Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
Apas napisał/a:
Ale żeby wiedzieć DLACZEGO nie, to trzeba mieć trochę wiedzy.


Możesz się z kimś nie zgadzać ale nie traktuj innych protekcjonalnie. Uważasz, że wiedza o kwadracie Malewicza jest jakąś wiedzą tajemną? I co, powtrzany do usranej śmierci i zgrany jak stara płyta przeintelektualizowany bełkot ma mi zakazać posiadania własnego zdania? Sorry. Dorzuć jeszcze do tego Duchampa i będziemy się tarmosić do rana. Mierżi mnie cholernie podchodzenie do sztuki z elementarzem w ręku. Co mi to daje? Suma WŁASNYCH przeżyć każdej jednostki, i harmonizowanie twórczością ze zwykłym szarym człowiekiem daje od groma więcej satysfakcji niż zaczytywanie się w śmiechu warte artystyczne deklaracje. Tak wiem, że można skończyć na monidle i jeleniach na rykowisku, ale zdarza się pójść dalej bez żadnego sztucznego nadęcia jakie ch*** cały dzisiejszy artystyczny światek. Na stronach internetowych ludzie mają więcej w BIO niż w zakładce z pracami. Są fotografowie bardziej znani z rozpowiadania o swoich planowanych projektach niż z samych zdjęć. Na końcu nikt już nawet nie pamięta fotografii tylko to całe okołofotograficzne ględzenie.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Posiadanie własnego zdania, własnej percepcji, własnego gustu, własnego postrzegania jest fascynujące. Mnie w dodatku fascynuje zdanie, percepcja, gust i postrzeganie innych, zwłaszcza, gdy mocno różni się od mojego. Gorzej, gdy ktoś zaczyna to "swoje" traktować jako wyznacznik najmoszej najszośmości rozumowania, zdania, percepcji, gustu i postrzegania. Albo gdy tak na prawdę nie ma swojego zdania, swojej percepcji, swojego gustu, swojego postrzegania, a tylko kopiuje to od innych traktując jako swoje.

Nie wiem czy to już wybrzmiało, gdzieś tutaj, ale może tak ogólnie "sztuka" ma wywoływać emocje. TYLKO nie o to może chodzi, że w każdym człowieku takie same. Tylko znów, własne emocje lub ich brak w postrzeganiu jakiegoś dzieła, zwykle traktuje się jako wyznacznik. A jest to też zmienne w czasie, bo z perspektywy czasu i różnych osiągnięć w dziedzinie sztuki pewne dzieła odbiera się TERAZ inaczej niż w momencie ich prezentowania, zwłaszcza te "kontrowersyjne". Ale nawet jeśli teraz, z perspektywy czasu coś może się wydawać banalne, już sam fakt, że po tylu latach się o tym mówi, ta pewnego rodzaju "nieśmiertelność" jest dużym osiągnięciem .. może kluczowym?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Apas, nie wyjeżdżaj mi tu z Malewiczem. Grafomanii kierowanej do wąskiego swiatka krytyków nie obronisz Czarnym Kwadratem.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Dyskusja sięgnęła takich wyżyn, że nie wiem, czy mogę się ośmielić i ja coś powiedzieć, ale wyciągnęliście z otchłani dziejów Malewicza, a ja akurat pisałem na jego temat pracę semestralną, więc jest mi bliski, jako ktoś, dzięki komu parę spraw zrozumiałem. A więc bez żadnego wysilania się i popisów elokwencji. Prostymi słowy, jako ten prosty chłop i robotnik...

Żeby stworzyć sztukę nowoczesną, potrzebne są dwie rzeczy. Oryginalność pomysłu i dobre wytłumaczenie. Bo ten biały kwadrat na czarnym tle (albo biały na białym. Malewicz tworzył je hurtowo, ale najsławniejszy stał się ten jeden), sam w sobie, jest tylko białym kwadratem. Dopiero po opowiedzeniu historii, która za nim stoi, nabiera właściwego znaczenia.

To nie jest pusty kwadrat - mówi Malewicz - Wypełnia go nieobecność przedmiotów. On jest brzemienny w znaczenie. To malarstwo uwolnione od iluzji, od warstwy przedmiotowej. Trzeba na nowo odnaleźć sztukę, która stała się niedostrzegalna, ponieważ jest pogrzebana pod balastem rzeczy.

Ponieważ oznacza to supremację czystego odczucia w sztukach plastycznych, więc nowy kierunek (zapoczątkowany właśnie przez Malewicza), nazwano Suprematyzmem. Spełniono tutaj dwa warunki, o których mówiłem przed chwilą. Artysta "widział" rzeczy w taki właśnie sposób, ubrał to w jakąś teorię i według tej teorii stworzył dzieło. Drugi warunek, to oryginalność pomysłu. Malewicz był po prostu pierwszy i każdy, kto po nim próbował malować białe kwadraty na czarnym tle (a było takich naśladowców mnóstwo), nie tworzył dzieła, ale próbując wślizgnąć się do tego panteonu sław, uprawiał zwyczajny obrzydliwy plagiat.

Sztuka jest w gruncie rzeczy prosta, jak cep. Tylko że zdecydowana większość ludzi nie może w tą prostotę uwierzyć i dopatrują się jakiegoś głębszego dna. Tymczasem tego dna nie ma, a oni tkwią w "nierozumieniu", ponieważ zrozumieć nie chcą. Inna sprawa, że ci, którym się "udało", robią wszystko, żeby stworzyć wrażenie odwrotne. Że jest to ogromnie skomplikowane i wymaga wielu lat studiów. A ponieważ "nikt nie chce uchodzić za głupiego, lub nie nadającego się do pełnienia swojego stanowiska, więc nikt nie ma odwagi, by krzyknąć - Król jest nagi!" Stoją więc ci biedni ludzie w różnych galeriach, muzeach i patrząc na te kwadraty Malewicza, kiwaja ze zrozumieniem głowami, jacy to są mądrzy.

Z fotografią jest dokładnie tak samo. Róbmy zdjęcia i opowiadajmy nimi historie. Dzielmy się swoim postrzeganiem świata, a jeśli to postrzeganie jest poplątane, jak słuchawki od ipoda w kieszeni, to opowiedzmy je też słowami. A filozofowanie, co jest sztuką, a co nie, zostawmy tym, którym nic innego nie zostało...
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
The end.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Można też powiedzieć - Amen :mrgreen:
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Cóż - ujmę to tak: człowiek zaczął uprawiać sztukę, gdy stał się człowiekiem. I była to sztuka abstrakcyjna, bo odcisk ręki gdzieś w głębi jaskini to abstrakcja, oderwana od kontekstu rzeczywistości na zewnątrz tej jaskini. Od tego czasu przestaliśmy polować na mamuty, zaczęliśmy uprawiać ziemię, potem budować miasta, fabryki, maszyny, latać w kosmos i tworzyć oprogramowanie zdolne się uczyć - ale nadal uprawiamy sztukę i nadal ciągnie nas do abstrakcji. Zastanawiające, że ktoś, kto uznaje że to bełkot i przeintelektualizowany przerost formy nad treścią, w którym tak naprawdę chodzi o umożliwienie milionerom zmniejszenia podatków - domaga się, zresztą słusznie, prawa do własnego zdania, uznając jednak przy tym że to jego zdanie winno być nadrzędne nad zdaniem kogoś, kto myśli inaczej i sztuka Malewicza nie jest dla niego tylko regułką z elementarza, ale inspiracją do przemyśleń. Widzicie - ja jestem jednym z tych przeintelektualizowanych kretynów, którzy wizytę w galerii sztuki współczesnej, często z rodziną, uznają za rozrywkę równie godną, jak sobotni wypad do centrum handlowego. Ba - w galeriach i muzeach bywam chyba częściej, niż w centrach handlowych, gdzie bywać nie lubię. Nie chadzam do galerii oglądać prace współczesnych artystów, także parających się sztuką abstrakcyjną czy konceptualną, by się tym chwalić w formie fotek na FB czy Insta - bo nie mam konta na FB i Insta. Chodzę do galerii - bo lubię. Bo chwila zastanowienia się nad tym DLACZEGO artysta prezentuje to, co prezentuje jest dla mnie równie ważna, przyjemna i inspirująca, jak dobra książka, mądry film czy dyskusja z nietuzinkowym człowiekiem, czy jest to profesor fizyki z Rzymu spotkany na jakiejś konferencji, czy przypadkowo poznany współpasażer lotu do Pragi, który ma wytwórnię mydła. Dla mnie to jest kawałek mojego bycia człowiekiem, dla was może to być przeintelektualizowany snobizm i wspomaganie milionerów w ukrywaniu podatków - i macie pełne prawo cenić sobie cokolwiek innego jako ważny składnik WASZEGO życia. Jednak przy całym moim dla Was szacunku - za dwieście lat, jeśli nasza cywilizacja wciąż będzie trwać, o większości z nas (Was i zapewne mnie) nikt nie będzie pamiętał, wliczając w to naszych odległych potomków. Jednak jestem dziwnie spokojny, że także wtedy znajdą się ludzie, których Czarny Kwadrat Malewicza skłoni do myślenia. I pewnie tacy, których skłoni do plucia...
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Znaczy, jeśli chodzi o to porównanie "profesjonalnego" aparatu i smartfona, to dla mnie nic nowego. Po pierwsze, nie wiadomo, co dla kogo jest aparatem profesjonalnym, bo dla niektórych jest to lustrzanka (a więc Zenit też?), dla innych po prostu każdy aparat, który nie jest telefonem, a jeszcze dla innych, będzie to średnioformatowy (oczywiście cyfrowy) Hasselblad. Dlatego takie teksty "porównajmy z profesjonalnym aparatem" brzmią, jak "ta koszula została uprana w zwykłym proszku". Co to znaczy "zwykłym" ? Bóg raczy wiedzieć...

Po drugie, tego typu porównania, nie uwzględniają najważniejszego. Rozdzielczości i bogactwa detali. Malutki obrazek, mamiący kolorystyką, kontrastem itp. Ale weźmy wycinek dalszego planu i wtedy pogadamy.

Po trzecie, nie wierzę w obiektywizm takich "dowodów". Pokazywanie rewelacyjnych fotek, rzekomo zrobionych jakimś dziadostwem, a tak naprawdę sprzętem najwyższej klasy, to przecież praktyka powszechnie stosowana. Podobnie, jak reklamy szamponów, gdzie możemy zobaczyć, jak będą wyglądały włosy po umyciu danym szamponem, a w rzeczywistości są to stylizacje, nad którymi przez cały dzień pracował sztab fryzjerów, a później filmował drugi sztab fachowców od reklamy...
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Widzę że się rozkręcacie. To jeszcze jeden przykład:
https://petapixel.com/2020/04/22/i-tried-printing-iphone-photos-really-big/
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Powiem krótko, ponieważ piszę z telefonu. To wygląda, jak typowy artykuł reklamowy, zachwalający rzeczonego ajfona. Ja tego nie kupuję. Zbyt dużo określeń typu "różnica oczywiście jest, ale nie tak wielka", "z bliska widać, ale z dystansu już nie..." Jak ktoś w to wierzy, proszę bardzo. Wolno jemu. Niech sprzeda więc swojego Nikona Z7 i kupi ajfona. Zostanie mu jeszcze kasy na flaszkie.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cóż, jeśli rzeczywistość nie zgadza się z własnym wyobrażeniem, to tym gorzej dla rzeczywistości.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Michu, touche...

Smartfony doganiają coraz bardziej zaawansowane aparaty właśnie dzięki fotografii obliczeniowej.

Najpierw zrobiły to z prostymi kompaktami, potem z zaawansowanymi teraz robią to powoli z bezlustrami dla ludu.

Ludzie głosują nogami - prawie wszyscy ludzie robią zdjęcia smartfonami - przecież nie dlatego że mają je pod ręką - jeszcze kilka lat temu robili kompaktami mimo że aparaty w telefonach były od dawna.
Jakość stała się zadowalająca i leci coraz bardziej do przodu.
C.b.d.u.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Ale tak było zawsze. Zaczęło się od boxów, poprzez kompakty, a teraz telefony. Tylko co to ma wspólnego z fotografią, rozumianą jako hobby, jako pasja i jako sztuka kreatywna? Nie neguję prawa do istnienia, fotografii traktowanej, jako uwiecznianie momentów z życia, ale nie mieszajmy może dwóch zupełnie różnych "światów".
Bo w Fotografii nie tylko chodzi o to, "co", ale też (a może przede wszystkim) o to, "jak".
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Mechanik, ale masz przecież wyżej przykład gościa który hobbystycznie zrobił fajne zdjęcie, wydrukował w dużym formacie, porównał.

Jeśli hobbystyczne fotografowanie sprowadza się do sprzętu którym ta fotografia została zrobiona to to jest już dewiacja nie hobby.
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Ale przecież napisałem, że nie chodzio wynik, tylko o sposób. Poza tym, skąd przypuszczenie, że zdjęcia zrobione na potrzeby artykułu reklamowego, to zdjęcia "hobbystyczne"? Zresztą niech se będą.
Znasz jakichś modelarzy? Jak myślisz, czemu miesiącami, a nawet latami kleją model z papieru? Przecież mogliby kupić gotowy.
Bo chodzi o sam proces twórczy. A jaki to proces twórczy, jak wszystko "zrobił" telefon?
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Jeżeli proces twórczy jest tym hobby to ok.
Ale wtedy to chyba jednak fotografia analogowa a nie cyfrowa.
Bo w cyfrowej cały proces twórczy może być taki sam dla iPhone jak i dla dslr - taka sama obróbka RAW itd.
Różnica to tylko obcowanie z narzędziem.

Więc idźmy dalej - czy dla modelarzy proces tworczy jest ważny czy nożyk którym kroją sklejkę?
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Nie, nożyk nie jest istotny, byle to był nożyk, mniejsza o to, jakiej firmy. Narzędzie w rękach człowieka. Oczywiście udział człowieka jest zmienny. Inny będzie w przypadku aparatu cyfrowego, a inny przy mokrym kolodionie. Ale będzie. Natomiast fotografia obliczeniowa i smartfony zamierzają do całkowitego wyeliminowania człowieka. Ograniczenia go, do kupienia urządzenia, które wszystko zrobi samo.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Dalej aparat może wypluwać RAW tak jak robi to dslr.
A to że większość i tak używa JPG...
 

Mechanik  Dołączył: 22 Lip 2014
Ale wybiera jpg świadomie. Zresztą ja się nie chcę o to spierać. Każdy robi co chce. Rzecz w tym, żeby nie oszukiwać siebie i innych. I żeby nie było jak w tym dowcipie...
- Sam ugotowałeś ten obiad?
- No jasne! Własnoręcznie odkręciłem pokrywkę ze słoika!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach