TV4 puściło dzisiaj płd-koreański film pt. "Yonggary", w którym aktor grający fotoreportera używa Pentaxa SFX (albo SFXN, trudno powiedzieć, bo oba są zewnętrznie identyczne).

Djack, plizzz - nie morduj mnie. Film ów - jakże kultowy - miałem okazję zdobyć na DVD i pełen nieświadomości obejrzałem go. W sumie za miesiąc spłacę ostatnią ratę kredytową zaciągniętą na opłacenie psychoterapeuty.
Potencjalny widzu: jeżeli zamierzasz obejrzeć owo dzieło - dokonaj przed emisją starannego znieczulenia swych zmysłów mieszanką alkoholową (W zależności od stopnia wrażliwości skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą lub zapoznaj się z etykietą na butelce).

Z poważaniem - Michu, Licencjonowany Pogromca Vampirów :)=

OK Michu, zostawię Cię przy życiu Sam zasiadłem przed telewizorem zupełnie nieświadomy tego co mnie czeka. I nie doczekałem do końca filmu. Na znieczulanie już było za późno. To nawet nie była klasa B. A co do "kultowości" to gumowa Godzilla już była bardziej kultowa. Swoja drogą, chętnie bym obejrzał "Powrót Mechagodzilli", byłem na tym w kinie chyba ze trzy razy.

Djack, dzięki...
Seria z Godzillą (oczywiście Japońską, o wersji amerykańskiej nie warto wspominać) miała klimat. I mimo iż też deptała po tekturowych domach, to jednak oglądało się to z wielkim "Łaaaał..." wymalowanym na facjacie. Ale to taka magia starych filmów. Podobnie chyba, jak ze starymi aparatami

Z poważaniem - Michu, Licencjonowany Pogromca Vampirów :)=