Cześć
Dawno nie pisałem, to coś napiszę ;) Fajnie, że jest nowy film kolorowy i to jest wyniki zmian, które zachodzą w świecie zachodnim. Jest oczywiste, że cyfra jako narzędzie jest lepsza. Z tym, że cała masa fotografujących to nie tylko profesjonaliści. Fotoamatorzy zawsze stanowili potężny, dominujący ilościowo procent rynku. Obecnie w dużej mierze ten segment fotografii został zawłaszczony przez producentów smartfonów. Mało kto nosi ze sobą dodatkowy aparat fotograficzny, jeżeli ma ze sobą smartfon, który robi zdjęcia, o jakości, która do niedawna była zastrzeżona dla dobrych kompaktów. W tej sytuacji pojawia się nisza dla firm, które na nowo chcą zagospodarować rynek fotografii amatorskiej, takiej mniej lub bardziej ambitnej, wykorzystując wznoszącą się falę nostalgii za fotografią analogową. Powstaje coraz więcej kanałów youtubowych poświęconych tej tematyce, coraz większa liczba social-mediowych fotografów pokazuje zdjęcia z filmów analogowych itp. Rynek zwietrzył w tym segmencie na nowo szansę na prosperitę. Pstrykający telefonami nie chcą już kolejnej cyfrowej małpki, natomiast coraz większa grupa z zaintrygowaniem patrzy na film analogowy. Oczywiście należy też zwrócić uwagę na inny aspekt, jeżeli traktujemy fotografię jako element szeroko pojętej działalności twórczej, to film kolorowy, czy B&W będzie po prostu kolejnym środkiem wyrazu, ani lepszym ani gorszym od cyfry, po prostu innym. Sam ostatnio widziałem na tegorocznym Off-Festivalu, fotografa z akredytacją, który pstrykał zdjęcie z koncertu z jednej z mniejszych scen małym kompakcikiem na film :) Oprócz tego ludzie mają już przesyt doskonałych zdjęć, wylewa się tego z zewsząd tak dużo, że zaczyna to nużyć, dodatkowo za chwilę AI będzie robiło takie zdjęcia, które nie będą dla nas rozróżnialne od tych prawdziwych. Dlatego uważam, że nastąpi w stosunkowo przewidywalnej perspektywie czasowej ograniczony, ale jednak renesans fotografii tradycyjnej.
Pozdrawiam
Pioter