M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
[fotografowie] Francesca Woodman
Cytat

http://www.photoeye.com/B...m?catalog=DQ771

Pierwsze dotknięcie migawki
Francesca Woodman urodziła się w 1958 roku w Denver, w stanie Kolorado, jako córka dwojga artystów. Jej matka od lat 50. zajmowała się ceramiką artystyczną, a ojciec zarówno ceramiką, malarstwem jak i fotografią.


Self-portrait at Thirteen, Francesca Woodman

To za przyczyną swojego ojca, Francesca Woodman w wieku 13 lat stworzyła swój pierwszy autoportret, który po dziś dzień obecny jest we wszystkich omówieniach twórczości artystki. Już ta fotografia ukazuje w jaki sposób jej późniejsza twórczość będzie wyglądała. W charakterystycznym dla siebie geście zakrywa twarz. Bawi się również perspektywą trzymając wężyk spustowy tak, by ten wychodził poza obraz, wydając się być nienaturalnych rozmiarów. Sama artystka znajduje się po lewej stronie drugiego planu, jakby nieintencjonalnie nie wykadrowana z obrazu.

W 1975 roku Woodman zaczyna studia na Rhode Island School of Design, w trakcie których wyjeżdża na prestiżowe roczne stypendium do Włoch. Tam też powstają jej główne prace. We Włoszech przebywa już wcześniej – głównie w domu rodziców w okolicach Florencji. Ma to znaczny wpływ na jej prace. Historia kultury antycznej przewija się w fotografiach artystki, głównie jeśli chodzi o posągowość i odwołanie do antycznych rzeźb.


http://www.photoeye.com/B...m?catalog=ZE950

Twórczość 1972-1980
Jej najbardziej znane prace powstały w opuszczonych przestrzeniach bądź jej własnym domu. Tu przede wszystkim widoczny jest motyw śmierci.



Jedno z nich to autoportret kobiety zwisającej z framugi drzwi w geście ukrzyżowanego Chrystusa. Jej twarz ponownie jest niewidoczna, schowana za jedną z rąk. Przed nią widoczne jest ciężkie stabilne krzesło z powieszonym na nim lekkim materiale. Krzesło i materiał odnoszą się na zasadzie analogii do silnych, stabilnych drzwi i wiotkiego, niepewnego, opadającego ciała modelki. Ciało jest tu tworzywem, tak jak tkanina, która zaraz opadnie na ziemię. Poruszana jest tu kwestia czasu i przestrzeni oraz ich współzależności.



Motyw czasowo-przestrzenny obecny jest również w innych pracach artystki.
Jedną z ważniejszych fotografii jest podwójny portret nad brzegiem rzeki czy też morza, gdzie widoczne są dwie postacie. Postać pierwsza to martwa kobieta wyrzucona przez nurt wody, postać druga to kobieta stojąca nad nią z lustrem skierowanym na twarz zmarłej. Kobieta stojąca ma zakrytą twarz. Ta dychotomia może sugerować obecność ciała fizycznego (zmarłego) oraz jego ducha, zjawę.

Lustro jest znaczącym elementem w zdjęciach Francesci Woodman. Występuje w wielu innych portretach. Symbolika tego obiektu jest wieloznaczna. Najczęściej, w kulturze, a zwłaszcza kulturze popularnej, występuje jako element, od którego zależy ocena czy dana postać jest prawdziwa, czy też jest zjawą. Gdy lustro pojawia się u Woodman, podkreśla podmiotowość jej ciała. Z drugiej strony natomiast, jej ciało często występuje jako rozmyte. W tym wypadku widz jest nakłaniany do rozmyślań czy jest to byt, czy już istota nierealna, spoza świata.


http://www.photoeye.com/B...m?catalog=PI182

Koniec i początek kariery
Po skończeniu studiów Francesca Woodman przeprowadza się ze swoim bogatym portfolio do Nowego Jorku. Przesyła swoje prace wszystkim większym wydawnictwom licząc na zatrudnienie jako fotografka mody. Jedyne odpowiedzi, jakie otrzymuje wskazują na niedojrzałość jej prac, choć doceniają ich estetykę i kreatywność artystki. Jedna z odpowiedzi sugeruje powrót z portfolio po paru latach. Jest rok 1979, a brak zatrudnienia i rozpadający się długoletni związek prowadzą Woodman do depresji i pierwszej próby samobójczej w 1980 roku. Od tego czasu zamieszkuje z rodzicami na Manhattanie, chodzi na terapie, a jej stan zdrowia wydaje się stabilny aż do 19 stycznia 1981 roku, kiedy wyskakuje z okna.

Pierwsza, samodzielna wystawa Woodman, powstała 5 lat po jej śmierci. Od tej pory zaczęto doceniać jej fotografię, a sama jej postać została okryta, jak większość niedocenionych za życia artystów–samobójców, pewną legendą.
Kamila Daria Kamień


http://www.youtube.com/watch?v=074vh1l8rs8

Woodmanowie to rodzina odnoszących sukcesy artystów. Matka jest ceramiczką, ojciec malarzem, syn zajmuje się nowymi mediami, a córka Francesca była wybitną fotograficzką. Popełniła samobójstwo w 1981 roku, w wieku 22 lat.
30 lat po śmierci artystki, fotografie Francesci wciąż budzą zachwyt krytyków i pożądanie kolekcjonerów sztuki. Zaczęła fotografować kiedy miała 13 lat, do śmierci zrobiła 800 zdjęć. Kupują je do swoich zbiorów najważniejsze światowe galerie. Guggenheim planuje otwarcie retrospektywy jej zdjęć w 2012 roku. Sugestywna twórczość Woodman stała się inspiracją dla kolejnych pokoleń artystów. Wśród nich znalazł się jej własny ojciec...
Kim była Francesca? Z rozmów przeprowadzonych przez reżysera z rodziną i przyjaciółmi wyłania się obraz pięknej i charyzmatycznej dziewczyny, która spędziła dzieciństwo we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych. Rodzina ją wspierała, znajomi lubili. Zawsze uczono ją, że sztuka jest najważniejsza, a ona prawie od zawsze wiedziała, że chce zajmować się fotografią. Dlaczego więc popełniła samobójstwo?
Odpowiedź nie jest łatwa. W ostatnim wpisie w swoim pamiętniku Francesca napisała: "To nie ma nic wspólnego z tym, że nie radzę sobie z życiem w wielkim mieście, ani z tym, że wątpię w siebie. I nie dlatego, że czuję pustkę. Nie chcę też nikomu dać nauczki. Po prostu - druga strona".
Wywiady i fragmenty pamiętnika Woodman przeplatają się w filmie z jej zdjęciami. Większość z nich to autoportrety artystki: nagiej w surrealistycznych pozach, wtapiającej się w dziwaczną scenerię, o niepokojąco rozmytej przez długie naświetlenie filmu sylwetce. Uzupełnieniem są eksperymentalne filmy, nakręcone przez Francescę kamerą Sony, wyprodukowaną w 1970 roku. Reżyser przedstawia nam zdjęcia i filmy w oryginalnej, surowej formie, nieretuszowanej i nie zmienianej na potrzeby filmu. "Wizualnie wspaniały i dojmująco smutny film" - tak podsumował ten obraz magazyn Variety.


The Woodmans (2010)/Torrent
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Woodman wywarła wielki wpływ na wielu artystów dzisiejszego pokolenia - i nadal wywiera. Czasem nawet zbyt wielki. Ale była genialna, nie ma co, podrobić jej nie sposób.

Byłem parę lat temu w Edynburgu na jej wystawie, po której połowa studentek lokalnej artystycznej uczelni zaczęła zdejmować ciuchy i fotografować się w podobny sposób. Szaleństwo trwało jakiś rok. Wystawa absolwentów Edinburgh College of Art była dość zabawna. :)

Dzisiaj ta fotografia trochę dla mnie trąci myszką, ale jest w niej też coś magicznego, ponadczasowego. Sny na jawie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach