

rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
Kuba Nowak, zalety i wady omówione na 50 stronach. Podejście techniczne, systematyczne, uczuciowe i prześmiewcze w temacie zaprezentowane... Chyba za mało osób z forum posiada ten aparat, żeby było "żywiej" w wątku...

P.S. Szczerze mówiąc, żeby powyższe zweryfikować, to chciałbym mieć możliwość pobycia sam na sam z obiektem ;-)
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
– Infolinia Pentax Polska, w czym mogę pomóc?
– Dzień doby, kupiłem K-3III i…
– Aaa… To pan…

;-)
 
tatizek  Dołączył: 09 Lut 2010
bakulik napisał/a:
– Infolinia Pentax Polska, w czym mogę pomóc?
– Dzień doby, kupiłem K-3III i…


... wciąż jestem zadowolony :mrgreen:
Gdyby ktoś chciał się pobawić w porównania, to zrobiłem dwa zdjęcia. Pierwsze K-1 mark II z HD 24-70mm, ustawiony na 50mm. Drugie K-3 mark III z HD 16-85mm ustawiony na 35mm. ISO 400, przysłona 6,3. Pliki jpg eksportowane z Lightrooma na maksymalnej rozdzielczości bez żadnej edycji w programie
W zipie pod poniższym linkiem te jpg i dodatkowo dng.
https://megawrzuta.pl/download/c6e723155654c5b8edbc781a97b0a027.html
Gdybym nie wiedział które jest które to ciężko by mi było odgadnąć patrząc tylko.
PS. Wartość artystyczna nie podlega ocenie :oops:
 
adi24-78  Dołączył: 11 Lis 2010
Ciekawe kiedy Optyczne.pl zrobią test Pentax-a K-3 mark III

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach