opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Przewagą w czym konkretnym?

Bo coś zawsze ma przewagę nad czymś innym, ale daleki byłbym od twierdzenia że coś jest zawsze lepsze od czegoś innego.

No i w sumie dlaczego piszesz o matrycy. Przecież matryca bez przetwornika nic nie znaczy co wielokrotnie udowodnili inżynierowie Pentaxa oprogramowujac tą samą matrycę co konkurenci q całkiem inny sposób.

Mamy więc porównanie między matrycą + cpu + firmware w aparacie i matrycą + cpu + software w aparacie.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Opiszon, to tak jak byś powiedział, że przecież do Porsche można włożyć silnik od Trabanta i też będzie jeździł, bo przecież i tak wszystko zależy od skrzyni biegów.
Wielkość matrycy ma zasadnicze znaczenie, bo to, co ona widzi, w aparacie, w smartfonie musi stworzyć software. To po prostu proteza.
 

Kerebron  Dołączył: 10 Mar 2016
Michu, przecież wszystko, co opisujesz, to obróbka danych (celowa lub wynikająca z niedoskonałości procesu zapisu), które trafiły do urządzenia rejestrującego światło. :roll: Danych pochodzących z własności fizycznych wpadającego światła i (lepiej lub gorzej) zarejestrowanych. Nie dodanych celowo, według własnego widzimisię.
Jak przerobisz papugę na czarno-biało - to jest obróbka zdjęcia istniejącej papugi. Jak papuga będzie zniekształcona przez optykę - to dalej jest odwzorowanie rzeczywistości, choć niedoskonałe. Jak domalujesz nieistniejącą papugę na zdjęciu pustej ściany - to nie będzie fotografia papugi. Przecież to chyba proste jest? :-|
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Mechanik, nic nie musi tworzyć software.
Matrycę w smartfonach mają wyższe rozdzielczości od matryc w lustrzankach. (Wiadomo że nie wszystkie i nie od każdej).

To co się dzieje dalej to przetwarzanie zarejestrowanego obrazu. Tak samo dzieje się to q każdym dużym aparacie. Nie dostajesz w RAW surowego sygnału z matrycy.

Jak się silisz na porównania motoryzacyjne to raczej silnik w46 z t72 w porównaniu z elektrycznym silnikiem z Tesli.
Klienci na czołg zawsze sie znajdą, ale normalni ludzie będą woleli jednak auto osobowe i nikt nie będzie narzekał ze silnik osobówki nie pociągnie kilkudziesieciotonowego pojazdu.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Mechanik napisał/a:
rozumiem, że wielkość matrycy w aparatach, nie jest przewagą, w stosunku do telefonu?

W przytoczonych tu przez White`a przykładach nie jest. Zresztą, jeśli spojrzeć na to jaką jakość oferowały pierwsze aparaty cyfrowe i na to co oferują współczesne widać, że to wielkość matrycy a technologia i oprogramowanie przyniosły ogromną zmianę.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
No to tu się nie zgodzę całkowicie. A już to, że matryce w telefonach mają wyższe rozdzielczości, to jest coś, z czym nie da się dyskutować. Zwłaszcza, gdy zaczynacie operować abstrakcyjnymi, a nie technicznymi argumentami. Z całym szacunkiem...
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Mechanik napisał/a:
No to tu się nie zgodzę całkowicie. A już to, że matryce w telefonach mają wyższe rozdzielczości, to jest coś, z czym nie da się dyskutować. Zwłaszcza, gdy zaczynacie operować abstrakcyjnymi, a nie technicznymi argumentami. Z całym szacunkiem...
vice versa panie Trabancie z silnikiem Porsche
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Kerebron, dla mnie istotny jest efekt końcowy. White podpiął linki do porównań aparatów formatu 35mm z telefonem. Dla mnie to jest argument. Są wydruki, można sobie fotę powiększyć, sprawdzić. Czy mógłbyś w związku z tym podeprzeć swój wywód podobnym zestawieniem lub informacjami o tym, jak sztuczna inteligencja w smartfonie domalowała na przykład komuś pitola na czole. Albo dokonała jakiejkolwiek manipulacji przez Ciebie opisywanej. I nie mam na myśli celowo dodawanych filtrów przez użytkownika ani efektów związanych z panoramowaniem. Bo na razie to jest dyskusja o niczym.
Mechanik napisał/a:
To po prostu proteza.
A jakie ma to znaczenie w momencie, gdy nie jesteś w stanie w ślepym teście odróżnić wydruku z obydwu urządzeń? Nie twierdzę, że jest to obecnie niemożliwe, ale przy tak drastycznym rozwoju fotografii obliczeniowej za 3-5 lat - kto wie.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Mechanik napisał/a:
No to tu się nie zgodzę całkowicie.

Czyli wg Ciebie matryca APS-C nie odda szczegółów tak jak FuFu?
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
A od kiedy to smartfony mają matryce APS-c? Bo ja pierwsze słyszę.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Gdzie w związku z tym stawiasz granicę?

Taki iphone 13 ma 3 odrębne matrycę do różnych zastosowań.

 

Kerebron  Dołączył: 10 Mar 2016
Michu, ale argument na co? Ja mówię o różnicy między fotografią obliczeniową a zwykłą, nie ma żadnego kompletnie znaczenia czy to szmatfon, luszczanka, bezzwierciadle, czy jeszcze coś innego, gdzie to zostało upchnięte.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Żeby było jasne, nie próbuję nikogo przekonać, bo raz, że nie mam takiej potrzeby, a dwa, nie da się przekonać kogoś, kto jest zdecydowany bronić swojego punktu widzenia, nawet za cenę używania zupełnie absurdalnych argumentów. Powiem jednak to jeszcze raz.

Smartfon ma matrycę wielkości łebka od szpilki. No dobrze, bądźmy ściśli. 5,7 x 7,6 mm. Na takiej powierzchni nie da się zmieścić odpowiedniej ilości pixeli, a nawet jeśli się zmieszczą, to nie jest możliwe, żeby one działały efektywnie (choćby z powodu ich małych rozmiarów). Marketing może sobie mówić co chce, ale przy tej wielkości, efektywna rozdzielczość ma swoje granice i technologia produkcji matryc do tej granicy już doszła. Dlatego smartfon musi mieć wypasiony software, żeby stworzyć coś z niczego. Aparat o matrycy 4/3, APS-c, albo FF, nie musi, ponieważ jeśli ma 24mpx, to rzeczywiście jest to 24mpx i są efektywne nawet przy wysokich ISO. Innymi słowy, aparat zrobi zdjęcie przy 800 ISO i ono będzie wyglądało dobrze. Telefon musi go odszumić, przeliczyć, zestackować z kilku, albo kilkunastu, żeby wyglądało znośnie. I te dane musi skądś wziąć. A żeby zdjęcie nie wyglądało jak kiepska akwarela, zostawiona na deszczu, to software musi być naprawdę powerful. Tylko że to jest proteza.
Nie bez przyczyny wymyśliłem przykład z silnikiem Trabanta w Porsche. Chodzi o to, że można zbudować skrzynię, z odpowiednimi przełożeniami, która sprawi, że ten silniczek "pociągnie". Ale szybkość? Przyśpieszenie? No bardzo mi przykro, ale jak koni mechanicznych nie ma, to się ich nie wytrzepie z d..... Nawet gdyby skrzynia miała osiemset przełożeń i zmieniała je, co 0,000001 sek.
A że nawet na wydruku, nie widać na pierwszy rzut oka, że mamy do czynienia z protezą, to jest owszem, zasługa świetnego, "inteligentnego" oprogramowania. Tylko nie zmienia to faktu, że jest to wciąż proteza.
Pamiętacie na pewno, jak Huawei podstawiał zdjęcie Księżyca, zrobione oczywiście prawdziwym aparatem, gdy ktoś fotografował Księżyc? Być może niektórzy byli zadowoleni i nie przeszkadzało im to, że oni w ogóle tego zdjęcia nie zrobili. No i w porządku! Ale mnie by przeszkadzało. Dlatego cały czas powtarzam, że każdy powinien robić tak, jak chce. A zatem cała ta dyskusja, to tylko konkurs, kto jest mistrzem najbardziej ciętej riposty...
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
Na takiej powierzchni nie da się zmieścić odpowiedniej ilości pixeli, a nawet jeśli się zmieszczą, to nie jest możliwe, żeby one działały efektywnie.
a nawet jeśli będą działały efektywnie to wymyślę coś innego

Michu bardzo dobrze to podsumował na samym początku aktualnej odsłony dyskusji.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Opiszon, Ty po prostu nie jesteś w stanie zaakceptować, że ktoś (w tym przypadku ja) może się na tym znać. Dlatego twierdzisz, że ja to sobie "wymyśliłem". No cóż... Darz bór.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Kerebron napisał/a:
Ja mówię o różnicy między fotografią obliczeniową a zwykłą
A ja chcę zobaczyć gdzie - jak twierdzisz - są te elementy dodawane. Czy jest to Pałac Kultury i Nauki wstawiony w zdjęcie rynku Radomia, czy też dodatkowa rzęsa w reprodukcji Mony Lizy. Jeżeli twierdzisz, że fotografia obliczeniowa dodaje coś od siebie, to zaprezentuj mi przykład, bym mógł się do niego odnieść. Bo moim zdaniem o wiele więcej od siebie dodaje kiepski obiektyw, który wali aberracjami, flarami i przekłamuje kolory.
Mechanik napisał/a:
Telefon musi
Nie wiem, co telefon musi, a co nie. Napiszę raz jeszcze - dla mnie liczy się efekt końcowy. Jeśli tan jest nie do odróżnienia, to jakie ma znaczenie, czy to była matryca wielkości schabowego z Warsu, czy też w środku siedział klon Boba Rossa i ręcznie namalował pejzaż albo obraz składa jeden elektron swobodny sterowany komputerem kwantowym.
Naprawdę idąc na wystawę do galerii, oglądając wydawnictwa albumowe zastanawiacie się czy to aby przypadkiem nie było robione nazbyt małą matrycą?
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Ja się nie zastanawiam. Ja to widzę.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Pisałem już o audiofilii, prawda?
To jest dokładnie to samo.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
No i co, że to samo? Czy jeśli jestem audiofilem, to coś złego? Trzeba mnie koniecznie wyśmiać?
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
A ktoś cie wyśmiewa? Chcesz zacząć tą samą dyskusję co ostatnio.

Po prostu stwierdzam fakt.
Złe jest audiovoodoo.
Fotovoodoo też.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach